Odpowiadasz na:

Miło widzieć taki odzew. Zwłaszcza różne zdania. Postaram się odpowiedzieć każdemu ;)

~aga Z tego co wiem, to jest to sala zabaw raczej standardowa, ale w dobudowanym do niej budynku... rozwiń

Miło widzieć taki odzew. Zwłaszcza różne zdania. Postaram się odpowiedzieć każdemu ;)

~aga Z tego co wiem, to jest to sala zabaw raczej standardowa, ale w dobudowanym do niej budynku obok (osobne wejścia itd) jest sala mała sala bankietowa. Szwagierka nie chce zdradzać szczegółów, a ja nie będę wnikać... ;)

~Hela Chodziło mi o to, że jeśli ktoś już decyduje się na zorganizowanie chrzcin poza domem, to decyduje się na lokale a nie bawialnie dla dzieci. Przynajmniej ja pierwszy raz spotkałam się z chrzcinami organizowanymi w takim miejscu. Stąd też moje zdziwienie i post. Jeśli chodzi o zaproszone dzieci, to będzie tutaj max 3 5-10 latków i 3mc, 12 mc i bodajże 18. + Około 20+ osób dorosłych, więc dzieci są w mniejszości... ;) Nie ma nic przeciwko chrzcinom w domu. W ogóle nie chodziło mi o to, że mam coś przeciwko temu jak ktoś organizuje tego typu uroczystości. Jestem poprostu zdziwiona/zaskoczona bo akurat z tym spotykam się po raz pierwszy. Sama takie zorganizowałam w mieszkaniu przy chrzcie 10letniej córki. (Jedyne dzieci obecna na imprezie to moja wtedy półroczna córka i jej 5-cio miesięczna kuzynka).

~kina Teoretycznie się zgodzę, ale patrząc na to, że sale zabaw są różne (niekoniecznie czyste itd.) to różnie bywa. Tutaj akurat sala jest "średnia" - może stąd moje zdziwienie. ;)

~Larisa35 Impreza rzeczywiście jest dla dziecka, ale to dziecko w tym wypadku ma 3 miesiące, więc będzie raczej mało zainteresowane faktem. ;) Jeśli chodzi o alkohol na chrzcie, urodzinach dziecka, Komunii itd. to ja jestem zdecydowaną przeciwniczką i na żadnej "dziecięcej" imprezie " u mnie" alkoholu nie było i nie będzie. Jeśli chodzi o te konkretną salę zabaw, to jest ona standardowa - plac zabaw dla dzieci + stoliki dla rodziców. W tym konkretnym miejscu jest dobudowana sala bankietowa, ale z osobnym wejściem itd.

~Miśka Chrzczone dziecko ma 3 miesiące. Oprócz tego mamy 2 maluchów w wieku 12 i około 18 miesięcy, plus 3 dzieci 5,6, 10. Osób dorosłych będzie powyżej 20. 3 pary mają dzieci wliczając to szwagierkę i mnie. ;)

~Beka Tak, szwagierka ma jeszcze 5letnie dziecko. Ja mam 10 i 12mc. Zostaje jeszcze para, która ma dzieci w wieku 6 i 18mc. To raz. Dwa. W żadnym miejscu nie skrytykowałam mojej szwagierki. Nigdzie nie napisałam, że robi źle itd. Jestem jedynie zdziwiona, bo jest to dla mnie zupełnie nowa sytuacja. Stąd ten post, bo zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś już był w takiej lub podobnej sytuacji i jak to mogło wyglądać.

Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam sytuację ;))) Mnie np. zastanawia kwestia ubioru. Ja na salę zabaw chodzę ubrana raczej luźno - dresy + t-shirt, ewentualnie leginsy. Nie czułabym się komfortowo ubrana w dres w Kościele, zwłaszcza na chrzcie czy innej tego typu uroczystości. Nie wyobrażam sobie z kolei biegania za 12 miesięczną córką w sukience koktajlowej na sali zabaw... ;)

No i druga kwestia. Jeśli obiad miałby być na sali zabaw to byłoby to raczej niezbyt wygodne dla wszystkich. Jeśli na osobnej sali bankietowej, to nie wiadomo jak to miałoby być rozwiązane... Szwagierka niestety albo sama nie ma pomysłu, albo po prostu nie chce powiedzieć. Poza tym tutaj niestety nie chodzi o zapewnienie rozrywki dzieciom a o fakt, że jest to najtańsze miejsce w którym mogli zorganizować chrzciny. I nie, to nie moje domysły, krytyka, złośliwość czy coś tam jeszcze. O tym poinformowała mnie szwagierka. ;)

Osobiście organizowałam 2 chrzty moich córek. 1 w domu drugi w restauracji. Uznałam, że chrzest to jednak ważne wydarzenie w życiu dziecka i wymaga odpowiedniej oprawy. W pierwszym przypadku sama zadbałam o oprawę itd. w domu. W drugim postanowiłam znaleźć restaurację, która nie tylko zapewni odpowiednią oprawę tej uroczystości ale i pozwoli rodzicom na chwilę wytchnienia (nawet nie tyle mnie, co gościom, którzy przyjdą z dziećmi - mieliśmy przedział od 3 miesięcy (córka) przez 2,4,7-9 lat. Można znaleźć restauracje, które oferują b. dużo zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci (nasza miała w pełni wyposażony ogródek, w którym dzieci mogły bawić się same) a dorośli widzieli je z okien. No i dorośli, którzy nie mieli już dzieci (około 13 osób) nie musiało siedzieć na sali zabaw.

zobacz wątek
8 lat temu
~gosia 32

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry