Dziękuję za odpowiedź. Cytologię robiłam w Wojewódzkim Centrum Onkologii w ramach programu przesiewowego i przy odbieraniu wyniku położna kazała mi czekać "spokojnie" pół roku, bo często dochodzi...
rozwiń
Dziękuję za odpowiedź. Cytologię robiłam w Wojewódzkim Centrum Onkologii w ramach programu przesiewowego i przy odbieraniu wyniku położna kazała mi czekać "spokojnie" pół roku, bo często dochodzi do samozaleczenia i dopiero po powtórnym wyniku można podjąć dalsze działania. Ale dla mnie to za długo, naczytałam się w internecie i poszłam do lekarza z tym wynikiem, trochę, a w zasadzie bardzo mnie nastraszył, mówiąc, że jest to stadium przedrakowe, że raczej nieodwracalne i w zasadzie kierunek jest tylko w jedną stronę. Zlecił kolposkopię, mam w piątek 24.01. Myślałam, że zleci mi test na HPV, ale on założył, że ten wynik świadczy o tym, że ten wirus tam jest. Przeryczałam 2 dni. Ale poczytałam trochę publikacji o wynikach kolposkopii weryfikującej moj wynik i w wielu z nich było napisane, że w większości przypadków badania te nic nie wykazały. Jest to dla mnie na ten czas jakaś nadzieja, bo wychodząc z gabinetu miałam już przed oczami najgorszy scenariusz.
zobacz wątek