Odpowiadasz na:

Re: Co dzisiaj na obiad? Cz. 36 wrześniowa

Dziewczyny, masakra jakaś z tą rehabilitacja;((( terminy na przyszły rok np na marzec........śmiech pusty ogarnia. A prywatnie to nawet od przyszłego tygodnia. Kiepsko.......no ale cóż, trzeba... rozwiń

Dziewczyny, masakra jakaś z tą rehabilitacja;((( terminy na przyszły rok np na marzec........śmiech pusty ogarnia. A prywatnie to nawet od przyszłego tygodnia. Kiepsko.......no ale cóż, trzeba będzie wyskoczyć z kasy, nie ma lekko.....

Graszka-----------wspaniałej zabawy Wam życzę. Moja A. jak zaczęła chodzić do przedszkola to pierwsze dni to euforia, potem ryk był. Ale nie nachdziła sie długo,bo choroby niestety uniemożliwiły pobyt w przedszkolu. Chodziła do niani (tam też były dzieci) i też był ryk, bóle brzucha, które ustępowały, jak tylko zamykały sie drzwi i znikałam z pola widzenia. Specjalnie stałam na klatce i nadsłuchiwałam, czy przestaje płakać. Tak że Graszka, głowa do góry i uwierz, płacze mijaja jak tylko rodzic znika. A potem to wogóle mijają, bo dziecko sie przyzwyczaja i chce do dzieci i Pani jest najwazniejsza:))))

zobacz wątek
11 lat temu
~mama b

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry