Widok
Jedzenie bardzo słabe. Przeterminowana żywność etc.
Praca po 12 h dziennie ale to nie problem.
Najgorszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że jest się traktowanym przez Polaków jak śmieć. Duńczycy to 50/50. Jeden szuka pretekstu żeby Cię wywalić a drugi nic nie powie, że sobie siedzisz w pracy.
Słaby jest foreman Marek C. Chwalił się, że czyścił sh*t tanki bo mu duńczycy za to dobrze zapłacili... A teraz ciśnie ludzi. Generalnie cieszy się z tego, że z Żużlami zasuwa i, że cenią go..
Wyjazd 50/50. Zarobki dobre dla młodego. Fachowcy wyjeżdżają od razu po dojeździe na miejsce widząc social i stawkę za rodzaj pracy.
Pozdrawiam
Dawid
Praca po 12 h dziennie ale to nie problem.
Najgorszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że jest się traktowanym przez Polaków jak śmieć. Duńczycy to 50/50. Jeden szuka pretekstu żeby Cię wywalić a drugi nic nie powie, że sobie siedzisz w pracy.
Słaby jest foreman Marek C. Chwalił się, że czyścił sh*t tanki bo mu duńczycy za to dobrze zapłacili... A teraz ciśnie ludzi. Generalnie cieszy się z tego, że z Żużlami zasuwa i, że cenią go..
Wyjazd 50/50. Zarobki dobre dla młodego. Fachowcy wyjeżdżają od razu po dojeździe na miejsce widząc social i stawkę za rodzaj pracy.
Pozdrawiam
Dawid
Z tym językiem to paranoja, niby trzeba znać nawet płynnie jak piszą w ogłoszeniu, ale na miejscu 70% ludzie go nie zna i sobie radzi, tam trzeba mieć mocną psychę, szczególnie jak się pojdzie na 12-16 h na piach bądź na fuel tanka. Praca poniżej jakichkolwiek standardów bezpieczeństwa, masz godzinówkę, a walisz akord. Duńczycy, Norwegowie mówią easy - work slow, a Polacy za 54 korony walą tam 300 % normy i będzie tak dopóki nie zaczniemy się szanować - tańszych od nas nie ma.
ludzie tam nie pija , ludzie tam sie boja, ludzie tam zapier.. a nie pracuja, wyzysk to malo powiedziane, sa setki innych firm gdzie np wolno mowic w obecnosci prowadzacych lub stac w pozycji wyluzowanej przy nich, ludzie sa tam gn*jeni doslownie i w przenosni.i pamietajcie jak z tamtad uciekac to z fajerwerkami;)
bodzio nie pier### głupot !
Tam raz koleś zjechał i zapłacił 5tysiecy zł , bo miał 0,01 promila po pracy około 22 godzinie , a miał na rano do pracy .
To przesada ? NIE !
Otworzył z Was ktoś kiedyś szafke w domu lub torbę , a tam mysz wyskakuje ?
NIE ? Tam kilka razy tak miałem.
Sr*nie masz codziennie w domu po jedzeniu ?
Tam 80% ludzi po każdym jedzieniu leci na kibel .
Byleś kiedyś w pracy przy łopacie piach sprzatać lub zbiorniki po mazucie sprzątać ?
NIE ? Tam jak idziesz do pracy to niewiesz , bo raz idziesz na 2godziny , a czasami na 20 , 26 , 30 i bez przerwy .
Tam raz koleś zjechał i zapłacił 5tysiecy zł , bo miał 0,01 promila po pracy około 22 godzinie , a miał na rano do pracy .
To przesada ? NIE !
Otworzył z Was ktoś kiedyś szafke w domu lub torbę , a tam mysz wyskakuje ?
NIE ? Tam kilka razy tak miałem.
Sr*nie masz codziennie w domu po jedzeniu ?
Tam 80% ludzi po każdym jedzieniu leci na kibel .
Byleś kiedyś w pracy przy łopacie piach sprzatać lub zbiorniki po mazucie sprzątać ?
NIE ? Tam jak idziesz do pracy to niewiesz , bo raz idziesz na 2godziny , a czasami na 20 , 26 , 30 i bez przerwy .
"jezdzilem tam jakiś czas , bo jestem młodym malarzem/piaskarze , lecz teraz znalazlem wkońcu stała normalną prace w innym kraju "
Czasem jest , ze robisz godzin w miesiącu 400 , a czasem 100 ;/
Nigdy nie zarobiłem 10tysięcy zł .
Foreman i szef stoczni jedzie po tobie jak po szmacie .
Jezdza tam młodzi ludzie , bo fachowcy zjezdzaja nawet na wlasny koszt po kilku dniach/godzinach .
Jezeli ktos jest na dnie to pojedzie ,bo zlapie byle co , lecz jezeli znasz sie na robocie naprawde to poszukaj lepiej innej firmy , a jest wiele , wiele
Czasem jest , ze robisz godzin w miesiącu 400 , a czasem 100 ;/
Nigdy nie zarobiłem 10tysięcy zł .
Foreman i szef stoczni jedzie po tobie jak po szmacie .
Jezdza tam młodzi ludzie , bo fachowcy zjezdzaja nawet na wlasny koszt po kilku dniach/godzinach .
Jezeli ktos jest na dnie to pojedzie ,bo zlapie byle co , lecz jezeli znasz sie na robocie naprawde to poszukaj lepiej innej firmy , a jest wiele , wiele
Cześć, mój mąż wrócił dwa dni temu. Miał zarobić tam pieniądze ale wyszło tak że na trzy tygodnie pobytu ( miał być dwa ale nie było transportu ) przepracował tylko 29 godzin wiec wrócił prawie bez pieniędzy. Warunki spartańskie choć nie jechał na wakacje. Nie boi sie pracy ale lepiej już tutaj pracować za 1,5tys niż wymazać im z życiorysu okres pobytu tam. Rafał powiedział że może tam wrócić bo potrzebne są pieniądze ale nie chce go już tam wysyłać bo wrócił zniszczony psychicznie.
Ja jako żona nie polecam.
Ja jako żona nie polecam.
Jak chcesz w Danii zjeść inny chleb to przywież go sobie z Polski.Jeśli zaś chodzi o ser to najgorszy duński badziew jest lepszy od tego mydła sprzedawanego u nas.Jesteś pewnie przyzwyczajony do Pasztetu Podlaskiego(10% mięsa) i zupki chińskiej na obiad w niedzielę.Wam PANOM STOCZNIOWCOM nigdy się nie dogodzi.Paniska z Pcimia(bez urazy)
Płacą 54DKK/h, tylko niech mąż uważa bo za wszystko co tam dają (talerze, sztućce, przepustkę i pościel), jak zgubi to będzie musiał zapłacić niebotyczne pieniądze. Bez dnia przerwy, żarcie grubo po terminie, codziennie chleb tostowy, jajka, zdechłe salami i produkt seropodobny. Jak ma opcję jechać gdzie indziej to niech się nawet nie zastanawia.
Ogólnie nie polecam.
Ogólnie nie polecam.