Widok

INTERNET ZABIŁ MÓJ ZWIĄZEK

Hej ludzie,piszę z nadzieją na obiektywną opinię-może,aczkolwiek nie życzę ,kogoś dotknął problem.....
Nie jestem nastolatką ,ale myślę,że to nie ma znaczenia.Opadam z si l i przestaję sobie emocjonalnie radzić - mój partner siedzi przed komputerem kilkanaście godz. dziennie,dojrzały facet siedzi jak idiota i przesuwa wojska,trwa to któryś rok i jest coraz gorzej.
Prośba ,grożba - dosłownie nic nie skutkuje. Już usłyszałam,że gdybym była prawdziwą kobietą umiałabym go odciągnąć....lub że powinnam być zadowolona że nie wychodzi na piwo tylko gra.. zaczynam go nienawidzieć,a jest miłością mojego życia...........
popieram tę opinię 41 nie zgadzam się z tą opinią 17

Temu misiu chodziło pewnie tylko o za reklamowanie konkretnej gry.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

a Miś to kobieta, facet czy związek partnerski :-?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam, też to samo przeżywam gra,, King Avalon,, o wojskach. Szkoda, że partner mnie nie rozumie co czuje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przecież anty ty lubisz kobiety grubsze to nie rozumiem czemu krytykujesz
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Przeczytałam z zaciekawieniem wasze wpisy.

Paulina. Jestem ciekawa jak było dalej z Twoim związkiem. I przede wszystkim, jak jest teraz u Ciebie... jeśli masz chęć, by opisać.
Miło bardzo pozdrawiam:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zawsze miał dostęp. Doszliśmy do kompromisu. Już mnie fakt grania nie irytuje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bo Go kochałam ,nie godząc się na jego postępowanie w głębi duszy modliłam się "oby to co powiedział,czy zrobił" nie było prawdą i żeby już zadzwonił i oby już był.
po prostu facet sobie pozwala na tyle na ile mu pozwolisz,a ja wyimaginowałam sobie bajkę o ciepłym domku z kominkiem i tylko z nim ,latami wybaczając mu słowa i uczynki,za które tak naprawdę nie da się przeprosić.U kresu trzaskałam drzwiami,coraz dłuższy okres mijał od jego tel,potem kolejna bezsensowna rozmowa typu "ping-pong" wracałam,a on tylko utwierdzał się w tym,że cokolwiek zrobi - ja wrócę -za dzień ,za rok ,za chwilę..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Boli,ale naprawdę dotarło,szkoda tylko,że trwało to tyle lat i modlę się,żeby nie dopadł mnie kryzys,bo sama dziwnie jestem zaskoczona,że nie rozpaczam tak jak zwykle,ale pewnie ostatnie zdania ,które pady z jego ust przelały "czarę goryczy"
Nie wiem co mnie czeka,na razie marzy mi się odzyskanie spokoju........
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyno, zmień faceta. Sam po sobie wiem, że jak mi moja przestała się podobać ( po kobiecemu przestałem kochać) to uciekłem w gry itd. A teraz gdy spotykam się z fajną kobietą, to za żadne skarby nie zamienię jej na jakąkolwiek grę, wolę dobry fajny sex, czy kolację itd.
Aczkolwiek uwielbiam sobie pograć czasem, odsapnąć od świata zewnętrznego, odpiąć się od wszystkiego. To też trzeba zrozumieć.
Tyle że jak nie ma równowagi, to już lipa
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
moze byl tym wyjatkiem, ktory nie mial dostepu...
nie znam twojego meza

mam nadzieje, ze gra nie "zatruwa" tobie zycia tak jak paulinie

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mój mąż gra, a 14 lat - przed powstaniem związku nie grał. Dziwna opinia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
To też jest forma uzależnienia. Tak jak od papierosów, alkoholu czy tez narkotyków. Tak samo takie uzależnienie sie leczy. Chyba powinnaś szukać pomocy u specjalistów. W Trójmieście są takie poradnie. Życzę powodzenia :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
skoro gra, to zapewne gral i przed powstaniem owego zwiazku

kazdy czlowiek ma wady i zalety

jak to mowia - widzialy galy co braly

skoro ten zwiazek nie ma dla ciebie sensu, postaraj sie aby kolejny nie byl podobny. wybierz czlowieka z takimi wadami, jakie bedziesz umiala zaakceptowac

