Odpowiadasz na:

Re: Co dzisiaj na obiad?------cz.31 majowo-czerwcowa:-))

Oj Dziewczyny żebyście wiedziały jakie numery ja odwalałam jako nastolatka... Bez kitu nie wiem skąd moja Mama brała cierpliwość i spokój... Bo ja na Jej miejscu już dawno bym siebie oddała do... rozwiń

Oj Dziewczyny żebyście wiedziały jakie numery ja odwalałam jako nastolatka... Bez kitu nie wiem skąd moja Mama brała cierpliwość i spokój... Bo ja na Jej miejscu już dawno bym siebie oddała do jakiegoś pogotowia opiekuńczego albo bym siebie "zatłukła" ;P A Ona SAMA mnie wychowywała... I też wszystko było oparte na zaufaniu... Bo przecież musiałam szybko dorosnąć jak zostałyśmy same...

np. ferie zimowe przedłużyłam sobie do 2m-cy :] albo Mama zawoziła mnie do szkoły(już w ogólniaku) i czekała aż wejdę... a ja po 10-15 minutach kręcenia się w szatni już wychodziłam ze szkoły... no i moja "na złość Mamie" oblana z premedytacją matura...
a to tylko "lajtowe" przykłady ;)

Albo jakiś czas moja Mama miała narzeczonego. W końcu zamieszkał u nas(byłam wtedy gdzieś w okolicach 5-6 klasy podstawówki). Rozwodnik, miał 2 dzieci, w tym syna w moim wieku - czasem gdzieś razem jechaliśmy, z Pawłem dobrze się dogadywałam. Ale oczywiście na porządku dziennym były teksty do Jasia w stylu "nie będziesz mi rozkazywał, bo nie jesteś moim ojcem", "jak coś Ci się nie podoba, to się wyprowadź" itd. No i moje zachowanie + problemy w jego dawnym domu (z synem) doprowadziły do tego, że faktycznie wszystko się rozsypało. Wrócił do dawnego mieszkania, gdzie do dziś mieszka z byłą żoną, chociaż każdy prowadzi osobne życie. Oczywiście z perspektywy 20 lat żałuję tego. Bo Jasiu był/jest fajny (czasem się spotykamy).

Już się boję co to będzie jak Młody pójdzie w moje ślady... tym bardziej, że u mnie z cierpliwością baaardzo krucho ;P Chociaz może z drugiej strony w pewnych sytuacjach będzie mi łatwiej coś wyłapać/zareagować/pokierować Młodym?

Tak kiedyś nawet się zastanawiałam co w tamtym czasie mogłoby odciągnąć moją uwagę od "szukania sobie problemów" ;) I o ile w podstawówce miałam jeszcze sporo zajęć dodatkowych, na które sama się zapisywałam z własnej woli (kółko plastyczne, kółko muzyczne, kółko taneczne, kółko teatralne), to w ogólniaku już tego nie miałam... A gdybym miała jakoś pożytecznie zorganizowany czas(jakiś wolontariat, szkoła tańca) i nie miałabym czasu/sił/chęci na swoje wybryki - to pewnie byłoby dużo łatwiej/lepiej...

Trzymam kciuki, żebyście miały duuuuużo sił i cierpliwości do zbuntowanych/problematycznych nastolatków ;) I żeby dzieciaki szybko się naprostowały :]

zobacz wątek
11 lat temu
AgusiaGda

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry