Re: Impreza dla znajomych bez dzieci - dziwne?
Skoro wątek jeszcze na górze, to się jeszcze wypowiem mojej perspektywy i z perspektywy mojej rodziny:P
U mnie w domu olbrzymia większość imprez odbywało się zawsze z dziećmi. Urodziny,...
rozwiń
Skoro wątek jeszcze na górze, to się jeszcze wypowiem mojej perspektywy i z perspektywy mojej rodziny:P
U mnie w domu olbrzymia większość imprez odbywało się zawsze z dziećmi. Urodziny, imieniny, wszystko. Rodzice siedzieli i gadali przy stole, a dzieci po zjedzeniu szły się bawić do innego pokoju, nie dlatego, że byliśmy tam niemile widziani, tylko dlatego, że nie chciało nam się tam siedzieć:)))
I olbrzymia większość imprez odbywała się przy alkoholu. Ba, czasem zdarzało się też komuś wypić za dużo. Nie tak, żeby leżeć pod stołem, ale tak, żeby być odpowiednio wesołym:) I co w związku z tym? Nic. Żadne z nas nie zostało alkoholikiem ani też nie ma od tego urazu na psychice, wręcz przeciwnie, duża część osób była abstynentami do 18 rż, w tym ja sama. Po prostu wiedzieliśmy- alkohol jest dla ludzi. Ale jest dla ludzi dorosłych, i trzeba znać umiar.
Nie rozumiem więc trochę argumentu, że impreza, gdzie jest alkohol, nie jest dla dzieci. A czemu nie? Wolę, żeby moje dziecko dowiedziało się że coś takiego jak alkohol istnieje ode mnie, a nie od kolegów, i zobaczyło, że można pić z umiarem u mnie w domu, a nie na jakiejś imprezie.
Dwa- rozumiem też ludzi, którzy zaproszeni na jakąś imprezę w domyśle rozumieją, że mają przyjść z dziećmi. Po prostu w niektórych rodzinach to jest normalne:P U nas chodziło się wspólnie na wszystkie uroczystości do momentu, w którym się pozostawało we wspólnym gospodarstwie domowym, no chyba że się nie miało na to ochoty albo miało się inne zajęcia:P Więc jeśli nie ma jasno powiedziane: bez dzieci, nie ma co się dziwić, że ludzie przychodzą z dziećmi, bo różne są zwyczaje.
A trzy- napisałam, że olbrzymia większość imprez- bo była jedna bez dzieci. To było wesele mojego kuzyna. Większość ludzi zrozumiała, że młodzi nie mają pieniędzy na większe wesele, i się nie fochowała:)
No i nie rozumiem, czemu zakładacie, że osoby które chodzą na imprezy z dziećmi, nie mają życia towarzyskiego? Mi naprawdę dziecię nie przeszkadza w prowadzeniu życia towarzyskiego:) Choć na pewno jak młody podrośnie, to się od czasu do czasu na pewno wyrwiemy z mężem gdzieś we dwójkę, ale jak dla mnie to można prowadzić równie udane życie towarzyskie nie zostawiając dziecka z kimś obcym:) Wszystko zależy od tego, kto co lubi- bo wiadomo że z dzieckiem się do klubu nie pójdzie, ale spotkać się w gronie rodzinnym jak najbardziej już można:)
Swoją drogą te imprezy rodzinne bardzo fajnie wspominam:))) Nie chciałabym pozbawiać swojego dziecka takich wspomnień:)
zobacz wątek