Widok
Porozmawiać z sąsiadami czy zgodzą się przed sądem złożyć zeznania z których będzie wynikało, że zachowanie studentów też im przeszkadza i zakłóca spoczynek nocny wówczas jest szansa na uciszenie studentów lub zmusi to ich do wyprowadzki. W innym przypadku nic się nie zmieni a policja ci nie pomoże a może wręcz zaszkodzić bo to studenci na ciebie będą donosić a mądry dzielnicowy im przyzna rację. Tak więc jedynie sąsiedzi są na Twoją obronę. Policję możesz wezwać ale tylko wtedy gdy jest u nich głośno i nie uciszą się gdy patrol przyjedzie. Najczęściej jednak jest tak, że policjanci podjeżdżają pod okno mieszkania. Nieraz z włączonym kogutem. Następnie wysiadają po czy trzaskają drzwiami radiowozu. Zaczynają się rozglądać przeciągać się, poprawiać umundurowanie to trwa długą chwilę. Robią to po to aby w danym mieszkaniu się uspokoiło. Podchodzą do drzwi mieszkania przykładają uch i nasłuchują. Mówią do siebie jest cicho ale wchodzimy. Studenci w mieszkaniu przekonują policjantów, że kładli się spać a złośliwy sąsiad po was zadzwonił. Następnie policjanci wychodzą z mieszkania idą do radiowozu i podają dyżurnemu, że libacji nie było a gdy przyjechali pod budynek było cicho w podanym mieszkaniu. Tak więc jedynie możesz szukać pomocy u sąsiadów, którzy potwierdzą, że studenci po nocy imprezują.
Jeśli chcesz sprawę załatwić humanitarnie,to tylko policja,straż miejska i sądy.Wcześniej oczywiście kontakt i rozmowa z włascicielem lokalu.
Druga wersja załatwienia sprawy wymaga posiadania odpowiednich znajomych.No i jak to mówiła jedna babka w skeczu kabaretu Ciach:"
bania, bania, bania i kujawiaczek ...i powtóreczka"
Druga wersja załatwienia sprawy wymaga posiadania odpowiednich znajomych.No i jak to mówiła jedna babka w skeczu kabaretu Ciach:"
bania, bania, bania i kujawiaczek ...i powtóreczka"
Mentalność ludzi w bloku...
- remont we własnym mieszkaniu przez miesiąc ( kucie ścian, wiercenie itd. ) - OK.
- remont u sąsiada - najchętniej zabić tego kto tłucze tym młotkiem.
- imieninki , urodzinki - u siebie jak najbardziej, u sąsiada najlepiej policje nasłać,wyzywać itd.
- dziecko - u siebie "A niech biega, skacze i rzuca zabawkami o podłogę" a sąsiedzi niżej chętnie by zatłukli.
- papierosy - ja palić mogę a ten skurczybyk spod 5 co mi będzie kopcić w domu?!
- sex - młodzi OK , dewotki wysyłają egzorcystów.
- imprezy studentów - wyszalałeś się sąsiad za młodu ? To teraz siedź cicho.
- remont u sąsiada - najchętniej zabić tego kto tłucze tym młotkiem.
- imieninki , urodzinki - u siebie jak najbardziej, u sąsiada najlepiej policje nasłać,wyzywać itd.
- dziecko - u siebie "A niech biega, skacze i rzuca zabawkami o podłogę" a sąsiedzi niżej chętnie by zatłukli.
- papierosy - ja palić mogę a ten skurczybyk spod 5 co mi będzie kopcić w domu?!
- sex - młodzi OK , dewotki wysyłają egzorcystów.
- imprezy studentów - wyszalałeś się sąsiad za młodu ? To teraz siedź cicho.
ja też miałam taki problem na moim piętrze, mieszkanie wynajmowały dwie studentki, imprezy od wtorku do niedzieli, często zaczynające się o 2-3 w nocy!!! wszyscy śpią a tu nagle głośna muzyka w środku nocy...
jestem na prawdę tolerancyjna, pamiętam czasy akademików i często u nas też są imprezy, ale chyba mieszkając w bloku trzeba przestrzegać pewnych standardów zachowań
proszenie pomagało ale na krótko, tak samo wyłączanie korków z tego mieszkania... w końcu po jednej z imprez jak zarzygana była cała klatka schodowa, winda, zdewastowane ściany, drzwi, obrazy itd (dodam ze blok jest nowy) zawiadomiliśmy właściciela, który zrobił "nalot" - po tygodniu studentki się wyprowadziły....
jestem na prawdę tolerancyjna, pamiętam czasy akademików i często u nas też są imprezy, ale chyba mieszkając w bloku trzeba przestrzegać pewnych standardów zachowań
proszenie pomagało ale na krótko, tak samo wyłączanie korków z tego mieszkania... w końcu po jednej z imprez jak zarzygana była cała klatka schodowa, winda, zdewastowane ściany, drzwi, obrazy itd (dodam ze blok jest nowy) zawiadomiliśmy właściciela, który zrobił "nalot" - po tygodniu studentki się wyprowadziły....
Na szczescie nie mam takich problemow ale kilku kolesi (karkow) powinno zalatwic sytuacje, ew Policja, poinformowanie wlasiciela o skierowaniu sprawy do sadu przeciwko niemu (w koncu to on jest wlascicielem) takze powinno definitywnie zalatwic sprawe. Poza tym poinformowanie US o nielegalnych dochodach powinno tazke zalatwic sprawe. Oczywiscie nalezy tylko powiedziec sasiadowi, ze jezeli chce dalej nielegalnie czerpac dochody to niech uspokoi studentow. Mysle, ze tazke nieodmowi )))