Widok
Dr Salwach prowadzi moją ciążę. Nie mam zastrzeżeń, poza tym, że trzeba go czasem ciągnąć za język, żeby się dowiedzieć nurtujących szczegułów. Widocznie wychodzi z założenia, że pacjentka wie wszystko, a jak nie wie to spyta.
Ma na miejscu aparat do USG, niezbyt może nowoczesny, ale nie trzeba ganiać po innych placówkach.
Ma na miejscu aparat do USG, niezbyt może nowoczesny, ale nie trzeba ganiać po innych placówkach.
Witam ja równiez chodzę do dr Salwacha (blisko mieszkam, a poza tym przyjmuje codziennie co jest dla mnie istotne) . jestem w 9 tygodniu ciąży. Pierwsza wizyta była ok: usg, skierowanie na morfologię cukier, wr i odpłatnie na toxoplazmozę ( po mojej sugestii jako właścicielce 2 kotów) itp. Za 2 tyg mam kolejną i jak na razie nie mam zastrzeżeń co do lekarza. Mam jednak pytanko do pacjentek dr, jak jest ze zwolnieniami w ciązy, chciałabym pójśc choć na tydzień zwolnienia 9praca przy 2 komputerach) ale słyszałam ze trudno dostac je od dr. Będe wdzięczna za odp.
Ja pracowałam długo, bo właściwie dopiero od tygodnia jestem na zwolnieniu i już je pociągnę raczaj do rozsypania. A wcześniej, jak mówiłam, że się źle czuję, albo że jestem zmęczona do dostawałam takie krótsze na tydzień, dwa bez problemu.
Jak teraz powiedziałm, że już nie chcę do pracy chodzić, też nie było dyskusji żadnej.
Jak teraz powiedziałm, że już nie chcę do pracy chodzić, też nie było dyskusji żadnej.
Zaki, mam pytanie odnośnie zwolnienia. Wystarczy dr powiedzieć że jesteś zmęczona i chcesz zwolnienie , trzeba mówić ile?. Ja przy pierwszej wizycie spytałam sie tak ogólnie o zwolnienia i odniosłam wrażenie że naprawdę trzeba źle sie czuc by je otrzymać. Mam jescze pytanko w którym tygodniu dr określił płeć dziecka, czy doradził w jakim szpitalu rodzić. dzięki z góry za odp.
W moim przypadku, mówiłam ile zwolnienia chciałabym i wystarczyło stwierdzenie że jestem zmęczona psychicznie chodzeniem do pracy i chcę odpocząć. Albo kiedy w czwartym miesiącu rano bardzo żle się czułam i miałam ogromne problemy ze zwleczeniem się z łóżka, też nie było problemu. Zaznaczam jednak, że zwolnienia nie przekraczały 2 tygodni.
Niestety dr Salwachowi nie udało się określić płci naszego dzieciaczka. Zrobił to dr Doering, do którego poszliśmy w 25 tygodniu, tak dla potwierdzenia, że jest ok i dla pamiątki w postaci filmu DVD. Jak na razie u Salwacha miałam 3 usg (potwierdzające, w 13 i 24 chyba tygodniu). Za dwa tygodnie będe miała ostatnie usg i zobaczymy, czy potwierdzi płeć.
Co do szpitala, to obecnie nie pracuje on w żadnym, tylko w przychodni i ma prywatną praktykę. Kiedyś pracował w Wojewódzkim, i jak to określił, ten szpital jest przyzwoity. Tam też mam zamiar rodzić.
Niestety dr Salwachowi nie udało się określić płci naszego dzieciaczka. Zrobił to dr Doering, do którego poszliśmy w 25 tygodniu, tak dla potwierdzenia, że jest ok i dla pamiątki w postaci filmu DVD. Jak na razie u Salwacha miałam 3 usg (potwierdzające, w 13 i 24 chyba tygodniu). Za dwa tygodnie będe miała ostatnie usg i zobaczymy, czy potwierdzi płeć.
