Re: Czy to takie złe???
Panicznie bałam się porodu (mama rodziła mnie 3 doby; z półprzytomnej wyciągali mnie vacuum - "ssawką").
Kiedy sama rodziłam i po 9 godzinach "prowokacji" porodu lekarz podjął decyzję o...
rozwiń
Panicznie bałam się porodu (mama rodziła mnie 3 doby; z półprzytomnej wyciągali mnie vacuum - "ssawką").
Kiedy sama rodziłam i po 9 godzinach "prowokacji" porodu lekarz podjął decyzję o cesarce - byłam w siódmym niebie. I może to moje pozytywne nastawienie spowodowało, że:
- zaczęłam chodzić po 12 godzinach (wcześniej przynosili mi córkę co 3 godziny na karmienie);
- laktację miałam bez większych zaburzeń (karmiłam w sumie 2 lata!);
- dźwigałam niemowlę od 3 doby;
- wyszłam ze szpitala po 4 dobach (bez żadnej "łaski");
- normalne prace domowe (z dźwiganiem, przestawianiem łóżeczka, ciężarami do ok. 5-6 kg) - od tej 4 doby;
- teraz, po 5 latach, sama mam problem z dopatrzeniem się blizny. Po roku nie widział jej mąż;
- po 3 m-cach od porodu ważyłam mniej niż przed zajściem w ciążę.
Ostatnie tygodnie przed terminem wspominam jako niekończące się pasmo koszmarów sennych w wiadomym temacie. Jeśli masz się bać i przez to zepsuć sobie radość narodzin - walcz o cesarkę.
zobacz wątek