Widok
Cześć wszystkim jestem tu nowa :) - pytanie o porodówkę w Wejherowie
Hej dziewczyny,
jestem po raz pierwszy na tym forum :) i chciałam zapytać o Wejherowo. Mieszkam w Gdyni ale wiele dobrego słyszałam o porodówce w Wejherowie. Jakie macie opinie, doświadczenia. Jakie sale, personel etc. Nie wiem też co należy zrobić żeby rodzić właśnie tam. Trzeba mieć skierowanie czy raczej "znajomości" :)? Jak to jest?
jestem po raz pierwszy na tym forum :) i chciałam zapytać o Wejherowo. Mieszkam w Gdyni ale wiele dobrego słyszałam o porodówce w Wejherowie. Jakie macie opinie, doświadczenia. Jakie sale, personel etc. Nie wiem też co należy zrobić żeby rodzić właśnie tam. Trzeba mieć skierowanie czy raczej "znajomości" :)? Jak to jest?
hej:)) juz było duzo takich tematow:)) nic nie musisz miec tylko skurcze co 7-5 minut:D ja rodzilam i jestem super zadowolona. sale albo 1 ale koszt 350 zl za calypobyt. albo dwojki, czasami jak jest duze oblozenie to po 3 kobietki klada:)) ale zarcie jest do kitu. ja nic z tego szpitalnego nie tknelam:)) i ja tez jestem z gdyni ;)
koszule musisz miec swoja. chyba ze będziesz miala jakąś tam atlasowa czy cos w ten deseń to Ci dadza bawelniana szpitalna z dekoltem do pepka ;)) dostajesz buteleczke z roztworem 70% spirytusu dla dziecka. wez sobie paier toaletowy bo nie maja. podkladow nie bierz daja tam szpitalne i sa lepsze niz te belli. o czopka i apap jak najbardziej możesz poprosic przyniosa bez problemu. dla dziecka musisz miec ubranka, ale tam jest starsznie goraco wiec lepiej wiecej cienszych i ubrac na cebulke niz przegrzać. z kosmetykow to coś do dupki ja uzywam pentacremu, chusteczki nawilzane i cos do mycia. po 1 dobie kąpie dzieci pod kranem. ja mialam zel sensitive nivea.
faktycznie, jedzenie to pamiętam,że było masakryczne-mąż mi przynosił wałówę;)
ja w kwietniu trafilam na fatalne pielegniarki, nikt nie przyszedl od laktacji a prosilam o pomoc, o przemyciu ropiejacego oczka tez ciagle panie zapominaly(mimo przypominania sie) lekarze na obchodzie opryskliwi(raz na trzy dni pobytu byl zapowiedziany obchod a reszta to z zaskoczenia i niepotrzebna nerwowka, bo synek nieprzygotowany). kolejny minus to ze po porodzie na sale moze wejsc kazdy w odwiedziny i wniesc zarazki. warunki lokalowe super ale maja za co remontowac(oplata niby nie obowiazkowa ale kazdemu wystawiaja rachunek).jedzenie dietetyczne ale dobre(wiadomo to nie hotel)
ja jestm bardzo pozytywnie nastawiona:) wszystko było na 6!
Panie pielęgniarki po porodzie przychodziły, pokazywały jak przystawić i były bardzo miłe-fakt ja byłam z meżem, więc one dużo nie musiały robić ale pomagały, np. przy pierwszym przebieraniu- bo my baliśmy się,że dziecko uszkodzimy czy coś:) było zabawnie.
Panie pielęgniarki po porodzie przychodziły, pokazywały jak przystawić i były bardzo miłe-fakt ja byłam z meżem, więc one dużo nie musiały robić ale pomagały, np. przy pierwszym przebieraniu- bo my baliśmy się,że dziecko uszkodzimy czy coś:) było zabawnie.
hehe ja czekalam 1,5 godz na polozna do dziecka a mala wyla przez ten czas.jak poszlam po ktorąs to jedna siedziala na dupie nic nie robiąc ale uslyszalam ze mam czekac na jej kolezanke bo pokoj w ktorym jestem nie nalezy do jje strony na tym dyzurze.hahahhahah zalosne po prostu:/.dobrze ze lezalam dokladnie naprzeciwko ich dyzurki to moglam tam co chwile latac.jedna babe stara jak przekupilam czekoladkami MERCI to byla milutka jak kotek.masakra co sie tam dzieje...
aj, nie no przecież im nie płaciłam, na pataologii też babki były bardzo fajne i od razu na dzwonek przychodziły:), czytałam bardzo dużo pozytywnych opinii o wejherowie zanim sama nie wybrałam szpitala i nie wszyscy korzystali z tych pokoi. Mimo wszystko to nie hotel i jakbym chciała to też znalazłabym powód do krytyki, ale piszę co było pozytywnego, bo dla mnie najważniejsze było to,żeby mąż był przy mnie a na pielęgniarki to nawet tak bardzo nie zwracałam uwagi, właściwie nie bardzo potrzebowałam ich pomocy bo miałam męża przy sobie i on się zajmował małym i podawał mi go tylko do karmienia a ja mogłam dochodzić do siebie i pielęgniarki przychodziły myć wieczorem małego, mierzyć temperaturę,ja dostawałam zastrzyki- z 3 razy dziennie może nie często, mieliśmy spokój, tylko w trójkę, wezwaliśmy może z 2 razy....
też nie chciały wziąć dziecka ani na chwilę, bo jak chciałam żeby mąż ze mną poszedł do wc po porodzie, więc sama się bałam,ze zemdleję to poprosiłam o wzięcie dziecka na chwilkę, nie dało rady....także nie nażekam ze względu na to,że miałąm męża i czy pielęgniarki były pomocne czy nie to sprawa drugoplanowa dla mnie
Cześć Dziewczyny.
Ja rodziła w Wejherowie 4 lata temu. Ogólnie w szpitalu spędziłam 18 dni w tym 8 dni na patologi. Nie miałam prywatnego pokoju. Jednak po porodzie nie mogłam nażekać na pielęgniarki. Częściowo wynikało to z faktu, że miałam CC. Kobietki często zaglądały, pomagały przewijać maleństwo, tłumaczyły co i jak. Do toalety zaprowadziły, chociaż były dużo drobniejsze ode mnie i zabawnie to wyglądało. Na dzwonek zawszew przychodziły. Synek koleżank z sali przez pierwsze dwie doby cały czas płakał. Pielęgiarki pomagały jak mogły. Dokarmiały, dały laktator, a w nocy zabrały dziecko do siebie na jakiś czas abyśmy mogły się przespać (za co dostały następnego dnia po uszach od swojej przełożonej - bo tak nie wolno). Ogólnie kobietki mają ciężko. Były dwie na cały oddział, a tam troszkę nas było i każda oczekiwała zainteresowania i pomocy. Owszem był też personel z ciężkim charakterem, zwłaszcza jedna lekarka - no ale tacy się trafiają w każdym zawodzie.
Pozdrowionka :)
Ja rodziła w Wejherowie 4 lata temu. Ogólnie w szpitalu spędziłam 18 dni w tym 8 dni na patologi. Nie miałam prywatnego pokoju. Jednak po porodzie nie mogłam nażekać na pielęgniarki. Częściowo wynikało to z faktu, że miałam CC. Kobietki często zaglądały, pomagały przewijać maleństwo, tłumaczyły co i jak. Do toalety zaprowadziły, chociaż były dużo drobniejsze ode mnie i zabawnie to wyglądało. Na dzwonek zawszew przychodziły. Synek koleżank z sali przez pierwsze dwie doby cały czas płakał. Pielęgiarki pomagały jak mogły. Dokarmiały, dały laktator, a w nocy zabrały dziecko do siebie na jakiś czas abyśmy mogły się przespać (za co dostały następnego dnia po uszach od swojej przełożonej - bo tak nie wolno). Ogólnie kobietki mają ciężko. Były dwie na cały oddział, a tam troszkę nas było i każda oczekiwała zainteresowania i pomocy. Owszem był też personel z ciężkim charakterem, zwłaszcza jedna lekarka - no ale tacy się trafiają w każdym zawodzie.
Pozdrowionka :)
Betrisa-no przeciez wykupilas pokoj tzw rodzinny dla siebie i meza wiec wlasnie dlatego piguły byly milutkie i latały na kazde zawolanie.Na patologii dzwonki owszem dzialaja,ale na poloznictwie powyłączane na zwyklych salach.nie placisz-nie dzwonisz hehe.
Dorcis-18 dni lezalas?ooooo matko.medal powinnas dostac! ja bylam 5 dni i o 5 za duzo!
Dorcis-18 dni lezalas?ooooo matko.medal powinnas dostac! ja bylam 5 dni i o 5 za duzo!
Na patologi było super, ale po trzech dniach na położniczym miałam okropnego doła. Płakać mi się chciało, wszystko mnie denerwowało. Tylko, że dyżur miały fajne pielęgniarki Pani Arleta i Ania. Pocieszyły, zrobiły kawę i jakoś dało radę. Codziennie na obchodzie miałam nadzieje, że będę mogła iść do domciu a tu nici. Dopiero 10-go dnia, w sobotę i to po południu w dzień dziadka puścili nas do domu. Nikt się nie spodziewał. Była super niespodzianka.
justi no znowu nie odebrałam tego,że latały jakoś specjalnie- ale tak naprawdę mogłyby marudzić i być niemiłe i tak bym była zadowolona, bo zwyczajnie nie potrzebowałam ich za bardzo skoro miałam meża. To przykre jednak,że na tej ogólnej sali gdzie są bardziej potrzebne nie chcą popatrzeć rzyczliwiej na kobietki, które potrzebują jakiegoś wsparcia, wiadomo na początku jaki człowiek jest po porodzie. Ale w innych szpitalach bywa podobnie- jak czytałam różne opinie to dziewczyny wypisywały takie rzeczy....., najwięcej pozytywów mimo wszystko o wejherowie było.
