Widok

Chustonoszenie - czy dziecko przyzwyczaja się do noszenia ZA BARDZO?

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Proszę o opinie kobiety, które miały styczność z chustonoszeniem. Jeszcze do niedawna byłam przekonana o tym, że będę nosić dziecko w chuście - 3 piętro bez windy... Ale czytałam i słyszałam, że bywa tak, że dziecko przyzwyczaja się do noszenia i jest wielki problem z odłożeniem do łóżeczka czy wózka.
Wiem, wiem - nawiązywanie więzi, tulenie itd. Wiem o milionie zalet. Ale przez większość czasu będę sama z dzieckiem (mąż pracuje za granicą) i z pewnością będę potrzebować chwili, żeby odpocząć, wykąpać się itp...
Czy są tu mamy, które mają porównanie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nosiłam dziecko w chuście właśnie dlatego że było antywózkowe i antyodkładalne, dzięki temu byłam w stanie cokolwiek zrobić, a nosidła są dla dzieci siedzących ;) dziecko dosłownie wisiało na mnie non stop, jak nie w chuście to na cycu, byłam pewna, że będzie tak do 18tki ;) odrobinę mi odpuściło jak zaczęło siedzieć (ah ta ciekawość), a jak poszło miało w duszy chuste i rączki ;)

wg nie sprawa indywidualna dziecka, jedno będzie przylepą drugie będzie dawało się kłaść, nie da się przywyczaić tak maleńkiego dziecka do niczego "złego", w tym wieku warto mu dać to czego potrzebuje znajdując złoty środek dla Was obojga, sądzę że chustonoszenie ma same zalety, obecnie mój dwulatek jest przylepą, ale na chwilę i dalej odkrywa świat na nogach
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ja nie mam porównania między własnymi dziećmi (bo żadnego nie nosiłam), ale mogę opisać Ci reakcje innych osób - tych, które mają dzieci, miały dzieci lub wcale nie miały dzieci:
- Ale jak to, odkładasz do łóżeczka i zasypia? Bo my to musimy godzinę nosić i lulać...
- Taki mały odstęp czasu między dziećmi? A jak sobie radziłaś dźwigając dziecko i brzuch? Jak to nie dźwigałaś? Przecież to dziecko ma rok, chyba trzeba je nosić?
- Ma półtora roku i całkowicie sam wchodzi po schodach? Nasze nie chcą, musimy je wnosić.
- Taki zmęczony i sam idzie do domu? Bo nasza to kładzie się na ziemi i chce na ręce.

Itp, itd. Z moich obserwacji wynika więc, że dzieci przyzwyczajają się do noszenia. Zabroniłam nosić swoje dzieci ze względów zdrowotnych (kiedyś marzyło mi się noszenie w chuście) i gdy obserwuję teraz swoje i inne dzieci, to stwierdzam, że chyba lepiej na tym wyszłam - dzieci są bardziej samodzielne (przynajmniej fizycznie) i nie wymuszają brania na ręce, bo po prostu nigdy nie było takiej opcji. Rozmawiałam kiedyś z lekarzem, u którego pierwsze dziecko było noszone, a drugie już nie (również problem zdrowotny u matki) i miał identycznie obserwacje. Dlatego sama też chętnie poczytam opinie innych osób, które mają porownanie lub większe doświadczenie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

Mi z kolei wydaje się, że trudno przyzwyczaić dziecko do noszenia , skoro jest to jedna z pierwszych rzeczy, które odczuwa w życiu płodowym.
Wydaje mi się też, że dzieci, jak z resztą wszyscy ludzie mają różną zróżnicowany poziom poczucia bliskości- jedno będzie chciało ciągle czuć kogoś koło siebie, inne od urodzenia nie będzie miało problemu z zasypianiem samemu itp. Mój synek był zdecydowanie high need baby- potrzebował dużo bliskości, szybko się nudził, zasypiał przez pewien czas tylko na rękach. Nie będę ściemniać, że było to dla mnie jakieś super doświadczenie- bywało mega ciężko, zwłaszcza jak zaczął ząbkować i bardzo kiepsko spał w nocy dodatkowo marudząc w dzień. Nie miałam chusty - trochę się jej obawiałam bo mam umiejętności manualne na poziomei -1 i mieliśmy nosidło marsupi- sprawdziło się.
I mimo że spędził bardzo dużo czasu na rękach jako niemowlak wyrósł na bardzo samodzielnego chłopca- w wózkiem pożegnaliśmy się gdy miał 1,5 roku, nie miał problemów z adaptacją w żłobku, na placu zabaw już mogę sobie posiedzieć:)
Nie uważam się za jakąś super dobrą matkę i jestem pewna, ze wiele rzeczy mogliśmy zrobić z mężem inaczej, ale z perspektywy czasu uważam, ze najlepsze co rodzice mogą zrobić dla niemowlaka to zaspokojenie jego potrzeb w tym noszenia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Dzięki za Wasze opinie. Szczerze mówiąc - jestem nauczycielką przedszkola i mam styczność z dziećmi od 3 roku wzwyż. Ale podobne opinie słyszę o dzieciach noszonych, wyręczanych itp. Ja jestem zmuszona postawić na "samodzielność" już od momentu narodzin. Nikt mi nie pomoże i nie wstanie za mnie co chwilę do dziecka (mąż raz na 2 tygodnie przylatuje na weekend).
Także chyba pomyślę o chuście jak będzie bardzo źle, w sensie dziecko okaże się wrażliwe i nie będę mogła nauczyć go samodzielnej "zabawy" w łóżeczku.
Przy okazji, bardzo nastawiam się na opiekę nad niemowlęciem wg rad Tracy Hogg, zawartych w książce "Zaklinaczka dzieci".
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

