Wiecie co dziewczyny, tak z perspektywy czasu myślę, że dobrze przeszłam porody z dwóch względów.
Po pierwsze zero strachu. Szwagierki i kuzynka opowiedziały mi wszystko o swoich porodach,...
rozwiń
Wiecie co dziewczyny, tak z perspektywy czasu myślę, że dobrze przeszłam porody z dwóch względów.
Po pierwsze zero strachu. Szwagierki i kuzynka opowiedziały mi wszystko o swoich porodach, każda przeszła to bez problemu i strachu, słyszałam same dobre informacje i bardzo mnie tym podbudowały. Przez całą ciążę nie miałam obaw jak to będzie a jak się zaczęło to ot tak jakby było to już któryś tam raz, po prostu bez obaw i stresu.
Po drugie położna. Za pierwszym i drugim razem miałam świetną położną. Wszystko mówiły, słuchały co ja mam do powiedzenia, pomagały (typu idź na spacer po korytarzu pół godziny, weź ciepły prysznic i wróć na salę jak sie wygrzejesz, nie wygodnie ci na plecach to połóż sie na bok i tak urodzisz itd). Współpraca była świetna. Szczególnie, że za drugim razem rodziłam sama i położna była moim jedynym wsparciem przez te 4 godziny porodu. I faktycznie po drugim porodzie jak położna podała mi bobaska to od razu usłyszałam "to kiedy trzecie? jest pani stworzona do rodzenia dzieci" :) Hehe. Trzecie miało urodzić się w sierpniu, ale nie będzie :(
Generalnie myślę tak, że grunt to dobre nastawienie, bo jeśli będziecie myślały o samych problemach itd. to strach zwycięży i cały poród będzie stresem i nerwami, zupełnie nie potrzebnie. Oczywiście wiele sie może zdarzyć, nie wszystko można zaplanować, ale po co na zaś sie martwić?
zobacz wątek