Widok
Ja?
Ja się już wyimprezowałem w akademiku swego czasu. Skończyłem jakieś 5 lat temu studia i mam w miarę dobrą pracę i nie mam czasu już na takie atrakcje, a szkoda:)
Ale nie stałem się moherem i nie przeszkadza mi mała imprezka raz na jakiś czas. Mieszkam w mieście i nie narzekam na hałasujące:
- samochody, autobusy i tramwaje
- karetki pogotowia
- samoloty
- dzieci sąsiadów
- roboty budowlane nieopodal
- bzykających się sąsiadów
- imprezki studenckie
- inne nie wymienione powyżej
Wot, taki ze mnie sąsiad idealny :)
Ja się już wyimprezowałem w akademiku swego czasu. Skończyłem jakieś 5 lat temu studia i mam w miarę dobrą pracę i nie mam czasu już na takie atrakcje, a szkoda:)
Ale nie stałem się moherem i nie przeszkadza mi mała imprezka raz na jakiś czas. Mieszkam w mieście i nie narzekam na hałasujące:
- samochody, autobusy i tramwaje
- karetki pogotowia
- samoloty
- dzieci sąsiadów
- roboty budowlane nieopodal
- bzykających się sąsiadów
- imprezki studenckie
- inne nie wymienione powyżej
Wot, taki ze mnie sąsiad idealny :)
Są dwie strony medalu.
Jeżeli są to w porządku ludzie, to wystarczy się dogadać :) i powiedzieć, kiedy te imprezy mogą być, albo prosić żeby uprzedzali przed imprezami. Czy też powiedzieć, że do tej godziny mogą się drzeć, ale potem prosimy o dwa tony niżej. Zawsze można dojść do porozumienia.
Natomiast, muszę przyznać że dziś studiować może każdy, przez co studiują również ludzie niższej kultury, nie mówiąc o inteligencji. Kultura studencka stała się kulturą masową, więc niestety sąsiadami mogą być osoby, które studiują Imprezologię na Uniwersytecie Lansu i Melanżu. Z takimi dogadać się nie da, bo jak się wezwie Policje, będzie grozić to oni tylko staną okoniem i swój cenny czas zmarnują na uprzykrzaniu wa, życia. Wtedy uciszenie to jak już tutaj czytałem rozmowa z właścicielem albo dzwonienie po policję :/
Sam jestem studentem, więc wiem jak to różnie bywało u różnych znajomych. Policja i krzyki to najgorsze wyjście bo nawet jeżeli mamy dobrą wolę, to studenci raczej z góry przylepią nam łatkę społecznej mendy ;) dlatego po pierwsze rozmowa. Pozdrawiam!
Jeżeli są to w porządku ludzie, to wystarczy się dogadać :) i powiedzieć, kiedy te imprezy mogą być, albo prosić żeby uprzedzali przed imprezami. Czy też powiedzieć, że do tej godziny mogą się drzeć, ale potem prosimy o dwa tony niżej. Zawsze można dojść do porozumienia.
Natomiast, muszę przyznać że dziś studiować może każdy, przez co studiują również ludzie niższej kultury, nie mówiąc o inteligencji. Kultura studencka stała się kulturą masową, więc niestety sąsiadami mogą być osoby, które studiują Imprezologię na Uniwersytecie Lansu i Melanżu. Z takimi dogadać się nie da, bo jak się wezwie Policje, będzie grozić to oni tylko staną okoniem i swój cenny czas zmarnują na uprzykrzaniu wa, życia. Wtedy uciszenie to jak już tutaj czytałem rozmowa z właścicielem albo dzwonienie po policję :/
Sam jestem studentem, więc wiem jak to różnie bywało u różnych znajomych. Policja i krzyki to najgorsze wyjście bo nawet jeżeli mamy dobrą wolę, to studenci raczej z góry przylepią nam łatkę społecznej mendy ;) dlatego po pierwsze rozmowa. Pozdrawiam!
Zakłócanie spokoju sąsiadom, niezachowywanie ciszy nocnej, a także naruszanie prawa sąsiadów do spokoju i wypoczynku stanowią wykroczenie.
Zgodnie z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Ponieważ nadmierny hałas stanowi wykroczenie, proponuję za każdym razem wzywać policję, kiedy sąsiedzi nadmiernie hałasują i zakłócają zwłaszcza ciszę nocną. Jeżeli po upomnieniu przez policję sąsiedzi nadal będą zakłócać spokój, policja powinna sporządzić wniosek o ukaranie sąsiadów i złożyć go w sądzie grodzkim. Sąd może orzec wobec tych osób areszt ograniczenie wolności lub grzywnę.
