Czytam sobie prezydencki projekt ustawy o SN.
Bawi mnie propozycja ławników w Sądzie Najwyższym.
Kontrola organów państwa przez tzw. "czynnik ludowy" to postawa ustroju bolszewickiego....
rozwiń
Czytam sobie prezydencki projekt ustawy o SN.
Bawi mnie propozycja ławników w Sądzie Najwyższym.
Kontrola organów państwa przez tzw. "czynnik ludowy" to postawa ustroju bolszewickiego. Dlatego Duda wpisał to do ustawy.
Już sobie wyobrażam Panią Krysię, na codzień kwiaciarkę przed dworcem, jak w tak zwanym międzyczasie rozwala skomplikowane sprawy, które trafiają do SN.
Idąc tym tropem, proponuje wprowadzić czynnik ludowy także w Sztabie Generalnym WP oraz na każdej wieży kontroli lotów, bo taki kontroler nie powinien samodzielnie decydować o tym gdzie i jak maja ładować samoloty.
Podobnie powinno być w szpitalach, w których np. Rada Pacjentów brałaby udział w szczególnie trudnych diagnozach medycznych.
Ale wisienką na torciku (zapewne tym, który pan doooda dostał od dooody) jest art 126.
"Niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 2 lat od wejścia w życie ustawy, Sąd Najwyższy opublikuje w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie podmiotowej Sądu Najwyższego orzeczenia wraz z uzasadnieniami wydane przez Sąd Najwyższy przed wejściem w życie ustawy."
Niezwłocznie = 2 lata ? Takie bzdury powinni pokazywać studentom studiów prawniczych.
Ten pan duda to podobno jakimś doktorem prawa jest.
Naprawdę ?
zobacz wątek