Re: Chrzciny
My swietowalismy w domu i tez nie bylo nic oprocz winka do obiadu...
Za to rodzina mojego meza tez jest "niereformowalna" w tym wzgledzie(na szczescie on nie) i trudno im bylo to pojac tym...
rozwiń
My swietowalismy w domu i tez nie bylo nic oprocz winka do obiadu...
Za to rodzina mojego meza tez jest "niereformowalna" w tym wzgledzie(na szczescie on nie) i trudno im bylo to pojac tym bardziej ze to u tesciow w domu bylo. W koncu stanelo na tym, ze jak my z malutka poszlismy juz do domu to wtedy towarzystwo swietowalo juz z alkoholem wymawiajac sie tym, ze to Wielkanoc bo wlasnie wtedy chrzcilismy Lise. Ehhh. Ciezko mi to pojac i wogole ciezka tamta strona rodziny jest. Trudno sie z nimi dogadac w takich kwestiach. Zreszta przed weselem tez byly problemy. Od tamtej pory nie angazujemy ich ani troche w tego typu imprezy czy spotkania zeby oszczedzic sobie nerwow...
zobacz wątek