Widok
miałem "przyjemność" kiedyś jeździć na szytkach i z czystym sumieniem mogę Ci napisać: odpuść sobie. Owszem, szytki są szybkie, w razie "gumy" nie pękają tylko tracą powoli powietrze, więc zdążysz się zatrzymać. Naprawa - jak już tu wspomniano - bez wozu serwisowego nie podchodź. Ewentualnie rozwiązania montowane na taśmę - ale wtedy musisz mieć ze sobą zapasowe szytki. Na naszych drogach szybciej się nabawisz poważnego uszkodzenia, niż małego przebicia. Jeżeli liczą się dla Ciebie gramy - idź w bezdętkowe.
Za czasów Twojej młodości powszechnie spotykało się jeszcze parowozy, niektóre auta miały jeszcze rozruch na korbę, a rowery 10 przełożeń. Owszem, szytki w profesjonalnym kolarstwie mają rację bytu - są piekielnie przyczepne, sztywne, a dzięki wysokim ciśnieniom mają bardzo małe opory toczenia. Ale to wszystko uzupełnia wóz serwisowy, który wozi kompletne koła. W kolarstwie amatorskim co kto lubi - dla wielu będą tylko źródłem frustracji i niepotrzebnych wydatków. Sporo oczywiście załatwia mleczko uszczelniające (drobne przebicia załatają się niezauważone), ale grubsze naprawy to niestety rwanie, naprawa i klejenie (z wymianą taśmy bądź zmywaniem starego kleju). Porządne szytki KOSZTUJĄ - więc ich posiadacze rzeczywiście są arystokracją. Z moim talentem do łapania flaków w każdej możliwej konfiguracji (mimo pilnowania ciśnień, wkładek, mleczek itd.) szytki to nie jest dobry wybór. Szkoda nerwów. Ale jeśli komuś pasują - niech jeździ.
Nie są tańsze bo robią jednocześnie i za oponę i za dętkę, a najtańsze opony to jakieś 60zł chyba - plus dętka 16zł w dwupaku promocyjnym w Decathlonie i wychodzi mniej więcej to 80 właśnie.
A co do tych przebić, to ja chyba częściej zmieniam opony z powodu zużycia, jak dętki - czyli z grubsza raz na sezon. Jedze sporo po Gdańsku na sciezkach, troche po ulicach i szosą. Tak więc mnie np. chyba taniej by nie wyszły te szytki, zakładając, że chciałbym mieć z tej samej półki co używane przeze mnie aktualnie opony czyli Michelin Pro4 Endurance. No bo przesiadać się na szytki z porządnych opon i kupować te najtańsze to trochę bez sensu.
A co do tych przebić, to ja chyba częściej zmieniam opony z powodu zużycia, jak dętki - czyli z grubsza raz na sezon. Jedze sporo po Gdańsku na sciezkach, troche po ulicach i szosą. Tak więc mnie np. chyba taniej by nie wyszły te szytki, zakładając, że chciałbym mieć z tej samej półki co używane przeze mnie aktualnie opony czyli Michelin Pro4 Endurance. No bo przesiadać się na szytki z porządnych opon i kupować te najtańsze to trochę bez sensu.
Nie tanio, a taniej. Wiadomo fajnie było by nie patrzeć na kasę i miec najefektywniejszy zestaw (czytaj: kilka rowerów). Ale jest jak jest i dla mnie w tym przypadku koszta przewyższają zyski i tyle. Jak mam wydać te parę stów czy więcej* na poprawienie osiągów, to na pewno nie będą to opony.
___________________________________________
* - przypominam o dodatkowym koszcie zmiany obręczy
___________________________________________
* - przypominam o dodatkowym koszcie zmiany obręczy
Mnie ciekawi tendencja (a mniej moje Ja). Może nastąpić powrót szytek, bo znacznie rozszerzają zakres stosowanych ciśnień, zarówno w górę, jak w dół. Są np. 26x2 do mtb. Jak ich produkcja wzrośnie, to cena spadnie. Będzie się woziło zapasową, a naprawiało w serwisach. Owszem, interesuje mnie jazda na grubym flaku, bo jeżdżę po piachu, śniegu i zamarzniętych jeziorach.
W szosie to te niższe ciśnienie , to raczej pasuje jak kwiatek do kożucha. W mtb bezdentka poleci nawet na 1.2 bara, szytka już się schowa przy tym ciśnieniu.
A jeśli chodzi o 26 w mtb, to tendencja jest zanikowa :)
Jeśli szukasz taniego sposobu na niskie ciśnienie w 26", zainteresuj się tematem ghetto tubelles, czyli dętka 20" rozcięta po szwie, założona na obręcz 26", na to opona i do środka mleko, tą część dętki, która wystaje ucinasz. Jak masz szeroką obręcz to i na 1.5 bez strachy pojedziesz.
A jeśli chodzi o 26 w mtb, to tendencja jest zanikowa :)
Jeśli szukasz taniego sposobu na niskie ciśnienie w 26", zainteresuj się tematem ghetto tubelles, czyli dętka 20" rozcięta po szwie, założona na obręcz 26", na to opona i do środka mleko, tą część dętki, która wystaje ucinasz. Jak masz szeroką obręcz to i na 1.5 bez strachy pojedziesz.
Niestety mości Mazurze, żaden producent nie będzie się z niczym babrał w 26 calach. Szytki w dh są zbędne, a to jedyna dyscyplina, w której jeszcze są do zrobienia pieniądze na 26".
Co do schwalbe procore, to nie jest to do końca opona bezdętkowa, pomijam cenę.
Szytki ustąpią miejsca tubeless, w szosie też!
Co do schwalbe procore, to nie jest to do końca opona bezdętkowa, pomijam cenę.
Szytki ustąpią miejsca tubeless, w szosie też!