Odpowiadasz na:

Re: Czy są tu dziewczyny które ostatnio poroniły?

Może jeszcze któraś z dziewczyn tu zagląda. Ja też jestem w trakcie poronienia a może już po. Był to 10 tydz. kiedy się zaczęło. Powiedziałam lekarce, że chciałabym uniknąć zabiegu. Była to środa i... rozwiń

Może jeszcze któraś z dziewczyn tu zagląda. Ja też jestem w trakcie poronienia a może już po. Był to 10 tydz. kiedy się zaczęło. Powiedziałam lekarce, że chciałabym uniknąć zabiegu. Była to środa i już krwawiłam. Coś mi tam wylatywało i myślałam, że skoro to nie była taka duża ciąża to pójdzie szybko. Gdybym wiedziała jak bardzo się myliłam to już w środę byłabym na zabiegu. W piątek ok 16 zaczęły się skurcze i silniejsze krwawienie. Jak wstałam z łóżka poczułam coś w kroczy i poleciałam do toalety. Myślałam, że chlustnęła ze mnie krew ale nie chyba kawał jaja i zarodek. Potem co ok. 30 min. po skórczach i krwawienia toaleta. I tak do 22 potem o 24. To była masakra byłam już taka zmęczona. W sobotę straszny ból brzucha ale tabletki w końcu pomogły. W niedziele krwawienie było słabe ale pobolewał brzuch. Pojechałam do Wojewódzkiego pani w rejestracji nieprzyjemna. A po co ? A u nas łyżeczkowanie było? Itp. Ale wpisała i kazała czekać na lekarza. Gdy przyszedł zbadał i szok!!! Jeszcze jest jajo. Normalnie załamka tyle godzin i bóli w toalecie a to nie wszystko!!! Wieczorem jeszcze ból brzucha i jeszcze coś poszło. Dziś już nie boli i mam nadzieje że to już był koniec.
Piszę o tym tak dokładnie bo gdzybym znalazła informacje ,że tak to przebiega to naprawdę wolałabym zabieg bo psychicznie jest też gorzej. Czułam się prawie jak w czasie porodu. Naprawdę to może zdołować. To co myślę, że to raczej zarodek schowałam do pudełka bo tak mi kiedyś ktoś mówił i nie wiem co zrobić. Pokazać lekarzowi? Dać do zbadania? Nie miałam serca wyrzucić tego z podlaski do toalety a tym bardziej do zwykłego śmietnika.

zobacz wątek
10 lat temu
Kjopa3

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry