Widok
z perspektywy czasu, powiedzmy że kupiłeś w 2008 mieszkanko:
1) dodaj 50 - 60 tys zł na wykończenie mieszkania
2) dodaj zmianę kursu franka jaka miała miejsce z 2008-2013 (oczywiście teraz to już nie nastąpi ale wtedy też tak mówili czyli +100 000zł)
3) dodaj stratę wartości mieszkania, to zawsze min. 30 - 60 tys zł
ja kupiłem w 2008, kolega w 2012 - rok później deweloper sprzedawał te same mieszkanka o 10-15% taniej (niestety),
4) dodaj ryzyko, że będziesz musiał zmienić mieszkanie (50m, 2 pokoje a ty masz żonę i dzieci - potrzebujesz min. 70m i 4 pokoje)
Oczywiście najem mieszkania to rónież koszty dodatkowe a włąściciele są różni.
1) dodaj 50 - 60 tys zł na wykończenie mieszkania
2) dodaj zmianę kursu franka jaka miała miejsce z 2008-2013 (oczywiście teraz to już nie nastąpi ale wtedy też tak mówili czyli +100 000zł)
3) dodaj stratę wartości mieszkania, to zawsze min. 30 - 60 tys zł
ja kupiłem w 2008, kolega w 2012 - rok później deweloper sprzedawał te same mieszkanka o 10-15% taniej (niestety),
4) dodaj ryzyko, że będziesz musiał zmienić mieszkanie (50m, 2 pokoje a ty masz żonę i dzieci - potrzebujesz min. 70m i 4 pokoje)
Oczywiście najem mieszkania to rónież koszty dodatkowe a włąściciele są różni.
>> 2. nie potrafią negocjować - zaślepieni własnym M podpisujecie wszystko jak leci
Z negocjacjami jest jak z przecenami. Czasem się uda a czasem nie ;-(
>> 5. kupują mieszkania za duże i w centrum - dorabiacie sobie teorię, że to musi być centrum i dużę mieszkanie bo drugiego już nie kupicie, nie zakładacie, że taniej wyjdzie kupić 10 km od centrum i dojeżdżać
Nikt nie chce spędzać życia w samochodzie w korkach. Sam do pracy, żonę do pracy, dzieci do przedszkola, córkę do koleżanki a mieszkasz na zadupiu, pada śnieg/deszcze/ciemno/późno i nie puścisz dziecka samopas bo wiesz że autobus jedzie raz na godzinę (jak przyjedzie).
Jak kupiłem mieszkanie to miałem bezpośrednie połączenie do pracy i 4 linie. Po 2 miesiącach jest jedna do Gdańska i jedna do Wrzeszcza i obowiązkowa przesiadka ;-/
>> 6. nie wiedzą, że kredyty są dla bogatych - tak tak kochani, kupując mieszkanie za 300 tys. po 30 latach oddajecie średnio bankowi 600 tys., jak kupiliście mieszkanie za 500 tys. to bank po 30 latach ma drugie tyle z was-
Jak tą kasę wpłacisz do banku to po 30 latach oddadzą Ci 2,5 raza więcej (1,03^30=2,43)
Z negocjacjami jest jak z przecenami. Czasem się uda a czasem nie ;-(
>> 5. kupują mieszkania za duże i w centrum - dorabiacie sobie teorię, że to musi być centrum i dużę mieszkanie bo drugiego już nie kupicie, nie zakładacie, że taniej wyjdzie kupić 10 km od centrum i dojeżdżać
Nikt nie chce spędzać życia w samochodzie w korkach. Sam do pracy, żonę do pracy, dzieci do przedszkola, córkę do koleżanki a mieszkasz na zadupiu, pada śnieg/deszcze/ciemno/późno i nie puścisz dziecka samopas bo wiesz że autobus jedzie raz na godzinę (jak przyjedzie).
Jak kupiłem mieszkanie to miałem bezpośrednie połączenie do pracy i 4 linie. Po 2 miesiącach jest jedna do Gdańska i jedna do Wrzeszcza i obowiązkowa przesiadka ;-/
>> 6. nie wiedzą, że kredyty są dla bogatych - tak tak kochani, kupując mieszkanie za 300 tys. po 30 latach oddajecie średnio bankowi 600 tys., jak kupiliście mieszkanie za 500 tys. to bank po 30 latach ma drugie tyle z was-
Jak tą kasę wpłacisz do banku to po 30 latach oddadzą Ci 2,5 raza więcej (1,03^30=2,43)
Niestety wizja Państwowych Przedsiębiorstw Mieszkaniowych PPM wręcz przeraża!!!
1) Prywatne śmieci w Gdańsku cena za wywóz 10 zł / osoba
Nowa ustawa śmieciowa 70 zł od mieszkania dla 4-osobowej rodziny
2) Nowe stołki dla swoich: pensja, dodatki itp.
Wynik: cena mieszkania większa niż u dewelopera! Niestety!
Deweloper jak ma możliwość kupić działkę w dobrej cenie to bierze walizkę pieniędzy i następnego dnia podpisuje papiery u notariusza. Jest ryzyko ale i opcja zarobienia.
Prezes PPM najpierw przetarg, później zastanawianie się czy jakiś polityk nie zarzuci że nieuczciwie, czy w gazecie nie opiszą (w końcu ciepłą państwową posadkę można stracić) a jak już się uda to wiadomo ze przepłacone 2x.
Deweloper ciśnie wykonawców, żeby wybudowali dobrze i na czas bo jak nie to wykłada z własnej kieszeni i jeszcze go w prasie obsmarują.
PPM jak przy stadionie narodowym, opóźnienia a milionowe premie się należą.
Samo życie. Przykre ale prawdziwe.
1) Prywatne śmieci w Gdańsku cena za wywóz 10 zł / osoba
Nowa ustawa śmieciowa 70 zł od mieszkania dla 4-osobowej rodziny
2) Nowe stołki dla swoich: pensja, dodatki itp.
Wynik: cena mieszkania większa niż u dewelopera! Niestety!
Deweloper jak ma możliwość kupić działkę w dobrej cenie to bierze walizkę pieniędzy i następnego dnia podpisuje papiery u notariusza. Jest ryzyko ale i opcja zarobienia.
Prezes PPM najpierw przetarg, później zastanawianie się czy jakiś polityk nie zarzuci że nieuczciwie, czy w gazecie nie opiszą (w końcu ciepłą państwową posadkę można stracić) a jak już się uda to wiadomo ze przepłacone 2x.
Deweloper ciśnie wykonawców, żeby wybudowali dobrze i na czas bo jak nie to wykłada z własnej kieszeni i jeszcze go w prasie obsmarują.
PPM jak przy stadionie narodowym, opóźnienia a milionowe premie się należą.
Samo życie. Przykre ale prawdziwe.
Jak moi rodzice brali kredyt na mieszkanie to też było ciężko. Minęło 5lat, przyszła dewaluacja i ich kredyt okazał się być śmiesznie niski.
Moja dziewczyna kupiła chatę w kredycie we Frankach. Po 5 latach mieszkania staniały, frank zdrożał a odpicowane mieszkanko musiała wynająć bo mieszka u mnie ale cieszy ją niska rata kredytu (oprocentowanie około zera) i to, że spłaca kapitał.
Ja wstrzymałem się z zakupem 5 lat i wynajmowałem kawalerkę koszt 60 tys zł.
Dużo ale :
1) Nie poniosłem kosztu mebli i wykończenia mieszkania (jakieś 30 tys zł)
2) Mieszkania staniały 30 % w okresie od 2008 i teraz za duże mieszkanie zapłaciłem 180 tys mniej niż w szczycie 2008r.
3) Przez 5 lat zaoszczędziłem na ratach kredytu 48 000zł
4) Dziś byłem wolny i mogłem kupić taniej mieszkanie na kredyt w PLN bez konieczności martwienia się co zrobić z moim poprzednim lokalem.
Wychodzi na to, że każda opcja się opłaca ;-) ale ja polecam zacząć od wynajętego mieszkania przez pierwsze 2-3 lata. Zwykle po 3 latach sytuacja życiowa się na tyle zmienia (nowa praca, nowy partner, dziecko) że bez kredytu łatwiej podjąć finalną decyzję jaką jest zakup mieszkania i 30letni kredyt.
Moja dziewczyna kupiła chatę w kredycie we Frankach. Po 5 latach mieszkania staniały, frank zdrożał a odpicowane mieszkanko musiała wynająć bo mieszka u mnie ale cieszy ją niska rata kredytu (oprocentowanie około zera) i to, że spłaca kapitał.
Ja wstrzymałem się z zakupem 5 lat i wynajmowałem kawalerkę koszt 60 tys zł.
Dużo ale :
1) Nie poniosłem kosztu mebli i wykończenia mieszkania (jakieś 30 tys zł)
2) Mieszkania staniały 30 % w okresie od 2008 i teraz za duże mieszkanie zapłaciłem 180 tys mniej niż w szczycie 2008r.
3) Przez 5 lat zaoszczędziłem na ratach kredytu 48 000zł
4) Dziś byłem wolny i mogłem kupić taniej mieszkanie na kredyt w PLN bez konieczności martwienia się co zrobić z moim poprzednim lokalem.
Wychodzi na to, że każda opcja się opłaca ;-) ale ja polecam zacząć od wynajętego mieszkania przez pierwsze 2-3 lata. Zwykle po 3 latach sytuacja życiowa się na tyle zmienia (nowa praca, nowy partner, dziecko) że bez kredytu łatwiej podjąć finalną decyzję jaką jest zakup mieszkania i 30letni kredyt.
Dlaczego nie kupie mieszkania na kredyt:
1) Wizja spłaty na 30 lat, jest jak dla mnie nie do zrobienia. Spłata kredyty to spłata mieszkania 2 lub 3 razy. Czego nie ma na wynajętym, czyli de fakto już to mi przyniosło oszczędności brak spłaty odsetek
2) Opcja kupna mieszkania = strata pracy strata mieszkania
3) Wynajęte mieszkanie = strata pracy, prawo lokatorskie, polskie sądy czyli mieszkam jeszcze z 5 lat, a jak by moja żona jeszcze zaciążyła to ulala.
Nie dajcie sobie wmówić że jeżeli wynajmujecie i macie umowę i nie płacicie za wynajem to jesteście usunięci. Prawnie nie można, ponieważ aby to zrobić musielibyście podpisać notarialnie umowę z właścicielem a umowa musiała by być w ramach umowy najmu okazjonalnego. W innym przypadku tak jak pisałem wyżej...
4) Bez wkładu własnego połowy sumy i/lub patrząc na nowe przepisy rządu niestety ale żeby uzbierać wymagany wkład trzeba albo ostro harować albo wziąć kolejny kredyt gotówkowy który obniży wasza zdolność na mieszkanie hipoteczne
5) Będąc na własnej działalności bez pełnej księgowości niestety ale nie dostaniesz super kredytu.
1) Wizja spłaty na 30 lat, jest jak dla mnie nie do zrobienia. Spłata kredyty to spłata mieszkania 2 lub 3 razy. Czego nie ma na wynajętym, czyli de fakto już to mi przyniosło oszczędności brak spłaty odsetek
2) Opcja kupna mieszkania = strata pracy strata mieszkania
3) Wynajęte mieszkanie = strata pracy, prawo lokatorskie, polskie sądy czyli mieszkam jeszcze z 5 lat, a jak by moja żona jeszcze zaciążyła to ulala.
Nie dajcie sobie wmówić że jeżeli wynajmujecie i macie umowę i nie płacicie za wynajem to jesteście usunięci. Prawnie nie można, ponieważ aby to zrobić musielibyście podpisać notarialnie umowę z właścicielem a umowa musiała by być w ramach umowy najmu okazjonalnego. W innym przypadku tak jak pisałem wyżej...
4) Bez wkładu własnego połowy sumy i/lub patrząc na nowe przepisy rządu niestety ale żeby uzbierać wymagany wkład trzeba albo ostro harować albo wziąć kolejny kredyt gotówkowy który obniży wasza zdolność na mieszkanie hipoteczne
5) Będąc na własnej działalności bez pełnej księgowości niestety ale nie dostaniesz super kredytu.
Czemu za każdym razem jak jest mowa o kredytach hipotecznych,
to mówi się prawie zawsze o 30 latach na 100 procent wartości nieruchomości. Skoro kogoś stać na to, żeby bankowi przez 30 lat oddać za dwa mieszkania, to jaki problem przez 15 lat spłacić jedno mieszkanie?
Czemu nikt nie pokaże ciemnemu ludowi, że kupując mieszkanie np, za 200 tys. zł nie trzeba bankowi przez 30 lat oddawać ponad 400 tys? Wkład własny 30-50 tys. zł i krótszy okres kredytu daje już ponad 100 tys zł odsetek mniej.
Kto każe wam wynajmować mieszkania 2-3 pokojowe i płacić 1500 za sam wynajem, zamiast wynająć brzydką kawalerkę za 700 zł w PRLowskim bloku i przez te 3-5 lat odłożyć we dwójkę te 50 tys. Wstyd przed znajomymi z "fejsika"?
Jak dwie osoby pracujące nie były i nie są w stanie przez kilka lat odłożyć tych 30-50 tys. na wkład własny, to znaczy że ich na mieszkanie wyraźnie nie stać. Skoro ich nie stać, to kupują mieszkanie na kredyt za dwukrotnie wyższą cenę? Gdzie tu logika? Na 99 procent zostaną bankrutami, bo w przypadku utraty pracy lub dłuższej choroby przez jedną osobę, leżą i kwiczą, bo albo nie zjedzą, albo raty nie zapłacą.
Kolejna sprawa; najwięcej kredytów mają pracownicy banków i innych korporacji, którym wyprano mózg i wmówiono, że dzięki pracy w firmie X mają nowe życie itp. Owszem zarabiacie dużo, ale jak wasz wiek zbliży się do 35-40 lat, firma bez skrupułów wymieni was na nowszy tańszy model. Gdzie znajdziecie zatrudnienie? Na kasie w markecie lub telemarketingu za grosze. Przecież zespół musi być młody i dynamiczny. Popatrzcie na waszych współpracowników. Ile osób ma więcej niż te 35-40 lat?
Czemu nikt nie pokaże ciemnemu ludowi, że kupując mieszkanie np, za 200 tys. zł nie trzeba bankowi przez 30 lat oddawać ponad 400 tys? Wkład własny 30-50 tys. zł i krótszy okres kredytu daje już ponad 100 tys zł odsetek mniej.
Kto każe wam wynajmować mieszkania 2-3 pokojowe i płacić 1500 za sam wynajem, zamiast wynająć brzydką kawalerkę za 700 zł w PRLowskim bloku i przez te 3-5 lat odłożyć we dwójkę te 50 tys. Wstyd przed znajomymi z "fejsika"?
Jak dwie osoby pracujące nie były i nie są w stanie przez kilka lat odłożyć tych 30-50 tys. na wkład własny, to znaczy że ich na mieszkanie wyraźnie nie stać. Skoro ich nie stać, to kupują mieszkanie na kredyt za dwukrotnie wyższą cenę? Gdzie tu logika? Na 99 procent zostaną bankrutami, bo w przypadku utraty pracy lub dłuższej choroby przez jedną osobę, leżą i kwiczą, bo albo nie zjedzą, albo raty nie zapłacą.
Kolejna sprawa; najwięcej kredytów mają pracownicy banków i innych korporacji, którym wyprano mózg i wmówiono, że dzięki pracy w firmie X mają nowe życie itp. Owszem zarabiacie dużo, ale jak wasz wiek zbliży się do 35-40 lat, firma bez skrupułów wymieni was na nowszy tańszy model. Gdzie znajdziecie zatrudnienie? Na kasie w markecie lub telemarketingu za grosze. Przecież zespół musi być młody i dynamiczny. Popatrzcie na waszych współpracowników. Ile osób ma więcej niż te 35-40 lat?
4. kupujesz mieszkanie na kredyt
przestaniesz płacić to cię z niego wyrzucą i jesteś bezdomny
ODP. zapomnialeś dodać że jak starcisz mieszkanie (skredytowane) to jesteś bezdomny i dalej musisz spłacać bank, bo bank czy komornik licytuje mieszkanie za 2/3 ceny kupna nie liczać strat jakie powstają podczas obniżki cenowej.:)
Wiec podczas straty pracy, wynajmujac czy bedac na kredycie tracisz mieszkanie, lecz nie musisz spłać dalej banku. Przydkład kupileś mieszkanie za 300 tys. Tracisz prace bank liczytyje za 2/3 ceny+ ceny mieruchomosci ida w dol o 20 %. To mieszkanie zostanie sprzedane za 160 tys. Nie masz mieszkania a kredyt dalej musisz spłacać tj 140 tys.
Na wynajmie poprostu tracisz mieszkanie...
przestaniesz płacić to cię z niego wyrzucą i jesteś bezdomny
ODP. zapomnialeś dodać że jak starcisz mieszkanie (skredytowane) to jesteś bezdomny i dalej musisz spłacać bank, bo bank czy komornik licytuje mieszkanie za 2/3 ceny kupna nie liczać strat jakie powstają podczas obniżki cenowej.:)
Wiec podczas straty pracy, wynajmujac czy bedac na kredycie tracisz mieszkanie, lecz nie musisz spłać dalej banku. Przydkład kupileś mieszkanie za 300 tys. Tracisz prace bank liczytyje za 2/3 ceny+ ceny mieruchomosci ida w dol o 20 %. To mieszkanie zostanie sprzedane za 160 tys. Nie masz mieszkania a kredyt dalej musisz spłacać tj 140 tys.
Na wynajmie poprostu tracisz mieszkanie...
Szkoda, że tak mało osób myśli jak Ty. Niestety czasami trzeba niedelikatnie lub wręcz brutalnie. Dlaczego nie wezmę kredytu lub jeżeli wezmę to na 5 max. 10 lat ?:
spokój psychiczny, spokojny sen: coś bezcennego. Pomijając powszechnie znane efekty życia w stresie coraz więcej badań wskazuje, że to stres jest jednym z najbardziej rakotwórczych czynników.
