Widok
Drugie dziecko-trudna decyzja...
Nie wiem co robić i nie oczekuję,że mi na to pytanie odpowiecie...
Chciałabym tylko wiedzieć jak jest u Was?
Mamy 6 letnią córeczkę ale zawsze chcieliśmy mieć dwoje dzieci... Mamy po 36 lat a czas leci. Pierwsza ciąża na podtrzymaniu,więc temat drugiego dziecka ucichł... do teraz... Mąż bardzo mnie namawia ale ja mam tyle wątpliwości, pewnie zresztą jak większość...?
Co z pracą- rok macierzyńskiego i co dalej...Małe mieszkanie. Moi rodzice już nie na siłach by pomóc choć bardzo się oferują,mąż często w delegacji ect.
Z drugiej strony dwójeczka,rodzeństwo, wspólne zabawy...
Tak się boję...
Dla mnie to taka trudna decyzja...
Chciałabym tylko wiedzieć jak jest u Was?
Mamy 6 letnią córeczkę ale zawsze chcieliśmy mieć dwoje dzieci... Mamy po 36 lat a czas leci. Pierwsza ciąża na podtrzymaniu,więc temat drugiego dziecka ucichł... do teraz... Mąż bardzo mnie namawia ale ja mam tyle wątpliwości, pewnie zresztą jak większość...?
Co z pracą- rok macierzyńskiego i co dalej...Małe mieszkanie. Moi rodzice już nie na siłach by pomóc choć bardzo się oferują,mąż często w delegacji ect.
Z drugiej strony dwójeczka,rodzeństwo, wspólne zabawy...
Tak się boję...
Dla mnie to taka trudna decyzja...
[url=http://www.maluchy.pl]

Witaj koleżanko z mojego rocznika , ja mam dwójkę z dziesięcioletnią przerwą. Na początku wszystko było na wariackich papierach, teraz jest suuuuuuuuuuuuuuuuuper. Pamiętaj, że rzeczy materialnych dorabiasz się całe życie z ciążą nie koniecznie możesz czekać. My kobiety tak mamy a szczególnie mamy, że zawsze radę damy. powodzenia.
Moja żona mówiła, że dzięki mi :-) - wróciła do formy po ciąży, jeśli więc masz wsparcie męża - będzie wam duuużo prościej!
Mamy 3 dzieci, najstarsze już prawie pełnoletnie - a potem nam wpadły (no cóż..) rok po roku - teraz mają 10,11. Patrząc wstecz nigdy nie żałowaliśmy, choć nie znaczy, że było jakoś bardzo lekko.
Przez 7 lat mieliśmy jedynaka, to rodzeństwo dużo wniosło. Od kiedy mieli 4-5 lat - sami już praktycznie się sobą zajmują - i to jest niesamowita ulga w porównaniu z jedynakami.
Jak już tu ktoś wspomniał - dobra materialne przychodzą i odchodzą, dzieci - tutaj czas na decyzję jest dużo krótszy..
Powodzenia
Mamy 3 dzieci, najstarsze już prawie pełnoletnie - a potem nam wpadły (no cóż..) rok po roku - teraz mają 10,11. Patrząc wstecz nigdy nie żałowaliśmy, choć nie znaczy, że było jakoś bardzo lekko.
Przez 7 lat mieliśmy jedynaka, to rodzeństwo dużo wniosło. Od kiedy mieli 4-5 lat - sami już praktycznie się sobą zajmują - i to jest niesamowita ulga w porównaniu z jedynakami.
Jak już tu ktoś wspomniał - dobra materialne przychodzą i odchodzą, dzieci - tutaj czas na decyzję jest dużo krótszy..
Powodzenia
Ze wszystkich "przeciw", które wymieniłaś, tylko jedno może się zmienić na lepsze - BYĆ MOŻE dorobicie się kiedyś większego mieszkania. Być może. Ani Ty młodsza nie będziesz, ani rodzice nie będą mieli więcej sił do pomocy, różnica wieku między dziećmi mniejsza też nie będzie, praca może być, a może nie być - im będziecie starsi, tym trudniej będzie znaleźć nową tak czy siak. Plusów posiadania rodzeństwa nie będę wymieniać, bo chyba każdy zna.
Uważam, że rodzeństwo to jedna z najlepszych rzeczy, które rodzice mogą dać dziecku :)
Uważam, że rodzeństwo to jedna z najlepszych rzeczy, które rodzice mogą dać dziecku :)
Ja też zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci bo wychowywalam sie z bratem a mąż jedynak nie wie co to znaczy rodzeństwo nie miał nic przeciwko. Chcieliśmy również aby różnica między dziećmi nie byla zbyt duża 2-3 lata i udało się synek skończył dwa latka w styczniu a córcia przyszła na świat ponad tydzień temu :-) wiemy że nie będzie latwo ale jesteśmy bardzo szczęśliwi a wszystko inne da się dorobić najważniejsze jak się zdecydujecie to zajść w ciążę i donosic zdrowe dzieciątko bo czasy nie najlepsze dużo osób by chcialo a się nie udaje. Życzę powodzenia w podjęciu decyzji i dalszym działaniu :-)
Mam 35 lat 6 letnia córkę i synka 5 tyg.....Bardzo długo czekałam zaczełam starania 2 lata temu po bardzo długich namowach męża i...mojej córki....zaszłam w ciąże po kilku miesiącach poroniłam..czekaliśmy kilka miesiecy i kolejna ciąża w tym samym okresie co prprzednia i mamy synka...Jeśli chcesz szczerej odpowiedzi....super zadowolona nie jestem....ale to pewnie dlatego że początki trudne...mały płacze, ciężko przestawić się teraz z takiej wolności jaka była przy dziecku 6 letnim na to że znowu pieluchy itp....ale wiesz patrzę perspektywicznie bo Maja chciała brata, ma bo i wiem ze kiedys jak mnie nie bedzie będa mieli siebie...no i chyba to jest jedyn rzecz jaka sobie wbijam do głowy...no i cieszy jeszcze reakcja córki na małego bardzo pozytywna...cały czas potarza ze go kocha i że jest śliczny mimo że prawie cały czas płacze...powiem Ci tak nigdy pewna nie bedziesz bo zawsze bedzie strach ale chociazby z uwagi na wiek to ostani moment....
mjot24 rozumiem twoją rozterkę . Ja mam 38 lat a mąż jest po 40, pierwszy syn ma 19 lat, druga ciąża 8 lat temu- niestety dzieciątko zmarło. Po tym temat drugiego dziecka u nas ucichł, zrobiło się już wygodnie bo syn dorosły ;-) ja ostatnio mialam problemy z @ (było nawet podejrzenie o tak wczesną menopauzę ;-)) a tu niespodzianka: ciąża ;-)
No i rzeczywiście dużo rozterek: rodzice po 70-tce więc mimo ich szczerych chęci na pomoc nie mam co liczyć, w pracy ugruntowana pozycja a tu nagle tak długie wolne i wiele wiele innych... teraz jestem juz praktycznie na końcówce ciąży i wiem że to maleństwo będzie dla nas wielka pociechą, juz sie nie możemy doczekać, mąż oszalał z radości, znajomi się śmieją że się na starość chcieliśmy odmłodzić ;-)
Rozumiem że tak świadomie zdecydować się może być trudno ale rzeczywiście tak jak ktoś pisał wyżej młodsi już nie bedziecie, czas leci więc jeśli pragniecie drugiego dzieciątka to do dzieła ;-) życzę wszystkiego dobrego ;-)
No i rzeczywiście dużo rozterek: rodzice po 70-tce więc mimo ich szczerych chęci na pomoc nie mam co liczyć, w pracy ugruntowana pozycja a tu nagle tak długie wolne i wiele wiele innych... teraz jestem juz praktycznie na końcówce ciąży i wiem że to maleństwo będzie dla nas wielka pociechą, juz sie nie możemy doczekać, mąż oszalał z radości, znajomi się śmieją że się na starość chcieliśmy odmłodzić ;-)
Rozumiem że tak świadomie zdecydować się może być trudno ale rzeczywiście tak jak ktoś pisał wyżej młodsi już nie bedziecie, czas leci więc jeśli pragniecie drugiego dzieciątka to do dzieła ;-) życzę wszystkiego dobrego ;-)
nie rozumiem, co to za argumenty "maja chciala rodzenstwo, no to ma", jak za rok maja bedzie chciala miec jeszcze druzyne futbolowa, to tez jej splodzicie kolejnych braciszkow? autorka wyraznie pisze, ze mieszkanie małe, w pracy u niej nieciekawie, rodzice nie pomoga, sorry, ale urodzic,a potem zostac bez pracy w wieku 37 lat, bez wsparcia, zlobek sie nie nalezy, bo matka bezrobotna, prywatnie ok 1000zł i co dalej? ludzie, dziecko to nie zabawka, a wy to tak traktujecie, jak kolejna zachcianke waszego jedynaka, co to w ogole za argumenty, coreczka chciala braciszka, no to niech ma...dziecko trzeba wyzywic, wychowac, zapewnic dobry w zyciu start..a potem taka coreczka w wieku nastu lat bedzie wam wyrzucac, ze ma pokoj wielkosci 7 mkw. z mlodszym o 7 lat bratem? a w wieku 19 lat, ze nie macie funduszy zeby zapewnic jej studia? troche odpowiedzialnosci za takie decyzje moze wypaadaloby wziac? szok, ze w ogole mozna w ten sposob myslec...
Zapytaj kogokolwiek, kto dzielił pokój z młodszym rodzeństwem, czy tego żałuje. Zdecydowana większość powie, że TAK (znam dosłownie kilka osób, które do dzisiaj twierdzą, że fajnie się mieszkało z rodzeństwem).
Zapytaj też, czy zamieniliby rodzeństwo na własny pokój - prawdopodobnie nikt nie potwierdzi.
Zapytaj też, czy zamieniliby rodzeństwo na własny pokój - prawdopodobnie nikt nie potwierdzi.
rozumiem, że wg Ciebie, jak małzeństwo chce miec tylko jedno dziecko,to w momencie jak to ich dziecko zazyczy sobie brata lub siostre mają sobie po prost dorobic drugie? coz, dla mnie rodzicielstwo to nie zachcianka, a to co tutaj wypisujecie to traktowanie decyzji o kolejnym dziecku przedmiotowo i infantylnie wrecz.
Rodzicielstwo to nie zachcianka? No patrz, a ja przez całe życia myślałam, że rodzicielstwo to JEST ZACHCIANKA. Nikt nikomu nie każe posiadać dzieci. Nikt nikogo nie zmusza do posiadania dzieci. Dzieci nie ułatwiają życia, nie przynoszą pieniędzy, ogólnie są kompletnie nieopłacalne.
Ludzie mają dzieci, bo CHCĄ mieć dzieci, bo mają taką zachciankę. Nie widzę w tym nic dziwnego, że CHCĄ mieć drugie dziecko, skoro mają już jedno. A małe mieszkanie czy brak pomocy dziadków to nie tragedia.
Ludzie mają dzieci, bo CHCĄ mieć dzieci, bo mają taką zachciankę. Nie widzę w tym nic dziwnego, że CHCĄ mieć drugie dziecko, skoro mają już jedno. A małe mieszkanie czy brak pomocy dziadków to nie tragedia.
Jakby człowiek szukał tylko problemów to nikt nigdy świadomie by się nie zdecydował na dziecko. Prawie każda kobieta spodziewając się dziecka może brać pod uwagę że straci później pracę. Niestety różnie bywa. Ale to nie znaczy ze jeśli ma fach w ręku i doświadczenie to nie znajdzie nowej. Mało kto w wieku 20-30 lat ma duży dom czy mieszkanie. A jeśli już ma to z dużym kredytem. Do kolejnego większego lokum tez dochodzi się latami. I z tego też powodu nie ma co odkładać posiadania dziecka. Wielu osobom rodzice nie pomagają w ogóle - i co? - z tego powodu nie mają mieć DZIECI?
A my z mężem marzymy o drugim dziecku mimo tego iż nie mamy swojego mieszkania ,nie zarabiamy kokosów.. kiedyś każde dziecko nie miało swojego pokoju ,rodzeństwo mialo razem i bylo ok. Bardzo chcielibyśmy, tylko mi ciężko zdecydować się na 100%. Po 1.Ciężko będzie napewno na początku,po drugie ze zgledu na mieszkanie. Ale z drugiej strony dziś masz jutro możesz nie mieć czy mieszkania czy pieniędzy czy pracy. Ale myślę że jak my się teraz nie zdecydujemy to później możemy żałować..
A ja nie rozumiem tego ataku, mjot24 jasno napisała: "Nie wiem co robić i nie oczekuję,że mi na to pytanie odpowiecie...
Chciałabym tylko wiedzieć jak jest u Was?"
no to odpowiedź na to jak to jest u innych dostała a decyzja i tak należy do niej, po co tu dorabiać ideologię. To jest chyba oczywiste ze nie jest to łatwa decyzja.
Co z tego że w momencie planowania rodziny dobrze się komuś powodzi, sytuacja materialna zawsze może się zmienić, różne wypadki losowe chodzą po ludziach, czy to znaczy że lepiej wogóle nie zakładać rodziny bo a nóż widelec w przyszłości nie będę miała na studia dla dziecka itp.
Ja się cieszę że moi rodzice w taki sposób nie rozumowali kiedyś bo pewnie nie byłoby mnie na świecie , a choć w domu sie nie przelewało to i ja i moje rodzeństwo świetnie sobie w życiu poradziliśmy. I też "o zgrozo" wychowywaliśmy się na 2 pokojach ;-)
Chciałabym tylko wiedzieć jak jest u Was?"
no to odpowiedź na to jak to jest u innych dostała a decyzja i tak należy do niej, po co tu dorabiać ideologię. To jest chyba oczywiste ze nie jest to łatwa decyzja.
Co z tego że w momencie planowania rodziny dobrze się komuś powodzi, sytuacja materialna zawsze może się zmienić, różne wypadki losowe chodzą po ludziach, czy to znaczy że lepiej wogóle nie zakładać rodziny bo a nóż widelec w przyszłości nie będę miała na studia dla dziecka itp.
Ja się cieszę że moi rodzice w taki sposób nie rozumowali kiedyś bo pewnie nie byłoby mnie na świecie , a choć w domu sie nie przelewało to i ja i moje rodzeństwo świetnie sobie w życiu poradziliśmy. I też "o zgrozo" wychowywaliśmy się na 2 pokojach ;-)
czytanie ze zrozumieniem naprawde nie boli. moj wpis dotyczyl opinii, ze ktos decyduje sie na dziecko " bo obecne jedyne dziecko CHCE MIEC RODZENSTWO" i to uwazam za totalny brak odpowiedzialnosci i zyciowy infantylizm, w ogole nie rozumiem, co to za "powod" do powolania zycia na swiat, bo" Maja chce miec rodzenstwo". po gwiazdke z nieba tez polecisz w kosmos, jak Maja zechce?
Ciebie czytanie ze zrozumieniem najwyraźniej bardzo boli, uczepiłaś się tego jednego zdania o Maji co chciała mieć braciszka i postanowiłaś walnąć umoralniającą mowę. Na podstawie tej jednej wypowiedzi uznałaś że wiesz już wszystko o tej dziewczynie i powodach dla których zdecydowała się na drugie dziecko. Osoba nawet średnio inteligentna powinna domyślić się że jest to prawdopodobnie jeden z powodów. Miało być mądrze ale chyba Ci nie wyszło, może oświecisz zatem wszystkich co jest według Ciebie słusznym powodem powołania dziecka na świat bo wydajesz się być znawcą tematu.
To, że obecne dziecko 'chce mieć rodzeństwo' to raczej jest po prostu argument przeważający szalę na 'tak' przy dylemacie rodziców ws. decyzji o drugim dziecku. Nie sądzę żeby ktoś kto naprawdę nie chce drugiego dziecka zdecydował się na nie, bo starsze tak chciało :P
Do autorki: są plusy i minusy każdej różnicy wieku między rodzeństwem. Znam rodziny ze sporą różnicą i jest ok. Jeśli chodzi o sytuację mieszkaniową to też nie wszyscy mieszkają w 'pałacach', ale dzieciaki są zawsze uśmiechnięte i zadowolone z życia :) i moim zdaniem ważniejszy jest rozwój dziecka niż własny pokój+tablet+komputer itd. :P
I nie jest regułą, że jak rodzice kokosów nie zarabiali/zarabiają to dzieci nie mają szans na studia - często bywa wręcz odwrotnie - dzieciaki z biedniejszych domów lepiej się uczą.
Wszystko zależy od wychowania i zasad wpajanych dzieciom od małego :)
Do autorki: są plusy i minusy każdej różnicy wieku między rodzeństwem. Znam rodziny ze sporą różnicą i jest ok. Jeśli chodzi o sytuację mieszkaniową to też nie wszyscy mieszkają w 'pałacach', ale dzieciaki są zawsze uśmiechnięte i zadowolone z życia :) i moim zdaniem ważniejszy jest rozwój dziecka niż własny pokój+tablet+komputer itd. :P
I nie jest regułą, że jak rodzice kokosów nie zarabiali/zarabiają to dzieci nie mają szans na studia - często bywa wręcz odwrotnie - dzieciaki z biedniejszych domów lepiej się uczą.
Wszystko zależy od wychowania i zasad wpajanych dzieciom od małego :)
Do autorki, ja mam obecnie dwójkę dzieci (różnica wieku 3 lata), mieszkanie mamy nie duże, na razie tylko mąż pracuje. Marzy mi się trzecie dziecko i w związku z tym mam wiele dylematów, co by było gdyby... Jeśli czujesz, że chcesz mieć drugie dziecko to się nie zastanawiaj i działaj, wszystko zawsze jakoś się ułoży. Takie jest moje zdanie :)
A mi jest teraz bardzo trudno się przestawić.
Mam 5 letnią różnicę wieku między dziećmi. Synek ma teraz 1,5 roku.
Zwlekałam długo, bo nie chciałam mieć więcej dzieci. Ale jednak zdecydowałam się.
Jest mi trudno się przestawić znów na pieluchy, nieprzespane noce itp. Jeszcze synek jest bardzo żywy, głośny i ciężki do ogarnięcia;) Ciągle ciągnie do siostry, która nie zawsze ma ochotę się z nim bawić. Częsciej nie ma;)
Liczę, że jak się młody trochę uspokoi i dorośnie to będzie lepiej i spokojniej.
Dlatego staram się nie zajmowac stanowiska czy żałuję tej decyzji czy nie. Muszę poczekać i wtedy ewentualnie się wypowiem.
My akurat mieliśmy możliwości: oboje pracujemy, mamy mieszkanie 4 pokojowe więc każdy ma swój kąt.
Ja osobiście nie lubię podejścia "jakoś to będzie", ale ja już tak mam: muszę mieć wszystko poukładane i zaplanowane:P
Więc pewnie dlatego jest mi ciężko zaakceptować nową sytuację, bo "nie zaplanowałam", że syn będzie tak absorbujący, żywy i zupełnie inny niż córka, która jak patrzę z perspektywy czasu była aniołem.
Ciężko mi, że jednak ona teraz jest trochę pokrzywdzona, bo jest mniej czasu dla niej, długo była sama więc jej też ciężko chociaż robimy co możemy.
Więc tak różowo nie jest, ale z nadzieją patrzę w przyszłość:)
Mam 5 letnią różnicę wieku między dziećmi. Synek ma teraz 1,5 roku.
Zwlekałam długo, bo nie chciałam mieć więcej dzieci. Ale jednak zdecydowałam się.
Jest mi trudno się przestawić znów na pieluchy, nieprzespane noce itp. Jeszcze synek jest bardzo żywy, głośny i ciężki do ogarnięcia;) Ciągle ciągnie do siostry, która nie zawsze ma ochotę się z nim bawić. Częsciej nie ma;)
Liczę, że jak się młody trochę uspokoi i dorośnie to będzie lepiej i spokojniej.
Dlatego staram się nie zajmowac stanowiska czy żałuję tej decyzji czy nie. Muszę poczekać i wtedy ewentualnie się wypowiem.
My akurat mieliśmy możliwości: oboje pracujemy, mamy mieszkanie 4 pokojowe więc każdy ma swój kąt.
Ja osobiście nie lubię podejścia "jakoś to będzie", ale ja już tak mam: muszę mieć wszystko poukładane i zaplanowane:P
Więc pewnie dlatego jest mi ciężko zaakceptować nową sytuację, bo "nie zaplanowałam", że syn będzie tak absorbujący, żywy i zupełnie inny niż córka, która jak patrzę z perspektywy czasu była aniołem.
Ciężko mi, że jednak ona teraz jest trochę pokrzywdzona, bo jest mniej czasu dla niej, długo była sama więc jej też ciężko chociaż robimy co możemy.
Więc tak różowo nie jest, ale z nadzieją patrzę w przyszłość:)
Olka nie da się zawsze wszystkiego zaplanować, życie różnie się układa i czasami można sie bardzo ździwić. Jeśli Ty wszystko potrafisz dobrze zorganizować, przemyśleć itp. to gratuluję (i proszę nie dopatrywać się w tym co napisałam złośliwości). Gdybym ja zawsze chciała mieć wszystko dokładnie zaplanowane to do tej pory nie miałabym dziecka i wielu innych, ale to jestem ja, każdy jest inny.
Hej dabola,
wiem, że nie wszystko da się zaplanować. Nie mówię, że to jest dobra cecha, takie planowanie.
Ale taki mam już charakter. ;) Niektórzy mają swoje małe "obsesje".
Takie planowanie często się przydaje, czuje się bezpieczniej. Jednak czasem coś nie wychodzi jak miało i jest trudniej-jak w przytoczonym przeze mnie przykładzie "dzieciowym".
Co nie znaczy, że się załamałam i ryczę po nocach.
Jak pisałam czuję "dyskomfort" i nie potrafię jeszcze się odnaleźć. Ale chyba każda zmiana wymaga czasu prawda? :)
wiem, że nie wszystko da się zaplanować. Nie mówię, że to jest dobra cecha, takie planowanie.
Ale taki mam już charakter. ;) Niektórzy mają swoje małe "obsesje".
Takie planowanie często się przydaje, czuje się bezpieczniej. Jednak czasem coś nie wychodzi jak miało i jest trudniej-jak w przytoczonym przeze mnie przykładzie "dzieciowym".
Co nie znaczy, że się załamałam i ryczę po nocach.
Jak pisałam czuję "dyskomfort" i nie potrafię jeszcze się odnaleźć. Ale chyba każda zmiana wymaga czasu prawda? :)
Jak zwykle jad jad jad przeciętny Polak - dla Mai to jedna ze składowych decyzji....nie oceniaj pochopnie nie znając wszystkich danych....i nie przypisuje latki ze będą mieszkać w jednym pokoju bo to nie argument my akurat mamy mieszkanie 120 metrów i nie ma dla nas problemu....ale ja mieszkałam prawie całe dzieciństwo z siostra w pokoju i jakoś życie siostra straszą 9 lat i nie zabiłysny się mimo że bywało ciężko. ..wszystko kwestia wychowania przez rodziców! !! A to ze dziecko chce mieć rodzeństwo to bardzo ważny argument bo później jest dużo łatwiej np przy temacie zazdrości. ...my problemu nie mamy Maja jest zachwycona. A gdy ktoś podejmował decyzję materialnie tak jak piszesz mieszkanie itp to ludzie by się nie rozmnazali bo dla niektórych ważne są inne wartości niż jeden albo dwa pokoje dla dzieci. ...a jakbym spełniała zachcianki córki to bym kupiła jej psa którego też bardzo chciała. ...
Macie karykaturalne wręcz idealistyczne podejście do tematu. Nie widziałam jeszcze rodzeństwa, gdzie różnica wieku jest min. ponad 5 lat, zeby się razem "bawiło, czy dogadywało w wieku dziecieco-szkolno-nastoletnim", ale może u Was to takie oczywiste, że 7 latek, bawi się z 2latkiem, a 15 latek spedza czas w gronie 10 latków. tak się składa, że sama mam rodzeństwo 5 i 9 lat młodsze/starsze- dopiero teraz w granicach 30 lat coś wspólnego nas łączy- ale co z tego, jak każdy z nas rozrzucony po świecie, każdy ma woje dzieci, rodziny i właściwie czasem bliżsi są nam przyjaciele, niżmy sami wobec siebie. autorka watku ma 5letnie dziecko- wiec roznica wieku bedzie ok 7 lat. argument, ze dzieci sie same chowaja- coz, potem wyrastaja takie kwiatki- ktore sie same chowaly...od wychowania sa rodzice. do mamy mai- widzisz, masz mieszkanie 120 metrow- moze zatem zanim udzielisz dobrej rady autorce wczuj sie w jej sytuacje, skoro masz mieszkanie 120 metrow- to raczej nigdy nie liczylas sie z tym, ze bedziesz dzieci wychowywac w klaustrofobicznych warunkach. ja mam 50 m. bez kredytu. dwa pokoje, jedno dziecko- i wiesz co, nie jestem sobie w stanie wyobrazic drugiego dziecka w tym mieszkaniu. no ale moze wasze dzieci nie maja krzeselek do karmienia, konikow na biegunach, jezdzikow, chodzikow, itp zabawek ktore troche miejsca zajmuje. o pudlach z klockami i mneijszymi zabawwkami juz nei wspomne.moze spia z wami w lozku, bo nie wyobrazam sobie w pokoju 10 mkw. lozeczka dla niemowlaka, lozka i biurka dla dziecka szkolnego, upchania lachow, ksiazek, zabawek i calego majdau, ktory wiaze sie z dziecmi. czasy sa takie, ze ludzie w domu pracuja, moze robicie to w kuchni na blacie? jak niemowlak idzie o 19 spac, to starszak, ktory wraca ze szkoly o 17 gdzie ma sie podziac? moze wy rzezcywiscie tak zyjecie, pozostaje tylko wspolczuc.
Tak samo idealistyczne podejście do tematu Ty sama właśnie prezentujesz. Skoro uważasz, że jak masz 120 m i miejsce na wszystkie dziecięce graty to znaczy, że masz już wszystko co trzeba, żeby móc decydować się na kolejne dziecko. Jak różnica między dziećmi wynosi 1 rok to te dzieci na bank będą się na wskroś uwielbiały.
W Twojej wypowiedzi jest tyle nerwów i złości, że mam wrażenie, że samej nie daje ci spokoju myśl, że masz tylko jedno dziecko i w taki sposób próbujesz przede wszystkim przekonać siebie, że kolejne dziecko jest przereklamowane (oczywiście dla tych co mają mieszkanie 50m). To by też tłumaczyło dlaczego w ogóle weszłaś w ten wątek. Ktoś kto o tym w ogóle nie myśli raczej by tu nie zajrzał ;)
W Twojej wypowiedzi jest tyle nerwów i złości, że mam wrażenie, że samej nie daje ci spokoju myśl, że masz tylko jedno dziecko i w taki sposób próbujesz przede wszystkim przekonać siebie, że kolejne dziecko jest przereklamowane (oczywiście dla tych co mają mieszkanie 50m). To by też tłumaczyło dlaczego w ogóle weszłaś w ten wątek. Ktoś kto o tym w ogóle nie myśli raczej by tu nie zajrzał ;)
Uważam, że jeśli któraś z Was decyduje się na drugie dziecko to przede wszystkim powinna zastanowić się czy jest w stanie wychować troję dzieci.
Znam wiele przypadków wśród znajomych gdzie po pierwszym dziecku rodziły się bliźniaki/czki :)
Bardzo proszę, zastanówcie się porządnie, czy dacie radę z trojgiem ( u powyższych par nie występowały żadne bliźniaki po stronie damskiej jak i męskiej, nie było żadnych genetycznych/ przodkowych podstaw, zatem dosłownie w każdym przypadku pojawiało się podwójne zaskoczenie na usg )
Znam wiele przypadków wśród znajomych gdzie po pierwszym dziecku rodziły się bliźniaki/czki :)
Bardzo proszę, zastanówcie się porządnie, czy dacie radę z trojgiem ( u powyższych par nie występowały żadne bliźniaki po stronie damskiej jak i męskiej, nie było żadnych genetycznych/ przodkowych podstaw, zatem dosłownie w każdym przypadku pojawiało się podwójne zaskoczenie na usg )
Tak samo idealistyczne podejście do tematu Ty sama właśnie prezentujesz.
raczej realistyczne? odróżniasz te dwa pojęcia?
Skoro uważasz, że jak masz 120 m i miejsce na wszystkie dziecięce graty to znaczy, że masz już wszystko co trzeba, żeby móc decydować się na kolejne dziecko.
NIGDZIE tak nie napisałam. jedynie zaznaczyłam, że przestrzeń i warunki mieszkaniowe są BARDZO WAŻNE I ISTOTNE. Jak będziesz mieszkać na 18m.kw. tez zrobisz sobie dwójeczkę, bo co za różnica?
Jak różnica między dziećmi wynosi 1 rok to te dzieci na bank będą się na wskroś uwielbiały.
NIGDZIE tego nie napisałam. zaznaczyłam jedynie, że duże prawdopodobieństwo, że różnica wieku powyżej 5 lat daje małe szanse na wspólne wychowywanie się rodzeństwa, a potem drogi rodzeństwa i tak się rozchodzą.
W Twojej wypowiedzi jest tyle nerwów i złości, że mam wrażenie, że samej nie daje ci spokoju myśl, że masz tylko jedno dziecko i w taki sposób próbujesz przede wszystkim przekonać siebie, że kolejne dziecko jest przereklamowane (oczywiście dla tych co mają mieszkanie 50m). To by też tłumaczyło dlaczego w ogóle weszłaś w ten wątek. Ktoś kto o tym w ogóle nie myśli raczej by tu nie zajrzał ;)
No też własnie planuję drugie dziecko, dlatego też zamierzam zakupić większe mieszkanie, mam ten komfort, że nie siedzę na kredycie:) podzielam dylematy autorki, uważam, że mam za małe mieszkanie na dwoje i dlatego wypowiedziałam się na powyższy temat:) a Ty ile masz dzieci? i co wspólnego masz z dylematami autorki, że tu wlazłaś? bo chyba tylko, by poszczuć jadem?
raczej realistyczne? odróżniasz te dwa pojęcia?
Skoro uważasz, że jak masz 120 m i miejsce na wszystkie dziecięce graty to znaczy, że masz już wszystko co trzeba, żeby móc decydować się na kolejne dziecko.
NIGDZIE tak nie napisałam. jedynie zaznaczyłam, że przestrzeń i warunki mieszkaniowe są BARDZO WAŻNE I ISTOTNE. Jak będziesz mieszkać na 18m.kw. tez zrobisz sobie dwójeczkę, bo co za różnica?
Jak różnica między dziećmi wynosi 1 rok to te dzieci na bank będą się na wskroś uwielbiały.
NIGDZIE tego nie napisałam. zaznaczyłam jedynie, że duże prawdopodobieństwo, że różnica wieku powyżej 5 lat daje małe szanse na wspólne wychowywanie się rodzeństwa, a potem drogi rodzeństwa i tak się rozchodzą.
W Twojej wypowiedzi jest tyle nerwów i złości, że mam wrażenie, że samej nie daje ci spokoju myśl, że masz tylko jedno dziecko i w taki sposób próbujesz przede wszystkim przekonać siebie, że kolejne dziecko jest przereklamowane (oczywiście dla tych co mają mieszkanie 50m). To by też tłumaczyło dlaczego w ogóle weszłaś w ten wątek. Ktoś kto o tym w ogóle nie myśli raczej by tu nie zajrzał ;)
No też własnie planuję drugie dziecko, dlatego też zamierzam zakupić większe mieszkanie, mam ten komfort, że nie siedzę na kredycie:) podzielam dylematy autorki, uważam, że mam za małe mieszkanie na dwoje i dlatego wypowiedziałam się na powyższy temat:) a Ty ile masz dzieci? i co wspólnego masz z dylematami autorki, że tu wlazłaś? bo chyba tylko, by poszczuć jadem?
