Widok
Hobo
Szekszárdi kadar powiadasz... chyba nie piłem. Nazwa wskazuje, że to wino Węgierskie pochodzące z jednego z 22 regionów winiarskich o nazwie Szekszárd. Okręg Szekszárd znany jest głównie z czerwnonego Bikavér (popularna bycza krew), na który to, ma wyłączność produkcji (wspólnie z okręgiem Eger, który leży na północny-wschód od Szekszárd)
Sukces skomponowania smacznego Bikavér'a i udanej jego sprzedaży przyciągnął do Szekszárd zachodni kapitał. Trochę kojarzy mi się to z robieniem czegoś na siłę tylko dlatego, że sąsiadowi zza miedzy się udało.
Węgry są 12 producentem wina na świecie z 4 mln hl/rok, przy czym charakterystyczne dla ich produkcji to to, że 70% to wina białe. Z ich rodzimymi czerwonymi szczepami jest cieniutko. Mają chyba tylko Kadarke i Kékfrankos(niem.blaufränkisch)
Znacznie ciekawiej jest z winami białymi na czele z Tokajem, o którym Ludwik XIV powiedział: "król win, wino królów" Na tym polu (win białych) widać, że Węgry mają bogatą tradycję. Jej korzenie leżą w cesarstwie rzymskim, którego to Węgry były częścią. Wprawdzie późniejsze najazdy i panowania Turków, czy lata "przyjaźni" z ZSRR itp. etc. poczyniły nieodwracalne straty dla winiarstwa to sytuacja na dziś dzień nie jest zła.
Sukces skomponowania smacznego Bikavér'a i udanej jego sprzedaży przyciągnął do Szekszárd zachodni kapitał. Trochę kojarzy mi się to z robieniem czegoś na siłę tylko dlatego, że sąsiadowi zza miedzy się udało.
Węgry są 12 producentem wina na świecie z 4 mln hl/rok, przy czym charakterystyczne dla ich produkcji to to, że 70% to wina białe. Z ich rodzimymi czerwonymi szczepami jest cieniutko. Mają chyba tylko Kadarke i Kékfrankos(niem.blaufränkisch)
Znacznie ciekawiej jest z winami białymi na czele z Tokajem, o którym Ludwik XIV powiedział: "król win, wino królów" Na tym polu (win białych) widać, że Węgry mają bogatą tradycję. Jej korzenie leżą w cesarstwie rzymskim, którego to Węgry były częścią. Wprawdzie późniejsze najazdy i panowania Turków, czy lata "przyjaźni" z ZSRR itp. etc. poczyniły nieodwracalne straty dla winiarstwa to sytuacja na dziś dzień nie jest zła.
c
wspomniane przeze mnie jest właśnie czerwone. może właśnie przez to, że niewiele ich, mają taki oryginalny smak - aksamitny a zarazem intensywny. póki co podstawowym alkoholem pozostaje dla mnie piwo, niemniej niedługo zacznę przekwalifikowywać się na wina. z takiego to prozaicznego powodu, że zmienia mi się metabolizm. zawsze byłem chudy jak szczapa, a ostatnio już 3 osoby zauważyły, że pod koszulką pojawia się coraz mocniej napompowana dętka. czas na zmianę chyba odpowiedni, zwłaszcza że globalne ocieplenie sprawi, że węgierskich winogron będzie coraz więcej. a być może nasz śląsk też sobie przypomni o swoich winiarskich tradycjach.
22.08
to jedna z najlepszych dat w historii ludzkości. tego dnia urodziła się tori i mistrz mistrzów, nieodżałowanej pamięci john lee. jej życzenia powrotu do najlepszego składu, czyli tori+fortepian, a jemu świeczka i 3 toasty przy "one scotch, one burbon, one beer".
ps. a poza tym to najlepszy dzień na częściowe wyjaśnienie genezy mojej ksywy
ps. a poza tym to najlepszy dzień na częściowe wyjaśnienie genezy mojej ksywy
...
Nałaziłam się po Rumi i... stanowczo stwierdzam iż ten z skmką pod spodem jest za duży ale... znalazłam coś odpowiedniego w rumskim parku-tama z mostkiem, och-to jest w sam raz! I do tego kojący szum wody... To jest to;)
A wino...właściwie uielbiam wszystkie-szczególnie te z biedronki! hihi... Bardzo lubię Merlot, Canbernet... szczególnie z RPA:) Sekret mnicha o którym pisze Hobo też jest super..hmm...myślę,że jak ktoś lubi ten trunek to chyba każda odmiana mu smakuje!
Hobo-po 30-tce wszyscy tak mają! Takze chyba dołączasz do sredniej statystycznej:)
A wino...właściwie uielbiam wszystkie-szczególnie te z biedronki! hihi... Bardzo lubię Merlot, Canbernet... szczególnie z RPA:) Sekret mnicha o którym pisze Hobo też jest super..hmm...myślę,że jak ktoś lubi ten trunek to chyba każda odmiana mu smakuje!
Hobo-po 30-tce wszyscy tak mają! Takze chyba dołączasz do sredniej statystycznej:)
Hobo
Mój ulubiony cytat Tomasza Beksińskiego:
"Mój przyjaciel z lat licealnych, pan Waja, zacytował mi kiedyś Wielkiego Filozofa Nietzschego: Kto uważa ludzi za stado i ciągle przed nim ucieka, ten musi liczyć się z tym, że to stado dogoni go i weźmie na rogi. Następnie skonstatował: A niech mnie ch... biorą na rogi, ja ich p.... Podpisuję się pod tym. "
Ja też...i właściwie staram się nigdy nie zapomnieć tych słów.
"Mój przyjaciel z lat licealnych, pan Waja, zacytował mi kiedyś Wielkiego Filozofa Nietzschego: Kto uważa ludzi za stado i ciągle przed nim ucieka, ten musi liczyć się z tym, że to stado dogoni go i weźmie na rogi. Następnie skonstatował: A niech mnie ch... biorą na rogi, ja ich p.... Podpisuję się pod tym. "
Ja też...i właściwie staram się nigdy nie zapomnieć tych słów.
WIELKA SEMPITERNA
Jakaż to wygoda wielka,
bo można i tak patrzeć,
że przyznam żem d u p a nie poeta
i z miejsca przestają obowiązywać wszelkie zasady.
To co napiszę
nazywam limerykiem.
Na podwórzu chłopaki bawią się w wojnę
obok dziewczynki teraz spokojnie
lekko skaczą w klasy
bo mają „TARCZĘ NA ZŁE CZASY”
a ich dziadek nadal włazi na sosnę.
No i po co się urwał z tej choinki ?
przecież i tak by upadł
bo drzewo jest przeznaczone do wycinki
nooo ten dziadek to wielka sempiterna.
Grzegorz Rymopis
bo można i tak patrzeć,
że przyznam żem d u p a nie poeta
i z miejsca przestają obowiązywać wszelkie zasady.
To co napiszę
nazywam limerykiem.
Na podwórzu chłopaki bawią się w wojnę
obok dziewczynki teraz spokojnie
lekko skaczą w klasy
bo mają „TARCZĘ NA ZŁE CZASY”
a ich dziadek nadal włazi na sosnę.
No i po co się urwał z tej choinki ?
przecież i tak by upadł
bo drzewo jest przeznaczone do wycinki
nooo ten dziadek to wielka sempiterna.
Grzegorz Rymopis
Kropeczko
Kurde frak.
Też pochłaniam spore dawki merlot. I dobrze mi z tym. Tylko wiesz, to tak jakby powiedzieć lubię czerwone samochody, jakie... ??
noooo te 3-trzy drzwiowe.
Dam dobry przykład, wczoraj w nocy spożyłem merlot 2007 z niemieckiej winnicy, wino o nazwie Bree, pominę najważniejsze (symbole jakości) bo nie pamiętam, wino pikantne, o smaku owoców leśnych. Styl opakowania jak z krajów nowego świata czyt. zamiast korka z korka nakrętka alu, kolor szkła biały, a kształt butelki jak absolwenta.:D
Też pochłaniam spore dawki merlot. I dobrze mi z tym. Tylko wiesz, to tak jakby powiedzieć lubię czerwone samochody, jakie... ??
noooo te 3-trzy drzwiowe.
Dam dobry przykład, wczoraj w nocy spożyłem merlot 2007 z niemieckiej winnicy, wino o nazwie Bree, pominę najważniejsze (symbole jakości) bo nie pamiętam, wino pikantne, o smaku owoców leśnych. Styl opakowania jak z krajów nowego świata czyt. zamiast korka z korka nakrętka alu, kolor szkła biały, a kształt butelki jak absolwenta.:D
Kropeczko
A jeszcze... :)
żeby trochę sprawę zagmatwać, to fakt iż na etykiecie butelki z RPA widnieje napis np. Cabernet sauvignon nie oznacza automatycznie że wino jest zrobione w 100% z tego szczepu.
Przepisy z RPA stanowią, że butelka musi zawierać minimum 75% szczepu którym jest markowana, a w przypadku sprzedaży na eksport 85%.
Temu czemu warto by się przyjrzeć, jeśli piszemy o RPA jest, wg mnie, krzyżówka cinsault i pinot noir popularnie zwana pinotage. To chyba największy wkład Afryki do światowego winnego dziedzictwa. Wina z tego szczepu mają posmak naszych śliwek i wiśni. Z negatywnych nut można wyczuć tu aceton, ale niwelują to poprzez staranną kontrolę temperatury fermentacji.
Ciekawostką może być fakt, że pierwsza winnica w south Afryka powstała w 1658r i do dziś funkcjonuje (wprawdzie podzielona na mniejsze części)
ps napisałbym coś jeszcze o RPA, ale muszę spadać. :))
żeby trochę sprawę zagmatwać, to fakt iż na etykiecie butelki z RPA widnieje napis np. Cabernet sauvignon nie oznacza automatycznie że wino jest zrobione w 100% z tego szczepu.
Przepisy z RPA stanowią, że butelka musi zawierać minimum 75% szczepu którym jest markowana, a w przypadku sprzedaży na eksport 85%.
Temu czemu warto by się przyjrzeć, jeśli piszemy o RPA jest, wg mnie, krzyżówka cinsault i pinot noir popularnie zwana pinotage. To chyba największy wkład Afryki do światowego winnego dziedzictwa. Wina z tego szczepu mają posmak naszych śliwek i wiśni. Z negatywnych nut można wyczuć tu aceton, ale niwelują to poprzez staranną kontrolę temperatury fermentacji.
