Odpowiadasz na:

Re: Głupie rady i zabobony naszych babć, cioć i innych życzliwych.

To i ja się podzielę cudnymi radami którymi mnie uraczono:

Rady przedporodowe: masuj sobie brodawki szorstkim ręcznikiem, żeby je zahartować (tia, i wydzieli się oksytocyna,... rozwiń

To i ja się podzielę cudnymi radami którymi mnie uraczono:

Rady przedporodowe: masuj sobie brodawki szorstkim ręcznikiem, żeby je zahartować (tia, i wydzieli się oksytocyna, doprowadzę do przedwczesnych skurczów oraz niepotrzebnie podrażnię brodawki).
Rady porodowe: "daj się naciąć, bo ja sama chciałam." "Idź na cesarkę, po co się męczyć?" "Zrób kilkadziesiąt przysiadów, to dziecko ławiej wyjdzie."
Karmienie: "zamówimy ci w aptece proszek z bizmutem na pękające brodawki przy karmieniu, i nie myj biustu, bo dobrze jak dziecko się naje tego proszku - nie będzie miało biegunki" - nieistotne, że jeszcze nie karmię i nie wiem czy coś mi popęka, nieważne że można kupić gotowe maści, ważne że za czasów mojej mamy/teściowej/cioć tego nie było. A nauka nie idzie do przodu ;-)
Spanie i ubieranie: Nieodzowny jest becik - bo przecież dziecko ze szpitala musimy wieźć w beciku od dziadków (nieważne, że kupujemy fotelik i będziemy w nim wieźć dziecko, bo takie są przepisy).
Dostaliśmy też ubranko na wyjście ze szpitala (nieważne, że mamy pół szafy ubranek od znajomych) - termin na 23 maja, ale młoda dostała WEŁNIANE śpioszki, czapeczkę i sweterek, bo na pewno jej będzie zimno i mam DWIE czapeczki założyć. Acha, wszystko to jest na tasiemki i guziczki, a żeby dostać się do pieluchy, trzeba dziecko rozebrac do goła.
Ważenie: mylisz się, nie codziennie trzeba ważyć, ale przed i po karmieniu KAŻDYM.

Jak coś mi się jeszcze przypomni to dorzucę ;-)

zobacz wątek
16 lat temu
gosia_dim_

Cytat:

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry