Re: Dawny Swissmed, poród 2015
Czy niepotrzebną histerią jest to, że mojego syna w jednym z tych doskonałych gdańskich szpitali chciano uśmiercić, albo bardzo poważnie uszkodzić? O ile w ogóle urodziłby się żywy byłby kaleką, a...
rozwiń
Czy niepotrzebną histerią jest to, że mojego syna w jednym z tych doskonałych gdańskich szpitali chciano uśmiercić, albo bardzo poważnie uszkodzić? O ile w ogóle urodziłby się żywy byłby kaleką, a wystarczyła decyzja o cc, ale "diabelska arytmetyka" była dla ordynatora ważniejsza. Nikt nie zapewni nam gwarancji, że poród będzie bezproblemowy, a matki decydujące się na prywatny poród wcale (wbrew błędnemu przekonaniu) nie kierują się chęcią rodzenia w "luksusowych warunkach", a ważniejsze jest dla nich poczucie bezpieczeństwa i pewność że w trakcie porodu na pewno zostanie udzielona nam (rodzącej i dziecku) w odpowiednim momencie pomoc, o ile takowa będzie niezbędna. Niestety każda z nas zna przykrą historię, która potwierdza, że w publicznych nie zawsze tak jest. W dniu dzisiejszym rozmawiałam z Panią, której lekarze w państwowym, co prawda w Olsztynie, zafundowali poród kleszczowy, bo nikt nie pofatygował się by zrobić usg przed porodem, a dziecko było źle ułożone. Jej córka ma 9 miesięcy, w dalszym ciągu jest rehabilitowana, "wolniej się rozwija" w stosunku do swoich rówieśników (opinia lekarzy), a na dodatek "zafundowano" im posocznice. Zdrowie i życie dziecka jest najważniejsze, a nie wygoda! Łatwo jest krytykować kobietom, które miały w miarę względny poród!
zobacz wątek