Widok
Czy któraś miała robiony test na paciorkowca?
Czytając o twardnieniue brzucha i nie tylko, natknęłam sie na artykuł o tym paskudztwie paciorkowcu. I jestem ciekawa, czy któras z Was sama robiła taki tes, czy dał jej lekarz skierowanie, czy w ogóle robiła.. Bo, kurcze,, nie chce sie też nakręcać, ale niby robi sie to około33-37 tyg, a ja tego nie miałam. Niska wykrywalnośc paciorkowca w ciąży z tego co czytam, i niedbałość lekarzy idzie w tym przypadku w parze :(..na necie można zakupic taki test..ale moze lekarz sam zrobi?
i jeszcze fragment z wymienionego wątku z 31.12
W A Ż N E !!!!!
Przykre jest tylko dla mnie, że w szpitalu musiałam spędzić 8 dni, więc całe święta, a mogłam wyjść po 2 dobach, gdyby lekarz prowadzący zlecił mi w 33 lub chociaż 37 tc b a d a n i e b a k t e r i o l o g i c z n e. W moich wodach płodowych wykryto paciorkowca streptococcus agalactiae, którego nosicielem jest 50 % ludzi. Jest on niegroźny dla dorosłych, dla dzieci niestety tak! Nie wiem dlaczego lekarze nie zlecają ciężarnym tego badania, nie dają chociaż wyboru! Badanie takie kosztuje prywatnie 29 zł, a można uniknąć naprawdę poważnych konsekwencji! Gdyby po rozpoznaniu zakażenia zlecił mi kurację antybiotykiem nie musiałabym leżeć z córeczką w szpitalu, która musiała zostać poddana leczeniu. Całe szczęście, że w szpitalu badają wody płodowe pod kątem streptococcus agalactiae i po wykryciu paciorkowca bez względu na to, czy dziecko jest zarażone, czy nie, poddają je kuracji antybiotykowej. Czytałam na jednym z forum, że kobieta straciła dziecko, gdyż nie poddano go leczeniu, a w jej wodach wykryto właśnie streptococcus agalactiae. Zrobiono mu jedynie badanie, którego wynik okazał się fałszywy, a wystarczyłoby profilaktycznie podać mu antybiotyk! Ja miałam szczęście, bo lekarze w Szpitalu Wojewódzkim to profesjonaliści, ale co przeżyłam przez te 8 dni, to już tylko ja wiem!
Na temat streptococcus agalactiae znalazłam jeszcze w necie:
1. zakażenie streptococcus agalactiae TRZEBA JAK NAJSZYBCIEJ LECZYĆ JESZCZE W CIĄŻY. Posiewy z pochwy i odbytu, antybiogram, odpowiednie antybiotyki.
2. Jeśli z jakichś względów jedziesz do porodu z zakażeniem, antybiotyk trzeba podać na przynajmniej na 4 godz. przed przerwaniem błon płodowych.
3. Jeśli czas 4 h nie jest dotrzymany, u dziecka BEZWZGLĘDNIE trzeba
zastosować antybiotykoterapię przez kilka dni, nawet jeżeli wygląda na zdrowe, ma ujemne CRP, to nie ma znaczenia.
4. Można wyjść ze szpitala bez leczenia, ale trzeba wiedzieć, co się może wydarzyć -zaburzenia oddechu, krwawe wymioty wywołane zapaleniem opon mózgowych i sepsa.
5. przebieg zakażenia u dziecka może być dwojaki:
a. gwałtowny w ciągu paru godzin po porodzie, sepsa i śmierć, jeśli się sepsy nie opanuje
b. objawy nieswoiste przez 2-3 tyg. - ospałość lub wzmożona nerwowość, brak apetytu, drgawki itp. i gwałtowny atak po tym czasie, sepsa i śmierć, jeśli nie da się jej opanować.
6. Szukaj szpitala, który stosuje się do ogólnie przyjętych np. w USA procedur postępowania przy zakażeniu streptococcus agalactiae. W Polsce nie ma żadnych odgórnie ustalonych procedur postępowania, dyrektor szpitala przyjmuje dowolną, wygodną dla siebie wersję.
