Odpowiadasz na:

Re: Co Za Sąsiedzi....

Domek nie jest zadnym rozwiazaniem, chyba ze wolnostojacy na wielu hektarach dzialki, otoczony wielkimi drzewami.
Moi i meza rodzice mieszkaja w domach i maja taki halas, ze ja osoba... rozwiń

Domek nie jest zadnym rozwiazaniem, chyba ze wolnostojacy na wielu hektarach dzialki, otoczony wielkimi drzewami.
Moi i meza rodzice mieszkaja w domach i maja taki halas, ze ja osoba absolutnie blokowa zniesc tego nie moge. Caly czas glosno: grille i wrzaski naokolo nich, kosiary od rana do wieczora, u moich rodzicow z jednej strony disco polo, z drugiej mlody perkusista cwiczacy ciagle, wogole osobny dom, ale slychac wszystko, bo ogrody male, jak to w miescie. U tesciow sasiadka-wariatka, doslownie, strach czy wszystkiego nie wysadzi w powietrze, do tego od switu (ok. 5-6 rano) do nocy slucha na balkonie przyspiewek kaszubskich, na maxa glosno. Mieszkalismy kiedys latem, u tesciow 3 miesiace (miedzy mieszkaniami, Tomus byl malutki) i autentycznie rozumialam jak to jest zabic kogos w afekcie. ja sobie normalnie wyobrazalam jak mlotem wale w leb staruche.
A my mieszkamy w kamienicy, w centrum miasta, okna mamy calkiem dzwiekoszczelne, wszystkie sciany maja 30cm grubosci, i sa z cegly, nie ma cienszych. No i mamy cisze i spokoj, ktore tak lubie.

zobacz wątek
13 lat temu
white_rabbit

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry