Odpowiadasz na:

Goigiog, zastanawiam się, czy mówisz z własnego doświadczenia... tzn mieszkania z dzieckiem swojego partnera/partnerki. Oczywiście dziękuję za cenne rady ale wydaje mi się, że swoje dzieci to co... rozwiń

Goigiog, zastanawiam się, czy mówisz z własnego doświadczenia... tzn mieszkania z dzieckiem swojego partnera/partnerki. Oczywiście dziękuję za cenne rady ale wydaje mi się, że swoje dzieci to co innego. Swoje dzieci się wychowuje a to dziecko ma rodziców za to odpowiedzialnych, nie mogę, nie chcę i chyba nie powinnam mieszać się w wychowanie. A co do obowiązków... Fajnie byłoby powiedzieć, że chodzę do pracy, zarabiam pieniądze i nic więcej nie muszę, rzeczywistość jest taka, że oprócz pracy, zajęć dodatkowych masz jeszcze dom na głowie. Nie wymagam od małego dziecka mycia okien czy sprzątania, ale podniesienie własnych skarpet i wrzucenie do kosza...? Dziewczyny, chodzi mi o to, że czasami czuję, że choć staram się jak mogę to w oczach tego dziecka jestem kimś kto ma obowiązek po niej sprzątać, podawać do stołu i zabierać talerz... Wiedziałam o tym w co się pakuję, ale do głowy mi nie przyszło, że w normalnej, fajnej relacji będę czuła się wykorzystywana. Piszecie, że nie powinnam wymagać, rozumiem że chodzi Wam o stawianie przed młodą zadań? Ale czy takie minimum szacunku do czyjejś pracy to wymóg?
-Rybek

zobacz wątek
7 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry