Re: Dawny Swissmed, poród 2015
Ja też cc. Czysto, opieka na zawołanie, zostawienie dziecka w dzień i w nocy pod opieką na zawołanie, sprzątanie na zawołanie. Bardzo dobre lekkostrawne posiłki, nie ma problemów jelitowych po...
rozwiń
Ja też cc. Czysto, opieka na zawołanie, zostawienie dziecka w dzień i w nocy pod opieką na zawołanie, sprzątanie na zawołanie. Bardzo dobre lekkostrawne posiłki, nie ma problemów jelitowych po operacji. Bardzo duża pomoc przy pionizowaniu i pierwszym prysznicu. Lekarz podczas skurczów siedział przy moim łóżku i mnie zagadywał. Bardzo przystępny i zaangażowany. Spacerował ze mną po korytarzu przy bólach. Niepłatny telewizor ;). Największym plusem było to, że jest teraz mało pacjentek i panie położne zapytane o cokolwiek zawsze miały czas by wszystko pokazać i doradzić.
ALE
Przed cc nie zrobiono mi usg! Lekarz opierał się na usg z innego szpitala (byłam na patologii). Potem to do mnie dotarło i byłam w szoku. W nocy nie ma anestezjologa. Nie dostałam na skurcze nic prócz scopolanu i paracetamolu, a relanium ... nie mieli. Stwierdzili, że przeoczyli zaopatrzając oddział.
Jednego dnia nie przyszedł ginekolog na obchód. Leżąc cały dzień w szpitalu nie miałam sprawdzonej rany ani razu. Nie w każdy dzień rana była odkażana occeniseptem!
Łóżka tragiczne, nie ma szans samej regulować oparcia. Pod prysznicem BRAKOWAŁO CIEPŁEJ WODY! Byłam wściekła bo przynosiło mi to ulgę a woda po 5 min robiła się zimna. Rodziłam jako jedyna i musiałam chodzić pomiędzy salami pod prysznic w którym zdążyła się nagrzać.PARANOJA. Jednego dnia mała nie została umyta, bo położna powiedziała, że nie ma ciepłej wody...
Brak opieki laktacyjnej. Nie można nazwać opieką przyjście każdego dnia po jeden raz położnej, która po prostu przystawiła dziecko do piersi.
Położna (nie wiem jak się nazywała) w nocy przy najgorszych skurczach gdy poprosiłam ją czy mogłaby przy mnie posiedzieć powiedziała, z "uśmiechem" na ustach, że chciałaby iść spać i poszła. A byłam jedyną rodzącą na oddziale!
Niestety ale brak ciepłej wody i ta położna sprawiły, że mam żal. Ale mogłam mieć po prostu pecha i np tydzień później nic takiego by się nie wydarzyło.
Mimo tego drugie dziecko (wstępnie nie planuję) też bym tam urodziła.
zobacz wątek