Re: Czy są tu dziewczyny które ostatnio poroniły?
Byłam obserwatorką Twojego wątku "Mamusie...." Nie udzielałam się,bo nie chciałam zapeszyć.
Pędziłam na drugie USG cała w skowronkach, przygotowałam sobie listę pytań, zabrałam całą historię...
rozwiń
Byłam obserwatorką Twojego wątku "Mamusie...." Nie udzielałam się,bo nie chciałam zapeszyć.
Pędziłam na drugie USG cała w skowronkach, przygotowałam sobie listę pytań, zabrałam całą historię pierwszej ciąży. USG wykazało brak pulsu dziecka,ale lekarz dał mi jeszcze nadzieję - tak się czasem zdarza, poczekamy jeszcze tydzień na zmianę- powiedział. Czekanie, bezsilność,płacz,strach. W ogóle nie byłam przygotowana na taki scenariusz. Po tygodniu usłyszałam wyrok. Skierowanie do szpitala.
Miałam 3 wyjścia: Czekać na samoistne poronienie, farmakologicznie lub ze znieczuleniem łyżeczkowanie. Po przeczytaniu kilku wpisów zdecydowałam się na 3 opcję na Zaspie.
Najgorszym momentem było dla mnie zapisanie się u położnej na zabieg. Piętro -1. Kobiety, które rodziły na Zaspie wiedzą,że jest to miejsce gdzie kieruje się ciężarne na poród.
Wszystkie z wielkimi brzuchami i torbą i ja, rozryczana z moim mężem.
Póki co widok dużych brzuszków powoduje to,że chce mi się płakać.
zobacz wątek