Widok
Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był ostatni raz”? Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się powtórzy? Czy kobieta powinna takiego partnera od razu opuścić, czy może jakoś mu pomóc? Jak? Czy można rozpoznać, że mężczyzna ma skłonności do agresji? Czy da się je jakoś utemperować?
Jeżeli mężczyzna to zrobił raz, to myślę, że można dać mu szansę... oczywiście zależy to od sytuacji i szczegółów zajścia... jeżeli się powtórzyło, to jest pewne, że będzie bił kobietę i co gorsza będzie bił dzieci... nie ma sensu niszczyć sobie zdrowia i życia z takim typem...
...Remember the jester that showed you tears...
dr Edka Schizofredka napisał(a):
> Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był
> ostatni raz”?
nie wiem. Podobno wiara czyni cuda.
> Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się
> powtórzy?
ze wszystkim najtrudniej jest pierwszy raz. Potem to już jest porawo seri. Jakoś samo tak wyszło. Normalka.
> Czy kobieta powinna takiego partnera od razu opuścić, czy może jakoś mu pomóc? Jak?
nie wiem ale na pewno nie przez nadstawienie drugiego policzka. Chociaż kto wie - może się zmęczy?
>Czy można rozpoznać, że mężczyzna ma skłonności do agresji?
wydaje mi się , że nie. Ukrywa to staraniie przed otoczeniem. Potem jest już za późno.
> Czy da się je jakoś utemperować?
może postraszyć go. Np., że jak zaśnie to przy najbliższej okazji ...........
Będzie miał ochotę na uderzenie ale strach go od tego powstrzyma.
na szczęście :) na ogół mężczyźni nie biją kobiet. Twoje pytanie jest dla nich chyba obraźliwe. Chociaż nikt się nie żachnął :).
> Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był
> ostatni raz”?
nie wiem. Podobno wiara czyni cuda.
> Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się
> powtórzy?
ze wszystkim najtrudniej jest pierwszy raz. Potem to już jest porawo seri. Jakoś samo tak wyszło. Normalka.
> Czy kobieta powinna takiego partnera od razu opuścić, czy może jakoś mu pomóc? Jak?
nie wiem ale na pewno nie przez nadstawienie drugiego policzka. Chociaż kto wie - może się zmęczy?
>Czy można rozpoznać, że mężczyzna ma skłonności do agresji?
wydaje mi się , że nie. Ukrywa to staraniie przed otoczeniem. Potem jest już za późno.
> Czy da się je jakoś utemperować?
może postraszyć go. Np., że jak zaśnie to przy najbliższej okazji ...........
Będzie miał ochotę na uderzenie ale strach go od tego powstrzyma.
na szczęście :) na ogół mężczyźni nie biją kobiet. Twoje pytanie jest dla nich chyba obraźliwe. Chociaż nikt się nie żachnął :).
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
bukowina napisał(a):
> > Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że to był
> > ostatni raz?
> nie wiem. Podobno wiara czyni cuda.
Dobre :))
> > Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na
> pewno się
> > powtórzy?
> ze wszystkim najtrudniej jest pierwszy raz. Potem to już jest
> prawo serii. Jakoś samo tak wyszło. Normalka.
Szkoda, że prawo serii nie dotyczy to braku entuzjazmu przed kolejną wizytą u dentysty...
1. Ogólnie, temat wątku jest w stylu Genta.
2. Pytanie z 2-go postu dr Edki brzmiało "czy kobieta powinna (wierzyć ect.) ?". Normalnie pytanie jak do wróżki. Nie mówiąc o kwestii mówienia komukolwiek co "powinien" (a zwłaszcza: w co powinien wierzyć).
Użyłbym raczej formy "czy MOŻE uwierzyć ?". Bo jasne że może (może, nie musi), ale ...po co ?!? Tylko jeśli akceptuje formy świadomie (lub nie) wykalkulowanego kompromisu egzystencjonalnego (lepiej razem, bo to nie samemu, bo taniej, bo razem czasem jest super; a że czasem depresja, obita twarz, doprawione rogi, konto wyczyszczone - to co ?) Tylko proszę, niech to będzie nazywane po imieniu: układ (a nie inaczej).
> > Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że to był
> > ostatni raz?
> nie wiem. Podobno wiara czyni cuda.
Dobre :))
> > Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na
> pewno się
> > powtórzy?
> ze wszystkim najtrudniej jest pierwszy raz. Potem to już jest
> prawo serii. Jakoś samo tak wyszło. Normalka.
Szkoda, że prawo serii nie dotyczy to braku entuzjazmu przed kolejną wizytą u dentysty...
1. Ogólnie, temat wątku jest w stylu Genta.
2. Pytanie z 2-go postu dr Edki brzmiało "czy kobieta powinna (wierzyć ect.) ?". Normalnie pytanie jak do wróżki. Nie mówiąc o kwestii mówienia komukolwiek co "powinien" (a zwłaszcza: w co powinien wierzyć).
Użyłbym raczej formy "czy MOŻE uwierzyć ?". Bo jasne że może (może, nie musi), ale ...po co ?!? Tylko jeśli akceptuje formy świadomie (lub nie) wykalkulowanego kompromisu egzystencjonalnego (lepiej razem, bo to nie samemu, bo taniej, bo razem czasem jest super; a że czasem depresja, obita twarz, doprawione rogi, konto wyczyszczone - to co ?) Tylko proszę, niech to będzie nazywane po imieniu: układ (a nie inaczej).
dr Edka Schizofredka napisał(a):
Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był ostatni raz”? Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się powtórzy?
"Powinna"? Myślę, że to jest źle postawione pytanie. A czy kobieta "powinna" uwierzyć facetowi jeśli ją zdradzi? Moim zdaniem kobieta może a nie powinna wierzyć.To zależy od niej samej, jak dobrze go zna, na ile mu ufa. Każdy zasługuje na szansę, ale jest tak, że w 90% jeśli facet uderzył raz to uderzy i drugi i trzeci...tak jak ze skokami w bok.
Znęcanie się fizyczne jak i psychiczne nad kobietami czy dziećmi jest oznaką nie tylko braku argumentów czy mądrości, ale też i bezsilności, słabości, słabego charakteru. To jest dla nich najłatwiejsze z wyjść...pacnąć babę...zlać nieposłuszne dziecko...i po sprawie. Nic bardziej mylnego.
Są sposoby na to, żeby dotrzeć do dziecka czy porozumieć się z kobietą bez używania siły, ale to jest ciężka harówa...a po co się wysilać kiedy można po najmniejszej linii oporu...w łeb...i posprzątane.
Ostatnio widziałam w TV program, w którym "bohater" ciążko pobił i pociął twarz swojej żonie (20-letnia) bo chciała iść ze swoją siostrą potańczyć.
Ale najgorsze w tym wszystkim było to, że on uważał, iż ma do tego prawo bo jak twierdził "dbał o swoje małżeństwo, żona to żona powinna siedzieć w domu, gotować, prać i zajmować się dzieckiem, a nie szlajać się po dyskotekach". A jeszcze gorsze było stwierdzenie jego matki, która powiedziała, że to nic strasznego jak mąż wskaże żonie jej miejsce właśnie w ten sposób, a nawet jest to NORMALNE.
A żeby było jeszcze "śmieszniej" ów "bohater" prosił sąd o UNIEWINNIENIE bo on nie widzi tu swojej winy, stwierdził, że ma prawo lać żonę kiedy mu się chce i nikomu nic do tego. Dostał 5 lat odsiadki, ale dziewczyna jest oszpecona już do końca życie.
Niestety jest jeszcze dużo takich "bohaterów". I to jest tragiczne.
Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był ostatni raz”? Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się powtórzy?
"Powinna"? Myślę, że to jest źle postawione pytanie. A czy kobieta "powinna" uwierzyć facetowi jeśli ją zdradzi? Moim zdaniem kobieta może a nie powinna wierzyć.To zależy od niej samej, jak dobrze go zna, na ile mu ufa. Każdy zasługuje na szansę, ale jest tak, że w 90% jeśli facet uderzył raz to uderzy i drugi i trzeci...tak jak ze skokami w bok.