Proszę pamiętać, że po zgłoszeniu wykroczenia polegającego na hałasowaniu, które zakłóca spokój, jest ścigane z urzędu, a policja jest obowiązana podjąć niezwłoczną i skuteczną interwencję. Policja ma obowiązek podjąć interwencję po zgłoszeniu, a także skierować wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego, jeżeli stwierdzi hałas zakłócający spokój.
Jeżeli policja nie sporządza wniosku o ukaranie sąsiadów, to do sądu grodzkiego może Pani złożyć zawiadomienie o popełnieniu przez sąsiadów wykroczenia z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń. Po takim pisemnym zawiadomieniu policja powinna wszcząć odpowiednie postępowanie.
Zgodnie z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Ponieważ nadmierny hałas stanowi wykroczenie, proponuję za każdym razem wzywać policję, kiedy sąsiedzi nadmiernie hałasują i zakłócają zwłaszcza ciszę nocną. Jeżeli po upomnieniu przez policję sąsiedzi nadal będą zakłócać spokój, policja powinna sporządzić wniosek o ukaranie sąsiadów i złożyć go w sądzie grodzkim. Sąd może orzec wobec tych osób areszt ograniczenie wolności lub grzywnę.
Proszę pamiętać, że po zgłoszeniu wykroczenia polegającego na hałasowaniu, które zakłóca spokój, jest ścigane z urzędu, a policja jest obowiązana podjąć niezwłoczną i skuteczną interwencję. Policja ma obowiązek podjąć interwencję po zgłoszeniu, a także skierować wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego, jeżeli stwierdzi hałas zakłócający spokój.
Jeżeli policja nie sporządza wniosku o ukaranie sąsiadów, to do sądu grodzkiego może Pani złożyć zawiadomienie o popełnieniu przez sąsiadów wykroczenia z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń. Po takim pisemnym zawiadomieniu policja powinna wszcząć odpowiednie postępowanie.
Wynajmuje mieszkania studentom. Z mojego doświadczenia wynika, że możecie im naskoczyć. A najlepsi są Ci uczeni od art. 51 i 107. Nic z nich nie wynika. Z mojego punktu widzenia też lepsi są spokojni najemncy, ale o ta takich trudno. Dzwonieni do mnie jako właściciela w nocy nic nie daje - komórki z numerów sąsiadów i nieznanych są wyciszone. Kablować do skarbówki też mogą- mam podpisana umowę. Zresztą większość takich donosów wynika z zazdrości. A każda reakcje wywołuje odpowiedż. Sąsiadowi z dołu przeszkadzają studenci -a sam podłączył wyciąg z wiatrakiem pod kanał wentylacyjny- a tego też nie wolno. Trzymał rzeczy na klatce- musiał zabrać.
Student studentowi nie równy. Wynajmuje wraz ze znajomymi mieszkania od początku studiów i powiem jedno nie wolno od razu nastawiać się negatywnie trzeba najpierw spokojnie porozmawiać. Wiadomo, ze młody człowiek zawsze będzie chciał się zabawić. My mamy na to taką metodę, ze w dzień kiedy chcemy zrobić imprezę robimy spacer po sąsiadach uprzedzamy zanosimy coś słodkiego i prosimy żeby nie dzwonili na policje. Kiedy my jesteśmy w porządku to i inni będą. A Pani/ Panu proponuje na spokojnie porozmawiać w końcu prawda jest taka, że ci młodzi ludzie mogą po prostu nie wiedzieć jak bardzo Państwu przeszkadzają. Młodość musi się wyszaleć.
prawo jasno mówi: zarówno w dzień jak i w nocy obowiązuje cisza
ludzie pracują na nocne zmiany i w dzień śpią, są małe dzieci które śpią w dzień, osoby starsze czy niepełnosprawne. Tym bardziej nie wolno wieczorami i w nocy.
Zarówno za hałasy dzienne jak i nocne prawo przewiduje za każdym razem 500zł mandatu oraz groźba eksmisji.
Teraz rozumiesz mądralo?
ludzie pracują na nocne zmiany i w dzień śpią, są małe dzieci które śpią w dzień, osoby starsze czy niepełnosprawne. Tym bardziej nie wolno wieczorami i w nocy.
Zarówno za hałasy dzienne jak i nocne prawo przewiduje za każdym razem 500zł mandatu oraz groźba eksmisji.
Teraz rozumiesz mądralo?