Widok
Dywizjon 303. Historia prawdziwa
Czy sprosta ksiazce, watpie
Czytalem "Dywizjon 303" jako g**niak i bylem zafascynowany.
Zakoscielny i Adamczyk w obsadzie filmu gwarantuja horror dotychczas zwany "komedia romantyczna". Moze pojde na to, ale na wszelki wypadek zabiore ze soba torebke papierowa, gdyby mi sie zebralo na wymioty.
Ale dobrze, ze filmowcy wzieli sie w koncu za taki temat
Zakoscielny i Adamczyk w obsadzie filmu gwarantuja horror dotychczas zwany "komedia romantyczna". Moze pojde na to, ale na wszelki wypadek zabiore ze soba torebke papierowa, gdyby mi sie zebralo na wymioty.
Ale dobrze, ze filmowcy wzieli sie w koncu za taki temat
Byłem dzisiaj...
i przed filmem szczerze obawiałem się roli Adamczyka i Zakościelnego w obsadzie, ogólnie zaś jakiegoś "nadpatosu". Natomiast film jest bardzo wciągający, bardzo dobra fabuła (oparta zresztą na dokumencie Fiedlera), zdecydowanie lepsza niż w wersji angielskiej, chociaż tamten film również mi się podobał. Adamczyk jako Urbanowicz przeszedł w sumie siebie (żeby nie zrozumieć, że zagrał jakoś życiową rolę), tj. zagrał naprawdę przyzwoicie, na dobrym poziomie i nie trącało "Adamczykiem", jak np. w filmie o Papieżu, czego się obawiałem, tak naprawdę był częścią i w nurcie tej udanej fabuły, natomiast patosu źle rozumianego nie było wcale, nawet kiedy Adamczyk krzyczy do dywizjonu, że urodziliście się "wojownikami" i chcecie się zestrzeliwać "tych parszywych" Niemców, to była to bardzo naturalna i emocjonalna scena, jeśli postaramy się choć trochę wczuć w rok 1940, wcześniej przegraną kampanię wrześniową i upadek Francji, a następnie w pilotów, którym odmawia się braniu udziału w dalszej walce (sztab angielski), nie wiedzących, co się dzieje z ich rodzinami w Polsce i naprawdę chcących się dobrać do faszystowskich tyłków. Do dzisiaj w wojsku takie teksty motywacyjne się przecież regularnie używa i nie chodzi tutaj o żaden patos. To samo, kiedy na wiadomość o śmierci dwóch polskich pilotów wszyscy wstają w knajpie, cichnie muzyka i jest odśpiewany "Mazurek Dąbrowskiego" i następnie taniec bez muzyki, to jest to hołd dla poległych kolegów i w imię walki za ojczyznę, bo tak rozumowali walkę nad Anglią w tamtym momencie wszyscy polscy piloci, jak i wszyscy Polacy walczący z III Rzeszą na wszystkich frontach ii wś. patosu naprawdę nie było, a bałem się przerysowania tego filmu w jakąś propagandę i nie wiadomo jaką karykaturalność tych prawdziwych bohaterów tamtych czasów. Czego brakowało? Trzeba przyznać, że nawet Anglicy w wersji angielskiej zwrócili uwagę na fakt, że nie było Polaków w wielkiej alianckiej defiladzie po wojnie, pokazali powojenne nastawienie swojego społeczeństwa do niedawnych jeszcze prawdziwych bohaterów, gwiazd mediów i nieba nad Wyspami (procent społeczeństwa opowiadającego się za pozbyciem obcokrajowców z kraju), natomiast w polskim filmie tego zabrakło. Podejrzewam, że ten film trafi do kin nie tylko w Polsce, ale też na Zachodzie i tam powinno się z takimi faktami docierać, jak Polacy odebrali zakończenie wojny, że dla nas nie była to czysta radość, ale zmiana okupanta. Dodatkowo, czego już nawet Anglicy w swojej wersji nie zamieścili, powinna się znaleźć informacja, o wystawieniu przez Anglików po demobilizacji rachunku finansowego polskim żołnierzom, za korzystanie ze sprzętu brytyjskiego i użyczeniu lotnisk na czas wojny, co było już szczytem bezczelności i całkowitego braku wdzięczności za pełne poświęcenie i ofiary tej walki poniesione przez Polaków walczących na Zachodzie. Takie rzeczy powinny się znajdować w filmie, by docierały do zachodnich społeczeństw, w jaki sposób należące do grupy alianckiej wojsko i naród zostały potraktowane, i z jakiego powodu? Być może to co już dalej piszę wybiegałoby poza historię samego dywizjonu 303, ale w formie krótkiej informacji moim zdaniem, jak w wersji angielskiej, powinno się znaleźć w kadrze, tj. uzgodnień w Jałcie, gdzie przesądzono o losie naszego kraju na kolejne dekady. W filmie było dużo przebitek z czasów przedwojennych (szkolenie pilotów w Dęblinie, znajomość niemieckiego i polskiego asa lotniczego sprzed wojny z zawodów lotniczych i spotkanie w Austrii, miłosna zażyłość Zumbacha i Jagody Kochan), więc konsekwentnie mogłaby się znaleźć scena ukazująca wypełnienie zobowiązań sojuszniczych Wielkiej Brytanii w 1939 roku i stanowisko Neville'a Chamberlein'a, jakże inne od zaangażowania Polaków w Bitwie o Anglię. No, ale być może wychodziłoby to zbyt bardzo poza rys książki Arkadego Fiedlera, na której ten film przecież bazuje. Ogólnie, bardzo udana produkcja, efekty specjalne myślę na bardzo dobrym poziomie - być może brakowało mi więcej wybuchających pod wpływem trafień samolotów nieprzyjaciela lub rozpadających się na części (jakie to sceny znamy z filmów archiwalnych i było takich dużo w angielskiej wersji filmu), bo takie wybuchy i zniszczenia pojawiły się dopiero pod koniec scen z walk w filmie, a przez większość czasu są tylko "smużące" silniki, efekty być może tym lepsze, że w filmie wykorzystano autentyczne, muzealne i będące na chodzi maszyny, a w wersji angielskiej to jednak głównie maszyny wygenerowane cyfrowo. Poza tym w polskim filmie mamy wymienionych wszystkich pilotów walczących w dywizjonie, są zdjęcia autentyczne wkomponowane (koloryzowane) w akcję filmu i na koniec portrety i nazwiska - film zatem szczerze polecam...
Prawdziwy przekaz to piloci Dywizjonu 303 jako uzależniony od alkoholu prymityw
Europy. Scenariusz napisany tak żeby przypodobać się producentom spod znaku
gwiazdy dla których Polacy zawsze powinni się odpowiednio kojarzyć.
Dzień po libacji alkoholowej nasi piloci odnieśli wspaniałe zwycięstwa, prawie
jak rosyjska armia. Pilot który nie chce zabijać w walce morduje bezbronnego
na spadochronie. Szkoda czasu na to co napisałeś.
Europy. Scenariusz napisany tak żeby przypodobać się producentom spod znaku
gwiazdy dla których Polacy zawsze powinni się odpowiednio kojarzyć.
Dzień po libacji alkoholowej nasi piloci odnieśli wspaniałe zwycięstwa, prawie
jak rosyjska armia. Pilot który nie chce zabijać w walce morduje bezbronnego
na spadochronie. Szkoda czasu na to co napisałeś.
Jak to na wojence ładnie. Stół w pubie zastawiony. Piękne laski wkoło. Mundury czyściutkie. Na koniec napisy - zginęło ośmiu naszych lotników z 303, zestrzelili sto kilkadziesiąt samolotów. A w Warszawie w tym czasie 100 niewinnych pod mur, na Pawiaku cele pełne, na Szucha bicie, mordowanie - codziennie samochód trupów. W partyzantce - w ziemiankach, głodni zawszeni,wokół Niemcy. O obozach nie wspomnę.Na froncie w błocie, w okopach ,wśród gnijących ciał kolegów - ośmiu ginie co minuta. Jak być - to tylko lotnikiem. Zwłaszcza w takim filmie. Karykatura prawdziwej wojny, prawdziwego życia z grożącą codziennie śmiercią. Oni naprawdę zasługiwali na porządnie zrobiony film a nie komiks.
Dlaczego wtedy, gdy oceniamy film o polskiej "słusznej" historii, mamy to robić na kolanach. Ten film jest słaby, jak większość polskich filmów o wojnie, nakręconych w ostatnich latach. Jest infantylny, przeładowany patosem. Sztuczny. Film fabularny powinien posiadać fabułę. Opowieść, która ma początek i koniec. To jest zbiór scenek, przeplatanych obrazkami z powietrznych walk. Słabość wynika więc ze scenariusza. Przypomina mi bardzo wcześniejsze knoty jak nowe "Westerplatte" czy"Stawka większa niż śmierć". Efekciarskie ale płaskie.
Polecam
Obejzalem obie wersje , angielska i polska , ocena ktora lepsza jest trudna , kazda z wersji ma swoje plusy i minusy .
Obraz wojny w wersji angielskiej jest chyba pelniejszy , w naszej wersji jak dla mnie zbyt duzo patosu i watkow pobocznych niewiele wnoszacych do tematu .
Efekty specjalne duzo lepsze w wersji polskiej .
Polecam obejzenie i wyrobienie wlasnej opini
Obraz wojny w wersji angielskiej jest chyba pelniejszy , w naszej wersji jak dla mnie zbyt duzo patosu i watkow pobocznych niewiele wnoszacych do tematu .
Efekty specjalne duzo lepsze w wersji polskiej .
Polecam obejzenie i wyrobienie wlasnej opini
Mi się podobał... w sumie polecam!!!
Jako pierwszy miałem okazję obejrzeć angielski Bitwa o Anglię, a jako drugi Historia Prawdziwa.
Czytałem opinie, którymi się nie sugerowałem, osobiście przez serialowych aktorów byłem nastawiony sceptycznie, a jak to się skończyło?
Wyszedłem z kina bardzo zadowolony, gra aktorska całkiem w porządku, sceny batalistyczne dużo lepsze niż w angielskim, nasi bohaterowie dużo lepiej przedstawieni niż w wersji angielskiej.
Lubię filmy wojenne i patriotyczne i te drugie były dość mocno podkręslone w filmie.
Polecam pójść ze swoimi latoroślami, żeby pokazać im, że Polacy to też byli "kozaki" :)
polecam!!!
Czytałem opinie, którymi się nie sugerowałem, osobiście przez serialowych aktorów byłem nastawiony sceptycznie, a jak to się skończyło?
Wyszedłem z kina bardzo zadowolony, gra aktorska całkiem w porządku, sceny batalistyczne dużo lepsze niż w angielskim, nasi bohaterowie dużo lepiej przedstawieni niż w wersji angielskiej.
Lubię filmy wojenne i patriotyczne i te drugie były dość mocno podkręslone w filmie.
Polecam pójść ze swoimi latoroślami, żeby pokazać im, że Polacy to też byli "kozaki" :)
polecam!!!
O czym jest ten film?
Wróciłem właśnie z seansu. Lubię filmy o tematyce wojennej i nie przeszkadza mi trochę patosu, elementów patriotycznych.
Ale ten film oprócz tytułu i tematyki w opisie filmu niczego nie pokazuje , prezentuje.
