Widok
Ale czym przytłoczony? Życiem, pracą, związkiem, monotonią? Wiesz, czasy mamy jakie mamy, do tego pogoda niczego nie ułatwia - przynajmniej na mnie ma to mega wpływ. Brak normalnego kontaktu z przyjaciółmi, wyjścia do restauracji, klubu, na siłownię też mnie dobija, do tego w życiu osobistym stagnacja i raczej brak perspektyw na poprawę, praca też bez szału - czasami mam wrażenie, że funkcjonuję jak robot i wyparłam głębsze rozważania na temat swojego życia, żeby sie nie załamać i do reszty nie zwariować :)
A jak jest w Twoim przypadku? Jaki jest powód takiego samopoczucia?
A jak jest w Twoim przypadku? Jaki jest powód takiego samopoczucia?
Mówią, że zawsze jest możliwość poprawy. Wszystkiego.
Może masz opcję zmiany pracy? Też miałam taki czas w zyciu, że całkowicie się wypaliłam. Byłam przekonana, że do niczego się nie nadaję, mało tego - nie byłam sobie w stanie wyobrazić czegos, co chciałabym robić. Rzuciłam wszystko, wyjechałam i być może cofnęłam sie o parę kroków, ale pozwoliło mi to spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Dziś pracuję w zupełnie innej branży niż przez całe życie zawodowe i jakoś ta karuzela sie kręci, choć szału nie ma :)
Dodam tylko, że w tamtym okresie waliło mi się absolutnie wszystko na łeb, wieloletni związek też nie dawał satysfakcji. Przetasowalam wiec swoje życie absolutnie.
Nie łam się, porozmawiaj z partnerką, wyrzygaj jej wszystko co Cie boli, powiedz o swoich odczuciach i wątpliwościach. Gdy się dotrzecie, może to da Ci 'kopa' by ruszyć do przodu także w sprawach zawodowych.
Może masz opcję zmiany pracy? Też miałam taki czas w zyciu, że całkowicie się wypaliłam. Byłam przekonana, że do niczego się nie nadaję, mało tego - nie byłam sobie w stanie wyobrazić czegos, co chciałabym robić. Rzuciłam wszystko, wyjechałam i być może cofnęłam sie o parę kroków, ale pozwoliło mi to spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Dziś pracuję w zupełnie innej branży niż przez całe życie zawodowe i jakoś ta karuzela sie kręci, choć szału nie ma :)
Dodam tylko, że w tamtym okresie waliło mi się absolutnie wszystko na łeb, wieloletni związek też nie dawał satysfakcji. Przetasowalam wiec swoje życie absolutnie.
Nie łam się, porozmawiaj z partnerką, wyrzygaj jej wszystko co Cie boli, powiedz o swoich odczuciach i wątpliwościach. Gdy się dotrzecie, może to da Ci 'kopa' by ruszyć do przodu także w sprawach zawodowych.
Nie zrozum mnie źle, ale skoro rozmowa o przyszłości tak ją irytuje, to może nie jest odpowiednią osobą, żeby z nią przyszłość budować?
Ja wyjechałam właśnie do innego kraju, bo tu nie widziałam na tamte chwile żadnych perspektyw.
Nie wiem co Ci poradzić - chyba różnice w oczekiwaniach miedzy Tobą i partnerką rzeczywiście najbardziej Cie dołują.
Ja wyjechałam właśnie do innego kraju, bo tu nie widziałam na tamte chwile żadnych perspektyw.
Nie wiem co Ci poradzić - chyba różnice w oczekiwaniach miedzy Tobą i partnerką rzeczywiście najbardziej Cie dołują.
Wyjechałam 6 lat temu, ale już jestem w kraju od 2 lat. Nigdy nie chciałam tam zostać - potrzebowałam szybko zarobić pieniądze, od poczatku wiedziałam, ze wrócę do Polski.
Powiem szczerze, było bardzo ciężko. Ale to ze względu na mój charakter, strasznie tęskniłam za rodziną i przyjaciółmi - za wszystkim w zasadzie.
Powiem szczerze, było bardzo ciężko. Ale to ze względu na mój charakter, strasznie tęskniłam za rodziną i przyjaciółmi - za wszystkim w zasadzie.