7. więcej informacji o zakażeniu i przyjętych na świecie sposobach
postępowania na stronie internetowej Medycyny Praktycznej:
www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=13888&spec=72&_tc=7267F59A169045228D27D2CE37AD1643
Dziewczyny, żądajcie badań bakteriologicznych od swoich lekarzy, Wy macie jeszcze szansę, aby uniknąć nerwów i stresów!!!
A na koniec zdjęcia mojej Nataszki :)
Nataszka ma już 10 dni, a to jej 2 kąpiel w domu
W A Ż N E !!!!!
Przykre jest tylko dla mnie, że w szpitalu musiałam spędzić 8 dni, więc całe święta, a mogłam wyjść po 2 dobach, gdyby lekarz prowadzący zlecił mi w 33 lub chociaż 37 tc b a d a n i e b a k t e r i o l o g i c z n e. W moich wodach płodowych wykryto paciorkowca streptococcus agalactiae, którego nosicielem jest 50 % ludzi. Jest on niegroźny dla dorosłych, dla dzieci niestety tak! Nie wiem dlaczego lekarze nie zlecają ciężarnym tego badania, nie dają chociaż wyboru! Badanie takie kosztuje prywatnie 29 zł, a można uniknąć naprawdę poważnych konsekwencji! Gdyby po rozpoznaniu zakażenia zlecił mi kurację antybiotykiem nie musiałabym leżeć z córeczką w szpitalu, która musiała zostać poddana leczeniu. Całe szczęście, że w szpitalu badają wody płodowe pod kątem streptococcus agalactiae i po wykryciu paciorkowca bez względu na to, czy dziecko jest zarażone, czy nie, poddają je kuracji antybiotykowej. Czytałam na jednym z forum, że kobieta straciła dziecko, gdyż nie poddano go leczeniu, a w jej wodach wykryto właśnie streptococcus agalactiae. Zrobiono mu jedynie badanie, którego wynik okazał się fałszywy, a wystarczyłoby profilaktycznie podać mu antybiotyk! Ja miałam szczęście, bo lekarze w Szpitalu Wojewódzkim to profesjonaliści, ale co przeżyłam przez te 8 dni, to już tylko ja wiem!
Na temat streptococcus agalactiae znalazłam jeszcze w necie:
1. zakażenie streptococcus agalactiae TRZEBA JAK NAJSZYBCIEJ LECZYĆ JESZCZE W CIĄŻY. Posiewy z pochwy i odbytu, antybiogram, odpowiednie antybiotyki.
2. Jeśli z jakichś względów jedziesz do porodu z zakażeniem, antybiotyk trzeba podać na przynajmniej na 4 godz. przed przerwaniem błon płodowych.
3. Jeśli czas 4 h nie jest dotrzymany, u dziecka BEZWZGLĘDNIE trzeba
zastosować antybiotykoterapię przez kilka dni, nawet jeżeli wygląda na zdrowe, ma ujemne CRP, to nie ma znaczenia.
4. Można wyjść ze szpitala bez leczenia, ale trzeba wiedzieć, co się może wydarzyć -zaburzenia oddechu, krwawe wymioty wywołane zapaleniem opon mózgowych i sepsa.
5. przebieg zakażenia u dziecka może być dwojaki:
a. gwałtowny w ciągu paru godzin po porodzie, sepsa i śmierć, jeśli się sepsy nie opanuje
b. objawy nieswoiste przez 2-3 tyg. - ospałość lub wzmożona nerwowość, brak apetytu, drgawki itp. i gwałtowny atak po tym czasie, sepsa i śmierć, jeśli nie da się jej opanować.
6. Szukaj szpitala, który stosuje się do ogólnie przyjętych np. w USA procedur postępowania przy zakażeniu streptococcus agalactiae. W Polsce nie ma żadnych odgórnie ustalonych procedur postępowania, dyrektor szpitala przyjmuje dowolną, wygodną dla siebie wersję.