Ciekawostką może być fakt, że pierwsza winnica w south Afryka powstała w 1658r i do dziś funkcjonuje (wprawdzie podzielona na mniejsze części)
ps napisałbym coś jeszcze o RPA, ale muszę spadać. :))
spacer plaza
wybralam sie dzpsiaj nad morze z psem,podobno nie wolno,ale jak tu odmowic tym glodnym przygod,kapieli,proszacym oczom.No i jestem juz na tej plazy(oczywiscie w okolicach Redlowa) Pies szaleje ja gapie sie w wode i bezkresna dal-bardzo to lubie,nagle owladnela mnie natretna mysl-zagadam,zaczepie jakiegos homo sap...s,ale okazuje sie ,ze glupio,ze mam jakies cholerne opory.tak ide dalej w strone klifu,mijam kolejnych ludzi,zerkamy na siebie.Ale o co tu chodzi nikt do nikogo nie jest w stanie wydusic jednego slowa.Teraz porownajcie te liczne wypowiedzi,odpowiedzi na tym czy innym forum intern.,mamy glod rozmowy kontaktow,ale jakos w realu to nie wychodzi.Moze jestem w bledzie moze to tylko moj problem dzisiaj zauwazony.
C
Aż tak się nie zagłębiam w skład win z RPA-po prostu piję i już;)
choć to co pisesz jest naprawdę ciekawe!
Czesio-jaka może być książka?
-Fajna.
-Nie mówi się fajna, takiego słowa nie ma w słowniku! Książka może być ciekawa, interesująca,pasjonująca... Czesiu,jaka jeszcze?
-z*******a!
-Paszoł won ty oszołomie jeden!
hihih...
Dokładnie tak samo mogę opisać ulubione wina-są zaje...;))))
A dzisiaj dokonuję profanacji-białe....martini! Ale za to z dużą ilością cytryny i lodu!
choć to co pisesz jest naprawdę ciekawe!
Czesio-jaka może być książka?
-Fajna.
-Nie mówi się fajna, takiego słowa nie ma w słowniku! Książka może być ciekawa, interesująca,pasjonująca... Czesiu,jaka jeszcze?
-z*******a!
-Paszoł won ty oszołomie jeden!
hihih...
Dokładnie tak samo mogę opisać ulubione wina-są zaje...;))))
A dzisiaj dokonuję profanacji-białe....martini! Ale za to z dużą ilością cytryny i lodu!
o ojcostwie
Znów mi dziecko spać nie dało,
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
o ojcostwie
Znów mi dziecko spać nie dało,
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
o ojcostwie
Znów mi dziecko spać nie dało,
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
całą noc koncertowało,
dziś niedziela ostatnia urlopowa,
a mnie znowu boli głowa!
Takie tego są uroki,
jak sobie dziecko o**** nawet boki,
w sumie ...
też tak kiedyś wyprawiałem
i rodzicom spać nie dałem ...
więc doceniam ich cierpliwość
a poniekąd nawet świętość.
Pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych tatusiów :)
a "MURKI" RUNĄ runą runą
Cóż jak zwykle tutaj sytuacja jest skrajna
bo „Murki” to Trójmiejska historia wspinaczkowa
a teraz nasypem przebiegnie Kolej Metropolitalna
bo o niej tutaj teraz jest mowa.
Wspinaczkę na „Murkach” sobie przypomni
pasażer kolejki tylko co bardziej przytomny
a historia pójdzie swoją drogą
gdy przejedzie tędy pociąg.
Trzeba postawić na nasypie pomnik.
( Będzie trochę smutno
gdy pociąg przejedzie „Bartosówką”,
trzeba karki schylić
gdy po „Gdyni”.
Ale jutro jest już jutro).
Grzegorz Rymopis
bo „Murki” to Trójmiejska historia wspinaczkowa
a teraz nasypem przebiegnie Kolej Metropolitalna
bo o niej tutaj teraz jest mowa.
Wspinaczkę na „Murkach” sobie przypomni
pasażer kolejki tylko co bardziej przytomny
a historia pójdzie swoją drogą
gdy przejedzie tędy pociąg.
Trzeba postawić na nasypie pomnik.
( Będzie trochę smutno
gdy pociąg przejedzie „Bartosówką”,
trzeba karki schylić
gdy po „Gdyni”.
Ale jutro jest już jutro).
Grzegorz Rymopis
Manson
Beztroskie picie-beztroskim piciem. Why not?
Sam lubię jak wino przewala w żyłach krew, ciszę i czysty przepływ myśli.
Ale powiedz?-nie fajnie kiedy wiesz jaki szczep sączysz?
Skąd pochodzi, czym się charakteryzuje, jak go formować i czy ewentualnie nie zasadzić w własnym ogrodzie. Ja uważam że to ciekawska sprawa do rozważania, szczególnie gdy wina pod dostatkiem, a wieczór chłodny. Może dlatego, że jestem dzieckiem ziemi i zieleni.
Religi do tego nie dorabiam, nawet mi się nie chce, ale spłycać też nie potrafię.
Zresztą podejście "piję i już" to tak jakby powiedzieć "jem i już", albo "pracuję i już" kojarzy mi się to z ignorancją i wybitną powierzchownością.
Sam lubię jak wino przewala w żyłach krew, ciszę i czysty przepływ myśli.
Ale powiedz?-nie fajnie kiedy wiesz jaki szczep sączysz?
Skąd pochodzi, czym się charakteryzuje, jak go formować i czy ewentualnie nie zasadzić w własnym ogrodzie. Ja uważam że to ciekawska sprawa do rozważania, szczególnie gdy wina pod dostatkiem, a wieczór chłodny. Może dlatego, że jestem dzieckiem ziemi i zieleni.
Religi do tego nie dorabiam, nawet mi się nie chce, ale spłycać też nie potrafię.
Zresztą podejście "piję i już" to tak jakby powiedzieć "jem i już", albo "pracuję i już" kojarzy mi się to z ignorancją i wybitną powierzchownością.
C
Skoro tak się zagłębiamy to ciakawa jestem czy wiesz z czego składa się krakowska parzona, bułka mleczna, coca-cola, aspiryna, albo czekolada? jakich ziaren kakaowca użyto? Myślę i z pewnoscią się nie mylę, że jesz, pijesz i w większości przypadków nie zastanawiasz się nad składem... A jak to jest zrobione? Ja wiem;]-oglądam specjalny program na discovery....hihi...
KRÓL PIECHOTĄ CHADZA
MOTTO :
„A jak się za dużo wie, to wtedy jest gorzej, bo wtedy się kalkuluje. A jak się kalkuluje, to się nie wygrywa.”
Lech Wałęsa
Król w królestwie stara się piechotą chodzić,
lecz to też człowiek i rzadko mu wychodzi.
Pełnoletni ma prawo głosu
i wybiera na swój sposób.
Sprzeczności dotąd żaden Król nie pogodził.
Grzegorz Rymopis
„A jak się za dużo wie, to wtedy jest gorzej, bo wtedy się kalkuluje. A jak się kalkuluje, to się nie wygrywa.”
Lech Wałęsa
Król w królestwie stara się piechotą chodzić,
lecz to też człowiek i rzadko mu wychodzi.
Pełnoletni ma prawo głosu
i wybiera na swój sposób.
Sprzeczności dotąd żaden Król nie pogodził.
Grzegorz Rymopis
Kropeczko
Zagłębiamy? Zgłębiamy?
Zwróć uwagę na to "my".
Ja napisałem zaledwie dwa ogólne posty nt. wina, Ty narazie, wg mnie, reklamujesz powietrze :D
Z pewnością się mylisz.
Wędlin nie jadam w ogóle, podobnie jak nie zażywam aspiryny. Z różnych powodów.
Pieczywo wyrabiam i piekę sam, gdybyś czytała uważnie H.P. znałabyś jedną z wielu przyczyn tego stanu rzeczy.
Nt.składu Coca-coli nie napiszemy zbyt wiele, bo to tajemnica handlowa, ale jego działanie jest powszechnie znane.
A czekolada temat płynny jak Wisła z nurtem zrywającym promy, o którym wspomniał w swej książce Goszczurny. Piszesz o rozpuszczalnym schovit czy o 100g skandynawskich specjałach, a może o czymś zgoła odmiennym?
Zwróć uwagę na to "my".
Ja napisałem zaledwie dwa ogólne posty nt. wina, Ty narazie, wg mnie, reklamujesz powietrze :D
Z pewnością się mylisz.
Wędlin nie jadam w ogóle, podobnie jak nie zażywam aspiryny. Z różnych powodów.
Pieczywo wyrabiam i piekę sam, gdybyś czytała uważnie H.P. znałabyś jedną z wielu przyczyn tego stanu rzeczy.
Nt.składu Coca-coli nie napiszemy zbyt wiele, bo to tajemnica handlowa, ale jego działanie jest powszechnie znane.
A czekolada temat płynny jak Wisła z nurtem zrywającym promy, o którym wspomniał w swej książce Goszczurny. Piszesz o rozpuszczalnym schovit czy o 100g skandynawskich specjałach, a może o czymś zgoła odmiennym?
C
Nie reklamuję powietrza tylko staram się zwrócić Twoją uwagę na fakt,iż nie zawsze wiemy z czego został zrobiony każdy produkt. Oczywiście, jeśli Twoją pasją jest wino i sam je wyrabiasz to doskonale wiesz jakie składniki używasz do jego produkcji.
Co byś nie dodał do tego tematu to i tak nie jesteś w stanie wymienić wszystkich składników produktow które spożywasz czy używasz...
Dlatego ja, rozkoszując się smakiem wina, które nie zostało wyprodukowane przeze mnie, nie zawsze wiem jakie szczepy winorośli zostały użyte...
Ale gratuluję Ci wiedzy w tym temacie:)
Co byś nie dodał do tego tematu to i tak nie jesteś w stanie wymienić wszystkich składników produktow które spożywasz czy używasz...
Dlatego ja, rozkoszując się smakiem wina, które nie zostało wyprodukowane przeze mnie, nie zawsze wiem jakie szczepy winorośli zostały użyte...
Ale gratuluję Ci wiedzy w tym temacie:)
Kropeczko
Racja. Mamy ograniczone możliwości poznawcze.
Chciałem tylko przekazać myśl, że warto czasem zatrzymać się, zaczerpnąć wiedzy i dać sobie prawo świadomego wyboru pełnowartościowych pokarmów i płynów, gdyż tekst w stylu "piję i już" skojarzył mi się z czarnym konsumpcjonizmem (inaczej czyt.)wchłanianiem bez zastanowienia. Z mej strony niedoskonałość pisanego słowa.
Dobrej nocy.
Chciałem tylko przekazać myśl, że warto czasem zatrzymać się, zaczerpnąć wiedzy i dać sobie prawo świadomego wyboru pełnowartościowych pokarmów i płynów, gdyż tekst w stylu "piję i już" skojarzył mi się z czarnym konsumpcjonizmem (inaczej czyt.)wchłanianiem bez zastanowienia. Z mej strony niedoskonałość pisanego słowa.
Dobrej nocy.
C
racja po Twojej stronie. Ja też lubię wiedzieć. Ale z drugiej strony po wielokroć spotykam się z ludźmi, którym smakuje, i sam ten fakt wzbudza we mnie olbrzymią satysfakcję. Nawet jak wypytują o recepturę to i tak rzadko mówię całą prawdę, albo mówię ją tak, żeby i tak nie było jasne co mówię.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem "slow food", co traktuję nie tylko w kategoriach kulinarnych, ale i przepisu na życie.
