Widok
Z ciekawości co rozumiesz przez "niejadek"? nic totalnie nie je? czy coś tam zje ale w Twoim odczuciu za mało? znasz zasadę zaciśniętej dłoni? zobacz jakiej wielkości jest zaciśnięta dłoń w piąstkę Twojego dziecka - takiej wielkości jest żołądek Twojego dziecka i tyle wystarczy Mu jedzenia :) może jeśli to co zjada wg Ciebie za mało/nic a tak naprawdę najada się do syta :)
Zrób http://tratwa.org.pl/jak-zadbac-o-swoje-obiady/ szybko i bardzo smacznie.
Co to znaczy, że g*wniarz czegoś nie lubi czy nie chce zjeść? Pierwsza zasada: żadnych słodyczy w zasięgu dziecka, druga: stałe pory posiłków, trzecia: kuchnia zamykana na klucz (zero podjadania pomiędzy posiłkami). Jak nie chce jeść śniadania-niech nie je, obiad za pięć godzin. Nie smakuje pieczony bażant na obiad- niech nie je, kolacja za cztery godziny. Gwarantuję, że sam będzie dopytywał o kolację, obojętnie co by było do jedzenia.
Znam rodziców, którzy twierdza,ze ich dzieci są niejadkami. Jednak problem jest w czymś innym
przeceniają możliwości dziecka
dziecko jest nauczone jedzenia słodyczy, tak wiec żadne jedzenie mu nie smakuje
Jeśli szukasz przepisów, które sa lubiane przez dzieci to polecam: https://www.przepisy.pl/przepis/kalafior-zapiekany Ostatnio ulubiona potrawa moich maluchów.
przeceniają możliwości dziecka
dziecko jest nauczone jedzenia słodyczy, tak wiec żadne jedzenie mu nie smakuje
Jeśli szukasz przepisów, które sa lubiane przez dzieci to polecam: https://www.przepisy.pl/przepis/kalafior-zapiekany Ostatnio ulubiona potrawa moich maluchów.
Są niejadki i niejadki,pytanie o jaki rodzaj niejadka chodzi.Moje dziecko miało taki okres trwał ok2-3 lat ,kilka rzeczy na krzyż:suchy ryż ,suche ziemniaki,suche płatki kukurydziane,suche bułki ,czasami kawałek gotowanego czy pieczonego kurczaka czy kotleta schabowego z owoców tylko banan czasami ,żadnych warzyw oprócz wspomnianych ziemniaków.Nie podjadało między posiłkami,żadnych słodyczy bo nie lubiła do picia tylko woda żadnych soków nie chciała ani słodzonych serków czy jogurtów ,zero mleka.Próbowałam przekupywać,obiecywać ,wspólnie gotować,edukiwać,dawać odrobinę do spróbowania i nic,nigdy nie znuszałam.Teraz jest odrobinę lepiej doszły produkty mleczne ,brokuły,marchew,jabłko ,bułka czy chleb z wędliną ale cudów nie ma No i doszła miłość do słodyczy w domu ma limitowane , na szczęście kocha pić tylko wodę nie lubi żadnych napojów słodzonych.Wydaję mi się ,że kwestia żywienia to indywidualna sprawa i czasami choćby się rodzic dwoił i troił to pozostaje tylko nadzieja na przyszłość ,że jak w domu w miarę się zdrowo je to dzieciak jakąś naukę z tego wyniesie.
p.s.Zapomniałam o miłości do chipsów i paluszków,krakersów skąd nie wiem bo w domu takich rzeczy nie ma ,nadrabia na urodzinach kolegów i koleżanek i bądź tu mądry.
p.s.Zapomniałam o miłości do chipsów i paluszków,krakersów skąd nie wiem bo w domu takich rzeczy nie ma ,nadrabia na urodzinach kolegów i koleżanek i bądź tu mądry.
Mój syn uwielbia http://tawerna-portowa.pl/gyros-z-najlepszymi-przyprawami/ mógłby jeść codziennie.
Indywidualna, jak indywidualna. nie zawsze tak jest. Są dzieci, u których faktycznie jedzenie, a właściwie niejadkowanie jest problemem. U nas tak było. Koniec końców wylądowaliśmy na konsultacji u pani neurologopedy, Anna Wyszomirska, przyjmuje w Kamieniu Pomorskim i dla mnie nic nieznaczące rzeczy ona wychwyciła od razu. Mała akceptowała tylko pewne konsystencje produktów, wolała papki (mimo że miała prawie 3 lata), tylko wybrane smaki, mięsa w ogóle....
Wybiórczość pokarmowa jest niestety problemem i warto o tym wiedzieć, mówić, a jak trzeba - konsultować ze specjalistą. I oby to jednak był zwykły problem wybredności :)
Wybiórczość pokarmowa jest niestety problemem i warto o tym wiedzieć, mówić, a jak trzeba - konsultować ze specjalistą. I oby to jednak był zwykły problem wybredności :)