Mi z kolei wydaje się, że trudno przyzwyczaić dziecko do noszenia , skoro jest to jedna z pierwszych rzeczy, które odczuwa w życiu płodowym.
Wydaje mi się też, że dzieci, jak z resztą wszyscy...
rozwiń
Mi z kolei wydaje się, że trudno przyzwyczaić dziecko do noszenia , skoro jest to jedna z pierwszych rzeczy, które odczuwa w życiu płodowym.
Wydaje mi się też, że dzieci, jak z resztą wszyscy ludzie mają różną zróżnicowany poziom poczucia bliskości- jedno będzie chciało ciągle czuć kogoś koło siebie, inne od urodzenia nie będzie miało problemu z zasypianiem samemu itp. Mój synek był zdecydowanie high need baby- potrzebował dużo bliskości, szybko się nudził, zasypiał przez pewien czas tylko na rękach. Nie będę ściemniać, że było to dla mnie jakieś super doświadczenie- bywało mega ciężko, zwłaszcza jak zaczął ząbkować i bardzo kiepsko spał w nocy dodatkowo marudząc w dzień. Nie miałam chusty - trochę się jej obawiałam bo mam umiejętności manualne na poziomei -1 i mieliśmy nosidło marsupi- sprawdziło się.
I mimo że spędził bardzo dużo czasu na rękach jako niemowlak wyrósł na bardzo samodzielnego chłopca- w wózkiem pożegnaliśmy się gdy miał 1,5 roku, nie miał problemów z adaptacją w żłobku, na placu zabaw już mogę sobie posiedzieć:)
Nie uważam się za jakąś super dobrą matkę i jestem pewna, ze wiele rzeczy mogliśmy zrobić z mężem inaczej, ale z perspektywy czasu uważam, ze najlepsze co rodzice mogą zrobić dla niemowlaka to zaspokojenie jego potrzeb w tym noszenia.
zobacz wątek