Re: invicta w gdyni
mama oli - każdy ma własne zdanie! nie przychodziłam po recepty - czasami nie zdążyłam nawet usiąść przy biurku, bo już szybko na badanie bo następne pacjentki czekają. Ciebie wyleczył - u mnie...
rozwiń
mama oli - każdy ma własne zdanie! nie przychodziłam po recepty - czasami nie zdążyłam nawet usiąść przy biurku, bo już szybko na badanie bo następne pacjentki czekają. Ciebie wyleczył - u mnie zbagatelizował problem i tyle. A niesympatyczny był strasznie. Specyficzny humor (który nota bene mi odpowiada), to miał Preis na Klinicznej ;) Łukaszuk każde moje pytanie zlewał - na zasadzie "nie musi pani tego wiedzieć", "to nie jest ważne" itd. A jak zapytałam czy przy moich wynikach nie grozi mi hiperstymulacja w przypadku in vitro to powiedział, że owszem grozi, ale trudno - najwyżej wyląduję w szpitalu.
Na swoje szczęście zrezygnowałam z leczenia u dr Łukaszuka. Mam dzieci, bez in vitro, ale przede wszystkim bez stresów, hormonów itd.
zobacz wątek
11 lat temu
~niezalogowana grecja