Widok
Znajomi robili wesele w czarnej perle i niestety ale strasznie przycięli ich na jedzeniu. Bardzo mało jedzenia było, w dodatku podane na szwedzkim stole więc nie można było skontrolować ile rzeczywiście jedzenia wydali organizatorzy.
Wesele, dzięki gościom i djowi, było udane ale Para Młoda bardzo zawiedziona organizacją...
Wesele, dzięki gościom i djowi, było udane ale Para Młoda bardzo zawiedziona organizacją...
Byłem z dziewczyną tam na weselu znajomych i bylo spoko. Laski zachywaly sie sala - rzeczywiscie ok. Jesli chodzi o jedzenie to ja sie najadlem, nie narzekam. Menu ponoc mozna samemu skomponowac. A jakis czas pozniej zabralismy do Perly rodzicow na obiad - bylo smacznie i ok, wiec z mojej strony opinia na plus. Zawsze to trzeba sprawdzic na wlasnej skorze :)
Byłam tam 11 maja na weselu,było strasznie,zadziwia mnie opinia pary mlodej ,ze niby było tak wspaniale,niewiem czy to rzeczywiście Oni napisali,jedzenie takie sobie,obiad bardzo długo wydawany,my dostalismy juz letni a wiadomo jak to wtedy smakuje,kelnerki jakies takie nieogarnięte,było tak ,że jak byśmy się nie upomnieli to niemieli byśmy czym popić wódeczki:(,a ta Pani menager i jej wyniosła mina to już mówiło samo za siebie,nie, nie zdecydowanie nie polecam tego lokalu!!
Stanowczo odradzam.
Jako jeden z organizatorów wesela i muszę przestrzec przed tym miejscem. Szefostwo w arogancki sposób zwraca się do personelu. - chodzi o wyzwiska i przekleństwa pod adresem biednych kelnerek.
Właściciele (prawdopodobnie małżeństwo) kłócili się między sobą w trakcie imprezy (niestety wszystko było słychać na sali).
Jedzenie letnie, w skromnych ilościach, dało się wyczuć oszczędzanie na żywności.
Było nam bardzo przyko, ponieważ zamiast się cieszyć, współczuliśmy pracownikom.
Z drobnostek - akustyka sali jest kiepska. Może się czepiam, ale moim zdaniem lampy trzeszczą.
Sala ładna, ale obsługa fatalna.
Jako jeden z organizatorów wesela i muszę przestrzec przed tym miejscem. Szefostwo w arogancki sposób zwraca się do personelu. - chodzi o wyzwiska i przekleństwa pod adresem biednych kelnerek.
Właściciele (prawdopodobnie małżeństwo) kłócili się między sobą w trakcie imprezy (niestety wszystko było słychać na sali).
Jedzenie letnie, w skromnych ilościach, dało się wyczuć oszczędzanie na żywności.
Było nam bardzo przyko, ponieważ zamiast się cieszyć, współczuliśmy pracownikom.
Z drobnostek - akustyka sali jest kiepska. Może się czepiam, ale moim zdaniem lampy trzeszczą.
Sala ładna, ale obsługa fatalna.