Widok
Jesli chodzi o ceny to podalem link, z ktorego obliczylem srednia (wczoraj bylo tam 20 ofert). Nie wiem, czy wliczone sa tam oplaty, gdy ja wynajmowalem mieszkanie to musialem sam placic za czynsz i wszystkie media. Zauwaz, ze rowniez przy wyliczaniu kosztu zakupu wzialem cene srednia, ktora rowniez uwzglednia luksusowe apartamenty. Na pewno znajdziesz mieszkania drozsze jak i tansze jesli poszukasz.
Co do oplat zwiazanych z naprawami to faktycznie kupujac wlasne mieszkanie musisz je ponosic sam. Jesli trafisz na dobrego wlascieciela od ktorego wynajmujesz to masz to zglowy. Podkreslam "jesli".
Cena nieruchomosci moze spasc albo wzrosnac, nie jestem ekspertem zeby sie tu wypowiadac. Tak samo moze wzrosnac lub spasc wysokosc czynszu.
Do wyliczenia rat uzylem kalkulkatora:
http://www.kalbi.pl/kalkulator-kredytowy-258490-5_6-30-year-1-1
Tak jak napisalem, po 15 latach masz splacone 81500PLN kapitalu (czyli niecala jedna trzecia wartosci mieszkania). Reszta to zysk banku (w sumie splata wynosi okolo 285000. Czy chcialbym mniej zaplacic bankowi? Jasne, gdyby byl bank pozyczajacy na nizszy procent i udzielil mi kredytu to bez wahania bym sie do niego udal. Jak wczesniej wspomnialem, nie mam na to wplywu.
Co do oplat zwiazanych z naprawami to faktycznie kupujac wlasne mieszkanie musisz je ponosic sam. Jesli trafisz na dobrego wlascieciela od ktorego wynajmujesz to masz to zglowy. Podkreslam "jesli".
Cena nieruchomosci moze spasc albo wzrosnac, nie jestem ekspertem zeby sie tu wypowiadac. Tak samo moze wzrosnac lub spasc wysokosc czynszu.
Do wyliczenia rat uzylem kalkulkatora:
http://www.kalbi.pl/kalkulator-kredytowy-258490-5_6-30-year-1-1
Tak jak napisalem, po 15 latach masz splacone 81500PLN kapitalu (czyli niecala jedna trzecia wartosci mieszkania). Reszta to zysk banku (w sumie splata wynosi okolo 285000. Czy chcialbym mniej zaplacic bankowi? Jasne, gdyby byl bank pozyczajacy na nizszy procent i udzielil mi kredytu to bez wahania bym sie do niego udal. Jak wczesniej wspomnialem, nie mam na to wplywu.
Niestety wybrałeś okreś wynajmu mieszkan a raczej jego zestawienie z okresu gdzie ilosc mieszkań na wynajem jest bardzo mało. Najelpszymi miesiacami są okresy od czerwca do września, w którym można przebierac w wynajmach jak również są to miesiące w ktorych mieszkań w skali roku wynajmuje się najwięcej.
Banki juz się boją o swoje iwestycje z lat 2007-2012 i nie chcą aby banka rosła bardziej, ponieważ jeśli mieszkania pojda nagle web na szyje to ich zabezpieczenia i przesacowane wartosci mieszkań bedą nie opkrywały zabezpieczenia. Do kancelari znajmowego już przychodza ludzie z banków którzy mowią że teraz zacznie się licytacja mieszkań osób ktore nie są wstanie spłacać rat. Wiec minimalizujac straty chcą sprzedać mieszkania za nim bedą warte bezcen. Kolejnym mechanizem zabezpieczania banków i nieumozliwienia rozdmuchania się banki jest wskład wlasny który bedzie obowiązowywał od 2014, mający na lecu zmiejszyć pomyt (kupno mieszkań) aby banieczka nie pekła tak nagle.
Moi znajomi pokumowali mieszkania w czasie górki bankowej i teraz ich wartosci nierychomosci składły o 40-50%. Wiec odlicz sobie prosze jeszcze od twoich analiz ceny strat ktorzy ponieśli ludzie na przełomie minionych lat.
Ten stan który jest obecnie nie bedzie wiecznie trwac, ponieważ panswo nie bedzie mogło sobie pozwolic na tak niskie stopy procentowe w przysłych latach( nawet lobby tu nie pomoze). I osoby które się teraz pozaciągały beda płacic wyzsze raty, czesc osob nie bedzie wstanie spalic rat i zacznei sie licytacja co zwiekszy podac na rynku i ceny pojda w dol. W innych drajach UE ten model się sprawdził. Kolejnym czynnkiem bedzie koniec dopłat do odsetek dla osob ktore brały kredyty w rodzina na swoim. Raty podskocza im o 30-40 % co spowoduje ten sam czynnik co podwyzka stop procentowych.
AMEN
Teraz jest troche wiekszy ruch w mieszkaniach bo ludzie chcca sdarzyc przez wprowadzeniem zabezpieczneia wymaganego wkładu wlasnego.
Banki juz się boją o swoje iwestycje z lat 2007-2012 i nie chcą aby banka rosła bardziej, ponieważ jeśli mieszkania pojda nagle web na szyje to ich zabezpieczenia i przesacowane wartosci mieszkań bedą nie opkrywały zabezpieczenia. Do kancelari znajmowego już przychodza ludzie z banków którzy mowią że teraz zacznie się licytacja mieszkań osób ktore nie są wstanie spłacać rat. Wiec minimalizujac straty chcą sprzedać mieszkania za nim bedą warte bezcen. Kolejnym mechanizem zabezpieczania banków i nieumozliwienia rozdmuchania się banki jest wskład wlasny który bedzie obowiązowywał od 2014, mający na lecu zmiejszyć pomyt (kupno mieszkań) aby banieczka nie pekła tak nagle.
Moi znajomi pokumowali mieszkania w czasie górki bankowej i teraz ich wartosci nierychomosci składły o 40-50%. Wiec odlicz sobie prosze jeszcze od twoich analiz ceny strat ktorzy ponieśli ludzie na przełomie minionych lat.
Ten stan który jest obecnie nie bedzie wiecznie trwac, ponieważ panswo nie bedzie mogło sobie pozwolic na tak niskie stopy procentowe w przysłych latach( nawet lobby tu nie pomoze). I osoby które się teraz pozaciągały beda płacic wyzsze raty, czesc osob nie bedzie wstanie spalic rat i zacznei sie licytacja co zwiekszy podac na rynku i ceny pojda w dol. W innych drajach UE ten model się sprawdził. Kolejnym czynnkiem bedzie koniec dopłat do odsetek dla osob ktore brały kredyty w rodzina na swoim. Raty podskocza im o 30-40 % co spowoduje ten sam czynnik co podwyzka stop procentowych.
AMEN
Teraz jest troche wiekszy ruch w mieszkaniach bo ludzie chcca sdarzyc przez wprowadzeniem zabezpieczneia wymaganego wkładu wlasnego.
Nie znalazlem informacji o srednich cenach najmu, dlatego sam wyliczylem te wartosc, na pewno mozna by uzyskac dokladniejsze dane w dluzszym okresie czasu. Akurat jesli chodzi o miesiace, o ktorych wspominasz to zdaje sie, ze srednia cena mieszkania tez byla odrobine nizsza. Nie twierdze, ze kupujac mieszkanie na kredyt zamiast wynajmujac zawsze na tym zarobisz, ale zanim podejmie sie decyzje warto przekalkulowac koszta dla wlasnego scenariusza. Sam bylem zaskoczony, ze biorac ceny usrednione koszt kredytu wyszedl nizszy niz najmu, ale to moze dac rozne rezultaty w zaleznosci od sytuacji i konkretnych nieruchomosci.
Co do strachu bankow to bylbym ostrozny, jakos nie zauwazylem, zeby kiedykolwiek daly sobie zrobic krzywde. Zreszta uplynniajac w kredytach troche wiecej gotowki moga bez problemu doprowadzic do kolejnej banki mieszkaniowej. Mam nadzieje, ze tak sie nie stanie i banki troche racjonalniej zaczna podchodzic do udzielania kredytow (wklad wlasny jest moim zdaniem krokiem w dobra strone).
Jesli chodzi o osoby, ktore kupily mieszkanie na szczycie banki i maja problemy ze splata, to faktycznie sa w bardzo ciezkiej sytuacji. Do tej pory splacily w zasadzie same odsetki od kredytu a ich nieruchomosci sa teraz warte mniej niz kwota pozostala do splaty. Nie wiem dokladnie ile jest takich osob, znam pare, ktore kupily na gorce ale nadal moga splacac kredyt i nie zanosi sie, zeby w najblizszym czasie to sie zmienilo.
Tez mi sie wydaje, ze obecny ruch w sprzedazy mieszkan jest napedzany mozliwoscia zaciagniecia kredytu bez wkladu wlasnego i mam nadzieje, ze ceny po nowym roku znow zaczna spadac. Natomiast trudno mi uwierzyc w zapewnienia niektorych, ze ceny spadna jeszcze 20-30%. Tego jednak nie mam jak zweryfikowac i jedynie czas pokaze, czy przewidywania sie spelnia.
Co do strachu bankow to bylbym ostrozny, jakos nie zauwazylem, zeby kiedykolwiek daly sobie zrobic krzywde. Zreszta uplynniajac w kredytach troche wiecej gotowki moga bez problemu doprowadzic do kolejnej banki mieszkaniowej. Mam nadzieje, ze tak sie nie stanie i banki troche racjonalniej zaczna podchodzic do udzielania kredytow (wklad wlasny jest moim zdaniem krokiem w dobra strone).
Jesli chodzi o osoby, ktore kupily mieszkanie na szczycie banki i maja problemy ze splata, to faktycznie sa w bardzo ciezkiej sytuacji. Do tej pory splacily w zasadzie same odsetki od kredytu a ich nieruchomosci sa teraz warte mniej niz kwota pozostala do splaty. Nie wiem dokladnie ile jest takich osob, znam pare, ktore kupily na gorce ale nadal moga splacac kredyt i nie zanosi sie, zeby w najblizszym czasie to sie zmienilo.
Tez mi sie wydaje, ze obecny ruch w sprzedazy mieszkan jest napedzany mozliwoscia zaciagniecia kredytu bez wkladu wlasnego i mam nadzieje, ze ceny po nowym roku znow zaczna spadac. Natomiast trudno mi uwierzyc w zapewnienia niektorych, ze ceny spadna jeszcze 20-30%. Tego jednak nie mam jak zweryfikowac i jedynie czas pokaze, czy przewidywania sie spelnia.
Banki uczą się na błędach np USA czy w Hiszpanii. Dlatego teraz nie sa skłonne aby banka znowu rosła, ponieważ wynikiem tego bedzie brak spłat przez kredytobiorców.
Gdyby baki tych że panstw nie pozwoliły do peknięcia banki to ludzie by nie licytowali mieszkan i nie zwiekszyła by się gwałtownie podaż. Logiczne jest ze jak duzo cześć spolecznstwa nie ma kasy na słate to mieszkania wracają do obiegu ponownie i ceny spadaja. Dlatego banki lat 2007 -2013 nie moga cofnać i co ma byc to bedzie(dlatego licytują obecnie zadłuzonych), natomiast nowy kredytobiorcy są bardziej brani pod lupe, co powoduje że nie każdy może ten kredyt dostać. A to zmiejsza popyt przez co ceny spadaja. Ja tylko czekan na sytuacje z inrandli , hiszpani czy włochów. Niestety niektórzy ludzie ucierplia ale niestety ten ambarans kiedys musi się skonczyc
Gdyby baki tych że panstw nie pozwoliły do peknięcia banki to ludzie by nie licytowali mieszkan i nie zwiekszyła by się gwałtownie podaż. Logiczne jest ze jak duzo cześć spolecznstwa nie ma kasy na słate to mieszkania wracają do obiegu ponownie i ceny spadaja. Dlatego banki lat 2007 -2013 nie moga cofnać i co ma byc to bedzie(dlatego licytują obecnie zadłuzonych), natomiast nowy kredytobiorcy są bardziej brani pod lupe, co powoduje że nie każdy może ten kredyt dostać. A to zmiejsza popyt przez co ceny spadaja. Ja tylko czekan na sytuacje z inrandli , hiszpani czy włochów. Niestety niektórzy ludzie ucierplia ale niestety ten ambarans kiedys musi się skonczyc
Dzień dobry :)
Wraz z rodzinką zamieszkiwałem przez 5 lat w mieszkaniu wynajętym od osób zamieszkałych w Niemczech, płatność za wynajmowane mieszkanie wraz z czynszem kształtowała się na poziomie 1050 zł plus rachunek za gaz wg zużycia bieżącego. Czasami nawet 350-450 złotych /ogrzewanie było gazowe/
Udało mi się zawrzeć umowę z bankiem na kredyt denominowany w euro /2011 rok/ i w obecnej chwili oprocentowanie wynosi 2,63% w skali roku. Kwota kredytu 220.000 przy okresie kredytowania 20 lat. Miałem wkład własny w wysokości 160.000 złotych. Spłacam w euro nie w złotówkach po kursie banku, chociaż taka możliwość istnieje...
Mimo że kredyt zawsze jest utrudnieniem to jednak nie żałujemy gdyż jesteśmy "u siebie" i nie pytam się o to czy mogę coś zrobić czy też nie...
