Widok
Dzieci i ...psie kupy
Witam! Mała frustracja "zmusiła" mnie do napisania tego listu. Jestem mieszkanką Pogórza Dolnego w Gdyni i mamą dwójki dzieci (jedno w wózku,drugie- dreptające). Ostatnio z każdego spaceru - wracam do domu z psią kupą- albo pod butem starszego dziecka albo na kole wózka. Dziś córeczka biegająca po trawniku wdepnęła tak "soczyście",że poza butem ubrudziła też spodnie. I tak oto sobotni wieczór upłynął mi na spieraniu z odzieży dziecka - odchodów czyjegoś uroczego pupila. Kupy zdarzają się na trawnikach, ale i na środku chodnika. W życiu nie widziałam, żeby ktoś korzystał z jednorazowych torebek - które można bezpłatnie pobierać ze specjalnie ustawionego na osiedlu pojemnika. Nie wymagam zresztą cudów. Może wystarczyłoby pomyśleć i pospacerować z psem gdzieś dalej. Macie jakieś pomysły? Zignorować problem i pokornie spierać kolejne kupy? Przeprowadzić kampanię uświadamiającą, że chamstwem jest zostawianie psiej kupy na środku chodnika?? Fotografować wyprężonego Azora i napisać donos do straży miejskiej? Czekam na inne pomysły... Pozdrawiam
a co z mamusiami ktore wysadzaja swoje dzieci i nie sprzataja po nich? ba nawet nie opuszcza terenu placu zabaw bo to tylko siku? a co psie guano bardziej smirdzi niz dziecka? GDZIE TO sie zglasza? taką tępote?
Teraz pomnóż to przez nieskończoność, rozciągnij na wieczność, a będziesz miał pojęcie o czym mówię.
ok - właściciele psów powinni po nich sprzątać.
a kto posprząta po osiedlowych kotach?
po co puszczasz dziecko na trawnik? Ja mojemu nie pozwalam biegać po trawnikach pod blokami - właśnie dlatego, bo nie mam ochoty czyścić bucików z g**ien ;)
poza tym - czy u Was nie ma tabliczek żeby nie deptać zieleni/trawników?
a kto posprząta po osiedlowych kotach?
po co puszczasz dziecko na trawnik? Ja mojemu nie pozwalam biegać po trawnikach pod blokami - właśnie dlatego, bo nie mam ochoty czyścić bucików z g**ien ;)
poza tym - czy u Was nie ma tabliczek żeby nie deptać zieleni/trawników?
Ale to chyba dziecko ma większe prawo biegać po trawniku niż pies. Już jakiś czas temu zmieniono durne przepisy i zlikwidowano tabliczki nie deptac trawników. Zarówno w parku, jak i na osiedlach na trawę wolno wchodzić. Tylko ze u nas wszędzie syf. Szkoda, że właściciele psów nie sprzątają po nich. Może gdyby mandaty były większe, a straż miejska zajęłaby się tym problemem, a nie łapaniem babć sprzedających kwiatki. Tyle że babcia pokornie mandat zapłaci, a właściciel pieska może poszczuć, czy zbluzgać.
Teraz już nie ma zakazu deptania trawników, można sobie deptać, gdzie się chce a te trawniki chyba są dla dzieci właśnie. Gdzie maja biegać??
Wkurzają mnie Ci ludzie, ktrórzy chodzą z psami do toalety na place zabaw właśnie.
Prawda jest taka, że spora cześć naszego społeczeństwa stroni od higienicznego trybu życia i im to nei przeszkadza - a piesek kochany przecież musi gdzies kupke zrobic i guzik.... nie wytłumaczysz. To zależy od kultury osobistej człowieka. myślę, ze nic nie zrobisz.
Jeszcze bardziej wkurzają mnie ludzie, którzy nei zakladaja kagańca albo chodzą z psami bez smyczy, bo mały, bo kochany, bo przecież on nie gryzie....
wrrrrrrr.....
Sama też miałam psa i więcej oleju w głowie
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to zwrócić uwagę, jak przyłapiesz na gorącym uczynku. Jezeli znasz te osobę, a zwrócenie uwagi nie pomoże, zglosiłabym do straży - Tylko teraz ludzie są tacy mściwi czasami, że chyba bym się poważnie nad tym zastanowiła, czy warto
Wkurzają mnie Ci ludzie, ktrórzy chodzą z psami do toalety na place zabaw właśnie.
