Widok
Kobitki napewnio nie robia problemow na oksywiu na arciszewskich ten stary kosciół po schodach :)
u mnie na pogórzu przy synku poprosilam o chrzest i synka ochrzcili bez problemów nie wiem jak teraz przy drugim dziecku ale z moim darem przekonywania :) |
Nie ma co krecic twardo i rzeczowo prosi się o ochrzczenie dziecka poniewaz chcecie wychowywac go w wierze Katolickiej z pomoca rodziców chrzesnych
u mnie na pogórzu przy synku poprosilam o chrzest i synka ochrzcili bez problemów nie wiem jak teraz przy drugim dziecku ale z moim darem przekonywania :) |
Nie ma co krecic twardo i rzeczowo prosi się o ochrzczenie dziecka poniewaz chcecie wychowywac go w wierze Katolickiej z pomoca rodziców chrzesnych
na zielonej
Wznawiam wątek, gdyż jestem aktualnie na etapie przygotowań do chrzczenia swojego dziecka. Żyjemy w tzw. związku nieformalnym i mamy z tego powodu problemy związane z możliwością ochrzczenia dziecka. Nie jestem w stanie pojąć jak można karać dziecko za błedy jego rodziców!!!!! Pytanie w każdym z kościołów (4) brzmiało - a jaki jest powód że nie macie ślubu? W św. Brygidzie ksiądz poinformował nas że za jedyne 500zł (tzw. co łaska) będziemy mieli ślub a potem spokojnie możemy chrzcić do woli. Na Suchaninie miałam, jako matka odbyć rozmowę umoralniającą z proboszczem. Pani w biurze parafialnym patrzyła na mnie jak na odszczepieńca, że niby w tej parafii nie ma zwązków nieformalnych. Po wielu perypetiach, w końcu trafiłam na piątą z kolei normalną parafię na Jasieniu i wyrozumiałych ludzi. Nasz związek nie jest przeszkodą w udzieleniu sakramentu niewinnemu dziecku.
na Obłużu w Boboli też nie robią żadnych problemów, za poprzedniego proboszcza były jakieś dziwne gadki, ale za opłatą dało się wszystko załatwić, teraz jest nowy super proboszcz i nie ma problemów.
Chrzestni i rodzice muszą mieć kartki od spowiedzi i zaśw. ze swojej parafii że nie ma przeciwskazań. Dzień wcześniej jest msza wieczorna ze spowiedzią, a po mszy jest 30-minutowe spotkanie rodziców i chrzestnych (jak da radę fajnie jak są wszyscy, ale niekoniecznie, tam gadaja głównie kiedy co się mówi, kiedy się podchodzi, w jakiej kolejności, także dobrze być żeby sie nie zakręcić)
Chrzestni i rodzice muszą mieć kartki od spowiedzi i zaśw. ze swojej parafii że nie ma przeciwskazań. Dzień wcześniej jest msza wieczorna ze spowiedzią, a po mszy jest 30-minutowe spotkanie rodziców i chrzestnych (jak da radę fajnie jak są wszyscy, ale niekoniecznie, tam gadaja głównie kiedy co się mówi, kiedy się podchodzi, w jakiej kolejności, także dobrze być żeby sie nie zakręcić)
nie rozumiem,a po co chrzciEi dzieci,jak nie macie zamiaru brac slubu koscielnego?U mnie byl problem finansowu, bo nie stac bylo nas na slub.ksiadz na koledzie pytajac o chrzest, sam zaproponowal ze udzieli nam slubu z chrztem za darno. moze warto zastanowic sie, czy jest sens chrzic dziecko, jesli i tak nie zamirzamy wycowywac dziecka na katolika.
a kto powiedział, że osoby żyjące w konkubinacie czy bez ślubu kościelnego zamierzają wychowywać swoje dzieci nie po chrześcijańsku? osobiście nie zamierzam brać ślubu, ale dziecko powinno zostać ochrzczone i mam zamiar wychowywac w wierze katolickiem, a dalej jaką drogę, wiarę wybierze to będzie już jego decyzja...
Każdy kto czuje potrzebę ochrzczenia dziecka czy siebie powinien mieć taką możliwość. Nie rozumiem dlaczego mam zaspokajać nakaz kościoła do zawierania ślubu kościelnego?
Ochrzczono mnie - więc to samo chcę dać mojemu dziecku.
A co to jest katolicyzm? Już wyjaśniam.... 42 lata temu gdy zmarł mój braciszek dzień po swoim urodzeniu, ksiądz proboszcz z Pruszcza Gdańskiego robił problem z pochówkiem bo dziecko NIE BYŁO OCHRZCZONE..... macie jakieś pytania ?
Ochrzczono mnie - więc to samo chcę dać mojemu dziecku.
A co to jest katolicyzm? Już wyjaśniam.... 42 lata temu gdy zmarł mój braciszek dzień po swoim urodzeniu, ksiądz proboszcz z Pruszcza Gdańskiego robił problem z pochówkiem bo dziecko NIE BYŁO OCHRZCZONE..... macie jakieś pytania ?
~Goccia72
To było, jak sama napisałaś 42 lata temu, teraz podejście księży jest inne, poza tym dziecko w sytuacji zagrożenia życia można ochrzcić w szpitalu lub samemu.
Kiedyś były problemy z pochówkiem dzieci które uległy poronieniu, teraz nikt z kościoła nie będzie robił Ci z tym problemu.
Podobnie jak z opłatą za ślub. Moi rodzice pobrali się na studiach, ksiądz nie wziął ani złotówki, powiedział, że jak będą mieli w przyszłości to wrzucą na tacę ile będą uważali. I to jest piękne.
Oczywiście gdy ktoś urządza wesele na kilkadziesią- kilkaset osób to niby dlaczego ksiądz ma nie wystawić rachunku, w końcu wszystko kosztuje...utrzymanie kościoła również.
Jasne księża są różni, niektórzy pewnie nie powinni pełnić tej posługi, ale tak jest w wielu innych sferach ludzkiego życia.
Dla mnie po prostu liczy się motywacja, dlaczego ktoś chce dany sakrament, jeśli nie rozumie jego istoty. I kłamie wypełniając kościelne deklaracje co do obowiązku wychowywania w wierze itd.
To było, jak sama napisałaś 42 lata temu, teraz podejście księży jest inne, poza tym dziecko w sytuacji zagrożenia życia można ochrzcić w szpitalu lub samemu.
Kiedyś były problemy z pochówkiem dzieci które uległy poronieniu, teraz nikt z kościoła nie będzie robił Ci z tym problemu.
Podobnie jak z opłatą za ślub. Moi rodzice pobrali się na studiach, ksiądz nie wziął ani złotówki, powiedział, że jak będą mieli w przyszłości to wrzucą na tacę ile będą uważali. I to jest piękne.
Oczywiście gdy ktoś urządza wesele na kilkadziesią- kilkaset osób to niby dlaczego ksiądz ma nie wystawić rachunku, w końcu wszystko kosztuje...utrzymanie kościoła również.
Jasne księża są różni, niektórzy pewnie nie powinni pełnić tej posługi, ale tak jest w wielu innych sferach ludzkiego życia.
Dla mnie po prostu liczy się motywacja, dlaczego ktoś chce dany sakrament, jeśli nie rozumie jego istoty. I kłamie wypełniając kościelne deklaracje co do obowiązku wychowywania w wierze itd.
Kinga
Czy będąc kilkumiesięczną dziewczynką posiadałaś jakąś motywację czy zrozumienie istoty sakramentu ? Zrobili to za Ciebie Twoi rodzice, którzy to samo dostali pewnie od swoich rodziców itd. Jest to jak przekazywanie symbolu wiary na początek życia potem komunia, bierzmowanie - to chcemy przekazać swojemu dziecku bo sami w tym uczestniczyliśmy. Czulibyśmy się nieuczciwie gdybysmy nie przekazli Dziecku tego co szmi dostaliśmy. Kocham mojego męża z ktorym żyję już 20 lat, niedawno urodziła się nam córeczka i zamierzamy ją ochrzcić, sami zaś nie zamierzamy brać ślubu kościelnego i w związku z tym nie czujemy się przestępcami
Czy będąc kilkumiesięczną dziewczynką posiadałaś jakąś motywację czy zrozumienie istoty sakramentu ? Zrobili to za Ciebie Twoi rodzice, którzy to samo dostali pewnie od swoich rodziców itd. Jest to jak przekazywanie symbolu wiary na początek życia potem komunia, bierzmowanie - to chcemy przekazać swojemu dziecku bo sami w tym uczestniczyliśmy. Czulibyśmy się nieuczciwie gdybysmy nie przekazli Dziecku tego co szmi dostaliśmy. Kocham mojego męża z ktorym żyję już 20 lat, niedawno urodziła się nam córeczka i zamierzamy ją ochrzcić, sami zaś nie zamierzamy brać ślubu kościelnego i w związku z tym nie czujemy się przestępcami
A dlaczego nie chcesz wziąć ślubu? Nie możesz, czy uważasz, że nie jest potrzebny.
Sakrament małżeństwa jest taki sam jak pozostałe, stanowi ich niejako konsekwencję.
Chrzest można przyjąć w wieku dorosłym świadomie decydując wybór pewnej drogi życiowej.
Wybacz, ale jak Twoje dziecko ma rozumieć istotę sakramentów w życiu jak widzi ich "wybiórczość" - ten mi odpowiada to wezmę, ten nie to nie biorę.
Religia nie na tym polega, że sobie wybierasz co chcesz a resztę odrzucasz bo ci się nie podoba. Niestety w katolicyźmie często tak jest...
Sakrament małżeństwa jest taki sam jak pozostałe, stanowi ich niejako konsekwencję.
Chrzest można przyjąć w wieku dorosłym świadomie decydując wybór pewnej drogi życiowej.
Wybacz, ale jak Twoje dziecko ma rozumieć istotę sakramentów w życiu jak widzi ich "wybiórczość" - ten mi odpowiada to wezmę, ten nie to nie biorę.
Religia nie na tym polega, że sobie wybierasz co chcesz a resztę odrzucasz bo ci się nie podoba. Niestety w katolicyźmie często tak jest...
Niewinne pytanie rozwinęło się w debatę nt wiary, motywacji, konsekwencji... Jeszcze parę lat temu reagowałam podobnie jak Ty Kingo i Twoje przedmówczynie, oburzeniem - jak ktoś może nazywać się katolikiem i nie wypełniać swoich obowiązków względem wspólnoty do której należy?! ano przykład idzie z góry. Obserwując przedstawicieli KK nie wywiązujących się z najbardziej podstawowego nakazu Boga- życia w ubóstwie, zamiatających pod dywan poczynania swoich pracowników (np. pedofilia) zaczęłam się zastanawiać czy ktoś nas wyznawców nie robi w bambuko?.. Ja wierzę w Boga ale nie wierzę w ludzi którzy prowadzą świetnie prosperującą firmę od ponad 2000 lat, bo inaczej tego nazwać nie umiem. Wierzę w Boga ale nie tego z obrazów, bo to też jest tylko interpretacja jakiegoś człowieka. Wierzę że na ziemi jesteśmy z krótką wizytą i że należy żyć zgodnie z własnym sumieniem. Wszelkie zasady dotyczące wiary zostały ustalone przez ludzi tylko po to, żeby panować nad innymi ludźmi. Kiedyś 90% ludzi było analfabetami i łatwo było nimi manipulować, dzisiaj mimo że proporcja uległa znacznej poprawie, wielowiekowa indoktrynacja i przede wszystkim lęk przed karą boską niestety odbiera racjonalne myślenie. To ludzie napisali biblię której (dam sobie uciąć rączkę), większość katolików nigdy nie przeczytała, to udzie palili czarownice, ludzie organizowali krucjaty, i też ludzie ustalili sakramenty i ich taryfikator, i to wszystko w imię Boga...Bóg nie ma nic do tego.. niestety tam gdzie chodzi o kasę niewiele ma to wspólnego z wiarą. Skoro ludzie kierujący kościołem znoszą wielowiekową tradycję nie jedzenia w wigilię mięsa, to jak to się ma do pozostałych zasad np. obowiązku przyjmowania sakramentów? Jak widać, to tylko spis zasad stworzony przez ludzi i przez nich zmieniany w zależności od okoliczności. Dlatego żyjmy zgodnie z własnym sumieniem i nie dawajmy się ponosić emocjom:) i wesołych świąt wielkiej nocy.