Ja leżałam i na patologii ciąży (w bodajże 5tym miesiącu ciąży), i na położnictwie. I wybacz justi, ale wierzyć mi się nie chce, że dzwonki nie działały - może Twój był poprostu zepsuty. Ja też nie płaciłam za pokój. Na sali leżałyśmy dwie. I ile razy się nie zadzwoniło, tyle razy położne przychodziły i pomagały. (No może poza jedną z nocnego dyżuru - mrukliwa, niesympatyczna i pretensjonalna.) Jak się o coś pytało to bez problemu odpowiadały na pytania, doradzały.
Trzeba wziąć pod uwagę to, że ich jest kilka na cały oddział. Więc, jeśli czasami 3ba było troszkę poczekać, to ja nie widzę w tym niczego złego, w końcu się nie rozdwoją. A jeśli ktoś chce mieć pielęgniarkę tylko dla siebie, pojawiającą się w mgnieniu oka, to powinien poszukać jakiegoś prywatnego szpitala.
Pamiętam też taką sytuację, jak wieczorem podeszła do nich jednodniowa mama (z tym jeździkiem z dzidziusiem w srodku) i powiedziałą, że ona chce wziąć prysznic i żeby zajęły się jej dzieckiem (akurat ryczało w niebogłosy). Wtedy faktycznie się wkurzyły i wcale się im nie dziwie. Gdyby tak każda kobietka dawała im na czas kąpieli dziecko do niańczenia, to powinni dobudować jeszcze żłobek i zatrudnić dodatkowo opiekunki.
Jak na państwowy szpital, to uważam, że warunki są przyzwoite. DLa mnie poród był masakryczny ze względu na ogromny ból. I dzięki pomocy, uprzejmości, dobrym radom dałam radę te dwa najgorsze dni przeżyć. I gdybym miała rodzić po raz kolejny to tylko i wyłącznie w Wejherowie.
Trzeba wziąć pod uwagę to, że ich jest kilka na cały oddział. Więc, jeśli czasami 3ba było troszkę poczekać, to ja nie widzę w tym niczego złego, w końcu się nie rozdwoją. A jeśli ktoś chce mieć pielęgniarkę tylko dla siebie, pojawiającą się w mgnieniu oka, to powinien poszukać jakiegoś prywatnego szpitala.
Pamiętam też taką sytuację, jak wieczorem podeszła do nich jednodniowa mama (z tym jeździkiem z dzidziusiem w srodku) i powiedziałą, że ona chce wziąć prysznic i żeby zajęły się jej dzieckiem (akurat ryczało w niebogłosy). Wtedy faktycznie się wkurzyły i wcale się im nie dziwie. Gdyby tak każda kobietka dawała im na czas kąpieli dziecko do niańczenia, to powinni dobudować jeszcze żłobek i zatrudnić dodatkowo opiekunki.
Jak na państwowy szpital, to uważam, że warunki są przyzwoite. DLa mnie poród był masakryczny ze względu na ogromny ból. I dzięki pomocy, uprzejmości, dobrym radom dałam radę te dwa najgorsze dni przeżyć. I gdybym miała rodzić po raz kolejny to tylko i wyłącznie w Wejherowie.
hehe no tak akurat moj nie dzialał .sorki ale kolezanki dzwonek obok tez nie dzialał.a jak poszlam do znajomej z innego pokoju to tez dziwnie nie działał.no cóż za przypadek......:]
Betrisa-ja nie mam nic przeciwko tym osobom ktore placą za te rodzinne pokoje.Gdybym zaplacila to oczywiscie tez wymagalabym zeby pigułki byly na moej wezwanie.wiadomo.Ale masz rację-reszta kobietek w zwyklych salach uwazam,nie sa niczym gorszym i jedyne czego wymagalam to normalnego a nie opryskliwego podejscia do pacjentki.Owszem znalazlo sie kilka poloznych bardzo fajnych:)ale to policzyc na palcach jednej reki.Rownież zdarzylo mi sie miec male zalamanie dzieki glownie jednej starej poloznej ktora chyba juz powinna dac sobie spokoj z tym zawodem.poplakalam sobie nie raz ale ich to nie rusza:)
Betrisa-ja nie mam nic przeciwko tym osobom ktore placą za te rodzinne pokoje.Gdybym zaplacila to oczywiscie tez wymagalabym zeby pigułki byly na moej wezwanie.wiadomo.Ale masz rację-reszta kobietek w zwyklych salach uwazam,nie sa niczym gorszym i jedyne czego wymagalam to normalnego a nie opryskliwego podejscia do pacjentki.Owszem znalazlo sie kilka poloznych bardzo fajnych:)ale to policzyc na palcach jednej reki.Rownież zdarzylo mi sie miec male zalamanie dzieki glownie jednej starej poloznej ktora chyba juz powinna dac sobie spokoj z tym zawodem.poplakalam sobie nie raz ale ich to nie rusza:)
no ja nie uważam,że nad tymi z pokoików powinny skakać i nie czułam,żeby na demną ktoś skakał ani tego nie wymagałam, płaciłam za pokój, a nie za dodatkową opiekę.
Myślę, że wszystko zależy od tego które pielęgniarki czy też położne mają dyżur oraz od tego ile aktualnie jest pacjentek na oddziale i czy mają ciężkie przypadki. Wiadomo, że młody personel ma inne podejście niż ten w wieku emerytalnym. Jeżeli mają na oddziale trudną sytuację to i atnosfera nerowości udziela się innym. Gdy jest dużo pacjentek to trudno aby mogły wypełnić wszystkie swoje obowiązki - a mają ich sporo i jeszcze mięć wystarczająco dużo czasu dla każdej matki i jej dzidziusia. Niestety to jest już wina naszego systemu zdrowotnego :)
Sorki że troszkę nie na temat, ale Betrisa - ile płaci sie za ten pokoik za dobę przebywania?
ja rodziłam prawie 4 lata temu, porodówka super, akurat była świeżo po remoncie:)miałam pokój z prysznicem,czyściutko super , położna była bardzo mila,ale myslę że to już zależy na kogo się trafi, bo na pewno nie wszystkie są idealne
położnictwo -tragedia,wszystkie położne do odstrzału,byłam przez nie tak nerwowa, że szok! nie chodzi tu tylko o ich brak czasu,ale były bardzo nie miłe, wręcz sie wyśmiewały, że nie umiem dobrze dziecka przystawić do piersi,że się boję je ubierać ,jak się zadało jakieś pytanie to też się pod nosem śmiały,moje dziecko duzo płakało ,od niechcenia pokazały ze dwa razy jak mam karmić i to z wielkimi wyrzutami,nie wiedziałam czemu mały tak bleczy , w końcu na obchodzie, jak się mnie Maciejewski zapytał jak się czuję i dziecko(był moim lekarzem prowadzącym)to powiedziałam,że nie wiem czemu tak płacze, to zaraz się wszystkie tłumaczyły," że zawsze można po nich dzwonić ,przecież pomagamy" - durne!
teraz już się tak nie stresuję, rodzę za miesiąc i już sie nie boję opieki nad noworodkiem,ale jako pierworódka mogłam wiele nie wiedziec/umieć,a one są jak d..od s****ia żeby pomóc,zwłaszcza,że szpital taki nastawiony na karmienie naturalne no to niech pokaża,pomogą ..wrrrr
ja rodziłam prawie 4 lata temu, porodówka super, akurat była świeżo po remoncie:)miałam pokój z prysznicem,czyściutko super , położna była bardzo mila,ale myslę że to już zależy na kogo się trafi, bo na pewno nie wszystkie są idealne
położnictwo -tragedia,wszystkie położne do odstrzału,byłam przez nie tak nerwowa, że szok! nie chodzi tu tylko o ich brak czasu,ale były bardzo nie miłe, wręcz sie wyśmiewały, że nie umiem dobrze dziecka przystawić do piersi,że się boję je ubierać ,jak się zadało jakieś pytanie to też się pod nosem śmiały,moje dziecko duzo płakało ,od niechcenia pokazały ze dwa razy jak mam karmić i to z wielkimi wyrzutami,nie wiedziałam czemu mały tak bleczy , w końcu na obchodzie, jak się mnie Maciejewski zapytał jak się czuję i dziecko(był moim lekarzem prowadzącym)to powiedziałam,że nie wiem czemu tak płacze, to zaraz się wszystkie tłumaczyły," że zawsze można po nich dzwonić ,przecież pomagamy" - durne!
teraz już się tak nie stresuję, rodzę za miesiąc i już sie nie boję opieki nad noworodkiem,ale jako pierworódka mogłam wiele nie wiedziec/umieć,a one są jak d..od s****ia żeby pomóc,zwłaszcza,że szpital taki nastawiony na karmienie naturalne no to niech pokaża,pomogą ..wrrrr
ten pokoik kosztował 350 w 2006 niezależnie jak długo się w nim było- ja byłam 3 dni, bo podejrzewali u małego żółtaczkę i mnie przetrzymali, będzie dobrze
Sorry Justi ale chyba przesadzasz. Ja nie płaciłam ani grosza. Leżałam na normalnej sali i nie mogę złego słowa powiedzieć. No może jedna pani nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia, ale ludzie są różni i mogą mieć gorsze dni.
Pielęgniarki przychodziły na każdy dzwonek. Pomagały przystawić maluszka do piersi.
Zgadzam się w kwestii jedzenia. Ale z tego co wiem w każdym szpitalu jest z tym problem :/
Ja nie narzekam. Każdemu polecam Wejherowo. Jeżeli zdecyduje się na kolejne dziecko to urodzę je na pewno w tym właśnie szpitalu.
Pielęgniarki przychodziły na każdy dzwonek. Pomagały przystawić maluszka do piersi.
Zgadzam się w kwestii jedzenia. Ale z tego co wiem w każdym szpitalu jest z tym problem :/
Ja nie narzekam. Każdemu polecam Wejherowo. Jeżeli zdecyduje się na kolejne dziecko to urodzę je na pewno w tym właśnie szpitalu.
moj boże...za normalne sale kilkuosobowe(dwu lub trzy)sie nie placi!!!!!! tak ciezko zrozumiec prosta rzecz? placi sie za sle jednoosobowa plus mąż/osoba towarzyszaca.
Natomiast co do moich odczuc na oddziale to sory ale sa wlasnie takie jak opisuje.Byc moze Ty trafilas na lepszy personel i chwala Bogu.Zresztą,poczytaj dobrze,ze nie ja jedna mialam negatywne odczucia.
Natomiast co do moich odczuc na oddziale to sory ale sa wlasnie takie jak opisuje.Byc moze Ty trafilas na lepszy personel i chwala Bogu.Zresztą,poczytaj dobrze,ze nie ja jedna mialam negatywne odczucia.
i jeszcze jedno.juz raz to pisalam.dzownki nie dzialaly i to nie tylko w mojej sali.nie wymyslilam tego.trzeba byo chodzic sammeu po polozne a i tak sie czekalo a od jednej uslyszalam raz:"co znowu?" heheh.szkoda tematu chyba na osoby ktore nie nadaja sie do zawodu albo sie wypaliły.i na tym koncze opowiesci o moich odczuciach apropo ODDZIAŁU.
hmmm, no justi cos masz czesto pecha do wejherowskiego szpitala ;/
Jesli jednak chodzi o mnie, to położnictwo wspominam doskonale, a rodzilam niecale dwa miesiace temu. Nie bylo ani jednej poloznej, ktora by nie pomogla, raz zdarzylo sie, ze nie przyszla zadna na moją prośbę, ale to ze wzgledu na niesamowite wówczas oblężenie szpitala... A tak przychodzily co chwila, bo mialam okrutne probemy z karmieniem. A jedzenie jak justi wpomniala...litosci !! Myslalam, ze z glodu umre :) Jak rodzic, to wg mnie tylko w Wejherowie :)
Jesli jednak chodzi o mnie, to położnictwo wspominam doskonale, a rodzilam niecale dwa miesiace temu. Nie bylo ani jednej poloznej, ktora by nie pomogla, raz zdarzylo sie, ze nie przyszla zadna na moją prośbę, ale to ze wzgledu na niesamowite wówczas oblężenie szpitala... A tak przychodzily co chwila, bo mialam okrutne probemy z karmieniem. A jedzenie jak justi wpomniala...litosci !! Myslalam, ze z glodu umre :) Jak rodzic, to wg mnie tylko w Wejherowie :)
Witam.
Ja wspominam dobrze oddział patologii ciązy i porodówkę - personel fajny - gdy więcej roboty to-kobiety zabiegane ale zawsze pomogły, ludzkie - ogólnie ok. Natomiast oddział położniczy wspominałabym neutralnie- gdyby nie jeden incydent- z dzieckiem zaczęło dziać się coś niedobrego więc zbadano mu krew - po jakimś czasie poszłam do lekarzy zapytać się czy sa już wyniki bo czekam na nie - i usłyszałam od lekarki "pani się coś chyba pomyliło-to my czekamy na te wyniki a nie pani". Nie było to miłe biorąc pod uwagę ze mocno się denerwowałam czy wszystko ok.
Ja wspominam dobrze oddział patologii ciązy i porodówkę - personel fajny - gdy więcej roboty to-kobiety zabiegane ale zawsze pomogły, ludzkie - ogólnie ok. Natomiast oddział położniczy wspominałabym neutralnie- gdyby nie jeden incydent- z dzieckiem zaczęło dziać się coś niedobrego więc zbadano mu krew - po jakimś czasie poszłam do lekarzy zapytać się czy sa już wyniki bo czekam na nie - i usłyszałam od lekarki "pani się coś chyba pomyliło-to my czekamy na te wyniki a nie pani". Nie było to miłe biorąc pod uwagę ze mocno się denerwowałam czy wszystko ok.
wydaje mi sie ze ja po prostu mialam tego pecha wyladowac tam w swieta.a widaomo w swieta nikt w pracy byc nie chce i wiekszosc wkurzona.coż..tylko ze ja tez nie mialamz adnej ochoty wyladowac tam akurat w świeta... Suma sumarum-świeta czy nie,pracowac trzeba i nie powinny wyzywac sie na pacjentkach za to ze musza byc w pracy w taki czas.Tak jak juz pisalam wczesniej bylo kilka bardzo fajnych zyczliwych poloznych i tym jestem wdzieczna za pomoc i normalne traktowanie:)Natomiast reszta....dobrze ze mialam te czekoladki przy sobie ktore przyniosla kuzynka bo zdziałały cuda...