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Paulino czytam Twoje wypowiedzi i stwierdzam że jesteś za mało pewna siebie. Mam wrażenie że on Cię tak stłumił że wierzysz w to że bez niego sobie nie poradzisz, że jesteś nikim ... Wybacz ale takie odnoszę wrażenie po Twoich wypowiedziach... Weź się w garść, obudź się. Zajmij się czymś , realizuj sie, dąż do tego czego chcesz, spełniaj swoje marzenia, pragnienia. Żyj tak by Tobie było wygodniej. Zacznij myśleć bardziej egoistycznie, pomyśl w końcu o sobie, spraw sobie przyjemność.
Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Też mam taką nadzieję - bo inaczej zostaje "sznurek" -żartuję,ale tymczasem nic bez niego,choć mam wrażenie ,że go nienawidzę,sobie nie wyobrażam. Wiecie jak to jest,absolutnie każdy utwór jest skojarzeniem itd,ale chyba pozostanie w tym wszystkim to samobójstwo na raty.
Tak,boję się zmian i życia bez niego nie widzę ,ale i z nim przestałam.
Jego nie zmienię,siebie pewnie też,może w innych relacjach będziemy inni?
podobno tak jest - zresztą mam wiele przykładów wśród najbliższych znajomych ,typu on sknera -teraz druga panna pławi się w prezentach,ona garów się nie dotknie-teraz wzór pani domu.
Nie wiem nic ,nie ma mądrych na te sprawy,ale czuję się jakbym miała 100 lat,a światełko w tunelu - to pociąg
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
macie 100% racji - wcześniej z innego punktu na to patrzyłam, dziękuję :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nikt od miodu nie ucieka :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witaj,
Wczoraj z ciekawości weszłam na forum i czytałam co pisałaś... Nie wiem czemu ale Twój "przypadek" cały czas mi siedzi w głowie.Może z wielkim skupieniem nie czytałam dokładnie co pisałaś ale zatsanawia mnie jedna rzecz... Piszesz jak to Go Kochasz jak bardzo Ci na Nim zależy itp a jak jest z Jego strony? Bo cały czas to mnie zastanawia. Czy miłość nie powinna działać w dwie strony? Może warto usiąść i sie zastanowić? Nie będę Cię umoralniać, pisać co ja bym zrobiła itp bo to nie o to chodzi każdy jest kowalem swojego losu. Nie mam zamiaru Cię obwiniać bądź wchodzić Ci na ambicje bo to Ty musisz sobie uświadomić niektóre kwestie. Myślę że wszyscy co piszą to nie po to by Ci w jakikolwiek sposób "dokopać" ale byś się ocknęła i przejrzała na oczy.
Pisałaś że już się wyprowadzałaś ale i tak wracałaś po co wracałaś? Bo On prosił?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj ile mogłabym Wam jeszcze napisać. ale tak się rozpisaliście, że nie mam teraz czasu i siły na wszystko odpowiedzieć. Widocznie za mało czasu spędzam przed komputerem... ;) jedyne co- Antyspołeczny baaaardzo się z Tobą nie zgadzam w wielu kwestiach w całym wątku (nie wszystkich), natomiast z Rafałem w większości się zgadzam.
pozdrawiam i życzę wesołych świąt;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Paulino! Przeczytaliśmy wszystko od A do Z bardzo dokładnie .
I chociaż nie znamy wszystkich szczegółów to uważamy ,że :
1) ewidentnie Was nic nie łączy ( chociaż musiało Was coś łączyć na początku ) -kasa, pasje
2) Jeśli by Cię kochał to zrobiłby wszystko ,żeby spędzać więcej czasu z Tobą , na pewno odciążył by Cię w interesie ,który prowadzisz ( może gdybyście mieli wspólne konto ) nie musiałabyś pracować codziennie do godziny 20
3) Brak zainteresowania Twoją osobą i brak wsparcia podczas choroby - przekreśla go całkowicie .Ludzie , którzy chcą zyć razem mogą liczyć na wsparcie drugiej osoby ! Ty tego wsparcia nie masz ! Nie wyobrażam sobie ,że podczas gdy jestem chora partner olewa mnie całkowicie , lub ja jego ,Ja tego nie znam .Kiedy jestem chora , mój partner jest przy mnie , przejmuje rolę robienia śniadania, obiadu itd , zakupów. I wtedy wiem ,że w trudnych chwilach mam na kogo liczyć . Ty jesteś zupełnie sama !!
4) wątek z kasą przewija się dość często - nie możecie wspólnie wyjechać bo Ty nie masz za co ,więc nie jedziecie .Chore !! Dla niego ważniejsza jest kasa niż Ty !
5) Zastanawia Nas w jaki sposób przeżyliście 15 lat ? Zawsze mieliście takie zasady wspólnego życia ?
6) Nie możemy twierdzić ,że wina jest jego , na pewno został popełniony błąd , wiele błędów i pewnie wina jest obustronna
7) Wydaje nam sie ,ze ten zwiazek juz od dawna nie istnieje,tylko Wy o tym jeszcze nie wiecie .
Zyczymy Wam jak najlepiej ,bo 15 lat to jednak szmat czasu ,ale zeby zwiazek przetrwal ciezkie chwile musi miec solidny fundament.Wszystko mozna odbudowac na solidnym fundamencie .Tylko tu tego fundamentu nie widac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Towarzyskie

Kochanka (207 odpowiedzi)

dlaczego jak oficjalnie się pisze wręcz chwali że było się kochanką to zaraz atakują kobiety że...

Swing party (28 odpowiedzi)

Mam ochotę coś takiego zrobić u siebie tylko gdzie szukać chętnych

Gay Gdańsk (178 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

do góry