Widok
Emo nastolatki cierpią w samotności
Opinie do artykułu: Emo nastolatki cierpią w samotności.
Depresja, samobójstwo, przemoc w rodzinie i dwoje młodych ludzi, którzy zdani są tylko na siebie - w najnowszej powieści gdynianki Małgorzaty Wardy nie brakuje tematów trudnych, bolesnych, często stanowiących społeczne tabu. Szkoda tylko, że "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" momentami ociera się o banał, a styl autorki trąci pierwszymi próbami literackimi nadwrażliwych nastolatków z subkultury emo. "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to opowieść o rodzeństwie, Aaronie i Ani, ...
Depresja, samobójstwo, przemoc w rodzinie i dwoje młodych ludzi, którzy zdani są tylko na siebie - w najnowszej powieści gdynianki Małgorzaty Wardy nie brakuje tematów trudnych, bolesnych, często stanowiących społeczne tabu. Szkoda tylko, że "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" momentami ociera się o banał, a styl autorki trąci pierwszymi próbami literackimi nadwrażliwych nastolatków z subkultury emo. "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to opowieść o rodzeństwie, Aaronie i Ani, ...
Ach, "Cierpienia młodego Wertera" -- ćwierć tysiąclecia, a żale niedopieszczonych bogatych młodzieńców wyszukujących sobie na siłę dramatyczne problemy, wciąż prezentują się tak samo :)
Z tą różnicą, że w przypadku Goethego - choć z perspektywy czasu tematyka też "momentami ocierała się o banał", to przynajmniej stylem nie "trąciła pierwszymi próbami literackimi nadwrażliwych nastolatków z subkultury emo".
Z tą różnicą, że w przypadku Goethego - choć z perspektywy czasu tematyka też "momentami ocierała się o banał", to przynajmniej stylem nie "trąciła pierwszymi próbami literackimi nadwrażliwych nastolatków z subkultury emo".
Pitolenie.
Patologie to i owszem, rodzinka pijana od urodzenia, głową o framugę pewnie nie raz przyładowała - tyle że z nich nie emo wyrastają, a bandyci i kolejne patologie (w większości).
Ale tych wyfiokowanych dzieci prominentów mi nie żal, CHOĆBY (mimo że w większości przypadków nie ma to miejsca, nie oszukujmy się - stąd tym większa śmieszność narzekań rozpieszczonych bubków) i je tatusiowie prawnicy i biznesmeni po łbach prali i gwałcili. Krzyżyk na drogę. Coś za coś. W przyrodzie nic nie ginie. Wozisz się z plikami banknotów po galeriach, nosisz na sobie łachów za kasę co przez kwartał rodzinę ubogą by wyżywiła ORAZ ubrała - pocierp za to nieco.
Patologie to i owszem, rodzinka pijana od urodzenia, głową o framugę pewnie nie raz przyładowała - tyle że z nich nie emo wyrastają, a bandyci i kolejne patologie (w większości).
Ale tych wyfiokowanych dzieci prominentów mi nie żal, CHOĆBY (mimo że w większości przypadków nie ma to miejsca, nie oszukujmy się - stąd tym większa śmieszność narzekań rozpieszczonych bubków) i je tatusiowie prawnicy i biznesmeni po łbach prali i gwałcili. Krzyżyk na drogę. Coś za coś. W przyrodzie nic nie ginie. Wozisz się z plikami banknotów po galeriach, nosisz na sobie łachów za kasę co przez kwartał rodzinę ubogą by wyżywiła ORAZ ubrała - pocierp za to nieco.
To zależy dla kogo.Kiedyś większość nie mogła sobie nawet popatrzeć.
A dziś większość może sobie tylko popatrzeć.
Różnica żadna.Tak więc dla większości społeczeństwa niewiele się zmieniło.
Kiedyś jak nic nie było to przynajminiej naród potrafił się postawić a teraz zapcha kichy byle chabaniną z biedronki i jest szczęśliwy.
Różnica żadna.Tak więc dla większości społeczeństwa niewiele się zmieniło.
Kiedyś jak nic nie było to przynajminiej naród potrafił się postawić a teraz zapcha kichy byle chabaniną z biedronki i jest szczęśliwy.
Autorka recenzji nieźle zjechała książkę..Nic tylko czekać aż niedoszła gwiazda polskiego pisarstwa pozwie ją o stratę przyszłych zysków ze sprzedaży, tak jak to zrobił ten co popełnił Kac Wawa :]
Emo? Bi**h please! Dać im żyletkę, sami rozwiążą swoją sprawę! Rozpieszczone szczeniaki, myślące, że nie ma innego świata poza czubkiem własnego nosa. Kolejny dowód na to, że wychowywanie bezstresowe nie działa na tak słabe jednostki.
Emo? Bi**h please! Dać im żyletkę, sami rozwiążą swoją sprawę! Rozpieszczone szczeniaki, myślące, że nie ma innego świata poza czubkiem własnego nosa. Kolejny dowód na to, że wychowywanie bezstresowe nie działa na tak słabe jednostki.
za komuny
nie było żadnych podziałów, albo ktoś był gitem albo frajerem, albo był w porządku albo był maminsynkiem czy donosicielem.
teraz to jest doszukiwanie drugiego dna w byle gó.... relatywizm moralny na każdym kroku. normalnośc odchodzi do lamusa. świat po prostu staje na głowie w każdej dziedzinie.
niech żyje normalność
teraz to jest doszukiwanie drugiego dna w byle gó.... relatywizm moralny na każdym kroku. normalnośc odchodzi do lamusa. świat po prostu staje na głowie w każdej dziedzinie.
niech żyje normalność
e tam zaraz za komuny
jestem z rocznika 85 i tez to pamiętam. Roczniki 90+ są coraz słabsze psychicznie albo rozpieszczone. Nowe pokolenie idzie w złym kierunku, przez nadwrazliwość rodziców są słabi, łatwo popadają w nałogi (narkotyki i alkochol), więcej nich się państwo wpieprza w wychowanie dzieci.
Co za bzdura! Czy ja czytałam tę samą książkę?
Rany, większej bzdury niż ta recenzja nie czytałam! Książka jest naprawdę dobra, ma dużą głębię psycholoczinną i nie ma w niej zadnego banału. Do jej przeczytania zachęciło mnie wiele dobrych recenzji tej powieści, które można znaleźć w internecie. Przeczytałam w dwa dni i byłam zachwycona. Pani Aleksandra Lamek poza tym, jak widzę zwaliła dużo całych zdań z recenzji jednego pana, którą można znaleźć w necie. Pominęła tylko kilka innych zdań, które ten pan zamieścił, a mianowicie, że książka jest bardzo dobra i ma dużą wartość literacką. Oj, gratulować trójmiastu pl takich recenzentów, którzy czerpią z innych blogów recenzje! :-))
"To nie jest książka zła, ale trudno zaliczyć ją również do tych dobrych, choć powaga poruszanego w niej tematu może łatwo zmylić. Jednak odkładając na bok mocne wrażenia związane z brutalnością opisywanych zdarzeń, Dziewczynka, która widziała zbyt wiele okazuje się ledwie czytadłem, w którym ślady dłuta twórcy są zbyt wyraźne i skutecznie przysłaniają piękno posągu. W zręcznych palcach z tej historii mogłaby się bowiem wykluć naprawdę przejmująca opowieść o stracie i samotności. Tymczasem dostajemy rodzinne tajemnice i dość monochromatyczny świat. A kiedy silne emocje opadają, po książce Małgorzaty Wardy nie pozostaje w nas żaden ślad."
Ciekawe czy "życzliwi" komentujący zajrzeli do recenzowanej książki?
>teatralne i niepotrzebnie przerysowane zachowania dwójki nadwrażliwych nastolatków.
Bardzo jestem ciekawa, które zachowania autorka recenzji ma na myśli. Ja nie zauważyłam żadnych, a książka jest bardzo dobra, dojrzała i świetnie napisana. Psychologicznej głębi doprawdy trudno nie było nie zauważyć, z tym, że autorka liczyła również na inteligencję i intuicję czytelnika i nie podawała mu wszystkiego na tacy.
Bardzo jestem ciekawa, które zachowania autorka recenzji ma na myśli. Ja nie zauważyłam żadnych, a książka jest bardzo dobra, dojrzała i świetnie napisana. Psychologicznej głębi doprawdy trudno nie było nie zauważyć, z tym, że autorka liczyła również na inteligencję i intuicję czytelnika i nie podawała mu wszystkiego na tacy.
JEST WSZYSTKO:) i depresja, matka nafaszerowana lekami i konkubent sadomaso :)
ten konkubent sie tam najlepiej zapowiada, dolozyc jeszcze kochanka tej matce i drugiego z choroba psychiczna, doluzmy jeszcze fobie i manie przesladowcze oraz aptekarza ktory tej matce sprzedaje leki i narkotyki a sam nalezy do mafii i ma babcie ktora w mlodosci latala z siekerą na podhalu i zazynala owce bo owce milczaly ,,, i mamy powiesc i hit. milego czytania :))))
może się nie znasz
"Według Emo ich kultura to nie styl bycia a raczej stan ducha. Prawdziwy Emo to osoba dość depresyjna i introwertyczna, zamknięta w sobie, uważająca że nikt na świecie nie jest w stanie zrozumieć jego bólu egzystencjalnego- oprócz oczywiście innych Emo. Całymi dniami rozmyślają oni o śmierci i samobójstwie, piszą wiersze i spędzają wolny czas ze sobą, przytulając się i tworząc krótkotrwałe związki między sobą. Czasami dla rozładowania złych emocji robią sobie na ciele sznyty żyletkami. (...)Ze względu na to, że Emo zostają głównie ludzie z dobrze sytuowanych rodzin w okół nich rozwinął się ogromny przemysł odzieżowy i gadżeciarski.
W stylu Emo możemy dopatrzeć się zapożyczeń z kilku innych subkultur. Noszą się podobnie do punków i gothów. Charakterystyczne są długie skośne grzywki zasłaniające twarz, potargane włosy przeważnie przefarbowane na czarno, blady makijaż, w którym mocno podkreślone są oczy. Spodnie rurki, stare trampki i koszulki z ukochanym zespołami. Ulubiony kolor to oczywiście czarny, ale także fiolet i czerwień i róż. W tych koniecznie trzeba też mieć pomalowane paznokcie. Mimo że ich wygląd jest dość mroczny nie stronią od ubrań na których widnieje słodki kotek czy miś. Moda Emo jest modą unisex, zarówno dziewczyny jak i chłopacy naszą się identycznie. Zważając, że ta subkultura zrzesza ludzi kilkunastoletnich czasami trudno się zorientować czy mamy do czynienia z młodą kobietą czy mężczyzną.
W stylu Emo możemy dopatrzeć się zapożyczeń z kilku innych subkultur. Noszą się podobnie do punków i gothów. Charakterystyczne są długie skośne grzywki zasłaniające twarz, potargane włosy przeważnie przefarbowane na czarno, blady makijaż, w którym mocno podkreślone są oczy. Spodnie rurki, stare trampki i koszulki z ukochanym zespołami. Ulubiony kolor to oczywiście czarny, ale także fiolet i czerwień i róż. W tych koniecznie trzeba też mieć pomalowane paznokcie. Mimo że ich wygląd jest dość mroczny nie stronią od ubrań na których widnieje słodki kotek czy miś. Moda Emo jest modą unisex, zarówno dziewczyny jak i chłopacy naszą się identycznie. Zważając, że ta subkultura zrzesza ludzi kilkunastoletnich czasami trudno się zorientować czy mamy do czynienia z młodą kobietą czy mężczyzną.
Dzieci, do łóżek!
Ja pitole, kolejny nastolatek sie wypowiada ... Co to ma do rzeczy czy goth czy emo - jeden pies ... jedna i druga grupa to banda rozhisteryzowanych , zbuntowanych, nieszczęśliwych "mrocznych" nastolatków... jedni się pokłócili z rodzicami , innym babcia nie kupiła iPhone'a , a jeszcze inny przeżywał w życiu dramat ... Goth , emo , sremo ... Co to za różnica? Jakie to ma znaczenie dla recenzji i jakie to ma znaczenie dla wartości tej powieści, która jest żałosna ;)
Po komentarzach przynajmniej widać dla kogo jest ta "powieść" :P
"Jak można pomylić gothów z emo?" :O ... och jak można?! :O ... Można, można, dla mądrzejszych ludzi , wszystkie te bzdety wrzuca się do jednego wora, a poza tym kultura emo nieodzownie kojarzy się z nieszczęściem, płakaniem w kącie, czarnymi włoskami na boczek, konturówką , nawet u chłopców i podcinaniem sobie łap z "wielkiego bólu" , bo mama nie pozwoliła wyjść na podwórko. Wąskie spodenki i rachityczna mina i już ... Goci to jakieś pier**lnięte laski w gorsetach, jarające sie gotykiem i wampirami, a żadna z nich w żyjąc gotyku nie wyrobiłaby 5 min :P ... powodów mogę podać wiele ;) ... też łazi to to i myśli że jest straszne w tych swoich czarnych włosach i ciemnym makijażu, a mnie Ci ludzie tak śmieszą , że posikać sie przychodzi jak lezie jeden z drugim po słonecznej ulicy i myśli że strach ciemny padł na miasto, gdyż on / ona idzie :D ... też żyją w jakimś smutku , mroku i grzybni. serio ... obie te grupy są tak samo głupie i jeden pies czy emo czy goth :P .. potocznie mówi sie "emo" na tych smutnych nieszczęśników , więc tak napisała recenzentka... nie każda dorosła osoba musi sie znać na tej absurdalnej zabawie w subkultury :P ... Dla recenzji w każdym razie i dla wartości książki nie ma to znaczenia, dlatego dzieci, nie pocić się tu, tylko dajcie ludziom podyskutować ... a wy spać ...
Po komentarzach przynajmniej widać dla kogo jest ta "powieść" :P
"Jak można pomylić gothów z emo?" :O ... och jak można?! :O ... Można, można, dla mądrzejszych ludzi , wszystkie te bzdety wrzuca się do jednego wora, a poza tym kultura emo nieodzownie kojarzy się z nieszczęściem, płakaniem w kącie, czarnymi włoskami na boczek, konturówką , nawet u chłopców i podcinaniem sobie łap z "wielkiego bólu" , bo mama nie pozwoliła wyjść na podwórko. Wąskie spodenki i rachityczna mina i już ... Goci to jakieś pier**lnięte laski w gorsetach, jarające sie gotykiem i wampirami, a żadna z nich w żyjąc gotyku nie wyrobiłaby 5 min :P ... powodów mogę podać wiele ;) ... też łazi to to i myśli że jest straszne w tych swoich czarnych włosach i ciemnym makijażu, a mnie Ci ludzie tak śmieszą , że posikać sie przychodzi jak lezie jeden z drugim po słonecznej ulicy i myśli że strach ciemny padł na miasto, gdyż on / ona idzie :D ... też żyją w jakimś smutku , mroku i grzybni. serio ... obie te grupy są tak samo głupie i jeden pies czy emo czy goth :P .. potocznie mówi sie "emo" na tych smutnych nieszczęśników , więc tak napisała recenzentka... nie każda dorosła osoba musi sie znać na tej absurdalnej zabawie w subkultury :P ... Dla recenzji w każdym razie i dla wartości książki nie ma to znaczenia, dlatego dzieci, nie pocić się tu, tylko dajcie ludziom podyskutować ... a wy spać ...
do Pani Aleksandry Lamek
droga Pani Aleksandro,
jestem zniesmaczony recenzja Pani autorstwa, ktora wlasnie przed chwila przeczytalem. Zmieszala Pani te ksiazke z blotem, wytaczajac ciezkie dziala pod tytulem kiepski styl, plytcy bohaterowie, prerysowani, ksiazka niedopracowana, pretensjonalna. Problem polega na tym, ze to nie jest recenzja, to tylko krotki wpis osoby, ktora te przeczytala i postanowila wylac z siebie jad. Wie Pani, ja rozumiem gdy osoba recenzujaca sama daje popis swoich umiejetnosci literackich, rzeczowo opracowuje recenzje i w dodatku pisze ja chociazby ciekawym stylem, ale tego o Pani powiedziec nie mozna.
"Moja twarz jest jak biała plama, a oczy jak dwie czarne dziury. Jestem taka chuda i smutna". A tego typu "mrocznych" wyznań w książce nie brakuje. -
- przeciez to jawne drwienie.
A skoro już mowa o subkulturze - szkoda, że autorka postanowiła wystylizować swoich bohaterów na emo dzieciaki. Czarne gotyckie suknie z kryzami i długie, ciemne włosy bohaterów sprawiają... - moze to dla Pani drobnostka ale kultura Gotow i Emo to dwie rozne sprawy.
Zarzuca Pani brak glebi, a sama w recenzji opisuje najistotniejsze problemy tej ksiazki, rozumiem ze lektura nie wywolala zadnych emocji poza
rzekomymi odnoszacymi sie do stylu, postaci etc. ?
Bo streszczenie fabuly jest podane przez Pania bardzo formalnie i chlodno, natomiast czuc personalne zaangazowanie w wytykanie problemow stylistyczno/jezykowych, ktore jak sadze sa ciekawsze niz sama tresc ksiazki ?
Pani Aleksandro, czy odnajduje Pani cel w pianiu takich recenzji ?
Prosze, niech Pani te sprawe przemysli. Pozdrawiam.
jestem zniesmaczony recenzja Pani autorstwa, ktora wlasnie przed chwila przeczytalem. Zmieszala Pani te ksiazke z blotem, wytaczajac ciezkie dziala pod tytulem kiepski styl, plytcy bohaterowie, prerysowani, ksiazka niedopracowana, pretensjonalna. Problem polega na tym, ze to nie jest recenzja, to tylko krotki wpis osoby, ktora te przeczytala i postanowila wylac z siebie jad. Wie Pani, ja rozumiem gdy osoba recenzujaca sama daje popis swoich umiejetnosci literackich, rzeczowo opracowuje recenzje i w dodatku pisze ja chociazby ciekawym stylem, ale tego o Pani powiedziec nie mozna.
"Moja twarz jest jak biała plama, a oczy jak dwie czarne dziury. Jestem taka chuda i smutna". A tego typu "mrocznych" wyznań w książce nie brakuje. -
- przeciez to jawne drwienie.
A skoro już mowa o subkulturze - szkoda, że autorka postanowiła wystylizować swoich bohaterów na emo dzieciaki. Czarne gotyckie suknie z kryzami i długie, ciemne włosy bohaterów sprawiają... - moze to dla Pani drobnostka ale kultura Gotow i Emo to dwie rozne sprawy.
Zarzuca Pani brak glebi, a sama w recenzji opisuje najistotniejsze problemy tej ksiazki, rozumiem ze lektura nie wywolala zadnych emocji poza
rzekomymi odnoszacymi sie do stylu, postaci etc. ?
Bo streszczenie fabuly jest podane przez Pania bardzo formalnie i chlodno, natomiast czuc personalne zaangazowanie w wytykanie problemow stylistyczno/jezykowych, ktore jak sadze sa ciekawsze niz sama tresc ksiazki ?
Pani Aleksandro, czy odnajduje Pani cel w pianiu takich recenzji ?
Prosze, niech Pani te sprawe przemysli. Pozdrawiam.
ciekawe rozumowanie
idac Twoim tokiem myslenia ("Zamiast wylewać żale, że nie wszystkim książka się podoba, napisz własną recenzję") autorka recenzji powinna zamiast pisac recenzje napisac wlasna ksiazke ? jesli nie rozumiesz co autorka recenzji mialaby moim zdaniem przemyslec (aczkolwiek wcale nie obligatoryjnie, jest to prosba, zdanie zaczyna sie od Prosze) to znaczy, ze nie potrafisz czytac ze zrozumieniem, wiec o czym ja mam z Toba dyskutowac ?
świat jest obecnie w kierunku samo zagłady szpołeczeństwa!!
A wychowanie bezstresowe jego z przed ostatnim z etapów! wystarczy poczekać jak sie cofniemy do epoki średniowiecznej i znowu bedzie tak ze nierobów i pasorzytów dla słabeuszy dewiantów i innych padalców poprostu niebedzie mozliwości na prze zycie !! I twedy jak zawsze znowu bedzie sie spoleczeństwo rozwijac!!I tak powinno byc.Wtedy niebedzie miejsca na nieudaczników zestresowanych bo nikt zanich niebedzie placicł utrzymywał itp.
co za brednie!!!!
Kogo wy zatrudniacie jako recenzentów? Czytałam tę powieść i jest napisana z prawdziwą pasją a jednocześnie zachowuje formę i spójność stylu a więc czyta się non stop - nie trzeba przerw! Jeśli to jest pisanie początkujących emo to ja jestem księżna Diana. Pani Lamek wychowana zapewne na Harlequinach nie dopuszcza do siebie myśli, że gatunek powieści psychologicznej nie zawsze jest lekki łatwy i przyjemny w odbiorze, a głębia psychologiczna bohaterów w cale nie musi sięgać freudowskiej analizy czy ich wyznań podczas regresji hipnotycznej. Ania i Aaron są wykreowani bardzo wiarygodnie i namacalnie - iluzjonizm w czystej postaci. Także , pani Lamek, proszę łaskawie zacząć samodzielnie korzystać z rozumu, a nie tylko opierać się na zasłyszanych i przeczytanych tu i ówdzie w sieci opiniach.
... no to trochę wspomnień ...
... a działo się to jakieś 20 lat temu, w ogólniaku, pośród wielu koleżanek, były 2 wybitne (jak by to dzisiaj powiedziano, zaszufladkowano) typowe eMO :) choć jedna: słuchała Cure, Sisters Of Mercy, Alien Sex Fiend oj smutna była i chętna by jej ktokolwiek "powspółczuwał" ;)
a druga? równie fajna, choć słuchała Savage, Sandrę, Bad Boys Blue i równie chętna do "współczuwania",
obie takie EMO, bo "uduchowione" na swój sposób, pełne ciepła i wrażliwe a i obie wizualnie jak wyjęte z podobnych filmów xxx choć jedna bardziej w czerni druga nieco bardziej kolorowa.
Z tym, że jakoś nikt do tego większej ideologii nie przywiązywał, nie nazywał, a dzisiaj wszystko musi mieć swoja naklejkę (metkę) a to były zwyczajne nastolatki, fajne dziewczyny, choć co nie którzy twierdzili że to zwykłe k... z uwagi na ich chęć i otwartość na wszelkie formy eMOcjonalnego kontaktu i "współczuwania" (jak mawia Dr.Łubicz do siostry Basen)
a druga? równie fajna, choć słuchała Savage, Sandrę, Bad Boys Blue i równie chętna do "współczuwania",
obie takie EMO, bo "uduchowione" na swój sposób, pełne ciepła i wrażliwe a i obie wizualnie jak wyjęte z podobnych filmów xxx choć jedna bardziej w czerni druga nieco bardziej kolorowa.
Z tym, że jakoś nikt do tego większej ideologii nie przywiązywał, nie nazywał, a dzisiaj wszystko musi mieć swoja naklejkę (metkę) a to były zwyczajne nastolatki, fajne dziewczyny, choć co nie którzy twierdzili że to zwykłe k... z uwagi na ich chęć i otwartość na wszelkie formy eMOcjonalnego kontaktu i "współczuwania" (jak mawia Dr.Łubicz do siostry Basen)
Recenzentka, która NIE CZYTAŁA książki, wstyd!
"Dziewczynka..." ma jeszcze jedną wadę, którą trudno w recenzji pominąć. To brak psychologicznej głębi bohaterów, zarówno tych głównych, jak i drugoplanowych. (...) To powieść niedopracowana, momentami pretensjonalna, napisana przyciężkim stylem. A mogło być ciekawie." - czytanie książek przed napisaniem recenzji nie boli, wstyd dla recenzentki!
Brawo za wystawienie opinii tekstowi ocenionemu po okładce!
Pani Aleksandro Lamek, zamieszczają Pani teksty w dziale "wiadomości kulturalne". "Tykanie" autorki w sposób, w jaki zostało to zrobione + brak znajomości lektury... trąci chamstwem.
Brawo za wystawienie opinii tekstowi ocenionemu po okładce!
Pani Aleksandro Lamek, zamieszczają Pani teksty w dziale "wiadomości kulturalne". "Tykanie" autorki w sposób, w jaki zostało to zrobione + brak znajomości lektury... trąci chamstwem.