Znęcanie się fizyczne jak i psychiczne nad kobietami czy dziećmi jest oznaką nie tylko braku argumentów czy mądrości, ale też i bezsilności, słabości, słabego charakteru. To jest dla nich najłatwiejsze z wyjść...pacnąć babę...zlać nieposłuszne dziecko...i po sprawie. Nic bardziej mylnego.
Są sposoby na to, żeby dotrzeć do dziecka czy porozumieć się z kobietą bez używania siły, ale to jest ciężka harówa...a po co się wysilać kiedy można po najmniejszej linii oporu...w łeb...i posprzątane.
Ostatnio widziałam w TV program, w którym "bohater" ciążko pobił i pociął twarz swojej żonie (20-letnia) bo chciała iść ze swoją siostrą potańczyć.
Ale najgorsze w tym wszystkim było to, że on uważał, iż ma do tego prawo bo jak twierdził "dbał o swoje małżeństwo, żona to żona powinna siedzieć w domu, gotować, prać i zajmować się dzieckiem, a nie szlajać się po dyskotekach". A jeszcze gorsze było stwierdzenie jego matki, która powiedziała, że to nic strasznego jak mąż wskaże żonie jej miejsce właśnie w ten sposób, a nawet jest to NORMALNE.
A żeby było jeszcze "śmieszniej" ów "bohater" prosił sąd o UNIEWINNIENIE bo on nie widzi tu swojej winy, stwierdził, że ma prawo lać żonę kiedy mu się chce i nikomu nic do tego. Dostał 5 lat odsiadki, ale dziewczyna jest oszpecona już do końca życie.
Niestety jest jeszcze dużo takich "bohaterów". I to jest tragiczne.
Rysiek Ziel napisał(a):
> dr Edka Schizofredka napisał(a):
>
> Kobieta nie bita to jak kosa nieklepana lub
> jak chłop baby nie bije to w niej wątroba gnije.
>
Do tych powiedzeń nikt nie nawiązał więć bardzo dziwie się.
Przecież to idealne powiedzenia do rozwijania tematu dla pati i szanki.
Co do kobiet to faktycznie nawet kwiatkiem nie wolno uderzyć jedynie całą doniczką.
A tak naprawdę to nie zdarzyło mi się uderzyć kobiety i drugiego człowieka też.
Wychodzę z założenia, że oprócz działań wrogich (i tu bez różnicy czy to kobieta lub mężczyzna) nie należy bić kobiet i to tymbardziej gdy one współżyją z nami.
Zdarzają się sytuacje, że kobieta potrafi wyprowadzić z równowagi mężczyznę nawet celowo, ale jeżeli słownie nie dogadają się to siłą w ogóle nie ma sensu.
Użycie siły do drugego człowieka a tymbardziej do kobiety z którą współżyjemy lub odwrotnie (kobiety też potrafią bić meżczyzn) uważam taki czyn za niezrównoważony. Taki brak oprucz leczenia powinien być karany.
> dr Edka Schizofredka napisał(a):
>
> Kobieta nie bita to jak kosa nieklepana lub
> jak chłop baby nie bije to w niej wątroba gnije.
>
Do tych powiedzeń nikt nie nawiązał więć bardzo dziwie się.
Przecież to idealne powiedzenia do rozwijania tematu dla pati i szanki.
Co do kobiet to faktycznie nawet kwiatkiem nie wolno uderzyć jedynie całą doniczką.
A tak naprawdę to nie zdarzyło mi się uderzyć kobiety i drugiego człowieka też.
Wychodzę z założenia, że oprócz działań wrogich (i tu bez różnicy czy to kobieta lub mężczyzna) nie należy bić kobiet i to tymbardziej gdy one współżyją z nami.
Zdarzają się sytuacje, że kobieta potrafi wyprowadzić z równowagi mężczyznę nawet celowo, ale jeżeli słownie nie dogadają się to siłą w ogóle nie ma sensu.
Użycie siły do drugego człowieka a tymbardziej do kobiety z którą współżyjemy lub odwrotnie (kobiety też potrafią bić meżczyzn) uważam taki czyn za niezrównoważony. Taki brak oprucz leczenia powinien być karany.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
szanka napisał(a):
> Rysiek Ziel napisał(a):
>
> > Do tych powiedzeń nikt nie nawiązał więć bardzo dziwie się.
> > Przecież to idealne powiedzenia do rozwijania tematu dla pati
> i
> > szanki.
>
>
> Ryśku....z pewną dozą nieśmiałości zapytam: A dlaczego akurat
> dla Paty i Szanki?:)
A ja tylko tak, delikatnie zauważe ,że nie Paty tylko Pati .. ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
> Rysiek Ziel napisał(a):
>
> > Do tych powiedzeń nikt nie nawiązał więć bardzo dziwie się.
> > Przecież to idealne powiedzenia do rozwijania tematu dla pati
> i
> > szanki.
>
>
> Ryśku....z pewną dozą nieśmiałości zapytam: A dlaczego akurat
> dla Paty i Szanki?:)
A ja tylko tak, delikatnie zauważe ,że nie Paty tylko Pati .. ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Nie piszę nic odwrotnego, po prostu trzeba mieć odrobinę dystansu do swoje płci i troszkę wysiłku włożyć żeby zrozumieć o czym piszę ;))) Nasza natura (męska lub żeńska) jest taka jaka jest i nie mozna jej zmienić, jedyne co można to ją zaakceptować... można zmienić za to, jak się ma silną motywację i dobre chęci, swoje zachowanie... i o tym wciąż nieprzerwanie trąbię, że nie staniemy się dla Was aniołami, bo to niemożliwe, ale przy dobrej woli obu stron i ciężkiej pracy możemy prawdopodobnie dojść do porozumienia :)))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
Re: Dlaczego mężczyźni biją kobiety?
Autor: dr Edka Schizofredka 14-08-2007 02:19 wyślij odpowiedź
Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był ostatni raz”? Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się powtórzy? Czy kobieta powinna takiego partnera od razu opuścić, czy może jakoś mu pomóc? Jak? Czy można rozpoznać, że mężczyzna ma skłonności do agresji? Czy da się je jakoś utemperować?
Pierwszy i ostatni raz. Należy zamknąć drzwi za sobą. Raz na zawsze. I tyle, i nic więcej.
Autor: dr Edka Schizofredka 14-08-2007 02:19 wyślij odpowiedź
Czy kobieta powinna wierzyć w zapewnienia, że „to był ostatni raz”? Czy to prawda, że jeśli mężczyzna bije raz, to agresja na pewno się powtórzy? Czy kobieta powinna takiego partnera od razu opuścić, czy może jakoś mu pomóc? Jak? Czy można rozpoznać, że mężczyzna ma skłonności do agresji? Czy da się je jakoś utemperować?
Pierwszy i ostatni raz. Należy zamknąć drzwi za sobą. Raz na zawsze. I tyle, i nic więcej.
No cóż mówią, że różne są oblicza "miłości"........ Ale pamiętaj, że tak każdy z nas jest traktowany , jak sobie na to pozwala.
Nigdy nikt mnie nie uderzył ( no, nie biorąc pod uwagę lat dzieciństwa, kiedy czasami okładaliśmy się z bratem ;-) ). Ale byłam świadkiem sytuacji, gdzie ktoś uderzył pierwszy raz, zdradził pierwszy raz, przegrał w kasynie pierwszy raz, potem błagał , przepraszał, ktoś wybaczał......i był drugi raz, był następny...( dotyczyło to także kobiet ). Pamiętaj, masz to na co godzisz się, czasami trwa to długo, to fakt, czasami nigdy się nie kończy, niestety. To są sytuacje toksyczne dla każdego związku i wszystkich relacji. Nie mówię, że nigdy się nie udaje, ale z mojego doświadczenia wynika niestety, że rzadko :-(. Czasami nadchodzi taki moment, że druga strona dotyka dna i albo tam zostaje, na zawsze, albo potrafi się mocno odbić i wypłynąć na powierzchnię. I wtedy nalezy mocno zamknąć za sobą drzwi .
Nigdy nikt mnie nie uderzył ( no, nie biorąc pod uwagę lat dzieciństwa, kiedy czasami okładaliśmy się z bratem ;-) ). Ale byłam świadkiem sytuacji, gdzie ktoś uderzył pierwszy raz, zdradził pierwszy raz, przegrał w kasynie pierwszy raz, potem błagał , przepraszał, ktoś wybaczał......i był drugi raz, był następny...( dotyczyło to także kobiet ). Pamiętaj, masz to na co godzisz się, czasami trwa to długo, to fakt, czasami nigdy się nie kończy, niestety. To są sytuacje toksyczne dla każdego związku i wszystkich relacji. Nie mówię, że nigdy się nie udaje, ale z mojego doświadczenia wynika niestety, że rzadko :-(. Czasami nadchodzi taki moment, że druga strona dotyka dna i albo tam zostaje, na zawsze, albo potrafi się mocno odbić i wypłynąć na powierzchnię. I wtedy nalezy mocno zamknąć za sobą drzwi .
To nie mężczyźni biją kobiety, to DUPKI, które usiłują swoją "męskość" wykazać siłą pięści. Nie wyobrażam sobie, by mój mężczyzna mnie uderzył. Gdyby to zrobił, to byłby to pierwszy i ostatni raz. Nie uznaję przemocy fizycznej w stosunku do kogokolwiek, nawet mój pies nie doświadcza bicia. Zupełnie nie rozumiem tych kobiet, które liczą na zmianę, poprawę zachowania i.t.p. Agresja w postaci rękoczynów jest agresją z gatunku najbardziej prymitywnych i zarówno bijący jak i ofiara uznając za normę taki typ zachowań, akceptują swój prymitywny sposób współżycia.
Autor: szanka 16-08-2007 12:26 wyślij odpowiedź
Manolka napisał(a):
> Nigdy nikt mnie nie uderzył
Chwalisz się czy...żałujesz?!;)))))))))))))))))))))))))))))))))
Bo jak żałujesz to....wiesz...zawsze możesz liczyć na małego kuksańca z mojej strony....musimy sobie jakoś pomagać przecież....;)))))))))))))))))))))))
Chyba się nie chwalę :-), ale na pewno nie żałuję. Chociaż mały , życzliwy kuksaniec, czemu nie ;-), np. w owej tajemniczej szafie ;-). Pozdrawiam serdecznie, żałuję, że wczorajszy spontan nie doszedł do skutku .
Manolka napisał(a):
> Nigdy nikt mnie nie uderzył
Chwalisz się czy...żałujesz?!;)))))))))))))))))))))))))))))))))
Bo jak żałujesz to....wiesz...zawsze możesz liczyć na małego kuksańca z mojej strony....musimy sobie jakoś pomagać przecież....;)))))))))))))))))))))))
Chyba się nie chwalę :-), ale na pewno nie żałuję. Chociaż mały , życzliwy kuksaniec, czemu nie ;-), np. w owej tajemniczej szafie ;-). Pozdrawiam serdecznie, żałuję, że wczorajszy spontan nie doszedł do skutku .
mysle, ze nie bez kozery istnieje okreslenie meska reka
jak wiecie nie jestem uosobieniem agresji :)
ale uwazam, ze raz na jakis czas kobieta powinna dostac w tylek (i tylko w tylek)
tylko co to za bicie ? :)
nalezy jednak umiec udroznic bicie od bicia
podobnie jak wredny dzieciak ma dostac lanie, lanie owo nie powinno skonczyc sie na izbie chorych
jestem tez zdania, ze jesli facet uderzyl kobiete, powtorzy to i drugi raz
przemoc w rodzinie nie jest tylko polska domena
nalezy jej sie przeciwstawiac mozliwie szybko
albo jak wyzej przy pomocy walka :)
pozdrawiam
jurek
jak wiecie nie jestem uosobieniem agresji :)
ale uwazam, ze raz na jakis czas kobieta powinna dostac w tylek (i tylko w tylek)
tylko co to za bicie ? :)
nalezy jednak umiec udroznic bicie od bicia
podobnie jak wredny dzieciak ma dostac lanie, lanie owo nie powinno skonczyc sie na izbie chorych
jestem tez zdania, ze jesli facet uderzyl kobiete, powtorzy to i drugi raz
przemoc w rodzinie nie jest tylko polska domena
nalezy jej sie przeciwstawiac mozliwie szybko
albo jak wyzej przy pomocy walka :)
pozdrawiam
jurek