Prawda jest taka, że spora cześć naszego społeczeństwa stroni od higienicznego trybu życia i im to nei przeszkadza - a piesek kochany przecież musi gdzies kupke zrobic i guzik.... nie wytłumaczysz. To zależy od kultury osobistej człowieka. myślę, ze nic nie zrobisz.
Jeszcze bardziej wkurzają mnie ludzie, którzy nei zakladaja kagańca albo chodzą z psami bez smyczy, bo mały, bo kochany, bo przecież on nie gryzie....
wrrrrrrr.....
Sama też miałam psa i więcej oleju w głowie
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to zwrócić uwagę, jak przyłapiesz na gorącym uczynku. Jezeli znasz te osobę, a zwrócenie uwagi nie pomoże, zglosiłabym do straży - Tylko teraz ludzie są tacy mściwi czasami, że chyba bym się poważnie nad tym zastanowiła, czy warto
[url=http://www.forumticker.net/]

Ja mieszkam na Pógórzu Górnym i też mam ten "problem". Dostaję furii jak widzę, że jakiś pies się załatwia, a właściciel idzie dalej.
Ale za to jaką mam radość jak widziałam ostatnio 2 osoby, które posprzątały!! I to nie na chodniku tylko właśnie na trawniku.
Jak jestem na placu zabawa i widzę, że ktoś łazi z psem, to obserwuje bacznie i tylko czekaqm aż pies zacznie...Zwykle na obserwowaniu się kończy, bo właściciel widzi, że gapię się na niego i zmyka...
Nasze społeczeństwo się nie zmieni pod tym względem:(
Ale za to jaką mam radość jak widziałam ostatnio 2 osoby, które posprzątały!! I to nie na chodniku tylko właśnie na trawniku.
Jak jestem na placu zabawa i widzę, że ktoś łazi z psem, to obserwuje bacznie i tylko czekaqm aż pies zacznie...Zwykle na obserwowaniu się kończy, bo właściciel widzi, że gapię się na niego i zmyka...
Nasze społeczeństwo się nie zmieni pod tym względem:(
to jest wnerwiajace i to mocno, bo są różne miejsca aby pies ta kupe mógł zrobić i nie trzeba by po nim sprzątać ciekawe czy w domu pozwalaja tez s**** ehh...u nas w parku jest zakaz wprowadzania psów, a i tak niekiedy widze jak tamtenty sobie spaceruja ale szczeście szybko znikaja.lubie pieski ale jak ktoś ma to niech i wie jak po nim posprzątac pies to i przyjemnosc i obowiązek ale co my możemy nic.
Do Agusi: Nie każda dzielnica ma w pobliżu parki i łąki. Z jednym dzieckiem łatwiej się zresztą gdzieś dalej przemieścić. Ale jak powiedziałam: mam dwójkę maluchów i na co dzień nie mam ochoty robić wycieczek do parku - tylko właśnie pospacerować dróżkami międzyblokowymi. Rozumiem, że uważasz, że to teren zarezerwowany dla miłośników psów - a ja mam sobie pojechać z dziećmi gdzieś za miasto??
hej. Z mojego doświadczenia wynika,że to walka z wiatrakami. Mieszkam na osiedlu bloków 4pietrowych na Wzgórzu Św Maksymiliana. Fakt,że nie ma tu zbyt wielu miejsc,żeby pies się mógł załatwić i rozumiem,że musi zrobić czasem ta kupę na trawniku przed samą klatka. ale nie rozumiem jak można takie g..oo zostawić. Bardzo niedaleko nas postawiono dyspozytor do worków na psie odchody. torebki sa darmowe. Bralismy z moim mężem po kilka sztuk i wkładaliśmy przed klatkami naszego bloku w stojaki na gazety. Nikogo nie upominalismy, nikomu nie zwracalismy uwagi. chcielismy tylko zasygnalizować problem i zachęcić do ich uzywania. Okazało się,że ktoś poczuł się bardzo urazony i powkładał nam te torebki (na szczęście puste ;-)) do skrzynki na listy. Ręce mi opadły. Powtarzało się to kilka razy. W końcu napisałam "list" do sasiadów i przykleiłam na ścianie w każdej klatce. Ci ludzie sa niereformowalni. Na pewno teraz jak się baby schodza z psami na peta i plotki to obrabiaja nam tyłek, bo wiedza ,że to my wkładalismy te torebki. Nie mam nic przeciwko psom, ale zostawianie ich kup pod domem uwazam za szczyt chamstwa. zimą okolica mojego bloku wygląda tragicznie...
Napisz list do urzedu miasta do ochroy środowiska może w koncu bedą wydzielone tereny zielone w Gdyni aby psy mogły sobie swobodnie pobiegać nie utrudnając nikomu zycia. Ja mam dwa bydlęta i mam zakupione torebki bo z tymi pojemnikami darmowymi róznie bywa. Czesto niestety są puste.Tu są dwa problemy pierwszy , właściciele psów ktorzy nie sprzataja bo im sie nie chce i drugi że tak naprawde nie ma gdzie z tymi biedakami w miescie chodzic.
niestety psie odchody to jakas klatwa normalnie....
moje dziecko nie biega po trawnikach...jezdze wozkiem po chodnikach i nie raz juz musialam czyscic koła wozka !
ale nawet jesli Maja bedzie biegac to co zabronic jej biegania po trwanikach ? bez przesady...
moze spuscmy psy ze smyczy a w zamian uwiazmy dzieci ??
oczywiscie ze chory pomysl wystraczyło by zeby wlasciciele sprzatali po swoich pupilach !! Moze gdyby kary byly surowsze to by w końcu zaczal sie porzadek ?
pamietam jak w autobusie zaczela sprawdzac bilety renoma-moment zrobil sie porzadek wszyscy kasowali bilety z obawy przed mandatami...moze i tak powinno byc i w tej kwestii...ale mozna sobie pisac...nerwy psuc a my sami tego nie naprawmy
[/url]
moje dziecko nie biega po trawnikach...jezdze wozkiem po chodnikach i nie raz juz musialam czyscic koła wozka !
ale nawet jesli Maja bedzie biegac to co zabronic jej biegania po trwanikach ? bez przesady...
moze spuscmy psy ze smyczy a w zamian uwiazmy dzieci ??
oczywiscie ze chory pomysl wystraczyło by zeby wlasciciele sprzatali po swoich pupilach !! Moze gdyby kary byly surowsze to by w końcu zaczal sie porzadek ?
pamietam jak w autobusie zaczela sprawdzac bilety renoma-moment zrobil sie porzadek wszyscy kasowali bilety z obawy przed mandatami...moze i tak powinno byc i w tej kwestii...ale mozna sobie pisac...nerwy psuc a my sami tego nie naprawmy
[/url]
moja znajoma z Warszawy zapłaciła kilkaset złotych kary - bo ktoś sfotografował jej kota, jak "załatwiał się w piaskownicy". Myślę, że miłośnicy zwierząt (oczywiście nie wszyscy) bagatelizują problem - bo im tak wygodniej... A ja pytam - dlaczego mam czuć za każdym razem upokorzenie spierając psią kupę z dziecięcych ubranek? Na prawdę nie czepiałabym się,gdyby to zdarzyło się raz czy dwa... Zaśmiałabym się i powiedziała: na szczęście! Ale za piątym...siódmym razem poczucie humoru zamienia się w totalne wkurzenie.
sprzątanie po sobie swoim psie i dziecku to kwestia kultury
własciciele psów powinni sprzatac po sobie tak samo nie wyobrażam sobie zostawic kupy po dziecku ( jesli zdarzy sie awaria i trzeba sie bedzie ratowac pod krzaczkiem .. )
a co do siusiu dziecka to chyba nie ma problemu bo psy tez sikaja no nie ;)
a mamom które nie wychodza z placu zabaw na siku to sie po prostu dziwie - bo przeciez ich dzieci tez tam sie beda bawic no nie ?
niestety naszego społeczeństwa pod tym wzgledem nikt nie wyedukował i jakby troche słoma z butów wychodzi..
własciciele psów powinni sprzatac po sobie tak samo nie wyobrażam sobie zostawic kupy po dziecku ( jesli zdarzy sie awaria i trzeba sie bedzie ratowac pod krzaczkiem .. )
a co do siusiu dziecka to chyba nie ma problemu bo psy tez sikaja no nie ;)
a mamom które nie wychodza z placu zabaw na siku to sie po prostu dziwie - bo przeciez ich dzieci tez tam sie beda bawic no nie ?
niestety naszego społeczeństwa pod tym wzgledem nikt nie wyedukował i jakby troche słoma z butów wychodzi..
