Widok
INTERNET ZABIŁ MÓJ ZWIĄZEK
Hej ludzie,piszę z nadzieją na obiektywną opinię-może,aczkolwiek nie życzę ,kogoś dotknął problem.....
Nie jestem nastolatką ,ale myślę,że to nie ma znaczenia.Opadam z si l i przestaję sobie emocjonalnie radzić - mój partner siedzi przed komputerem kilkanaście godz. dziennie,dojrzały facet siedzi jak idiota i przesuwa wojska,trwa to któryś rok i jest coraz gorzej.
Prośba ,grożba - dosłownie nic nie skutkuje. Już usłyszałam,że gdybym była prawdziwą kobietą umiałabym go odciągnąć....lub że powinnam być zadowolona że nie wychodzi na piwo tylko gra.. zaczynam go nienawidzieć,a jest miłością mojego życia...........
Nie jestem nastolatką ,ale myślę,że to nie ma znaczenia.Opadam z si l i przestaję sobie emocjonalnie radzić - mój partner siedzi przed komputerem kilkanaście godz. dziennie,dojrzały facet siedzi jak idiota i przesuwa wojska,trwa to któryś rok i jest coraz gorzej.
Prośba ,grożba - dosłownie nic nie skutkuje. Już usłyszałam,że gdybym była prawdziwą kobietą umiałabym go odciągnąć....lub że powinnam być zadowolona że nie wychodzi na piwo tylko gra.. zaczynam go nienawidzieć,a jest miłością mojego życia...........
Tytuł jest w formie dokonanej. Nie napisałaś że internet zabija Twój związek, ale że już go zabił. Nie wiem zatem czy jest sens by Ci coś doradzać, bo nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania którego oczekujesz.
To może tak pół żartem, pół serio. Skoro on gra w grę wojenną, a Ty zaczynasz go nienawidzić to skop mu tyłek w grze. Z jednej strony, partnerom w związku sprzyjają podobne pasje, a z drugiej ciągłe porażki zniechęcają do grania;)
Może gra ma wewnętrzny system komunikacji? To też dobra metoda by znaleźć wspólny język.
Warto byś zgłębiła co go fascynuje w tej grze, lub przed czym ucieka do świata gry.
W przypadku związków większość osób woli myśleć że problem leży po drugiej stronie. Zazwyczaj jednak problem jest w nas.
To może tak pół żartem, pół serio. Skoro on gra w grę wojenną, a Ty zaczynasz go nienawidzić to skop mu tyłek w grze. Z jednej strony, partnerom w związku sprzyjają podobne pasje, a z drugiej ciągłe porażki zniechęcają do grania;)
Może gra ma wewnętrzny system komunikacji? To też dobra metoda by znaleźć wspólny język.
Warto byś zgłębiła co go fascynuje w tej grze, lub przed czym ucieka do świata gry.
W przypadku związków większość osób woli myśleć że problem leży po drugiej stronie. Zazwyczaj jednak problem jest w nas.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ależ macie problemy:P i ja i mój mąż gramy w wolnym czasie. To nie znaczy, że nie poświęcamy sobie czasu na wzajem. Ważne, że jesteśmy razem - on przy kompie stacjonarnym, ja przy laptopie obok;p Oprócz tego razem gotujemy, rozmawiamy, uprawiamy seks i nasz związek chyba nic nie traci na tym, że gramy:D
Mam pytanie do autorki wątku - jakie Ty masz hobby? Jak Ty spędzasz czas? Wiele kobiet, które skarżą się na mężów-graczy same nie mają żadnych pasji prócz oglądania tv... Może zamiast mieć za złe mężowi, że ma coś "swojego" warto zająć się własnymi pasjami? Wierz mi, kobieta, która ma jakieś zainteresowania jest znacznie bardziej atrakcyjna dla męża niż taka, która tylko marudzi, że on na nią nie zwraca uwagi:P
Mam pytanie do autorki wątku - jakie Ty masz hobby? Jak Ty spędzasz czas? Wiele kobiet, które skarżą się na mężów-graczy same nie mają żadnych pasji prócz oglądania tv... Może zamiast mieć za złe mężowi, że ma coś "swojego" warto zająć się własnymi pasjami? Wierz mi, kobieta, która ma jakieś zainteresowania jest znacznie bardziej atrakcyjna dla męża niż taka, która tylko marudzi, że on na nią nie zwraca uwagi:P
Nie chcę grać,bo dla mnie idiotyczne-może po prostu znienawidziłam te gry,bo odebrały mi faceta,nie jestem też w stanie skopać mu d*pska wirtualnie-jest za dobry - ta jedna gra to już kilka lat i na kilku kompach.
