Widok
Ja nie zostawiam syna, pójdzie normalnie do 2 klasy.
No bo póki co nie ma problemów z nauką, a powtarzanie tego samego materiału jeszcze raz, nie jest dla niego dobrym rozwiązaniem, by się po prostu zanudził na lekcjach, u niego by było to zatrzymaniem rozwoju, co by raczej nie wpłynęło na niego dobrze.
U mojego syna chyba tylko 3 lub 4 dzieci z rocznika 2009 zostanie w 1 klasie, a reszta, gdzieś 14 dzieci idzie dalej razem z rocznikiem 2008 (7 dzieci) do 2 klasy. Te dzieci które zostają, mają naprawdę problemy z nauką, chodzą na zajęcia wyrównawcze, i nauczycielka sama radziła ich rodzicom aby zostawili jeszcze w 1 klasie.
Ale też np. dwoje 7 latków czyli rocznik 2008, mają podobne problemy jak ci 6 latkowie, i też im by się przydało powtórzyć rok, niestety już tego przywileju nie mają, chyba że nie zdadzą do 2 klasy.
Więc jeśli ktoś widzi że dziecku naprawdę przyda się rok powtórzenia 1 klasy, to niech wykorzysta i niech zostawi dziecko.
No bo póki co nie ma problemów z nauką, a powtarzanie tego samego materiału jeszcze raz, nie jest dla niego dobrym rozwiązaniem, by się po prostu zanudził na lekcjach, u niego by było to zatrzymaniem rozwoju, co by raczej nie wpłynęło na niego dobrze.
U mojego syna chyba tylko 3 lub 4 dzieci z rocznika 2009 zostanie w 1 klasie, a reszta, gdzieś 14 dzieci idzie dalej razem z rocznikiem 2008 (7 dzieci) do 2 klasy. Te dzieci które zostają, mają naprawdę problemy z nauką, chodzą na zajęcia wyrównawcze, i nauczycielka sama radziła ich rodzicom aby zostawili jeszcze w 1 klasie.
Ale też np. dwoje 7 latków czyli rocznik 2008, mają podobne problemy jak ci 6 latkowie, i też im by się przydało powtórzyć rok, niestety już tego przywileju nie mają, chyba że nie zdadzą do 2 klasy.
Więc jeśli ktoś widzi że dziecku naprawdę przyda się rok powtórzenia 1 klasy, to niech wykorzysta i niech zostawi dziecko.
Dla mnie to jest jakaś paranoja...co chwila wątek- czy 5latki dajecie do zerówki, czy 6latki do 1 klasy, czy 7 latki do drugiej...żal okropny co zrobiono z edukacją w tym kraju, która była za moich czasów(80'/90') na bardzo dobrym poziomie i w bardzo dobrym systemie (8 + 4 ew.5), naprawdę szkoda mi tych dzieciaków, nauka w takim chaosie to jakieś nieporozumienie - co chwila zmiana klasy, pani, o pozotawaniu dwa lata w jednej klasie nie wspomnę... ja miałam jedną klasę przez 8 lat...jak kończyliśmy podstawówkę płakaliśmy-nawet chłopcy- bo żal nam było rozchodzić się do różnych szkół, kawał życia tak naprawdę w jednej grupie przeżyliśmy i to w jednym z najważniejszych okresów w życiu człowieka-dojrzewanie, kształtowanie postaw, charakterów, pierwsza swiadomość różnych życiowych sytuacji i doznań- przyjaźni, koleżeństwa, porażek, rozczarowań, lojalności, tolerancji itd itd... myślę, że obecnie wyrządzono dzieciom wielką krzywdę wprowadzając nowy system, a tak naprawdę od kilku lat ciągle go zmieniając...przepraszam, za wpis nie na temat, ale takie mnie refleksje naszły w tym temacie...
Szkoły sugerują żeby zostawić dzieci bo boją się że nauczyciele nie będą mieli pracy a rodzice....cóż. Nie wiem co kieruje rodzicami. Mieliście możliwość odroczenia dziecka i zostawienia go w zerowce rok temu ale zdecydowaliście się puścić je do pierwszej klasy a nagle doszliscie do wniosku że sobie nie poradzi w drugiej. Głupsze się przez ten rok zrobiło czy może wygodniej Wam bo nie trzeba będzie za dużo poświęcać czasu na lekcje?
Jakoś większość 6latkow nadawała się do szkoły i co, nagle przestała?
Jakoś większość 6latkow nadawała się do szkoły i co, nagle przestała?
Mój idzie do drugiej klasy. Na zebraniu wychowawczyni mówiła, że jest jedno dziecko, o które będzie wnioskowała, żeby powtórzyło klasę, bo zupełnie sobie nie radzi (dzieciaki też to widzą, że X. 'odstaje' od reszty) klasa jest mieszana. Mam nadzieję, że z pozostałych pierwszych klas też nie będzie za dużo 'odraczanych' dzieci i nie będzie akcji łączenia/dzielenia klas.