Widok
Czy slyszal ktos o papi stop
Witam czy ktoś stosował , papi stop albo o tym słyszał. Wczoraj czytałam o tym i szukałam też lekarza nauk med co się wypowiadał Krzysztofa cholewickiego albo Tomasza mileckiego ale raczej z warszawy. Jeśli się ktoś znajdzie co stosował ten preparat proszę napisać może boryka się z podobnym problemem
Tutaj masz linka ze słowackiej strony , tylko podany jest przez translator . Link ten wyjaśnia całe oszustwo.
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=sk&u=https://hoax.sk/pochybny-pripravok-krcove-zily-varyforte/&prev=search
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=sk&u=https://hoax.sk/pochybny-pripravok-krcove-zily-varyforte/&prev=search
tutaj jest ten link w oryginale i wyświetla się właściwa strona słowacka ( przetłumaczcie translatorem to wszystko wyjaśni)
https://hoax.sk/bradavice-papistop-falosni-lekari/
https://hoax.sk/bradavice-papistop-falosni-lekari/
tu są komentarze ludzi
https://www.znamlek.pl/papistop-38128.html
https://www.znamlek.pl/papistop-38128.html
Masz absolutną rację.Na polskiej stronie Papistopu dumnie pręży pierś niejaki dr.Dawid H.Bińczycki,a na slowackiej stronie dr.Dawid Ondrik.Ten sam facet,te same zdjęcia,inne nazwiska.Sama używałam Papilloru,absolutnie nie pomaga,czyli forsa wyrzucona w błoto.W reklamie Papilloru jest to samo zdjęcie szyi z brodawkami,co w reklamie Papistopu.OSZUSTWO !!! Nie dajcie się nabrać.
Niestety kochani moi, to oszustwo. Poniżej mis podaje linka i jak go przetłumaczycie to na Słowacji ostrzegają przed tym oszustwem. Lekarz faktycznie jest modelem, który na stronie niemieckiej ma kilka fotek i które można wykorzystać za opłatą. Widzę jego osobę w kilku odsłonach: jest w fartuchu lekarskim, następne z komputerem, zmyślony, poważny, uśmiechnięty - co kto potrzebuje. Nie dajcie się nabierać na takie bzdury. Wcześniej sprawdzajcie, ja tak zrobiłam i nie dam się oszukać.
Ta strona wszystko wyjaśnia:
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=sk&u=https://hoax.sk/pochybny-pripravok-krcove-zily-varyforte/&prev=search
To jest oszustwo - bądźcie czujni nie nabijajcie kabzy oszustom. Moim zdaniem takie rzeczy powinny być ścigane z urzędu. To podłe, aby oszukiwać i robić nadzieje ludziom, którzy potrzebują i szukają pomocy.
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=sk&u=https://hoax.sk/pochybny-pripravok-krcove-zily-varyforte/&prev=search
To jest oszustwo - bądźcie czujni nie nabijajcie kabzy oszustom. Moim zdaniem takie rzeczy powinny być ścigane z urzędu. To podłe, aby oszukiwać i robić nadzieje ludziom, którzy potrzebują i szukają pomocy.
Cieszę się, że zajrzałem na tę stronę, bo byłem już bardzo bliski zamówienia tego kremu (za bodaj ok. 200 zł). Zdecydowanie krytyczne głosy na tym forum dają do myślenia, podobnie jak wyśledzone przez Was nieuczciwe chwyty reklamowe. Z drugiej strony trochę mnie to wszystko zaskakuje, bo można przeczytać, że wśród składników maści są substancje pochodzące z roślin: glistnika jaskółczego ziela i jałowca. Łatwo możecie sami sprawdzić w sieci, że te rośliny, zwłaszcza glistnik jaskółcze ziele tradycyjnie zalecane są do leczenia kurzajek. Tradycja tradycją, ważniejsze jednak doświadczenie. I tu nie mogę Wam napisać niczego stanowczego, ani na "tak", ani na "nie". Próbowałem stosować glistnik na moje defekty skórne, zapewne kurzajki. Smarowałem je żółtym sokiem wyciekającym z łodyg, zwłaszcza u nasady liści. Gdzieś znalazłem sugestię, że najaktywniejszy jest ten sok pod wieczór, a najmniej aktywny wcześnie rano, dlatego starałem się używać go po południu. Czy dostrzegłem jakiekolwiek wyniki? Początkowo byłem skłonny powiedzieć całkiem zdecydowanie że tak - wyrostki skóry robiły się ciemne, jakby przyschnięte. Stosowałem ten środek niezbyt regularnie (w końcu nie jest to bardzo wygodne), chwilami codziennie, czasem raz na parę dni przez ok. miesiąc. Miałem wrażenie że niektóre z moich brodawek (kurzajek?) minimalnie zmniejszyły się, ale trudno mi to dokładnie ocenić. Poprawa jeśli była, to absolutnie minimalna, więc ostatecznie zabrakło mi wytrwałości i systematyczności (zwłaszcza, że żółtym sokiem upaćkałem już parę ubrań). Sprzedawcy kremu sugerują by używać go przez dłuższy czas kilka razy na dobę. To powinno oczywiście być łatwiejsze w przypadku kremu w tubce, niż zielska, które trzeba przynieść z ogródka, za każdym razem zresztą ze sporą liczbą siedzących na nim drobnych owadów. Biorąc pod uwagę Wasze głosy, wygląda na to, że krem, podobnie jak same rośliny jeśli daje jakiś efekt, to po długim czasie i niezbyt wyraźny. Biorąc pod uwagę sporą cenę kremu, trzeba się pewnie zastanowić czy nie wrócić do samych roślinek (w przypadku jałowca powinny to być chyba jagody jałowca sabińskiego). W tej chwili akurat i jałowiec, i glistnik są łatwe do zdobycia. Chciałem jeszcze dodać, że zająłem się tymi próbami zwalczania moich defektów skórnych po tym jak moja żona skutecznie wyeliminowała przy pomocy glistnika kurzajki na stopach naszych córek. Trwało to długo, ale dzieciaki wolały smarowanie stóp sokiem niż "przypalanie" ciekłym azotem, czy podobnie drastyczne zabiegi. A próby z dziećmi zaczęły się od rozmów ze znajomymi, i wiadomości o glistniku dostarczonej "pocztą pantoflową". Pozytywne wyniki stosowania glistnika zdarzają się więc, choć nie należy oczekiwać szybkich efektów. Sprawa kremu papistop być może nie jest więc "wielkim oszustwem", być może jest niezbyt wielkim oszustwem (no bo zabiegi z nazwiskiem lekarza, entuzjastyczne głosy na stronie sprzedawcy i nieskromna cena pachną pewnym oszustwem) .