No nic,nastepnym razem pomysle mocno o innym szpitalu...No chyba ze uda mi sie nie wyladowac w swieta.Zresztą...nawet moja ginka mnie ostrzegala;"tylko niech pani pogada z dzieckiem zeby nie zjawiac sie u nas w swieta bo ciekawie nie bedzie..."-slowa lekarza...
No nic,nastepnym razem pomysle mocno o innym szpitalu...No chyba ze uda mi sie nie wyladowac w swieta.Zresztą...nawet moja ginka mnie ostrzegala;"tylko niech pani pogada z dzieckiem zeby nie zjawiac sie u nas w swieta bo ciekawie nie bedzie..."-slowa lekarza...
ja też byłam w okresie świątecznym ale wyszłam w wigilię, więc udało mi się, pamiętam pustki na oddziale, wcześniej tłumy jak przybyłam, a jak wychodziłam nie było nawet nikogo żeby podziękować....życzyć wesołych świąt...
nie, no dlaczego miałabyś wymyślać, na pewno tak się czułaś skoro o tym piszesz, spoko justi, już jesteś w domku z malutką, nie ma co się denerwować, już i tak się nic nie zmieni.....zawsze przy pierwszym dziecku trudniej i jeszcze sama byłaś z tym wszystkim i do tego w święta...
Przesadziłaś. A dokładnie tutaj:
cyt: "sory ale to dlatego ze zaplacilas przeciez hehe.juz o tym byla mowa.jak sie zaplaci za pokoj rodzinny to pielegniary biegaja jak ze s****zką na kazdy dzwonek.kasa dziala cuda;]"
Ja nie płaciłam za nic i nie mam nikomu nic do zarzucenia w Wejherowie. Moja znajoma wykupiła jednoosobowy pokój i zapomniano o niej w trakcie posiłków. Tak więc Twoja teoria spiskowa na temat osób wykupujących pokój i jaką super mają tam opiekę ma się nijak do rzeczywistości. :/
Jak już pisałam wcześniej ludzie są różni, mogą mieć gorsze dni.
Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Liczą się fakty. Najważniejsze jest to, że zarówno Sara jak i mój syn przyszli cali i zdrowi na świat. Mieli fachową opiekę. I chyba właśnie o takie informacje chodziło założycielce tego wątku.
cyt: "sory ale to dlatego ze zaplacilas przeciez hehe.juz o tym byla mowa.jak sie zaplaci za pokoj rodzinny to pielegniary biegaja jak ze s****zką na kazdy dzwonek.kasa dziala cuda;]"
Ja nie płaciłam za nic i nie mam nikomu nic do zarzucenia w Wejherowie. Moja znajoma wykupiła jednoosobowy pokój i zapomniano o niej w trakcie posiłków. Tak więc Twoja teoria spiskowa na temat osób wykupujących pokój i jaką super mają tam opiekę ma się nijak do rzeczywistości. :/
Jak już pisałam wcześniej ludzie są różni, mogą mieć gorsze dni.
Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Liczą się fakty. Najważniejsze jest to, że zarówno Sara jak i mój syn przyszli cali i zdrowi na świat. Mieli fachową opiekę. I chyba właśnie o takie informacje chodziło założycielce tego wątku.
a to ciekawe,bo ja widzialam na wlasne oczy zupelnie cos innego i tylko i wylacznie pisze o tym co widzialam w trakcie MOJEGO pobytu.a co do opieki fachowej.....dziecko dzieckiem ale nerwowa matka to tez nic dobrego dla dziecka bo ono to odczuwa.no nic.nadal uwazam ze atmosfera w czasie mojego pobytu byla spowodowana tylko i wylacznie faktem iz byly swieta i wiadomo ze kazdy wolalby spedzic je w domu a nie w pracy.
He he nie chce drążyć tego tematu w takim stylu, ale zainteresowała mnie jedna rzecz:
"a to ciekawe,bo ja widzialam na wlasne oczy zupelnie cos innego i tylko i wylacznie pisze o tym co widzialam w trakcie MOJEGO pobytu"
Czyli co za każdym razem jak dzwonił dzwonek na pielęgniarkę to biegłaś zobaczyć z którego pokoju dzwonią tak??
"a to ciekawe,bo ja widzialam na wlasne oczy zupelnie cos innego i tylko i wylacznie pisze o tym co widzialam w trakcie MOJEGO pobytu"
Czyli co za każdym razem jak dzwonił dzwonek na pielęgniarkę to biegłaś zobaczyć z którego pokoju dzwonią tak??
hehehe nie musialysmy z kolezanką bo mialysmy sale dokladnie naprzeciwko dyzurki poloznych.kazdy dzwonek bylo slychac a po sekundzie tupot chodaków poloznej .obie smialysmy sie z tego faktu ze wystarczy zaplacic dryndnąć a kyos biegnie.no ale jak juz wspomnailam to oczywiste-gdybym zaplacila to wiadomo ze dzownilabym w razie potrzeby.chodzi bardziej o to,ze my jakos nie moglysmy zadzwonic .no ale mialysmy do dyzurki jeden krok od wyjscia z sali wiec same sobie bylysmy dzwonkiem heh.gorzej mialy dwie kolezanki po obu stronach konca korytarza.troche im zajmowalo kazde przejscie.
no nie trudno bylo sie domyslec skoro jakim trafem w conajmniej 3 zwyklych salach(czyli mojej z kolezanką oraz dwoch naszych innyc hkolezanek)dzwonki byly wylaczone.A po drugie...porwnanie faktu kiedy my ze zwyklej sali potrzebowalysmy jakiejs pomocy i szlysmy ja zglosci to zawsze byla odpowiedz"za chwile przyjde"co oznaczalo minimum 25-20 min.natomiast na dzwoneczek odrazu szly.widzisz roznice?bo ja zdecydowaną:)
ja wychodziłam w wigilię i takie pustki były,że wydaje mi się,że też bym mogła dzwonić na darmo, ani żywej duszy nigdzie:)
Czemu od razu dziwna?? Dlatego, że nie podzielam Waszego zdania o Wejherowie??
Mnie tylko zaintrygował tekst Justi, która stwierdziła, że ktoś miał dobrą opiekę w Wejherowie bo zapłacił za pokój jednoosobowy.
Aby wszystko było jasne zacytuję:
"Beatrisa "ja jestm bardzo pozytywnie nastawiona:) wszystko było na 6!
Panie pielęgniarki po porodzie przychodziły, pokazywały jak przystawić i były bardzo miłe-fakt ja byłam z meżem, więc one dużo nie musiały robić ale pomagały, np. przy pierwszym przebieraniu- bo my baliśmy się,że dziecko uszkodzimy czy coś:) było zabawnie."
Justi: "sory ale to dlatego ze zaplacilas przeciez hehe.juz o tym byla mowa.jak sie zaplaci za pokoj rodzinny to pielegniary biegaja jak ze s****zką na kazdy dzwonek.kasa dziala cuda;] "
Ja nie miałam takiego pokoju, leżałam na ogólnej sali i złego słowa nie mogę powiedzieć na temat tego szpitala. W całej rozmowie chodzi mi tylko o ten fragment.
Mnie tylko zaintrygował tekst Justi, która stwierdziła, że ktoś miał dobrą opiekę w Wejherowie bo zapłacił za pokój jednoosobowy.
Aby wszystko było jasne zacytuję:
"Beatrisa "ja jestm bardzo pozytywnie nastawiona:) wszystko było na 6!
Panie pielęgniarki po porodzie przychodziły, pokazywały jak przystawić i były bardzo miłe-fakt ja byłam z meżem, więc one dużo nie musiały robić ale pomagały, np. przy pierwszym przebieraniu- bo my baliśmy się,że dziecko uszkodzimy czy coś:) było zabawnie."
Justi: "sory ale to dlatego ze zaplacilas przeciez hehe.juz o tym byla mowa.jak sie zaplaci za pokoj rodzinny to pielegniary biegaja jak ze s****zką na kazdy dzwonek.kasa dziala cuda;] "
Ja nie miałam takiego pokoju, leżałam na ogólnej sali i złego słowa nie mogę powiedzieć na temat tego szpitala. W całej rozmowie chodzi mi tylko o ten fragment.
cdn...
Ja przyznam się szczerze, że leżąc w Wejherowie nawet nie wiedziałam gdzie jest ten cudowny pokój o który Justi tak toczy pianę Z jakiego pokoju jest dzwonek itp. Ale skoro Justi miała czas zajmować sie takimi sprawami to już jej biznes. Nie mam zamiaru tego ganić, bo to nie moja sprawa. :)
Bardzo Wam współczuję doświadczeń ze szpitala. Ja dzięki Bogu uniknęłam podobnych sytuacji i mam nadzieję, że kolejne dziewczyny które zdecydują się na poród w Wejherowie również tego nie doświadczą.
Nie wkurzaj się, bo nie warto. To tylko forum. ;)
Ja przyznam się szczerze, że leżąc w Wejherowie nawet nie wiedziałam gdzie jest ten cudowny pokój o który Justi tak toczy pianę Z jakiego pokoju jest dzwonek itp. Ale skoro Justi miała czas zajmować sie takimi sprawami to już jej biznes. Nie mam zamiaru tego ganić, bo to nie moja sprawa. :)
Bardzo Wam współczuję doświadczeń ze szpitala. Ja dzięki Bogu uniknęłam podobnych sytuacji i mam nadzieję, że kolejne dziewczyny które zdecydują się na poród w Wejherowie również tego nie doświadczą.
Nie wkurzaj się, bo nie warto. To tylko forum. ;)
sysiu-alez ja sie bardzo ciesze ze mialas swietna opieke i przecudnie nastawiony do pacjentek personel.mam wrazenie ze ciagle powtarzam to samo i albo pisze niezrozumiale albo zwyczajnie nie chcesz dobrze przeczytac.poraz kolejny i ostatni wiec piszę,ze zwyczajnie uwazam,iz fakt ze byly swieta spowodowal ze personel byl nieco bardziej chlodny niz pewnie normalnie w innym czasie.
Poza tym...autorka wątku chce poznac opinie wiec ją napisalam i tyle.
Poza tym...autorka wątku chce poznac opinie wiec ją napisalam i tyle.
sysiu-jak /boga kocham stwierdzam ze nie umiesz czytac zrozumiale albo czytasz po łebkach a potem piszesz dziwne rzeczy.poraz enty odpowiadam Ci ze salę w ktorej lezalam miala krok od dyzurki poloznych i nie musialam nawet z lozka tylka podnosci zeby slyszec i widziec w jaki sposob personel pracuje.
Mysl sobie co chcesz i nie zyczę Ci na przyszlosc wyladowac w szpitalu na swieta Bozego Narodzenia.
Mysl sobie co chcesz i nie zyczę Ci na przyszlosc wyladowac w szpitalu na swieta Bozego Narodzenia.
sory ze sie wtrące, i to po raz ostatni na tym forum. zauwazyłam ze nie wolno tu miec odmiennego zdania niz inni a juz na pewno nie zlego zdania.
po to jest forum zeby wyrazac swoje opinie i dobre i zle... ale tutaj mozna tylko dobre, bo jak cos złego sie napisze to odrazu albo sie ubarwia albo zmysla albo cos jeszcze....
kazda z nas jest inna, i kazdej porod jest inny, zycze wam i sobie aby były tylko dobre sytuacje, ale czasami zdaza sie inaczej. i pozwólnie wyrazać swoje opinie bez względu na to jakie one sa...
inaczej to forum spadnie na psy (nie obrazajac ich, oile juz sie to nie stało)... bo tylko dobre rzeczy tu bedą...
po to jest forum zeby wyrazac swoje opinie i dobre i zle... ale tutaj mozna tylko dobre, bo jak cos złego sie napisze to odrazu albo sie ubarwia albo zmysla albo cos jeszcze....
kazda z nas jest inna, i kazdej porod jest inny, zycze wam i sobie aby były tylko dobre sytuacje, ale czasami zdaza sie inaczej. i pozwólnie wyrazać swoje opinie bez względu na to jakie one sa...
inaczej to forum spadnie na psy (nie obrazajac ich, oile juz sie to nie stało)... bo tylko dobre rzeczy tu bedą...
w Wejherowie to prawda że mają strasznie parcie na poród naturalny i nie chcą nic przypspieszać, pomagać itp. i piszę to z doswiadczenia mojego, koleżanek i nawet obcych mi osób,z obserwacji jaką miałam okazję dokonać, gdy leżałam na patologi w pierwszej ciąży
nawet kazali rodzić naturalnie mojej koleżance, która stawiła sie ze skierowaniem na cesarkę(z powodów zdrowotnych),uznając że przy porodzie się okaże czy da radę czy nie?- szybko stamtąd uciekła i pojechała do Redłowa ,tam oczywiscie żadnych problemów nie robili
a ja osboiście nie widzę nic złego w tym gdyby np. męczącej się Justi30 z bólami co minutę przez 10 godzin(tak jakoś czytałam)podali wcześniej oksytocynę czy coś tam innego na szybsze rozwarcie szyjki
nawet kazali rodzić naturalnie mojej koleżance, która stawiła sie ze skierowaniem na cesarkę(z powodów zdrowotnych),uznając że przy porodzie się okaże czy da radę czy nie?- szybko stamtąd uciekła i pojechała do Redłowa ,tam oczywiscie żadnych problemów nie robili
a ja osboiście nie widzę nic złego w tym gdyby np. męczącej się Justi30 z bólami co minutę przez 10 godzin(tak jakoś czytałam)podali wcześniej oksytocynę czy coś tam innego na szybsze rozwarcie szyjki
Wracając do tematu, rodziłam w lutym i było ok. ja bardzo chciałam rodzić naturalnie, a cudna położna Ewa mi w tym idealnie pomogła. była jedna dziwna piguła, która później próbowała mi wmówić iż nie mam mleka (do dziś małą dokarmiam swoim mlekiem), ale to jest wyjątek. Drugie też tam urodzę. Nie płaciłam za salę prywatną, bo w zwykłej mój mąz był ze mną cały dzień. Pieleniarki były ok i było kilka minusów, ale moja mała slicznota wszystkie mi je przesłoniła.