Ludzie w obecnych czasach już chyba zwariowali. Z tego co widzę to teraz już liczy się tylko to, żeby mieć wszystko najnowsze, najlepsze, obojętnie jakim kosztem. Otóż autorko, jeśli chcecie tego dziecka, to nie zastanawiaj się aż tak czy aby po jego narodzeniu będzie wszystko "naj", bo nie tylko to się liczy. Pozdrawiam
Ja od zawsze uważałam, że rodzeństwo to najlepsza sprawa, jaką możemy dać własnemu dziecku. Jednak z tą różnicą wieku jest trochę prawdy, co nie znaczy że jest to taka duża trudność, że lepiej zostać przy jedynaku. Między moimi dziećmi jest bardzo mała różnica wieku i rzeczywiście momentami "wychowują" się same. Muszą nauczyć się kompromisów, dogadywania się, umiejętności dzielenia, rozwiązywania konfliktów (a jest ich dużo! :) ). Ale wynika to też z tego, że mają swój wspólny świat, wspólne zainteresowania. Mimo że często się kłócą, to są ze sobą bardzo zżyte. Tak, jak się kłócą, tak się kochają ale żyć bez siebie nie mogą. Między mną a moim rodzeństwem jest kilkuletnia przerwa. I rzeczywiście nie było takiej więzi, i nie ma nadal, bo każde w innym kraju mieszka i kontakty nie są zbyt częste. Ale jest telefon, skype więc łatwiej o kontakt mimo kilometrów niż kiedyś. Zawsze ktoś gdzieś w tym świecie jest, do kogo można pojechać, pogadać, poradzić się. Zdecydowanie wolę rodzeństwo daleko i przy większej różnicy wieku, niż być jedynakiem. Ale doświadczenia dzieciństwa spowodowały, że ja chciałam mieć dzieci z jak najmniejszą różnicą wieku i teraz uważam, że to był dobry pomysł.
Rzeczywiście gdyby autorka planowała więcej niż 3 dzieci to byłoby to uzasadnione, że nie ma warunków mieszkaniowych. My wprawdzie przeprowadziliśmy się na lekko większe mieszkanie z 46 m (2 pokoje duże i bardzo ustawne) na 52 m (3 mniejsze pokoje) przed pojawieniem się 2 dziecka, ale głównie ze względu na lokalizację, bliżej do pracy męża. Natomiast uważam, że znalazłoby się tutaj miejsce jeszcze dla 3 pociechy, nie muszę mieć własnej sypialni, a drugie nasze dziecko to też syn i starszy już zapowiedział, że chętnie się pisze na łóżko piętrowe. Oczywiście wszystko może mu się zmienić, ale chęci są.
Powiem tak jeżeli większość rodziców miała by przeć na to czy kolejne dziecko będzie miała własny pokój to 70%było by jedynakow.
U nas różnica wieku 12 lat i była to najlepsza decyzja jaka podjęliśmy
Starszy zajmuje się młodszym mało tego karmi kiedy trzeba bo oboje pracujemy i czasem pilnuje młodszego
Wszystko zależy od nas jak pokażemy naszym dzieciom co jest ważne,czy modny ciuch i dobra materialne to tak połowa nie zdecyduje się na kolejne dziecko bo 1 musi mieć wszystko markowe i wogóle.
Ja uważam że powinnaś się zdecydować decyzja należy do ciebie u nas tez był mętlik czy dy rade bo zero pomocy od rodziców i co będzie z powrotem do pracy ale jakoś to się układa i tyle radości i uśmiechu co gości u nas z powodu tego małego brzdąca jest bezcenna
POWODZENIA ;)
U nas różnica wieku 12 lat i była to najlepsza decyzja jaka podjęliśmy
Starszy zajmuje się młodszym mało tego karmi kiedy trzeba bo oboje pracujemy i czasem pilnuje młodszego
Wszystko zależy od nas jak pokażemy naszym dzieciom co jest ważne,czy modny ciuch i dobra materialne to tak połowa nie zdecyduje się na kolejne dziecko bo 1 musi mieć wszystko markowe i wogóle.
Ja uważam że powinnaś się zdecydować decyzja należy do ciebie u nas tez był mętlik czy dy rade bo zero pomocy od rodziców i co będzie z powrotem do pracy ale jakoś to się układa i tyle radości i uśmiechu co gości u nas z powodu tego małego brzdąca jest bezcenna
POWODZENIA ;)