Odpowiadasz na:

To bzdura. Nie miałam wprawdzie nacięcia, ale pękły mi wargi sromowe i czułam to wyraźnie w trakcie parcia. Co więcej, zanim zaczęło pękać, czułam, że będzie pękać, więc to nie jest tak, że ból... rozwiń

To bzdura. Nie miałam wprawdzie nacięcia, ale pękły mi wargi sromowe i czułam to wyraźnie w trakcie parcia. Co więcej, zanim zaczęło pękać, czułam, że będzie pękać, więc to nie jest tak, że ból porodowy powoduje odchodzenie od zmysłów. To, że nacięcie to dla wielu kobiet "drobiazg", jak mówią, to skutek tego, że prze się w skurczu i i skóra jest naprawdę mocno rozciągnięta, a ból z ranki - wcale nie takiej głębokiej - czuje się kilka sekund później. Poza tym działają hormony, kobieta na oksytocynie, czy to naturalnej, czy z wenflonu, skupia się na celu i na skurczach, a nie na rance. Jak się ucieka przed niedźwiedziem, to też się nie czuje, że krzaki drapią :D. Nie rozumiem podejścia: brałam CC, bo się bałam bólu... (???) cesarka niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji dla dziecka. Przede wszystkim ze sterylnej macicy przechodzi nie przez dobre bakterie z pochwy (nawet przy infekcji jest to dla dziecka "dobra flora", był ostatnio program na bbc earth), tylko w ręce lekarza i oblepia się bakteriami szpitalnymi z powietrza i rękawic na całe życie, których na skórze człowieka w ogóle nie powinno być! Nie połyka bakterii kałowych czy innych, tylko bakterie szpitalne, więc źle kolonizują się jelita, stąd o 30% więcej alergii we współczesnych społeczeństwach zachodnich - dokładnie tyle samo, o ile więcej cesarek. Do tego dochodzą zaburzenia sensoryczne, czasami opóźnienia w rozwoju ruchowym (miałam w rodzinie taki przypadek, matka niestety musiała mieć cesarkę, chłopiec przez 18 miesięcy nie siadał!). Cesarka to ostateczność, a nie wybór, kaman!

zobacz wątek
6 lat temu
~autor

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry