Widok
Ta lekarka to jakaś masakra!!!!! Podczas badania mnie (jedną ręką) rozmawiała z koleżanką przez komórkę co ma przynieść lub przygotować na imprezę!!! Zero profesjonalizmu!!!! Co do kompetencji też mam zastrzeżenia bo ta Pani potrafi tylko nastraszyć, ZERO konkretów. Na pewno już nigdy do niej nie pójdę i nikomu nie polecę!!!! Co więcej z przyjemnością wraz z mężem porozmawiam z dyrektorem kliniki w której ta Pani pracuje o tym jak traktuje pacjentki.
Żeby uzupełnić powyższą odpowiedź dodam tylko, że po wizycie u Pani Zielińskiej poszłam do innego lekarza który tylko potwierdził to co przypuszczałam, czyli że ta Pani postawiła złą diagnozę i chciała wysłać mnie do szpitala tylko po to bym sobie poleżała parę dni, także dziewczyny omijajcie tą Panią bo na prawdę szkoda czasu i nerwów.
Odradzam wszystkim przyszłym rodzicom wizyt na badaniu połówkowym u pani Warteckiej-Zielińskiej. Doświadczenie, kompetencje a przede wszystkim aparat USG, na którym wykonywane jest badanie nie spełnia podstawowych wymogów. Przez to wszystko wizyta jest niewyobrażalnie stresująca. Rozdzielczość aparatu USG jest b.słaba, a jeśli dodatkowo lekarka nie jest w stanie dojrzeć podstawowych struktur tak ważnych na bad połówkowym - okropnie straszy rodziców, bo wszystko to czego nie może lub nie potrafi zbadać zapisywane jest w wypisie z wizyty jako podejrzenie licznych wad! Pani lek. zamiast przekazać informacje nt. swoich ewentualnych wątpliwości i szczerze zalecić badanie w innym miejscu na lepszym sprzęcie, to zamiast ludzkiego podejścia od razu kieruje ciężarną na kilkudniową diagnostykę w szpitalu na oddziale patologii ciąży! Przerażające !
Drogie przyszłe Mamy, proszę nie dać się pogrążyć w smutku po wizycie u ww lekarza! i nie wierzyć w informacje przekazane na wizycie! Nie traćcie czasu na bad połówkowe w Medicoverze tylko idźcie na bad do specjalistycznej kliniki by uzyskać rzetelne informacje o faktycznym stanie zdrowia waszego dziecka! W naszym przypadku wszelkie podejrzenia były niesłuszne i nie sprawdziły się w żadnym procencie, czekamy na zdrowe dziecko! A stresów i łez, których dostarczyła nam wizyta w Medicoverze nikomu nie życzę. Żal mi też wszystkich zapłakanych rodziców, którzy przed nami wychodzili z gabinetu pani Zielińskiej..
Stanowczo odradzam!!!
Drogie przyszłe Mamy, proszę nie dać się pogrążyć w smutku po wizycie u ww lekarza! i nie wierzyć w informacje przekazane na wizycie! Nie traćcie czasu na bad połówkowe w Medicoverze tylko idźcie na bad do specjalistycznej kliniki by uzyskać rzetelne informacje o faktycznym stanie zdrowia waszego dziecka! W naszym przypadku wszelkie podejrzenia były niesłuszne i nie sprawdziły się w żadnym procencie, czekamy na zdrowe dziecko! A stresów i łez, których dostarczyła nam wizyta w Medicoverze nikomu nie życzę. Żal mi też wszystkich zapłakanych rodziców, którzy przed nami wychodzili z gabinetu pani Zielińskiej..
Stanowczo odradzam!!!
Z mojej strony mogę tylko zaprzeczyć - pani doktor widzi wiecej na usg prenatalnym niż dostrzegł inny lekarz , dzięki czemu zostaliśmy skierowani na dalsza diagnostykę, która potwierdziła wady, które dostrzegła jedynie doktor Zielińska. Szczerze polecam, bo dzięki niej mieliśmy pełną i profesjonalną diagnostykę prenatalną.
Jestem po usg wykonanym w szpitalu Kliniczna na skierowanie. Wrazenia sa okropne. Pani jest bardzo nieuprzejma, burkliwa, nadeta i sprawia wrazenie obrazonej na caly swiat. Nie musi mnie lekarz glaskac po glowie, ale zglaszamy sie do niej my kobiety ciezarne z podejrzeniem roznych wad u naszych maluchow. Oczekiwalabym minimum empatii, chocby zyczliwszego tonu! Pani nie tlumaczy absolutnie nic co widzi w obrazie usg i o czym swiadcza recytowane na glos parametry :( samo badanie wykonala pobieznie i w tempie expresowym. Po niecalych 15 minutach juz wyszlam z gabinetu a przeciez takie usg powinno trwac przynajmniej pol godziny. I nie chodzi o to, ze nie bylo zadnych widoczych odchylen bo ja opuscilam gabinet bez jakiekolwiek informacji czy jest dobrze czy zle. Na moja prosbe odburknela tylko ze to profesor konsultuje wyniki i wszystko mam na opisie. Ja rozumiem ze to zlecone na nfz badanie, ale czy to znaczy ze jestem gorszej kategorii pacjentka? I nie nalezy mi sie informowanie i tlumaczenie na biezaco jak wygladaja parametry, w normie, prawidlowe czy nie.. jestem bardzo zawiedziona i odradzam! Zaluje ze nie zapisalam sie na to badanie do invicty, moze byloby lepiej. Rezultat taki, ze w nastepnym tygodniu umowilam sie prywatnie do specjalisty i licze ze za pieniadze zrobia to badanie solidnie a przede wszystkim dokladnie, wyjasniajac wszystko na biezaco.
Dokladnie mam takie same spostrzeżenie po wczorajszej wizycie na USG w Medicoverze Gdańsk. Na pytania odpowiada zdawkowo, albo wręcz obraźliwie, np,: "naprawdę chce pani o tym rozmawiać teraz pod koniec ciąży?", ciągłe stękanie i cmokanie pod nosem w trakcie badania. Zostawia ciężarną w strachu. Cały wieczór przepłakałam, dzisiaj poszłam do swojej lekarki prowadzącej, która przeprowadziła badanie ponownie.. Nie muszę chyba dodawać, że wyszły inne dane, dobry czysty odczyt z USG... Słaba lekarka.
Zgadzam sie. Widać od najstarszych opinii nic się nie zmieniło. Byłam wczoraj na usg połówkowym u tej Pani. Badanie było robione w przychodni na klinicznej. Sprzęt fatalny. Nie miałam możliwości zobaczenia swojego dziecka, gdyż był tylko jeden monitor dla lekarza. Przez pół godziny badania nawet na chwilę ta kobieta nie odwróciła monitora, żebym mogła coś zobaczyć. Przez całe badanie w ogóle się nie odzywała, na końcu powiedziała tylko "wszystko ok". D
Dramat. Zero życzliwości i profesjonalizmu. Nigdy więcej nie umowie się na wizytę do tej kobiety. Nadęta i odstrasza pacjentki. Dobrze, że mam wspaniałego lekarza, do którego chodzę prywatnie i jestem traktowana na poziomie.
Dramat. Zero życzliwości i profesjonalizmu. Nigdy więcej nie umowie się na wizytę do tej kobiety. Nadęta i odstrasza pacjentki. Dobrze, że mam wspaniałego lekarza, do którego chodzę prywatnie i jestem traktowana na poziomie.
Pani doktor oschła, wręcz zimna jak lód. Mój mąż wchodził za mną do gabinetu - nie odpowiedziała mu "dzień dobry". W trakcie 15 minutowego bardzo ważnego połówkowego badania usg milczała jak grób. Jest to moja pierwsza ciąża i bardzo chciałam być informowana o tym co aktualnie bada lekarz, co dzieje się z maleństwem a tu cisza! Musiałam się upominać by cokolwiek do nas mówiła. Zero empatii i zrozumienia. Żadnej kobiecie która jest w pierwszej ciąży nie polecam tej Pani. W trakcie opisu badania na stole leżał prywatny telefon który dzwonił, Pani doktor siedziała sobie w bluzeczce z krótkim rękawkiem. No ludzie gdzie profesjonalizm?! Każdy pacjent oczekuje ludzkiego traktowania, zrozumienia i kilku ciepłych słów!
Niestety nic sie nie zmieniło. Porównując z lekarzami u których wykonywałam usg I, II trymestru Pani doktor wypada kiepsko. Nic nie mówi podczas badania. Badanie trwa 15 minut. Jak zadajesz pytania to odpowie zdawkowo, nie rozwiewa wątpliwości. Nie oczekuje, ze lekarz ma być sympatyczny, ale tak ważne badanie jak usg ciazy powinno być przeprowadzone inaczej. Ale w medicoverze wszyscy lekarze, którzy robią usg maja kiepskie opinie wiec polecam wydać te kilkaset złotych i zrobić to gdzieś indziej, przynajmniej więcej informacji o stanie zdrowia dziecka i mniej stresu dla rodziców.
Omijac szerokim lukiem.
Musiałabym caly elaborat o niej napisac jakim to fantastycznym lekarzem jest.
W skrocie w pierszwj ciazy jej zdaniem moj synek mial same wady i mialam sie cieszyć ze dotrwalam z ciaza do 22tyg ciąży.
Po jej wizycie bylam zalamana i az do nastwpnego dnia moj swiat sie zawalil. Dziwne ale synek urodzil sie zdrow w terminie i ma 3lata. Przy drugiej ciazy dalam jej jeszcze szanse bo nie bylo terminow u innych lekarzy ma polowkowe i co... Czekalam 2h, takie opoznienie przy 3 pacjentkach, gdy przyszla moja kolej wymienili jej sprzet na nowy i okazalo sie ze jest tak tempa, ze nie potrafi go obslugiwac. Tyle bylo z usg. Po mnie byly w pacjentki to powiedziala ze skonczyla prace i maja spadać.
No lekarz na medal.
Dobre komentarze to wystawiaja chyba tylko jej znajomi...
Musiałabym caly elaborat o niej napisac jakim to fantastycznym lekarzem jest.
W skrocie w pierszwj ciazy jej zdaniem moj synek mial same wady i mialam sie cieszyć ze dotrwalam z ciaza do 22tyg ciąży.
Po jej wizycie bylam zalamana i az do nastwpnego dnia moj swiat sie zawalil. Dziwne ale synek urodzil sie zdrow w terminie i ma 3lata. Przy drugiej ciazy dalam jej jeszcze szanse bo nie bylo terminow u innych lekarzy ma polowkowe i co... Czekalam 2h, takie opoznienie przy 3 pacjentkach, gdy przyszla moja kolej wymienili jej sprzet na nowy i okazalo sie ze jest tak tempa, ze nie potrafi go obslugiwac. Tyle bylo z usg. Po mnie byly w pacjentki to powiedziala ze skonczyla prace i maja spadać.
No lekarz na medal.
Dobre komentarze to wystawiaja chyba tylko jej znajomi...
Trafiłam do niej na wizytę ciążowa ponieważ zastępowała mojego lekarza prowadzącego(Gameta, dr Skweres) podczas urlopu. Wizyta prywatna a dr Zielińska nie chciała mi nawet zrobić usg po uprzednim badaniu ginekologicznym. Z laską spełniła moją prośbę. Niemiła, nie wzbudziła mojego zaufania w zakresie kompetencji. Nie polecam.
Nie polecam. Mialam okazje spotkac na oddziale w uck. Niemila. Dala mi wypis po porodzie a potem trzeba byla ja szukac zeby wypisala zwolnienie. Okazalo sie ze komputer ma w naprawie i tylko na nim moze wypisac zwolnienie, po czym dalej wrocila do bawienia sie telefonem :) wypisal inny mily lekarz ktory raczyl nawet powiadomic mnie mailem ze zwolnienie wystawil :)
Zdecydowanie nie polecam!! Badanie I trymestru wykonała, bez żadnej dokładności, po łebkach. Nie dostrzegła bardzo dużego rozszczepu kręgosłupa oraz wodogłowia u płodu, przez co ciąża może w każdej chwili obumrzeć a moje życie jest zagrożone. Takie osoby nie powinny być w ogóle dopuszczone do zawodu. Omijajcie szerokim łukiem, żeby nikogo coś takiego nie spotkało mam nas.
Fatalne podejście do pacjentki w zaawansowanej ciąży z cukrzycą ciążową. Skierowania do szpitala wydawane przez dwóch lekarzy (3 skierowania) celem zakończenia o czasie ciąży z uwagi na podejrzenie zbyt dużego płodu do moich możliwości. Zostałam przyjęta 19.03 a następnie wypuszczona po trzech dniach, gdyż wyszło im, że brak objawów porodu a dziecko według nich nie jest duże bo zaledwie 3,5kg przy moim wzroście 155cm i wadze 61kg. Następne skierowanie gdyż lekarze nie mogli pojąć jakim cudem mnie wypuścili i nie zakończyli ciąży - znów długie oczekiwanie na izbie by usłyszeć od lekarza UCK, że on by mnie położył na rozwiązanie ciąży ale przełożona Pani Wartecka-Zielińska się nie zgodziła z tekstem do mnie "ale czego Pani nie rozumie?". Trzecia wizyta u lekarza z UCK prowadzącego moją ciążę i ten sam był zdumiony i nie chciał komentować postępowania oddziału patologii ciąży, bo według niego dziecko wyszło 4kg i szybko wydał skierowanie ponowne na zakończenie ciąży. Przyjęto mnie znów na patologię gdzie nie przestrzegano diety kobiety z cukrzycą ciążową bo ciągle Paniom brakowało dla mnie odpowiedniego jedzenia, a dwa trzymano mnie tak do 30.03 by podać oksytocynę, która nic nie dała. Gdy 31.03. zaczął się poród to nagle uznano że dziecko jest za duże a moja miednica za mała do rodzenia, tydzień po porodzie zielone wody więc podjęto decyzję o cesarskim cięciu - gdzie tu jest logika? przetrzymano mnie po to, by usłyszeć, że jednak dziecko faktycznie ma 4kg i że jednak ich pomiary wcześniejsze miednicy były błędne bo się okazało, że naturalnie nie dałabym rady. Jedyne kogo z czystym sercem mogę polecić jako lekarzy z oddaniem to Pan Dr Adamski z poradni patologii ciąży i Pan Dr Grzeczka, który asystował przy moim porodzie oraz jako jeden z nielicznych lekarzy służy radą i pomocą. Reszta lekarzy z patologii ciąży niestety mam wrażenie jakby wykonywała swój zawód za karę i chciała się szybko pozbyć pacjentów bo brak miejsc. Niestety trauma na całe życie po tym doświadczeniu z UCK. Dr Wartecka to osoba bez serca, brak empatii, zaangażowania w swoją pracę, badania robi boleśnie bez żadnych emocji, odpowiada oschle na wszystkie pytania a w dodatku wygania ze szpitala pacjentkę przy każdej możliwej okazji.