On ma tam cały świat,łącznie ze znajomymi na czacie - na okrągło!!!
Ja wstaję rano do pracy -on się kładzie lub gra dalej.......... nie mam siły
Jak zaczęło się lata temu niewinnie od sim's to teraz dramat całodobowy
On ma tam cały świat,łącznie ze znajomymi na czacie - na okrągło!!!
Ja wstaję rano do pracy -on się kładzie lub gra dalej.......... nie mam siły
Jak zaczęło się lata temu niewinnie od sim's to teraz dramat całodobowy
Hal żeby zmusić osobę pełnoletnią do jakiegokolwiek leczenia trzeba ją ubezwłasnowolnić. A w tym kraju żaden sąd nie wyda decyzji o ubezwłasnowolnieniu tylko dlatego że gość lubi grać w gry komputerowe. Nawet jeżeli to "lubienie" jest rzeczywiście uzależnieniem.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Jeśli on jest prawdziwie uzależniony, to na odcięcie kabla zareaguje agresją. Jej odejście natomiast odbierze jako pozytywną zmianę.
Czy jest czy nie jest, to jednak nie tak łatwo ocenić. Autorka bowiem co wypowiedź daje nam coraz ciekawsze dane, powiększające naszą wiedzę o tym przypadku. I mówiąc przypadek nie mam na myśli jego, ale ich związek.
Gra rekompensuje mu życie. Tam ma przyjaciół i tam jest kimś - jest w tym dobry. Jak zatem jest w rl? Ona nie tylko nie chce z nim grać, ale nie akceptuje tego świata w którym on jest szczęśliwy. To zapewne pogłębia jego oderwanie społeczne.
Trzeba by określić jaki on jest, jaki ma kontakt ze światem realnym, jaka jest ona i jak wyglądają ich relacje.
Zacząć trzeba by od, "co Autorka jest gotowa zrobić dla związku"? To co on ceni, ona uważa za idiotyzm, czyli tak jak by mówiła że to on jest idiotą. Nie chce dzielić jego pasji. I cały czas mówi o swoim związku w czasie przeszłym. Tak jakby chciała go odzyskać, po to by go rzucić.
Czy gdzieś w tym wszystkim jest miłość?
Czy jest czy nie jest, to jednak nie tak łatwo ocenić. Autorka bowiem co wypowiedź daje nam coraz ciekawsze dane, powiększające naszą wiedzę o tym przypadku. I mówiąc przypadek nie mam na myśli jego, ale ich związek.
Gra rekompensuje mu życie. Tam ma przyjaciół i tam jest kimś - jest w tym dobry. Jak zatem jest w rl? Ona nie tylko nie chce z nim grać, ale nie akceptuje tego świata w którym on jest szczęśliwy. To zapewne pogłębia jego oderwanie społeczne.
Trzeba by określić jaki on jest, jaki ma kontakt ze światem realnym, jaka jest ona i jak wyglądają ich relacje.
Zacząć trzeba by od, "co Autorka jest gotowa zrobić dla związku"? To co on ceni, ona uważa za idiotyzm, czyli tak jak by mówiła że to on jest idiotą. Nie chce dzielić jego pasji. I cały czas mówi o swoim związku w czasie przeszłym. Tak jakby chciała go odzyskać, po to by go rzucić.
Czy gdzieś w tym wszystkim jest miłość?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"