Co do szpitala, to obecnie nie pracuje on w żadnym, tylko w przychodni i ma prywatną praktykę. Kiedyś pracował w Wojewódzkim, i jak to określił, ten szpital jest przyzwoity. Tam też mam zamiar rodzić.
ten lekarz w ogóle nie jest dobry prowadził poczatek mojej ciązy i całe szczescie ze zmienilam lekarza!!!! u niego zawsze jest wszsytko w porzadku a potem jak cos sie dzieje to llepiej nie mowic!!! Moja koleżanka przez niego straciła dziecko !!!! bo tak jej prowdził ciąze że gdy do niego zadzwoniła mówiąć ze sie żle czuje i chyba coś sie złego dzieje odpowiedział ze on jest po godzinach pracy i niech sobie jedzie na pogotowie !!!!!
a jesli chodzi o zwolnienie to od razu mi powiedzial ze jestem młoda dobrze wygladam to powinnam pracowac cały czas i dopiero da mi zwolnienie na poród!!! szkoda gadac ale ja generalnie cała ta przychodnie oimijam dużym łukiem!!!!
a jesli chodzi o zwolnienie to od razu mi powiedzial ze jestem młoda dobrze wygladam to powinnam pracowac cały czas i dopiero da mi zwolnienie na poród!!! szkoda gadac ale ja generalnie cała ta przychodnie oimijam dużym łukiem!!!!
Polecam omijać pana "doktora" szerokim łukiem. I mam tu na myśli nie NFZ, ale również usługi w ramach Luxmed. Lekarz przyjął mnie do gabinetu 15 minut przed czasem i to była jedyna miła rzecz podczas tej wizyty. Pan doktor nie wykazał minimalnego zainteresowania mną, jako pacjentką, nawet na mnie nie spojrzał, ani nie zapytał o cel wizyty.
Jedyne, co było dla niego ważne, to wypełnianie formularzy na komputerze.
Kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży i to właśnie w tej sprawie przyszłam (więc rozmowy o antykoncepcji możemy sobie naprawdę na ten moment darować), aby potwierdzić (lub wykluczyć) dobrze rozwijająca się ciążę, dr Salwach wskazał tylko toaletę i kazał mi się rozebrać do badania. Nic w tym dziwnego, jednak jego ton był bardzo zniechęcający (nieuprzejmy, znudzony, poirytowany i traktujący z wyższością) już od początku wizyty.
Na pytanie czy mąż może być obecny przy badaniu USG, gdyż jest to ważny dla nas moment (w końcu mieliśmy zobaczyć, jak bije serce naszego dziecka!), usłyszałam tylko, że doktor nie ma w zwyczaju zapraszać mężczyzn na żadne badania i bezdyskusyjnie nie ma takiej opcji. Powtórzyłam (dość wystraszona, bo sposób,w jaki lekarz się do mnie odzywał był bardzo nieprzyjemny), że bardzo mi na tym zależy. Mnie, jako pacjentce i jako matce.
Na to dr Salwach ponownie niemiłym tonem głosu odpowiedział: (cyt.) "Jak się pani nie podoba, proszę sobie poszukać innego lekarza, który pozwala na takie wymysły".
Natychmiast przerwałam wizytę i wyszłam z gabinetu.
Dr Salwach nawet na mnie nie spojrzał, kiedy wychodziłam.
Chamski, nieuprzejmy "lekarz". Jeśli nie chcesz poronić z nerwów, lepiej umów się do kogoś innego. Swoją drogą ciekawe, co serwuje pacjentkom podczas badania, skoro nie powinien na to patrzeć mąż...
Jedyne, co było dla niego ważne, to wypełnianie formularzy na komputerze.
Kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży i to właśnie w tej sprawie przyszłam (więc rozmowy o antykoncepcji możemy sobie naprawdę na ten moment darować), aby potwierdzić (lub wykluczyć) dobrze rozwijająca się ciążę, dr Salwach wskazał tylko toaletę i kazał mi się rozebrać do badania. Nic w tym dziwnego, jednak jego ton był bardzo zniechęcający (nieuprzejmy, znudzony, poirytowany i traktujący z wyższością) już od początku wizyty.
Na pytanie czy mąż może być obecny przy badaniu USG, gdyż jest to ważny dla nas moment (w końcu mieliśmy zobaczyć, jak bije serce naszego dziecka!), usłyszałam tylko, że doktor nie ma w zwyczaju zapraszać mężczyzn na żadne badania i bezdyskusyjnie nie ma takiej opcji. Powtórzyłam (dość wystraszona, bo sposób,w jaki lekarz się do mnie odzywał był bardzo nieprzyjemny), że bardzo mi na tym zależy. Mnie, jako pacjentce i jako matce.
