Widok

Fenomen rowerów gravelowych

Opinie do artykułu: Fenomen rowerów gravelowych.
Artykuł na temat: Turystyka rowerowa

Gravel w światku rowerowym to synonim sukcesu. Pomysł na bicykl, na którym komfortowo poczujesz się podczas wielogodzinnej wyprawy zarówno po szosie, jak i po szutrze, lesie czy polnej drodze szybko zyskał popularność kolarzy. Gravel to rowerowy hipster - wyrazisty i nieszablonowy indywidualista. "Żwirówki" zyskują w Polsce i na świecie ogromną popularność, ponieważ jazda nimi daje mnóstwo satysfakcji. To także jeden z najbardziej uniwersalnych typów rowerów na rynku.  
Definicja ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

po co udziwniać język?

Prostackie samochody rajdowe jeżdżą po nawierzchniach szutrowych, a hipsterskie bicykle jeżdżą wyłącznie po gravelu!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

rower żwirowy

nie wiem co to gravel, w polskim tego nie ma
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

niby czym to sie różni od crossa?

bezsensowną kierownicą i brakiem amorka jak widzę
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6

No właśnie

Nie mogłem kupić krosa bez amortyzatora, to mam gravela i nie muszę mintować lemondki. Idealny na drogi TPK i asfalty. Dokupiłem tylko bagażnik i mam dokładnie to o czym zawsze marzyłem. Może poza zbyt ostrym gięciem góry kierownicy, tylko po to by umożliwić chwyt, jak w prostej kierownicy, a ja wolę właśnie trzymać ręce na tych gięciach. To jedyny mankament gravela.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jest jeszcze jeden

Mógłby mieć zmienną szerokość opon, jak wyjeżdżam z lasu pocieniałbym sobie do 28mm.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak już, to bicykl, bo rower to anglicyzm

stop! dwucykl, choć i cykl niezbyt słowiański. No to dwutakt, z tym, że tak kiedyś nazywano dwusuwy.
Od razu mówię, że welocyped to z francuskiego, jedynie kolarka, od kolarza, a ten od koła.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dla mnie

Przejeździłem młode lata na rometowskim rekordzie. Potem był trekkingowy, dokupiłem lemondkę, ale to już nie to. Jak pojawiła się szosa, to wspaniale jest sobie jeździć po Kaszubach, ale do pracy trasą leśno-asfaltową, albo na lekką turystykę brakowało mi czegoś właściwego. Nigdy nie lubiłem amortyzatorów, bo z cienki jestem, żeby wątłe me siły ładować w bujanie rowerem i żeby zawsze ze sobą wozić dodatkowy kilogram na widelcu. Już miałem kupić rower krosowy, ale trafił się gravel i to jes wszystko czego mi trzeba. Z szosówki nie zrezygnuję, bo lubię prędkość, gravel wypełnia resztę. Rower dla mni niemal idealny.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mój nowiutki gravel zaliczył już jednodniowe wycieczki ponad 100 km, wycieczkę z sakwami, namiotem śpiworami i matami na bagażniku, oraz pracował jako wół roboczy do i z pracy.
Kto co lubi, w moim przypadku to nie moda, raczej stare wróciło w nowej technologii.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

I tak już zostanie

ścieżka jest krótsza i łatwiejsza w mówieniu niż droga dla rowerów. skótowiec ddr jest mniej zrozumiały niż ogół. Ścieżka rowerowa jest zadomowiona w mowie potocznej i tylko mówiąc o przepisach należy bezwzględnie używać terminu ddr. Sam odpowiadam często, że nie ma ścieżek rowetowych, co nie zmienia faktu, że wszyscy wiedzą o co chodzi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moglbyście napisać o ortografii

"Naprawdę" piszemy łącznie. Wiedza z 3. klasy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zawsze były różne rodzaje rowerów

W czasach, gdy o MTB nikt nie słyszał istniały rowery "zwykłe" ukraina i wars, takie na wieś, turystyczne - kormoran, rekord i następcy, sportowe - kobus i huragan, wyścigowe - jaguar, składaki jubilat i wigry i wiele innych. Teraz są bardziej zróżnicowane, technologie kosmiczne, a rozrzut cen większy ( ukraina ok 800 zł, jaguar 5000)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

W ogóle wysypywanie na drogi kamulców, nazywanie tego drogą szutrową i wmawianie, że to dobra droga pod rower jest jakąś paranoją. Kiedyś były drogi polne i leśne i fajnie się po nich jeździło. Teraz wszędzie walą kamulce. Da się po tym jechać gravelem i innymi typami rowerów, ale z przyjemnością nie ma to wiele wspólnego. Nawet zakopanie się czasem w piachu, przejeżdżanie po korzeniach, omijanie dziur jest fajne, ale luźne kamienie na całej długości drogi to pomysł z piekła rodem.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie tylko...

Dodatkowo wąska kierownicą łatwą do "wyrwania" na wybojach, jeszcze napędem szosowym który dostaje w terenie wariuje. Poza tym miałem kiedyś krosa i jak już amorek kiepski przestał działać prawidłowo, to niestety uniwersalnosc opony 35 mm nie byla duża, szybkość na asfalcie wymagała dużego ciśnienia, co niestety powodowało łatwe "wgryzanie" się w bardziej miękki teren, a na nierownosciach miałem serdecznie dość wstrząsów
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

I zmienne ciśnienie w oponach...

Na asfalt i na drobne kamyczki w lesie...rozciąganą kierownicę do jazdy w cięższy terenie i porządne sprzęgło w przerzutce do napięcia łańcucha na dziurach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Grubaski

Grubasów jest jeszcze więcej
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

ciekawa różnica między Gravel a cyclocross.. zawsze człowiek się czegoś uczy
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

na prawdę nie masz co robić tylko czytać to co cię nie interesuje ? to przykre ale żałosny jesteś
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry