Pisałem w innym wątku:
Smugi kondensacyjne były widoczne na polskm niebie juz w czasach Prylu. TO naturalne zjawisko fizyczne, powstające w odpowiednich warunkach (wilgotność, temperatura) na...
rozwiń
Pisałem w innym wątku:
Smugi kondensacyjne były widoczne na polskm niebie juz w czasach Prylu. TO naturalne zjawisko fizyczne, powstające w odpowiednich warunkach (wilgotność, temperatura) na śladzie po silniku odrzutowym. I te same czynniki (wilgotnosć, temperatura, wiatr) powodują ich długotrwałe utrzymywanie się, rozmywanie czy szybkie zanikanie.
Za Prylu były to głównie samoloty wojskowe. Całkiem możliwe (nie zwróciłem uwagi), ze w latach 80-90 smugi kondensacyjne były zjawiskiem rzadkim - pasażerski i towarowy ruch lotniczy był jeszcze relatywnie niewielki a ilosć lotów wojskowych z przyczyn ekonomicznych spadła niemal do zera. Na przełomie wieków zaczął się nasilać ruch cywilny, który obecnie (pomijając czas "zarazy") jest niezwykle intensywny, stąd duża ilosć smug kondensacyjnych.
A tak z innej beczki, założę się, że ogromna większosć osób urodzonych po stanie wojennym a mieszkających w dużych miastach w życiu nie doświadczyła na sobie gromu dźwiękowego, który w latach 70-tych był jeszcze zjawiskiem nagminnym.
Wyjaśnienie jest również banalnie proste - lotniska wojskowe zostały eksmitowane poza duże aglomeracje miejskie. A samoloty cywilne nie przekraczają bariery dźwięku.
zobacz wątek