obiektywne prognozy: dalsza emigracja zarobkowa, spadek dzietności, wymieranie starszego pokolenia i pozostawianie mieszkań w spadku, 20% wymaganego wkładu własnego, malejąca siła nabywcza... można tak wymieniać. Ceny powinny spaść jeszcze o 15-20%. Po co ładować się z pieniędzmi teraz w coś na czym stracę przez kilka lat 20%, skoro mogę za 200-300 zł miesięcznie mniej przez ten czas wynajmować, odkładać na wkład własny i za parę lat mieć np. 50% wkładu w momencie, gdy spadki przystopują (przewiduję raczej scenariusz japoński i długi marazm cenowy)
teraz jest najlepszy moment na rozwój zawodowy (uważam, że do 30-35 roku życia należy dojść do swojego maksymalnego poziomu wiedzy / wyszkolenia - potem to będzie na nic, tracąc pracę po 40-tce jest się niestety dla pracodawców wrakiem), warto więc iść tam, gdzie rozwój, co może wiązać się np. z przerzutką na jakiś czas z Gdańska do Gdyni lub na odwrót
preferuję:
mięso 97% (albo i 100% tylko trzeba wiedzieć gdzie) vs. mięso 68% + azotany
narty w Alpach (w przeliczeniu na przejechane kilometry są tańsze niż w PL) vs. w Szczyrku
kilka wypadów np. w polskie góry albo jakąś fajną wyprawę vs. działka pod miastem
wyjście do teatru albo na inteligentny film vs. papkę w TV
fajny drink vs. Żubr w puszce
wysłać dziecko na j. niemiecki vs. zanieść kasę do banku
odczekać choroby wieku dziecięcego w nowych inwestycjach i wybrać świadomie vs. kupić na pałę a potem walczyć z grzybem
móc zrównać pracodawcę z ziemią w przypadku jawnego naruszenia moich interesów vs. rozwijać za nim dywan
Ale co zrobić - rozkład normalny na całym świecie jest mniej więcej taki sam: 10% myśli i zarabia na innych, 90% niewolniczy się na te owe 10%... Iskierka nadziei w tym, że kolejne pokolenie widząc jak zostały wrobione roczniki 8X nie popełni tych samych błędów.
spokój psychiczny, spokojny sen: coś bezcennego. Pomijając powszechnie znane efekty życia w stresie coraz więcej badań wskazuje, że to stres jest jednym z najbardziej rakotwórczych czynników.
obiektywne prognozy: dalsza emigracja zarobkowa, spadek dzietności, wymieranie starszego pokolenia i pozostawianie mieszkań w spadku, 20% wymaganego wkładu własnego, malejąca siła nabywcza... można tak wymieniać. Ceny powinny spaść jeszcze o 15-20%. Po co ładować się z pieniędzmi teraz w coś na czym stracę przez kilka lat 20%, skoro mogę za 200-300 zł miesięcznie mniej przez ten czas wynajmować, odkładać na wkład własny i za parę lat mieć np. 50% wkładu w momencie, gdy spadki przystopują (przewiduję raczej scenariusz japoński i długi marazm cenowy)
teraz jest najlepszy moment na rozwój zawodowy (uważam, że do 30-35 roku życia należy dojść do swojego maksymalnego poziomu wiedzy / wyszkolenia - potem to będzie na nic, tracąc pracę po 40-tce jest się niestety dla pracodawców wrakiem), warto więc iść tam, gdzie rozwój, co może wiązać się np. z przerzutką na jakiś czas z Gdańska do Gdyni lub na odwrót
preferuję:
mięso 97% (albo i 100% tylko trzeba wiedzieć gdzie) vs. mięso 68% + azotany
narty w Alpach (w przeliczeniu na przejechane kilometry są tańsze niż w PL) vs. w Szczyrku
kilka wypadów np. w polskie góry albo jakąś fajną wyprawę vs. działka pod miastem
wyjście do teatru albo na inteligentny film vs. papkę w TV
fajny drink vs. Żubr w puszce
wysłać dziecko na j. niemiecki vs. zanieść kasę do banku
odczekać choroby wieku dziecięcego w nowych inwestycjach i wybrać świadomie vs. kupić na pałę a potem walczyć z grzybem
móc zrównać pracodawcę z ziemią w przypadku jawnego naruszenia moich interesów vs. rozwijać za nim dywan
Ale co zrobić - rozkład normalny na całym świecie jest mniej więcej taki sam: 10% myśli i zarabia na innych, 90% niewolniczy się na te owe 10%... Iskierka nadziei w tym, że kolejne pokolenie widząc jak zostały wrobione roczniki 8X nie popełni tych samych błędów.
Problem nie jest w tym czy kredyt czy wynajem.