Witam,
stronę znalazłem ponieważ szukałem samego produktu by zamówić go ponownie dla rodziny. Informacje o preparacie otrzymałem od mamy która wiedziała, że kurzajki to problem z którym borykam się od dawna. Mam nawyk obgryzania skórek w dłoniach co potęgowało chorobę. Próbowałem wszystkiego włącznie z wypalaniem skóry "do mięsa" oraz wymrażaniem. W szczycie frustracji wyrywałem je na żywca obcążkami do skórek... Najgorsze i najbardziej bolesne były na stopie od spodu te na rękach poza tym że szpeciły nie były aż tak uciążliwe. Po otrzymaniu preparatu za który zapłaciłem około 150 zł posmarowałem palce w dłoniach może dwa razy (dzień po dniu) mimo, że producent opisuje ze trzeba smarować chyba trzy razy dziennie. Później mając z tyłu głowy myśl, że i tak mi to nie pomoże oraz remont na głowie zapomniałem o wszystkim. Największe zdziwienie miałem po około 10-15 dniach gdy zobaczyłem, że nie krwawią już tak jak wcześniej podczas niekontrolowanego "podrywania" skórek oraz ze są znacznie mniejsze. odczucie korzenia podczas nacisku towarzyszyło mi jeszcze przez jakieś dwa miesiące podczas których starałem się smarować sporadycznie dłonie. Nogi posmarowałem może łącznie trzy- cztery razy!!! kurzajki nie znikają od razu ale preparat powoduje zatrzymanie ich rozrostu i regeneracje skóry. Podczas kuracji skóra w miejscu kurzajki zdaje się być blizną ale później wszystko wraca do normy. Jeśli to ściema to kocham takie ściemy! Dla chętnych mogę podesłać zdjęcia(jeśli ktoś lubi oglądać takie rzeczy)
Może mało składnie ale chodzi o przekaz. Mi pomogło i mam nadzieje, że na Was zadziała podobnie.
Pozdrawiam,
Błażej
stronę znalazłem ponieważ szukałem samego produktu by zamówić go ponownie dla rodziny. Informacje o preparacie otrzymałem od mamy która wiedziała, że kurzajki to problem z którym borykam się od dawna. Mam nawyk obgryzania skórek w dłoniach co potęgowało chorobę. Próbowałem wszystkiego włącznie z wypalaniem skóry "do mięsa" oraz wymrażaniem. W szczycie frustracji wyrywałem je na żywca obcążkami do skórek... Najgorsze i najbardziej bolesne były na stopie od spodu te na rękach poza tym że szpeciły nie były aż tak uciążliwe. Po otrzymaniu preparatu za który zapłaciłem około 150 zł posmarowałem palce w dłoniach może dwa razy (dzień po dniu) mimo, że producent opisuje ze trzeba smarować chyba trzy razy dziennie. Później mając z tyłu głowy myśl, że i tak mi to nie pomoże oraz remont na głowie zapomniałem o wszystkim. Największe zdziwienie miałem po około 10-15 dniach gdy zobaczyłem, że nie krwawią już tak jak wcześniej podczas niekontrolowanego "podrywania" skórek oraz ze są znacznie mniejsze. odczucie korzenia podczas nacisku towarzyszyło mi jeszcze przez jakieś dwa miesiące podczas których starałem się smarować sporadycznie dłonie. Nogi posmarowałem może łącznie trzy- cztery razy!!! kurzajki nie znikają od razu ale preparat powoduje zatrzymanie ich rozrostu i regeneracje skóry. Podczas kuracji skóra w miejscu kurzajki zdaje się być blizną ale później wszystko wraca do normy. Jeśli to ściema to kocham takie ściemy! Dla chętnych mogę podesłać zdjęcia(jeśli ktoś lubi oglądać takie rzeczy)
Może mało składnie ale chodzi o przekaz. Mi pomogło i mam nadzieje, że na Was zadziała podobnie.
Pozdrawiam,
Błażej
miałem brodawki na opuszkach palców stopy prawej a konkretnie 2 palców ,, środkowy i 4-ty mały brodawki srednicy ok 4 mm. więc pomogła skórka obrana z cytryny namoczona w szklance octu 10% okłady trzeba robic co wieczór przez kilka dni i rano zmieniac...powstanie ciemno brązowa brodawka zdolna sie sama wykruszyc pozostawi mały dołek w skórze który zniknie po kilkunastu dniach