Uwielbiam półwytrawny modry portugal produkowany przez Templarske sklepy z Cejkovic. Nie mam pojęcia jak się go komponuje. Co nie przeszkadza mi ani w doznaniach organoleptycznych, ani nie zakłóca ogólnego dobrego samopuczucia w zakresie stanu mojej wiedzy.
Może jakiś zjazd anestezjologów? W Borach pokazały się grzyby.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem "slow food", co traktuję nie tylko w kategoriach kulinarnych, ale i przepisu na życie.
Uwielbiam półwytrawny modry portugal produkowany przez Templarske sklepy z Cejkovic. Nie mam pojęcia jak się go komponuje. Co nie przeszkadza mi ani w doznaniach organoleptycznych, ani nie zakłóca ogólnego dobrego samopuczucia w zakresie stanu mojej wiedzy.
Może jakiś zjazd anestezjologów? W Borach pokazały się grzyby.
Manson
Jeśli idzie o zdradzanie przepisów...
Haha
W kręgu mych znajomych panuje obiegowa opinia, że u mnie w domu powstaje najsmaczniejsza pizza w północnej Polsce. Uległem kiedyś czarowi jednej pani i zdradzony został jej przepis (nie całkowicie rzecz jasna o czym nie wiedziała)
Pojawiła się za jakiś czas i mówi:
- pizza była dobra, ale zupełnie inna jak u ciebie, musisz coś tam jeszcze dodawać.
Ja na to wypaliłem żart:
-A wymieszałaś sos pomidorowy w słoiku po oliwkach.
... prawie wyłapałem liścia hy hy ;)
Pewno, że nie zawsze i za wszelką cenę, trzeba dopytywać się o to co w talerzu. Przekonałem się o tym jedząc kilka razy filipińskie zupy.
Co do zjazu. Mam zaprawione w słoikach sałatki z kapusty, cukinie, leczo, kabaczki i kiszonki. Chętnie bym się podzielił. Tegoroczne agrestowe pięknie łapie klarowność. Porzeczka również. A i do Kummer'a po mięsidło jakieś mógłym zahaczyć, tyle że za niebawem na statek uciekać muszę, więc moja skromna osoba raczej odpada.
Haha
W kręgu mych znajomych panuje obiegowa opinia, że u mnie w domu powstaje najsmaczniejsza pizza w północnej Polsce. Uległem kiedyś czarowi jednej pani i zdradzony został jej przepis (nie całkowicie rzecz jasna o czym nie wiedziała)
Pojawiła się za jakiś czas i mówi:
- pizza była dobra, ale zupełnie inna jak u ciebie, musisz coś tam jeszcze dodawać.
Ja na to wypaliłem żart:
-A wymieszałaś sos pomidorowy w słoiku po oliwkach.
... prawie wyłapałem liścia hy hy ;)
Pewno, że nie zawsze i za wszelką cenę, trzeba dopytywać się o to co w talerzu. Przekonałem się o tym jedząc kilka razy filipińskie zupy.
Co do zjazu. Mam zaprawione w słoikach sałatki z kapusty, cukinie, leczo, kabaczki i kiszonki. Chętnie bym się podzielił. Tegoroczne agrestowe pięknie łapie klarowność. Porzeczka również. A i do Kummer'a po mięsidło jakieś mógłym zahaczyć, tyle że za niebawem na statek uciekać muszę, więc moja skromna osoba raczej odpada.
hi all !
czyli halo ! ;)
Chinine Blanc z Kapu za 2,50-dziesiat smakowal.
Zakladam ze dlatego ze jest bez chemii.
Dzieki za inspiracje!
Jest chlodny do rzeczy ale
ma cos ze smaku psaujacych do tamtejszych kwiatow. Te polodniowoafrykanskie kwiaty (moj ojciec przysylal kartony ich mojej mamie) zniewalaja egzotyczna pieknoscia, wielkoscia i sa jakby pozawymiarowe. Sa duze i widzac je; ich kolory, wiesz dlaczego sa atrybutami kobiet...delikatnosc, roz, fiolet, pomaracz, zolc pastelowa, zapachy, ale i sila - po prostu nokault dla analitycznego umyslu.
Dzis popelnilem drobny w wymiarach lecz spory blad,
..
Gdy przerwe komus niechcacy ta taka ciepla naturalna osobista mysl, czuje po prostu bol. Dotyczy to glownie spotkan w realu.
Wtedy nic nie mozna zrobic.
Jest tylko bol i jeszcze widzisz, ze gosc czuje sie znow zdala od domu. Moze przesadzam, ale dlatego odkorkowalem butelke.
Chinine Blanc z Kapu za 2,50-dziesiat smakowal.
Zakladam ze dlatego ze jest bez chemii.
Dzieki za inspiracje!
Jest chlodny do rzeczy ale
ma cos ze smaku psaujacych do tamtejszych kwiatow. Te polodniowoafrykanskie kwiaty (moj ojciec przysylal kartony ich mojej mamie) zniewalaja egzotyczna pieknoscia, wielkoscia i sa jakby pozawymiarowe. Sa duze i widzac je; ich kolory, wiesz dlaczego sa atrybutami kobiet...delikatnosc, roz, fiolet, pomaracz, zolc pastelowa, zapachy, ale i sila - po prostu nokault dla analitycznego umyslu.
Dzis popelnilem drobny w wymiarach lecz spory blad,
..
Gdy przerwe komus niechcacy ta taka ciepla naturalna osobista mysl, czuje po prostu bol. Dotyczy to glownie spotkan w realu.
Wtedy nic nie mozna zrobic.
Jest tylko bol i jeszcze widzisz, ze gosc czuje sie znow zdala od domu. Moze przesadzam, ale dlatego odkorkowalem butelke.
Grzes
TO jest FLOW ! :)
Jak to po polsku?
Odjazd? Napewno jest jakies lepsze slowo na to.
Moze ktos podpowiedziec jak to wyrazic?
Czasem jest mi trodno znalezc polskie slowa. Sa liryczne, romantyczne lub opisowe, a ja po wielu latach poza krajem ucze sie znow polskiego.
Moj polski pewno jest juz pewno troche antykwaryczny.
Jak to po polsku?
Odjazd? Napewno jest jakies lepsze slowo na to.
Moze ktos podpowiedziec jak to wyrazic?
Czasem jest mi trodno znalezc polskie slowa. Sa liryczne, romantyczne lub opisowe, a ja po wielu latach poza krajem ucze sie znow polskiego.
Moj polski pewno jest juz pewno troche antykwaryczny.
histerycznie o kawie
Wypiłem kawę,
gorąca nie była,
lecz dziurę w brzuchu mi wywierciła.
Chodzę tak teraz podziurawiony,
coś się wylewa choć plaster naklejony,
ludzie się gapią, palcem wytykają,
a ja im tłumaczę "kawosze tak mają!"
... i obudziłem się zlany zimnym potem,
straciłem kompletnie na kawę ochotę ...
gorąca nie była,
lecz dziurę w brzuchu mi wywierciła.
Chodzę tak teraz podziurawiony,
coś się wylewa choć plaster naklejony,
ludzie się gapią, palcem wytykają,
a ja im tłumaczę "kawosze tak mają!"
... i obudziłem się zlany zimnym potem,
straciłem kompletnie na kawę ochotę ...
O pierwszej scenie pisałem już kilka razy
O pierwszej scenie pisałem już kilka razy
i nawet we śnie
każdy dobrze wie
z czym posłańcy od Krzyżaków przyjechali.
Szumiały gęste lasy
gdy wysuwali się nasi
tylko w krzakach fujara
gorzko zapłakał.
A kto stał za kim ? :
„W przodku stał hufiec, zwany „czelny”
, złożony z najstarszych rycerzy”,
więc najbardziej odpowiedni,
„za nim walny
a za walnym piechoty i lud najemny”.
Wybór w sam raz trafny.
Grzegorz Rymopis
i nawet we śnie
każdy dobrze wie
z czym posłańcy od Krzyżaków przyjechali.
Szumiały gęste lasy
gdy wysuwali się nasi
tylko w krzakach fujara
gorzko zapłakał.
A kto stał za kim ? :
„W przodku stał hufiec, zwany „czelny”
, złożony z najstarszych rycerzy”,
więc najbardziej odpowiedni,
„za nim walny
a za walnym piechoty i lud najemny”.
Wybór w sam raz trafny.
Grzegorz Rymopis
sobota
boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywach rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka!
(andrzej bursa)
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywach rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka!
(andrzej bursa)
sobota
boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywach rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka!
(andrzej bursa)
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywach rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka!
(andrzej bursa)
"Do poety"
"Żarłem jak dzikie zwierzę, warcząc nad jedzeniem,
Zwykła kartka papieru
Wydawała się cudem
Spadającym z nieba na ciemny las.
Piłem jak dzikie zwierzę, chłepcząc wodę językiem,
Mocząc sobie długie bokobrody,
Mierząc własne życie nie na miesiące czy lata,
Lecz godziny.
I każdego wieczoru
Zdziwiony, że jeszcze żyję,
Powtarzałem wiersze,
Tak jakbym słyszał twój głos.
I szeptałem je jak modlitwy,
I czciłem je jak wodę życia,
Jak ikonę uratowaną w boju,
Jak gwiazdę przewodnią.
Były moją jedyną więzią z innym życiem
Tam, gdzie świat nas dławił
Codziennym brudem
A śmierć deptała nam po piętach."
Warłam Szałamow
(tłum. pomoc. Gala Winogradowa)
Zwykła kartka papieru
Wydawała się cudem
Spadającym z nieba na ciemny las.
Piłem jak dzikie zwierzę, chłepcząc wodę językiem,
Mocząc sobie długie bokobrody,
Mierząc własne życie nie na miesiące czy lata,
Lecz godziny.
I każdego wieczoru
Zdziwiony, że jeszcze żyję,
Powtarzałem wiersze,
Tak jakbym słyszał twój głos.
I szeptałem je jak modlitwy,
I czciłem je jak wodę życia,
Jak ikonę uratowaną w boju,
Jak gwiazdę przewodnią.
Były moją jedyną więzią z innym życiem
Tam, gdzie świat nas dławił
Codziennym brudem
A śmierć deptała nam po piętach."
Warłam Szałamow
(tłum. pomoc. Gala Winogradowa)
Ćmo barowa
Za dużo to ja dziś nie kumam.
Ale jeśli już...
Wiersz rozumiem (jeśli wogóle można tak napisać)poprzez kontekst życia w Gułagu, któremu autorowi tego wiersza był bliski.(chociaż autorstwo Szałamowa jest tu akurat dyskusyjne)
To raz.
Po dwa.
Interpretuję go sobie również w stosunku do własnej osoby. Jakkolwiek to brzmi.
