Ale co w tym złego, ze ktoś ma znajomych w postaci ludzi a nie kota ?
Ktoś zadzwonił do Jandy albo do Miszczaka z propozycja zaszczepienia iluś tam osób, to skrzyknęli grupę i poszli się...
rozwiń
Ale co w tym złego, ze ktoś ma znajomych w postaci ludzi a nie kota ?
Ktoś zadzwonił do Jandy albo do Miszczaka z propozycja zaszczepienia iluś tam osób, to skrzyknęli grupę i poszli się zaszczepić.
Naprawdę nie widzę nic złego w tym, ze ktoś chce ratować swoje życie, gdy ma taką możliwość.
Ta sytuacja dowodzi tylko tego, ze tej republice z kartonu posklejanej papierem toaletowym, która powstała po 2015 roku nie ma kadr, które byłyby w stanie intelektualnie poradzić sobie z przeprowadzeniem jakiejś zorganizowanej akcji, która nie jest akcją hejterską.
Ci ludzie nie wiedzieli, ze będą szczepionki i nie przewidywali, ze trzeba będzie ustalić procedury.
Przecież mamy 16 marszałków województw, którym podlegają szpitale powiatowe, które mogłyby być lokalnymi centrami szczepień.
W każdym województwie powinien powstać magazyn chłodniczy na szczepionki i lokali dystrybutorzy, którzy woziliby je do powiatów.
Na poziomie powiatów i gmin powinno być zorganizowane powiadamianie obywateli o tym, kiedy kto będzie szczepiony. No ale bolszewickie władze Drugiej Peerel niszczą lokalna samorządność i nie wypracowały formuł współpracy z władza lokalną. Wojewodowie natomiast czekają na sygnał z góry, którego nie ma.
Wyobraź teraz sobie hipotetycznie, ze na Polskę nadciąga jakiś kataklizm czy atak (naturalny lub militarny) i należy natychmiast zorganizować zarządzanie kryzysowe. Z tymi ludźmi Polska przestałaby istnieć w godzinę.
Gdyby oddali organizacje Jurkowi Owsiakowi, jestem pewien ze byłaby przeprowadzona sprawnie, bo człowiek ma doświadczenie w prowadzeniu takich akcji i umie zarządzać ludzmi.
zobacz wątek