Nie neguję wynajmu ale w Polsce nie ma jeszcze ludzi żyjących z tych usług w pełnym tego słowa znaczeniu, zawsze spotykałem się z sytuacją że tu i teraz owszem chcemy wynająć ale w razie jakby co to żeby nie było kłopotów z wyprowadzką, czyli ryzyko tylko najlepiej po stronie najemcy. Za kredytem i swoim mieszkaniem przemawiał jeszcze fakt, że nie chcieliśmy już czekać na informację o wypowiedzeniu umowy, bo w końcu ile razy w życiu można się przeprowadzać ???
Wraz z rodzinką zamieszkiwałem przez 5 lat w mieszkaniu wynajętym od osób zamieszkałych w Niemczech, płatność za wynajmowane mieszkanie wraz z czynszem kształtowała się na poziomie 1050 zł plus rachunek za gaz wg zużycia bieżącego. Czasami nawet 350-450 złotych /ogrzewanie było gazowe/
Udało mi się zawrzeć umowę z bankiem na kredyt denominowany w euro /2011 rok/ i w obecnej chwili oprocentowanie wynosi 2,63% w skali roku. Kwota kredytu 220.000 przy okresie kredytowania 20 lat. Miałem wkład własny w wysokości 160.000 złotych. Spłacam w euro nie w złotówkach po kursie banku, chociaż taka możliwość istnieje...
Mimo że kredyt zawsze jest utrudnieniem to jednak nie żałujemy gdyż jesteśmy "u siebie" i nie pytam się o to czy mogę coś zrobić czy też nie...
Nie neguję wynajmu ale w Polsce nie ma jeszcze ludzi żyjących z tych usług w pełnym tego słowa znaczeniu, zawsze spotykałem się z sytuacją że tu i teraz owszem chcemy wynająć ale w razie jakby co to żeby nie było kłopotów z wyprowadzką, czyli ryzyko tylko najlepiej po stronie najemcy. Za kredytem i swoim mieszkaniem przemawiał jeszcze fakt, że nie chcieliśmy już czekać na informację o wypowiedzeniu umowy, bo w końcu ile razy w życiu można się przeprowadzać ???
Ja z meżem zabrałeam kredyt 1,5 roku temu. Okładalismy odłożylismy sobie nawet 15000 zl przez 2 lata zyjąc na wynajmowanym mieszkaniu . Oplaty to 600 zl w centrum gdanska. Nie wiem czemu sie podkusilismy na ten kredyt. Moglismy jak szwagier oszczedzac i sie przemeczyc a kredyt zabrac na 20% wartosci mieszkania. zabralismy kredyt na 100% , maż stracił prace we wrześniu, i nie może znaleść tak platnej jak poprzednio. Już 2 razy był u nas komornik i straszył nas ze zabiora nam mieszkanie. Najgorsze jest to ze ceny mieszkan sa niższe obecnie niz 2 lata temu, wiec jak zabiora nam mieszkanie to i tak bedziemy musieli spalac raty w PKO SA. jakies 80 tys. zl. Jestesmy załamani co nas podkusiło aby zabrac ten kredyt. Może to ciagle w radio trabia że bedzie drożej, drozej ,drozej i dalismy sie nabrac...:( pomożcie bo juz zachodze w glowe co zrobic
Jak napiszesz jaką masz kwotę kredytu czyli ile pozostało do spłaty, jaki okres kredytowania, jakie oprocentowanie i jaką płacisz ratę a do tego wysokość raty jaką masz płacić to pomyślę co można zrobić i może się uda coś podpowiedzieć. Ważne też jest to jaką macie nieruchomość /parametry/.
Zajmuję się zawodowo nieruchomościami ale to nie jest żadna oferta współpracy :)
A komornika się nie bójcie, z nim też można wiele załatwić i idą na rękę jak trzeba.
Zajmuję się zawodowo nieruchomościami ale to nie jest żadna oferta współpracy :)
A komornika się nie bójcie, z nim też można wiele załatwić i idą na rękę jak trzeba.
Ja również tracę mieszkanie. Juz nawet na stronie http://www.licytacje.komornik.pl/ komornik mi je wystawił do licytacji.
Kupilam je za 360 tys . Wycenione zostalo na 210tys przy pierwszej licytacji a teraz na pojsc za 140:(. Nie wiem co mam zrobić, z komornikiem nie moge się dogadać. Powiedział mi że było trzeba placic. I że teraz duzo osob jest w podobnej sytuacji i bedzie ich coraz wiecej.
Kredyt zabralem w 2008 roku, ale niestety sprawy potoczyły sie jak potoczyły i jestem bez pracy. Najgorzej mnie przeraża fakt spłaty 210 tys za mieszkanie po licytacji mieszkania. Co robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mogłam sprzedać mieszkanie szybciej, na wlasną ręke jak byl jeszcze czas na to:(. Znajomy pośrednik mi powiedział że do 2016 bedzie duza nadpodaż mieszkań na rynku wtórnym, po ludzie z wyżu umieraja, a mlodzieć ucieka. Macie jakiś pomysł jak dogadać sie z bankiem???
Kupilam je za 360 tys . Wycenione zostalo na 210tys przy pierwszej licytacji a teraz na pojsc za 140:(. Nie wiem co mam zrobić, z komornikiem nie moge się dogadać. Powiedział mi że było trzeba placic. I że teraz duzo osob jest w podobnej sytuacji i bedzie ich coraz wiecej.
Kredyt zabralem w 2008 roku, ale niestety sprawy potoczyły sie jak potoczyły i jestem bez pracy. Najgorzej mnie przeraża fakt spłaty 210 tys za mieszkanie po licytacji mieszkania. Co robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mogłam sprzedać mieszkanie szybciej, na wlasną ręke jak byl jeszcze czas na to:(. Znajomy pośrednik mi powiedział że do 2016 bedzie duza nadpodaż mieszkań na rynku wtórnym, po ludzie z wyżu umieraja, a mlodzieć ucieka. Macie jakiś pomysł jak dogadać sie z bankiem???
Tak to jest być na swoim - bankowym. Było trzeba myśleć głową przed zabraniem kredytu, jakie mogą być jego konsekwencje. Było trzeba nie być takim optymistą, i słuchać się własnego rozsądku a nie ludzi którzy utrzymują rodziny z pośrednictwa. Zresztą wcale im się nie dziwie, bo ludzie byli .... i będą nadal wykorzystywani.Trzeba się z tym pogodzić taki jest świat.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Hiszpania-przytloczona-popsutymi-kredytami-2991785.html u nas bedzie jeszcze gorzej, tylko niech stopy skoczą do góry w 2014.
Ja nie żałuję.
1. W wynajmowanym mieszkaniu i tak musiałam płacić za drobne naprawy a po paru latach wszystko zaczynało się sypać, więc każdego dnia stresowałam się czy np. kanapa się nie rozpadnie-bo będę musiała kombinować nową na własną rękę.
W swoim mieszkaniu - też naprawiam na własną rękę ale meble kupiłam porządne, będą mi służyć na dłużej.
2. Za wynajmowane mieszkanie płaciłam ok 1500 zł razem z opłatami. Raty kredytu mam w tej chwili 1000 - dodając opłaty to i tak wychodzi mniej, niż wynajem.
3. Mogę sobie malować ściany na różowo, wbijać gwoździe w podłogę - co tylko chcę, nikomu nic do tego. Nie muszę się nikogo pytać o pozwolenie.
4. Obydwoje z mężem pochodzimy z biednych rodzin i nie możemy liczyć na jakiekolwiek mieszkania w spadku - musieliśmy zadbać o siebie i tym samym o nasze dziecko - ono już kredytu nie będzie musiało brać.
5. Rata kredytu nie jest jakąś bajońską sumą. Nawet, jeżeli któreś z nas straci pracę- damy radę, najwyżej zaciśniemy pasa.
6. Płacąc za wynajem spłacałam kredyt obcej osobie - wolę płacić swój
1. W wynajmowanym mieszkaniu i tak musiałam płacić za drobne naprawy a po paru latach wszystko zaczynało się sypać, więc każdego dnia stresowałam się czy np. kanapa się nie rozpadnie-bo będę musiała kombinować nową na własną rękę.
W swoim mieszkaniu - też naprawiam na własną rękę ale meble kupiłam porządne, będą mi służyć na dłużej.
2. Za wynajmowane mieszkanie płaciłam ok 1500 zł razem z opłatami. Raty kredytu mam w tej chwili 1000 - dodając opłaty to i tak wychodzi mniej, niż wynajem.
3. Mogę sobie malować ściany na różowo, wbijać gwoździe w podłogę - co tylko chcę, nikomu nic do tego. Nie muszę się nikogo pytać o pozwolenie.
4. Obydwoje z mężem pochodzimy z biednych rodzin i nie możemy liczyć na jakiekolwiek mieszkania w spadku - musieliśmy zadbać o siebie i tym samym o nasze dziecko - ono już kredytu nie będzie musiało brać.
5. Rata kredytu nie jest jakąś bajońską sumą. Nawet, jeżeli któreś z nas straci pracę- damy radę, najwyżej zaciśniemy pasa.
6. Płacąc za wynajem spłacałam kredyt obcej osobie - wolę płacić swój