Ale jeśli już...
Wiersz rozumiem (jeśli wogóle można tak napisać)poprzez kontekst życia w Gułagu, któremu autorowi tego wiersza był bliski.(chociaż autorstwo Szałamowa jest tu akurat dyskusyjne)
To raz.
Po dwa.
Interpretuję go sobie również w stosunku do własnej osoby. Jakkolwiek to brzmi.
kiedy mężczyza 30-letni
kupuje samochód, to przez najbliższe dni nie robi nic innego poza przekonywaniem siebie, że wybrał najlepiej na świecie. ogląda pozostałe marki, porównuje ceny, roczniki, przebiegi, stan techniczny... no i oczywiście szuka akceptacji u każdego, kto się nawinie, niezależnie oczywiście od kompetencji interlokutora. z pomocą przychodzą mu takie strony jak ta:
http://www.motofakty.pl/artykul/nissan_sunny_1990_8211_1995_.html
,albo ta podkreślona poniżej. to prawdziwy miód na serce dla dużego chłopca, który kupił sobie nową zabawkę.
by the way, gdyby ktoś potrzebował transportu na zjazd anestezjologów, to miejsca mam sporo.
http://www.motofakty.pl/artykul/nissan_sunny_1990_8211_1995_.html
,albo ta podkreślona poniżej. to prawdziwy miód na serce dla dużego chłopca, który kupił sobie nową zabawkę.
by the way, gdyby ktoś potrzebował transportu na zjazd anestezjologów, to miejsca mam sporo.
replay
Ten tekst odczytuje się wprost.
Bezpośrednio.
Namalowałbym tę whadłowo spadającą biel papieru, spowitą w ciemną zieleń i czerń.
Wydźwięk jest ciężki, jak cena zdobycia kartki papieru w łagrze.
Jest kołem ratunkowym, rzuconym samemu sobie, gdy przeczuwa się,
że można nigdy nie dopłynąć do brzegu.
tak to czytam, a Ty?
Bezpośrednio.
Namalowałbym tę whadłowo spadającą biel papieru, spowitą w ciemną zieleń i czerń.
Wydźwięk jest ciężki, jak cena zdobycia kartki papieru w łagrze.
Jest kołem ratunkowym, rzuconym samemu sobie, gdy przeczuwa się,
że można nigdy nie dopłynąć do brzegu.
tak to czytam, a Ty?
5
szałamow jest dla mnie jednym z najważniejszych pisarzy dwudziestego wieku. to oczywiście subiektywna ocena, wynikająca z zainteresowania tematem.
byłam po prostu ciekawa, co Ciebie skłoniło do zacytowania tego wiersza tutaj.
doskonale o szałamowie pisze w swoich dziennikach herling-grudziński (dla mnie mistrz precyzji artykułowania myśli i konstruowania przejrzystej formy literackiej; mój mistrz).
gdybyśmy znali datę tego wiersza, można by na jego temat powiedzieć więcej.
nie było moim zamiarem sprawdzanie Twojej wiedzy sensu stricto.
w końcu kto w dzisiejszych czasach ot tak przytacza poezję szałamowa? większość nie wie nawet kto to był.
dlatego zainteresowało mnie to, a że mam taki wredny sposób zadawania pytań...takiego mam stajla
byłam po prostu ciekawa, co Ciebie skłoniło do zacytowania tego wiersza tutaj.
doskonale o szałamowie pisze w swoich dziennikach herling-grudziński (dla mnie mistrz precyzji artykułowania myśli i konstruowania przejrzystej formy literackiej; mój mistrz).
gdybyśmy znali datę tego wiersza, można by na jego temat powiedzieć więcej.
nie było moim zamiarem sprawdzanie Twojej wiedzy sensu stricto.
w końcu kto w dzisiejszych czasach ot tak przytacza poezję szałamowa? większość nie wie nawet kto to był.
dlatego zainteresowało mnie to, a że mam taki wredny sposób zadawania pytań...takiego mam stajla
c
niemieckie były jednymi z najlepszych. teraz ten kraj pogubił się w motoryzacji tak, jak w polityce zagranicznej. za dużo kombinują, za dużo nowych patentów chcą wprowadzać bez porządnego ich przetestowania. vectra całkiem niezła. tylko blach nasłuchiwać trzeba, czy przypadkiem ciamkania korozji nie słychać. ja ze swoim japończykiem też muszę na to uważać, choć jest zdumiewająco dobrze póki co. clio to zupełnie nie moja bajka, mimo że ten koncern wykupił niedawno nissana (chyba że coś mi się pomerdało).
Hobo
:)
Pomiędzy jest jeszcze NL.
Tam można trafić dobre autko za rozsądną kasę. Mój kumpel mieszkający w Rotterdamie ostatnio znalazł gdzieś w sieci holenderskiej miejsce z autkami powypadkowymi, czasami są jedynie otarte. (muszę spytać o http)
Sprawdzał o 5 rano-nie było nic ciekawego, a o 9 rano rwał z buta z pracy do babki po L.R. Freelander'a za jakąś stosunkowo śmieszną kasę.
Wymienił szybę no i drzwi od kierowcy są do zrobienia, ale co tam.
Też tak chciałem zrobić.
Niestety, żeby coś takiego wyhaczyć trzeba być na miejscu, mieć trochę czasu i działać błyskawicznie.
Pomiędzy jest jeszcze NL.