7. więcej informacji o zakażeniu i przyjętych na świecie sposobach
postępowania na stronie internetowej Medycyny Praktycznej:
www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=13888&spec=72&_tc=7267F59A169045228D27D2CE37AD1643
Dziewczyny, żądajcie badań bakteriologicznych od swoich lekarzy, Wy macie jeszcze szansę, aby uniknąć nerwów i stresów!!!
A na koniec zdjęcia mojej Nataszki :)
Nataszka ma już 10 dni, a to jej 2 kąpiel w domu
szybciej wcale nie znaczy, że lepiej - np moja koleżanka miała robione to badanie w 35 tygodniu, barała antybiotyk dopochwowo po 2 tygodniach zrobiła kolejny posiew bakterii już nie było.... a niestety dziecko i tak się zaraziło, bo jendak się odnowiły...
mi akurat tez nie wykryto tego, ale okazało się, że mam jakieś inne cudy, ale do porodu udało mi się zaleczyć !
mi akurat tez nie wykryto tego, ale okazało się, że mam jakieś inne cudy, ale do porodu udało mi się zaleczyć !
ja tez miałam i to dwa razy.Za pierwszym razem zleciła mi to ginka, bo od 3 miesięcy biorę antybiotyk i chciała sprawdzić czy nic mi się nie "przyplatało".Wynik wyszedł ok.Za drugim razem przy badaniu ogólnym moczu miałam bardzo duzo leukocytów i bakterii i od razu po konsultacji telefonicznej leciałam do laboratorium robić wymaz.Na szczęście też wyszło wszystko ok
fiolka-wlasnie zerknelam an swoje wyniki badania moczu sprzed tygodnia i jest napisane :leukocyty-duzo oraz nabłonki wielokątne-liczne.Moja ginka kilka dni temu stwierdzila ze to nic takiego i nie trzeba nic z tym robic.Troche sie zdziwilam no ale co ja bede dyskutowac z lekarzem...co Ty o tym sadzisz?
wiesz justi30 ta zwiekszona ilosc leukocytów mogła być wynikiem złego pobrania moczu do badania.Po prostu żle nasiusiałaś do kubeczka.A czy miałaś tez zwiekszona ilośc bakterii?Ja na twoim miejscu nie martwiłabym sie.Za jakis czas znowu zrobisz badanie moczu i zobaczysz co i jak.Tak normalnie podwyższony poziom leukocytówi bakterii w moczu świadczy o jakims stanie zapalnym ale mówie ci ze często jest to żle pobrany mocz.
hmmm....napisane jest na wyniku ze bakterie nieliczne wiec chyba wszystko ok.Tylko,ze ja siusiam bezposrednio do kubeczka nigdy.mam specjanie kupioną miseczke do ktorej zawsze siusiam a potem przelewam.zawsze tak robilam i bylo ok.Niewiem czy bede jeszcze robila badania moczu do konca ciazy bo obecnie jestem w 29 tyg a robilam dopiero drugi raz.No nic narazie nie bede sie martwic na zapas.Dzieki za odpowiedz:-)
badanie moczu będziesz miała jeszcze na pewno robione, także luzik.Ale skoro bakterii masz niewiele to nie ma powodu do paniki.Wazne jest tez jak się siusia a nie do czego.Musisz zawsze zbierac mocz ze środkowego strumienia.Przekonałam sie o tym na własnej skórze.Widzisz raz w zyciu nasikałam od razu do kubka i wyszły mi takie kosmiczne wyniki.
risika-ja tez caly czas biore leki bo mam infekcje a o tym badaniu dopiero tutaj sie dowiedzalam dlatego bede o nie pytac moja ginke,bo cos mi sie wydaje ze ona raczej by nawet o nim nie wspomniala.a Ty nie mozesz zadzwonic do swojego gina i zapytac o to?bedziesz spokojniejsza zamiast czekac do wizyty.
no to ceny różne :// ja słyszałam że 140zł - 160zł. Wymaz z odbytu i pochwy. i niestety nie każdy lekarz to robi. Trzeba się popytać ://
A skąd się bierze? nie mam pojęcia , zapewne zjedzony został z czymś niedomytym , niedosmażonym , woda ? etc ect. Najgorsze jest to że jest praktycznie bezobjawowy.
Ale laski jak piszecie cenę pt 53 zł to wydaje mi się że w takiej cenie jest po prostu robiony zwykły wymaz - posiew z pochwy. Natomiast dzisiaj rozmawiałam z koleżanką , która dzwoniła i sie dowiadywała że to (test na gronkowca i paciorkowca) właśnie kosztuje dużo więcej jw.
A skąd się bierze? nie mam pojęcia , zapewne zjedzony został z czymś niedomytym , niedosmażonym , woda ? etc ect. Najgorsze jest to że jest praktycznie bezobjawowy.
Ale laski jak piszecie cenę pt 53 zł to wydaje mi się że w takiej cenie jest po prostu robiony zwykły wymaz - posiew z pochwy. Natomiast dzisiaj rozmawiałam z koleżanką , która dzwoniła i sie dowiadywała że to (test na gronkowca i paciorkowca) właśnie kosztuje dużo więcej jw.
ja na początku ciąży robiłam posiew, bo zawsze zmagałam się z bakteriami i ku mojemu zdziwieniu wyszedł mi po raz pierwszy ten paciorkowiec, jestem załamana tym faktem, jak się naczytałam co on może spowodować przy porodzie to mnie zmroziło:(((( ciągle o tym myślę, nie daje mi to spać, tak się boję o dziecko:( Napiszcie coś dziewczyny, może znacie jakieś osoby, które przez to przechodziły.Planuję rodzić w Wejherowie, mam nadzieję że tam wiedzą co robić w takim przypadku. Pozdrawiam!
ja w pierwszej ciazy mialam paciorkowca i to mi wyszlo z wymazu w 34 tyg. ciazy, dostalam od swojego gina antybiotyk (nie szkodzacy dziecku oczywiscie), powtorzylismy wymaz, byl juz czysciutki, wiec moglam spokojnie rodzic. Porod bezproblemowy, a synek zdrowy.
Takze glowa do gory - lekarz wie jak sobie z tym poradzic!
Takze glowa do gory - lekarz wie jak sobie z tym poradzic!
Caroca, to mnie pocieszyłaś, że to jednak nie zawsze musi się skończyć tragicznie, muszę nauczyć się być dobrej myśli, ale jakoś trudno mi to wychodzi, taki charakter, a powiedz jeszcze, czy podano Ci podczas porodu antybiotyk profilaktycznie czy tez nie było potrzeby i czy zgłaszałaś na izbie przyjęć,że miałaś paciorkowca?w jakim szpitalu rodziłaś? pozdrawiam
Beti - rodzilam na Zaspie - 2 lata temu, ale przez mysl mi wtedy nie przeszlo, zeby zglosic, ze wczesniej mialam paciorkowca, bo uwazalam temat za zamkniety, po powtornym wymazie, ktory wyszedl czysciutki.
Poza tym ja wtedy sobie nie zdawalam sprawy, ze to moze miec powazne konsekwencje dla dzidzi czy dla mnie...
Tak wiec nastepnego antybiotyku w trakcie porodu nie dostalam...
Trzymam kciuki, wszystko bedzie dobrze, lekarz prowadzacy napewno dobrze sie Toba zajmie i niczego nie zbagatelizuje!
Pozdrawiam
Poza tym ja wtedy sobie nie zdawalam sprawy, ze to moze miec powazne konsekwencje dla dzidzi czy dla mnie...
Tak wiec nastepnego antybiotyku w trakcie porodu nie dostalam...
Trzymam kciuki, wszystko bedzie dobrze, lekarz prowadzacy napewno dobrze sie Toba zajmie i niczego nie zbagatelizuje!
Pozdrawiam