Kasia napisała "Rozumiem, że uważasz, że to teren zarezerwowany dla miłośników psów - a ja mam sobie pojechać z dziećmi gdzieś za miasto??"
no to źle uważasz.
idealne byłoby wyjście takie - piękne, zadbane, czyściutkie(od odchodów wszelkich zwierząt, petów, kapsli, potłuczonych butelek, papierków, odpadków kuchennych itp.) i zieloniutkie trawniczki po których mogłyby biegać dzieci nikomu nie przeszkadzając...
ale to chyba możliwe tylko w domkach jednorodzinnych i na własnych trawnikach :P
szczerze powiem, że jeśli raz czasem jakieś dziecko miałoby się przejść po trawniku - to ok.
ale nie wyobrażam sobie wielogodzinnych głośnych zabaw pod moim oknem :/
my mamy to szczęście, że Gabryś może też biegać po ok 500-550m2 własnego trawnika ;) tam jestem spokojna, że w nic nie wdepnie, że nie rozetnie sobie nogi o szkło itp.
ale też widzę jak wygląda 9m2 trawy najwięcej używane ;) (trawnik w altance)
nie ma to nic wspólnego z pięknym zadbanym trawniczkiem ;)
wręcz przypomina klepisko ;)
i nie chciałabym mieć widoku z okna na coś takiego :P
no to źle uważasz.
idealne byłoby wyjście takie - piękne, zadbane, czyściutkie(od odchodów wszelkich zwierząt, petów, kapsli, potłuczonych butelek, papierków, odpadków kuchennych itp.) i zieloniutkie trawniczki po których mogłyby biegać dzieci nikomu nie przeszkadzając...
ale to chyba możliwe tylko w domkach jednorodzinnych i na własnych trawnikach :P
szczerze powiem, że jeśli raz czasem jakieś dziecko miałoby się przejść po trawniku - to ok.
ale nie wyobrażam sobie wielogodzinnych głośnych zabaw pod moim oknem :/
my mamy to szczęście, że Gabryś może też biegać po ok 500-550m2 własnego trawnika ;) tam jestem spokojna, że w nic nie wdepnie, że nie rozetnie sobie nogi o szkło itp.
ale też widzę jak wygląda 9m2 trawy najwięcej używane ;) (trawnik w altance)
nie ma to nic wspólnego z pięknym zadbanym trawniczkiem ;)
wręcz przypomina klepisko ;)
i nie chciałabym mieć widoku z okna na coś takiego :P
sama mam psa i też mnie wnerwiają kupy na trawnikach, w które wdeptuje mój pies...
jest taka akcja we Wrocławiu chyba o haśle typu: "Nie chcesz wdepnąć - sprzątnij po swoim psie". No ja sprzątam, a też zdarza mi się wdepnąć - to hasło jest debilne.
Niestety na niesprzątających nie ma siły... Chyba tylko pilnować i krzyczeć.
Swoją drogą mi się też oberwało, bo pies zaczął robić, ja nie zdążyłam wyciągnąć jeszcze worka z kieszeni a już jakaś baba darła się na mnie z balkonu. Innym razem babka jechała samochodem i widziała mnie ze s****ącym psem. W międzyczasie zanim wysiadła ja już miałam kupkę w torebce i szłam w stronę śmietnika, ta mnie dogoniła i krzyczy: A kto posprząta po psie?!?!?!? a ja jej podetknęłam gówienko pod nos z uśmiechem: już sprzątnięte. Rewelacyjną miała minę :)
[/url]
[/url]
jest taka akcja we Wrocławiu chyba o haśle typu: "Nie chcesz wdepnąć - sprzątnij po swoim psie". No ja sprzątam, a też zdarza mi się wdepnąć - to hasło jest debilne.
Niestety na niesprzątających nie ma siły... Chyba tylko pilnować i krzyczeć.
Swoją drogą mi się też oberwało, bo pies zaczął robić, ja nie zdążyłam wyciągnąć jeszcze worka z kieszeni a już jakaś baba darła się na mnie z balkonu. Innym razem babka jechała samochodem i widziała mnie ze s****ącym psem. W międzyczasie zanim wysiadła ja już miałam kupkę w torebce i szłam w stronę śmietnika, ta mnie dogoniła i krzyczy: A kto posprząta po psie?!?!?!? a ja jej podetknęłam gówienko pod nos z uśmiechem: już sprzątnięte. Rewelacyjną miała minę :)
[/url]
[/url]