Zastanówcie się 10 razy zanim weźmiecie szczególnie w młodym wieku kredyt bo nigdy nie wiecie czy za kilka lat nie będziecie chcieć sie przeprowadzić. A znam takie osoby mające "garb" na 30 lat na mieszkanie którego nie potrzebują.
Dobrą opcją jest wynajmować przez kilka lat powiedzmy 5 - 8. MIeszkać w róznych dzielnicach (albo nawet miastach) i poznać jakie są plusy i minusy każdej z dzielnic. Przy zakupie jesteś zablkowany dużym kredytem i mimo że nie podoba Ci sie np dana dzielnica to nie jesteś już aż taki mobilny.
Co do opłat za kredyt i najem. Widzę że często ludzie podają różne ! kwoty. Przede wszystkim NIGDY nie wliczajcie opłat ekspl. podając ile kosztuje najem bo to zaburza porównanie !.
CZynsz do spółdzielni/wspólnoty trzeba płacić w każdym przypadku - czy wynajmujesz mieszkanie tylko czy też je kupujesz więc wliczanie czynszu do kosztu porównawczego nie ma żadnego sensu.
KOszt wynajęcia 2 pokojowego mieszkania obecnie to spokojnie ok. 1000 - 1200 zł. w zależności od dzielnicy ! plus opłaty !
Kredyt tak jak napisałeś ale plus OPŁATY ! nie zapominajcie o tym.
Co do zakupu - NIGDY nie kupujcie mieszkań jeśli ich cena nie jest niższa niż 15 - 20 % od średniej na rynku !!!
Zawsze szukajcie okazji. Najlepiej obejrzeć naprawdę wiele mieszkań - 50 - 70 przed decyzją. Zarówno nowych jak i z rynku wtórnego aby mieć duże porównanie i aby łatwo się orientować co jest okazją na rynku.
PO prostu więcej rozsądku przy zakupie i najmie.
Znam problem z dwóch stron.
Zastanówcie się 10 razy zanim weźmiecie szczególnie w młodym wieku kredyt bo nigdy nie wiecie czy za kilka lat nie będziecie chcieć sie przeprowadzić. A znam takie osoby mające "garb" na 30 lat na mieszkanie którego nie potrzebują.
Dobrą opcją jest wynajmować przez kilka lat powiedzmy 5 - 8. MIeszkać w róznych dzielnicach (albo nawet miastach) i poznać jakie są plusy i minusy każdej z dzielnic. Przy zakupie jesteś zablkowany dużym kredytem i mimo że nie podoba Ci sie np dana dzielnica to nie jesteś już aż taki mobilny.
Co do opłat za kredyt i najem. Widzę że często ludzie podają różne ! kwoty. Przede wszystkim NIGDY nie wliczajcie opłat ekspl. podając ile kosztuje najem bo to zaburza porównanie !.
CZynsz do spółdzielni/wspólnoty trzeba płacić w każdym przypadku - czy wynajmujesz mieszkanie tylko czy też je kupujesz więc wliczanie czynszu do kosztu porównawczego nie ma żadnego sensu.
KOszt wynajęcia 2 pokojowego mieszkania obecnie to spokojnie ok. 1000 - 1200 zł. w zależności od dzielnicy ! plus opłaty !
Kredyt tak jak napisałeś ale plus OPŁATY ! nie zapominajcie o tym.
Co do zakupu - NIGDY nie kupujcie mieszkań jeśli ich cena nie jest niższa niż 15 - 20 % od średniej na rynku !!!
Zawsze szukajcie okazji. Najlepiej obejrzeć naprawdę wiele mieszkań - 50 - 70 przed decyzją. Zarówno nowych jak i z rynku wtórnego aby mieć duże porównanie i aby łatwo się orientować co jest okazją na rynku.
PO prostu więcej rozsądku przy zakupie i najmie.
Znam problem z dwóch stron.