Tam można trafić dobre autko za rozsądną kasę. Mój kumpel mieszkający w Rotterdamie ostatnio znalazł gdzieś w sieci holenderskiej miejsce z autkami powypadkowymi, czasami są jedynie otarte. (muszę spytać o http)
Sprawdzał o 5 rano-nie było nic ciekawego, a o 9 rano rwał z buta z pracy do babki po L.R. Freelander'a za jakąś stosunkowo śmieszną kasę.
Wymienił szybę no i drzwi od kierowcy są do zrobienia, ale co tam.
Też tak chciałem zrobić.
Niestety, żeby coś takiego wyhaczyć trzeba być na miejscu, mieć trochę czasu i działać błyskawicznie.
Adaś
Robię jabłkowo-jeżynowe.
hehe huhu.
I wiesz co?
W trakcie pracy przeszło mi przez myśl, że popełniłeś w poście do mnie drobny błąd stylistyczny.(skoro już uczysz się języka polskiego to warto wziąć to pod uwagę myślę)
No więc,
wina się nie pędzi, a wyrabia.
Pędzi się bimber, albo ewentualnie popędzić można kogoś kto, na ten przykład, wcina się pomiędzy przysłowiową wódę a zakąskę.
Weź to pod uwagę budując zdania do mnie.
hehe huhu.
I wiesz co?
W trakcie pracy przeszło mi przez myśl, że popełniłeś w poście do mnie drobny błąd stylistyczny.(skoro już uczysz się języka polskiego to warto wziąć to pod uwagę myślę)
No więc,
wina się nie pędzi, a wyrabia.
Pędzi się bimber, albo ewentualnie popędzić można kogoś kto, na ten przykład, wcina się pomiędzy przysłowiową wódę a zakąskę.
Weź to pod uwagę budując zdania do mnie.
C
Niesamowite ze sie mna tak przejmujesz gdy jedyne co mozesz i umiesz zrobic jest pedzenie.
Ja wiesz (choc nie wiem skad),
ze w Polsce nie chca ludzi ktorzy naprawde chca jej bronic.
Mysle ze trzeba powiedziec ze odbierajac komus prawo do obrony domu, narazasz sie na utrate wlasanego.
Takiej logiki nikt tam nie zrozumie.
Od dzis swiadomie nie bede uzywal wyrazow, my, kraj, itd.
Zamiast tu pedzic trzebabylo Ciebie w Parlamencie. Ty 00%.
Ja wiesz (choc nie wiem skad),
ze w Polsce nie chca ludzi ktorzy naprawde chca jej bronic.
Mysle ze trzeba powiedziec ze odbierajac komus prawo do obrony domu, narazasz sie na utrate wlasanego.
Takiej logiki nikt tam nie zrozumie.
Od dzis swiadomie nie bede uzywal wyrazow, my, kraj, itd.
Zamiast tu pedzic trzebabylo Ciebie w Parlamencie. Ty 00%.
Na dziendobry
Jutro w Parlamencie spytalbym podczas debaty o czy bez dziurek bocznych w krawezniku,
jak zareagujemy na atak podobny jak na Gruzje?
Odp. Paaaaaaaaaaanie posle, nie tu nie dzis, jest pora na wszystko...
A ja na to, nie wiem czy pan slyszal panie posle, ze
sasiad ma wiecej czolgow niz my sprawnych zolniezy...
ITD
hihi
jak zareagujemy na atak podobny jak na Gruzje?
Odp. Paaaaaaaaaaanie posle, nie tu nie dzis, jest pora na wszystko...
A ja na to, nie wiem czy pan slyszal panie posle, ze
sasiad ma wiecej czolgow niz my sprawnych zolniezy...
ITD
hihi
-Paaaaaanie posle!
Protestuuuuuuje, nasi zolnieze sa bohaterami ktorzy oddaja...
-Alez paaaaaanie posle, co za dyrdymaly, nasi zolnieze staja albo pod gabinetem lekarskim z sepsa albo przed sadem za ostrzelanie pozycji wroga bez zapytania Amerykanow.
-Co prosze, alez bylo pozwolenie od Amerykanow!
-Dziekuje wiec jednak pozwolenie za wykonanie ktorego nasi zolnieze stoja przed sadem.
W podobnych przypadkach proponuje placic rodzinom poszkodowanych a nie stawiac zolniezy przed sadem, bo kiedys sie zastanowia czy oplaca sie czegos bronic.
-Alez paaaaaanie posle, co za dyrdymaly, nasi zolnieze staja albo pod gabinetem lekarskim z sepsa albo przed sadem za ostrzelanie pozycji wroga bez zapytania Amerykanow.
-Co prosze, alez bylo pozwolenie od Amerykanow!
-Dziekuje wiec jednak pozwolenie za wykonanie ktorego nasi zolnieze stoja przed sadem.
W podobnych przypadkach proponuje placic rodzinom poszkodowanych a nie stawiac zolniezy przed sadem, bo kiedys sie zastanowia czy oplaca sie czegos bronic.
Adaś
Ja widzę, że po tym milicyjnym kopie w dupę, który zainkasowałeś, to jeszcze upadłeś na głowę ocierając się o perforowany krawężnik. Pewnie stąd biorą się bezsensowne abstrakcje które publicznie wypisujesz, uważaj, bo jeszcze Cię Deutscher Bundestag opodatkuje za stukanie w klawisze. Milicjant nie był dżentelmenem.
Ja trafiłbym Cię z lewej a prawą szybciutko potrzymał za potylicę żebyś nie upadł.
Ciesz się. hehe
Ja trafiłbym Cię z lewej a prawą szybciutko potrzymał za potylicę żebyś nie upadł.
Ciesz się. hehe