Na to dr Salwach ponownie niemiłym tonem głosu odpowiedział: (cyt.) "Jak się pani nie podoba, proszę sobie poszukać innego lekarza, który pozwala na takie wymysły".
Natychmiast przerwałam wizytę i wyszłam z gabinetu.
Dr Salwach nawet na mnie nie spojrzał, kiedy wychodziłam.
Chamski, nieuprzejmy "lekarz". Jeśli nie chcesz poronić z nerwów, lepiej umów się do kogoś innego. Swoją drogą ciekawe, co serwuje pacjentkom podczas badania, skoro nie powinien na to patrzeć mąż...
ja nie mogę słowa złego powiedzieć. prowadził moją ciążę, bez żadnych problemów. na wszystkie badania normalnie dostawałam skierowanie. na początku 9 mc chciał mi dać zwolnienie, ale podziękowałam, bo nie było mi potrzebne. może faktycznie jest małomówny, ale odpowiada na pytania. USG robi na miejscu i jeśli potrzeba to też bada tętno Malca. Nie wiem jak wygląda z nim kontakt po za godzinami przyjęć w przychodni, ale zawsze powtarza, że jeśli coś mnie niepokoi to jechać do szpitala albo zadzwonić na IP.
jeśli chodzi o zwykłe wizyty, to są one szybkie i rzeczowe. z receptami nie ma problemów.
jeśli chodzi o zwykłe wizyty, to są one szybkie i rzeczowe. z receptami nie ma problemów.
Do tej pory przy standardowej konroli nie miałam do lekarza zastrzeżeń. OBecnie prowadzi moją ciążę i nie jestem zadowolona. JAk się o coś nie spytasz to sam nie powie. Wiele rzeczy pacjent ma prawo nie wiedzieć więc tym samym nie wie o co pytać. Lekarz nie zwrócił uwagi na konieczność wykonania dodatkowego badania, które w moim przypadku muszę wykonać.
ja do Salwacha zaczęłam chodzić w wieku 17 lat, kiedy inni lekarze nie chcieli przepisać mi antykoncepcji. Dr był super, o nic nie pytał, sam zaproponował tabletki (jak się później okazało, wybrał pierwszą lepszą ulotkę i wystawił receptę). Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się, że przy antykoncepcji hormonalnej powinnam zrobić jakieś podstawowe badania, ale on mnie o tym nie poinformował. Do teraz było wszystko ok ale zaszłam w ciążę i zastanawiam się co dalej. Dr prowadził ciążę mojej znajomej, której nie zlecił nawet zwykłego badania krwi (trochę dziwne). Chodząc do niego na wizyty mam wrażenie że jak nie poproszę to nie dostanę nic. Nie ukrywam, że nie uśmiecha mi się takie prowadzenie ciąży bo jestem kompletnie zielona w tym temacie i skąd mam się czegokolwiek dowiedzieć jeśli nie od lekarza? Dlatego prośba do Was, polećcie proszę jakiegoś sumiennego lekarza, od którego wychodząc, będę miała pewność że nic nie pominął.
Ja od kilku lat chodzę do dr Salwacha i póki co jestem zadowolona - fakt, jest małomówny, ale na wszystkie moje pytania odpowiadał rzeczowo i rozwiązał wszystkie problemy. Chodzę do przychodni na Siedlcach na ul.Kartuskiej - tam przyjmuje na nfz, wiem , że przyjmuje też na Jasieniu - ale to jest już prywatna praktyka.
na jasieniu w przychodniu przyjuje również na nfz - dzisiaj usłyszałam, że nie poświęca więcej niż 15 min. pacjetce - dzięki temu może przyjąc ich tak dużo dziennie...no i zapytałam o toxo - przy wypisywaniu recepty (podobno można ją zrobić na nfz) a ten mi,że on tylko podstawowe wypisze na receptę i rozdrabniać sie nie będzie a jak sobie życzę inne padania to prywatnie muszę je robić.
normalnie przy pierwszej ciąży byłam przebadana ginekologicznie a później usg dopochwowo- a ten tylko usg dopochwowo i nawet nie zapytał czy biorę jż jakieś witamina z kwasem foliowym - nie wiem co lepsze fachowa opieka za 100zł cz nfz..ale postanowiłam ze i tak na te badani uzg prenatalne, 3d i połówkowe do doeringa pójdę - zabule ale cóz przynajmniej będę spokojna ze mnie ''przeswietli'' i dzidzkę również.
Chodziłam do dr Salwacha generalnie na badania profilaktyczne i po recepty i nie było żadnego problemu poza tym, że nie zlecał żadnych badań np proby watrobowe, usg itd itp.
Poszłam do niego planujac zajsc w ciaze - spytałam jakie badania powinnam zrobić itd. Stwierdzil, że wszystko dopiero jak juz zajde w ciaze. Nie powiedzial mi nawet zebym przyjmowala kwas foliowy, dopiero jak zapytalam stwierdzil, ze faktycznie moge brac. W 12 tygodniu robil usg, dal mi wydruk i ani slowa. Zapytalam gdzie widac przeziernosc karkowa, to z fochem mi pokazal, tak jakbym miala wszystko wiedziec. Zapytalam rowniez o kosc nosowa to stwiedzil, ze nie widac i ze tak czasem jest. MASAKRA! Poszlam do innego lekarza, prywatnie powtorzyc usg. Nie mialam zadnego dokumentu na grupe krwi i przez 4 miesiace nie moglam sie doprosic o skierowanie na to badanie. Nie powiedzial mi tez nic o badaniach na toxoplazmoze czy cytomegalie. Nie wspominajac juz o TSH i FT4, i innych podstawowych badaniach. Gdy w 5 miesiacu poprosilam o zwolnienie ze wzgledu na rodzaj wykonywanej pracy stwierdzil, ze jeszcze za wczesnie. ZADNEJ inicjatywy z jego strony! Pytalam sie tez o jakies witaminy dla ciezarnych to tez stwierdzil, ze moge łaskawie brac. Stanowczo odradzam tego lekarza kobietom w ciazy. Przenioslam sie do dr Szafrana - prywatnie ale na kazdym spotkaniu mialam badanie podstawowe, badanie USG, i dluga rozmowe. Wyczerpujaco odpowiedal na moje wszystkie pytania i sam duzo rzeczy sugerowal. Od razu zlecil wszystkie badania zaskoczony, ze do tej pory ich jeszcze nie mialam. No i zwolnienie bez problemu. A do tego trafil mi sie na dyzuze podczas porodu.
Poszłam do niego planujac zajsc w ciaze - spytałam jakie badania powinnam zrobić itd. Stwierdzil, że wszystko dopiero jak juz zajde w ciaze. Nie powiedzial mi nawet zebym przyjmowala kwas foliowy, dopiero jak zapytalam stwierdzil, ze faktycznie moge brac. W 12 tygodniu robil usg, dal mi wydruk i ani slowa. Zapytalam gdzie widac przeziernosc karkowa, to z fochem mi pokazal, tak jakbym miala wszystko wiedziec. Zapytalam rowniez o kosc nosowa to stwiedzil, ze nie widac i ze tak czasem jest. MASAKRA! Poszlam do innego lekarza, prywatnie powtorzyc usg. Nie mialam zadnego dokumentu na grupe krwi i przez 4 miesiace nie moglam sie doprosic o skierowanie na to badanie. Nie powiedzial mi tez nic o badaniach na toxoplazmoze czy cytomegalie. Nie wspominajac juz o TSH i FT4, i innych podstawowych badaniach. Gdy w 5 miesiacu poprosilam o zwolnienie ze wzgledu na rodzaj wykonywanej pracy stwierdzil, ze jeszcze za wczesnie. ZADNEJ inicjatywy z jego strony! Pytalam sie tez o jakies witaminy dla ciezarnych to tez stwierdzil, ze moge łaskawie brac. Stanowczo odradzam tego lekarza kobietom w ciazy. Przenioslam sie do dr Szafrana - prywatnie ale na kazdym spotkaniu mialam badanie podstawowe, badanie USG, i dluga rozmowe. Wyczerpujaco odpowiedal na moje wszystkie pytania i sam duzo rzeczy sugerowal. Od razu zlecil wszystkie badania zaskoczony, ze do tej pory ich jeszcze nie mialam. No i zwolnienie bez problemu. A do tego trafil mi sie na dyzuze podczas porodu.