Miałam nieszczęście trafić na panią Szarmach w Copernicusie kiedy rodziłam moje pierwsze dziecko. Nigdy nie spotkałam się z taką pogardą i brakiem szacunku. Kobieta odesłała mnie do domu mimo że...
rozwiń
Miałam nieszczęście trafić na panią Szarmach w Copernicusie kiedy rodziłam moje pierwsze dziecko. Nigdy nie spotkałam się z taką pogardą i brakiem szacunku. Kobieta odesłała mnie do domu mimo że byłam kilka dni po terminie i miałam wyraźne skurcze. Najwyraźniej traciłam jej cenny czas, chociaż byłam jedyną pacjentką. Kiedy po niedługim czasie wróciłam cała zakrwawiona, usłyszałam od niej pytanie "i co tym razem?". Ku jej zaskoczeniu okazało się, że jednak rodzę, a dziecko ma praktycznie niewyczuwalne tętno. Do tej pory dziękuję Bogu, bo na pewno nie tej kobiecie, za to, że moje dziecko jest całe i zdrowe.
zobacz wątek