Re: Czy wysyłacie swoich 5 latków do szkoły
Jola, zakladam ze Twoje dziecko jest w zerowce lub pierwszej klasie i znasz dodatkowo mnostwo innych dzieci, ktore zerowke, lub pierwsza klase maja za soba.
Moj synek ma za soba zerowke...
rozwiń
Jola, zakladam ze Twoje dziecko jest w zerowce lub pierwszej klasie i znasz dodatkowo mnostwo innych dzieci, ktore zerowke, lub pierwsza klase maja za soba.
Moj synek ma za soba zerowke szkolna (poszedl jako 5 latek) i jest w trakcie pierwszej klasy. Jego dwie kuzynki i jeden kuzyn sa w drugiej klasie, wszyscy pierwsza zaczeli jako 6 latki. Kazde z nich jest w innej szkole i kazde ma za soba inna zerowke. Wszyscy kuzyni maja za soba prywatne przedszkola i sa w panstwowych szkolach ( moj syn odwrotnie). Jedna kuzynka i kuzyn byli w przedszkolnej zerowce i potem od razu pierwsza klasa. Bylo im duzo trudniej niz mojemu synowi i kuzynce po szkolnej zerowce. Nie z powodu braku przystosowania sie do szkoly, bo z tym akurat zadne z nich nie mialo problemu i przywiazanie do przedszkolanek nie okazalo sie zbyt duze ;) . Z samym przejsciem z przedszkola do szkoly jako budynku, z nowymi dziecmi itp. nie bylo problemow. Ale w przedszkolnej zerowce zadne z nich sie nie uczylo, nie siedzieli w lawkach 45 minut, nie wazne malujac, czy piszac literki, wogole zero przygotowania do szkoly jako takiej. Tylko kontynuacja przedszkola z dodaniem liczb i literek w slabym zreszta zakresie. A w szkolnych zerowkach jakbysmy tego nie nazwali dzieci sie ucza uczyc ;) . I nie ma przeskoku miedzy pierwsza klasa a zerowka, az tak duzego, bo wiadomo, ze nauki wiecej jest w pierwszej klasie, a zabawy mniej.
Dzieci szybko nadrobily zaleglosci, ale mialy utrudniony start. A w szkolach o bardzo wysokim poziomie, moze sie to za nimi ciagnac latami. Mam na mysli szkoly takie jak 18 w Gdyni, katolicka w Gdyni i na pewno w Gdansku sa podobne szkoly. W takich szkolach juz na poczatku pierwszej klasy sa widoczne roznice poziomu miedzy dziecmi, i nie chodzi o ich wiek ale poziom wiedzy.
I to co jest w programie to minimum, ktore musi byc przerobione, a w dobrych zerowkach i dobrych szkolach robi sie o wiele wiecej i takie sa fakty, a nie slowo pisane. i dzieci, ktore nic nie umieja na poczatku pierwszej klasy zetkna sie z dziecmi juz dobrze przygotowanymi. Nie uwierze, ze klasie 30 osobowej i liczniejszej (a takie beda w zdublowanych rocznikach, teraz sa ok. 24 osobowe) nauczyciel bedzie wszystkich zrownywal do najslabszych, albo ze bedzie im poswiecal wystarczajaco duzo czasu, zeby nadrobily rok zaleglosci.
Mozecie minusowac do woli, ale fakty sa takie i nawet 1000 artykulow tego nie zmieni, bo wazne jest to co widzimy wokol siebie u dzieci, ktore sa w pierwszej klasie lub maja ja swiezo za soba. A gdybac i podpierac sie papierkami mozna do woli, tylko po co skoro to nijak ma sie do rzeczywistosci.
zobacz wątek