Jak ktoś już wcześniej opisał ten film nie ma w ogóle fabuły. Wątki skaczą po różnych okresach przed wojną, w czasie wojny, Anglia, Francja, Austria. Żaden wątek nie jest wiodący i ja oglądając film nie wiedziałem, czy przyszedłem na film wojenny opowiadający o heroicznej wspaniałej walce naszych lotników, czy na knajpiany romans. Nasi bohaterowie są przedstawieniu jako lekkoduchy pijący winko i podrywający panienki w barze. Od czasu do czasu po coś lecą. Sceny walki powietrznej są krótkie i bez żadnych emocji. Rywalizacja z asami niemieckimi jest żadna, poza spotkaniem w Austrii (w knajpie a jakże). Wątki historyczne są potraktowane powierzchownie. w trakcie filmu z samego filmu nie wiem co takiego dokonali (ja wiem , bo czytałem książkę i miałem historię), pojawia się ktoś w mundurze i mówią do niego jego królewska mość, ale bez żadnego wstępu, po co dlaczego. Film nagle się kończy, bez żadnej kulminacji. Najważniejsze momenty samej bitwy opisane są w jednym zdaniu na ekranie, np. 15 września. Wątek miłosny blady jak ściana, nic się nie dzieje. W środku filmu nagle skok do 1939 do samochodu, gdzie całuje się para - nie wiadomo po co, jak wiadomo kto się w kim kochał przed wojną:(. Ogólnie wielki hołd i szacunek dla naszych lotników. dokonali wielkich rzeczy i zasługują na pamięć. Ale ten film niestety nie oddaje tego klimatu. Na film nastawił się mój 11 letni syn, ale co on z niego wyniesie? Żadnej wiedzy historycznej . Na filmie się wynudzi, bo akcji nie ma:( i jej nie zrozumie. Szkoda, bo temat naprawdę interesujący. Film ciężko mi polecić, ale także nie odradzam.
Ale ten film oprócz tytułu i tematyki w opisie filmu niczego nie pokazuje , prezentuje.
Jak ktoś już wcześniej opisał ten film nie ma w ogóle fabuły. Wątki skaczą po różnych okresach przed wojną, w czasie wojny, Anglia, Francja, Austria. Żaden wątek nie jest wiodący i ja oglądając film nie wiedziałem, czy przyszedłem na film wojenny opowiadający o heroicznej wspaniałej walce naszych lotników, czy na knajpiany romans. Nasi bohaterowie są przedstawieniu jako lekkoduchy pijący winko i podrywający panienki w barze. Od czasu do czasu po coś lecą. Sceny walki powietrznej są krótkie i bez żadnych emocji. Rywalizacja z asami niemieckimi jest żadna, poza spotkaniem w Austrii (w knajpie a jakże). Wątki historyczne są potraktowane powierzchownie. w trakcie filmu z samego filmu nie wiem co takiego dokonali (ja wiem , bo czytałem książkę i miałem historię), pojawia się ktoś w mundurze i mówią do niego jego królewska mość, ale bez żadnego wstępu, po co dlaczego. Film nagle się kończy, bez żadnej kulminacji. Najważniejsze momenty samej bitwy opisane są w jednym zdaniu na ekranie, np. 15 września. Wątek miłosny blady jak ściana, nic się nie dzieje. W środku filmu nagle skok do 1939 do samochodu, gdzie całuje się para - nie wiadomo po co, jak wiadomo kto się w kim kochał przed wojną:(. Ogólnie wielki hołd i szacunek dla naszych lotników. dokonali wielkich rzeczy i zasługują na pamięć. Ale ten film niestety nie oddaje tego klimatu. Na film nastawił się mój 11 letni syn, ale co on z niego wyniesie? Żadnej wiedzy historycznej . Na filmie się wynudzi, bo akcji nie ma:( i jej nie zrozumie. Szkoda, bo temat naprawdę interesujący. Film ciężko mi polecić, ale także nie odradzam.
Fatalny scenariusz- należy się za niego Malina
Bardzo dobre zdjęcia, niezła muzyka.
Wymowa totalnie propagandowa.
Słabszy od koprodukcji "303 bitwa o Anglię".
Trochę wstyd dla Adamczyka, Zakościelnego i Wieczorkowskiego, że zagrali w takim gniocie...
Dobrze że chłopaki z dywizjonów 302 i 303 zrobili w bitwie o Anglię takie cuda naprawdę!!! Żaden gniotowaty propagandowy film tego nie zmieni i nie zepsuje! Chwała bohaterom!
Bardzo dobre zdjęcia, niezła muzyka.
Wymowa totalnie propagandowa.
Słabszy od koprodukcji "303 bitwa o Anglię".
Trochę wstyd dla Adamczyka, Zakościelnego i Wieczorkowskiego, że zagrali w takim gniocie...
Dobrze że chłopaki z dywizjonów 302 i 303 zrobili w bitwie o Anglię takie cuda naprawdę!!! Żaden gniotowaty propagandowy film tego nie zmieni i nie zepsuje! Chwała bohaterom!