ja noszę swojego Malucha od maleńkości i nie widzę problemów. Pierwszą chustę dostaliśmy w prezencie, drugą kupiłam na Luna Dream i przyznam, że to najlepszy 'dziecięcy' zakup jaki zrobiłam. Dziecku jest wygodnie, dobrze zawiązana odciąża kręgosłup, dzieciątko jest spokojne ale nie ma też problemu jak jest zostawione w łóżeczku czy na macie. Jak dla mnie chusta to zbawienie ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Najpierw warto wsłuchać się w dziecko. Starszego nie nosiliśmy w chustach bo to były inne czasy, kilkakrotnie na wakacjach jako 2 latek i starszy był noszony w nosidle typu tula. Młodszego chciałam nosić, widziałam te wolne ręce do zabawy ze starszym, gotowanie obiadu i słodko spiącego noworodka...po porodzie okazało się, że młodszy chustę nie bardzo lubi, wózek uwielbia, łóżeczko jest spoko, choć pół nocy śpi z nami w łóżku małżeńskim. Chustę sprzedałam, bo dodatkowo miałam duży kłopot z dociąganiem, kupiłam nosidło, super truper szyte z chusty, klamrowe, z dużą możliwością regulacji...świetnie się zakłada, ale młody nie lubił być tak blisko, nie lubił być omotany aż po szyję...używałam mało...teraz już ma 14 miesięcy i na spacerach nie siedzi w spacerówce tylko odprowadza starszego do szkoły 2 km w jedną stronę...na nogach... wcale nie chce być noszony...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja powiem tak: gdyby natura chciała żebyśmy nosiły dzieci to miałabysmy worki na brzuchach :-) jestem za przytulaniem i noszeniem na rękach kiedy jest potrzeba ale dziecko musi poznawać świat i czuć ze jest odrębną istotą. Po to przyszło na świat.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

Tego nie idzie przewidzieć i zaplanować ( jak rodzi się dziecko to już niczego nie mozna przewidzieć i zaplanować;). Syn był takim "cyckiem", ciągle na rękach, w końcu spałam z nim bo odlożony do łóżeczka od razu się budził. Co ja wymyśliłam, prasowalam materacyk żelazkiem, żeby było ciepłe, prawie wyczołgiwałam się z pokoju żeby się nie obudzil, bo budził się od razu jak odchodziłam od niego, muzyka relaksując, cuda wymyślałam... Zaczął chodzić jak mial 10 miesięcy i pożegnaliśmy się z wózkiem. Ja go nigdy już nie musialam nosić, bo wiedział że jest za ciężko, ale jak tyko wyszedł z tatą to już go nóżki bolały już chciał na baran. Za to córka od urodzeni spała tylko z wózku lub swoim łóżeczku, nawet jak dla wlasnej wygody chciałam ją położyć w naszym łóżku nie potrafiła zasnąć. teraz ma 3 lata, niby chce spać znami, po czym po chwili sama idzie do siebie. Nie lubiła być noszona, wolała sama sobie leżeć i obserwować. Kazde dziecko jest inne, i nie ma co zastanawiac się przed urodzeniem, bo życie samo to zweryfikuje. Na pewno jak masz wchodzić na 3 piętro plus zakupy to będzie Ci wygodniej. Po osiedlu i mnue chodzi babka z dzieckiem i chuscie, idzie z tym dzieckiem na prawdę daleko do sklepu i ledwo wraca obwieszona siatami, to ją podziwiam. Ja wolałabym zapakować dziecko i zakupy do wozka i isc spokojnie, zrelaksować się na spacerku. Każdy ma swoje preferencyjne. Jak urodził się mój syn, to wszędzie mówili, żeby z dzieckiem codziennie wychodzić na spacer co najmniej na 3 godziny. Ja sobie bardzo wziełam to do serca i zapierdzielałam z tym wózkiem te 3 godziny, a synuś sobie smacznie spał. Dopiero jak miał parę miesięcy to zaczęłam się zastanawiać po co ja chodzę bez sensu te 3 godziny, zamiast sobie usiąść na ławeczce I odpocząć skoro i tak śpi;) bylam taka zła na siebie, że tyle miesiecy z nim latalam;) Jak rodzi się dziecko, to trochę traci się rozum. I czasami trzeba pomyśleć o sobie a nie tylko o dziecko. .
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gaga widać żeś doświadczona matka jest:) Pozdrawiam:)
Tekst o lataniu z wózkiem po osiedlu przedni...;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

ja planowałam nosić synka, zakupiłam chustę, niestety kompletnie się to nie sprawdziło, mój synek ma żywiołową naturę i zawiązany w chuście denerwował się, tak jakby czuł się osaczony, za bardzo skrępowany. Zamieniłam chustę na nosidełko tula i jest trochę lepiej, ma większa swobodę rąk i dzięki temu chociaż na pół godziny mogę z nim w ten sposób wyjść, wózeczek oczywiście uwielbia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Jaki wózek waszym zdaniem jest najlepszy? (98 odpowiedzi)

Oczywiscie tak jak w tytule, spodziewam sie dzidziusia i jak to kazda mama rozgladam sie za...

poszukiwany dobry ortopeda (22 odpowiedzi)

Moja mame czeka operacja, dostała juz skierowanie i po swietach ma isc sie zapisac w kolejkę......

co robicie w takie upały? :/ (122 odpowiedzi)

wyszlam na chwile z dzieckiem bylo po 10- siatej i za kilkanascie minut wrocilam do domu bo nie...

do góry