Widok
Impreza dla znajomych bez dzieci - dziwne?
Chcemy zrobić imprezę dla znajomych z okazji "okrągłych urodzin". Większość z gości, których planujemy zaprosić ma dzieci. Ale chcemy, aby była to impreza tylko dla dorosłych - bez dzieci. Wspomnę, że w tym samym gronie (ale z dziećmi) spotykamy się na swoich i dzieci urodzinach jak i bez okazji - wiele razy do roku.
Powiedziałam o planie tej imprezy jednej z koleżanek, a ona stwierdziła, że oni nie mają z kim zostawić dzieci i najwyżej będą jedyni z dziećmi. Powiedziałam jej, że nie mają przychodzić z dziećmi tylko zorganizować opiekę i wyrwać się sami - to stwierdziła, że "to najwyżej nie przyjdziemy".
Czy według Was - jej podejście jest dziwne czy moje? Bo już zgłupiałam... Po to taka impreza, żeby tych dzieci właśnie nie było... Raz na kilka lat taką się robi i czy to dziwne?
Powiedziałam o planie tej imprezy jednej z koleżanek, a ona stwierdziła, że oni nie mają z kim zostawić dzieci i najwyżej będą jedyni z dziećmi. Powiedziałam jej, że nie mają przychodzić z dziećmi tylko zorganizować opiekę i wyrwać się sami - to stwierdziła, że "to najwyżej nie przyjdziemy".
Czy według Was - jej podejście jest dziwne czy moje? Bo już zgłupiałam... Po to taka impreza, żeby tych dzieci właśnie nie było... Raz na kilka lat taką się robi i czy to dziwne?
Nie, dla mnie to jest normalne. My tez z reguly spotykamy sie z dziecmi, z tymi znajomymi ktorzy nie maja dzieci to z nasza cora i nikomu ona nie przeszkadza, ale sa takie imprezy na ktore jej nie zabieramy albo ktore orgnizujemy z zalozenia bez dzieci i nikt nie ma z tym problemu. Rodzice tez czasem moga sie wyrwac:)
Nie chodzi o to, że dziwi mnie, że ewentualnie nie przyjdą (i pewnie się obrażą), ale o to, że od razu była odpowiedź "to my będziemy jedyni z dziećmi". Czy to nie jest nie w porządku, że ktoś zaznacza, że impreza jest bez dzieci, a ktoś oznajmia, że on z dziećmi właśnie przyjdzie? I jeszcze jedna sprawa - do imprezy jeszcze dużo czasu, więc jest czas, aby się zorganizować.
PS. Mają dwójkę dzieci:)
PS. Mają dwójkę dzieci:)
mnie też dziwi takie podejście bo gdybym miała ochotę iść na imprezę bez dzieci to bym poszła i załatwiła sobie opiekę tym bardziej , ze jak piszesz jest jeszcze dużo czasu na to , jeśli ktos kto organizuje taką imprezę nie zyczy sobie dzieci to nie nalezy przychodzić z dziećmi i nie ma się o co obrażać
Ja jestem jak najbardziej nad tego typu imprezami. sama nie mam jeszcze dzieci ale jak organizuje imprezy dla wszystkich, którzy mają dzieci to mówię, że jeżeli mają z kimś zostawić na wieczór pociechy to niech wpadną bez i się rozerwą. Wśród moich znajomych nikt się nie obraża na szczęście.
Nie dajmy się zwariować. Czasami warto wychodzić zostawiając dzieci w domu pod opieką. To odpręża, odświeża zawiązek i pozwala na mały relaks wśród znajomych bez bieganiny i zbędnych nerwów.
Nie dajmy się zwariować. Czasami warto wychodzić zostawiając dzieci w domu pod opieką. To odpręża, odświeża zawiązek i pozwala na mały relaks wśród znajomych bez bieganiny i zbędnych nerwów.
Nie sądzę, aby nie chciała być:) Ona ma takie podejście, że przecież to żaden problem, że ona będzie z dziećmi - zauważ, że powiedziała "To my jako jedyni będziemy z dziećmi". Dopiero jak zasugerowałam, że przecież mogą zorganizować kogoś do dzieci - stwierdziła, że jak? Obcą osobę? Bo dziadkowie daleko...
A oni imprezy lubią:) Tyle tylko, że wszędzie chodzą z dziećmi i średnio się nimi zajmują - najczęściej kończy się tak, że gospodarze czuwają nad ich dziećmi - żeby nie nabroiły, bo rodzice pozwalają na prawie wszystko... Tym bardziej nie chcę, aby byli z dziećmi - już na jedną imprezę (kilka lat temu) też przyszli z dzieckiem - mimo, że była to impreza dla dorosłych... ja mam wtedy od razu 'nerwa';-)
A oni imprezy lubią:) Tyle tylko, że wszędzie chodzą z dziećmi i średnio się nimi zajmują - najczęściej kończy się tak, że gospodarze czuwają nad ich dziećmi - żeby nie nabroiły, bo rodzice pozwalają na prawie wszystko... Tym bardziej nie chcę, aby byli z dziećmi - już na jedną imprezę (kilka lat temu) też przyszli z dzieckiem - mimo, że była to impreza dla dorosłych... ja mam wtedy od razu 'nerwa';-)
.....bo czasami warto usiąść, pogadać, zjeść i wypić drinka a nie latać w okół stołu.
na szczęście jak pisałam moi znajomi się nie obrażają i ja też nie zamierzam się obrażać jak kiedyś ktoś zaproponuje takie wyjście. będę starała się zorganizować opiekę na te kilka godzin i spędzić miło czas wśród znajomych.
ale rozumiem jak ktoś nie ma czasami z kim zostawić smyków. czasami zdarza się, że w tym czasie nie mamy nikogo wobec tego zostałabym w domu i tyle.
na szczęście jak pisałam moi znajomi się nie obrażają i ja też nie zamierzam się obrażać jak kiedyś ktoś zaproponuje takie wyjście. będę starała się zorganizować opiekę na te kilka godzin i spędzić miło czas wśród znajomych.
ale rozumiem jak ktoś nie ma czasami z kim zostawić smyków. czasami zdarza się, że w tym czasie nie mamy nikogo wobec tego zostałabym w domu i tyle.
Moim zdaniem Lenka ma racje. I jeśli ktoś chce wyprawiać imprezkę bez dzieci to ma do tego prawo - i na pewno nie jest to niegrzeczne.
Jeśli danej osobie nie uśmiecha się chodzenie bez dzieci to poprostu nie przychodzi.
Nie mam jeszcze swoich dzieci, ale mam małego braciszka (w tej chwili 10 lat). Moi rodzice mieli maluszka, że tak powiem "póxno" stąd wszyscy ich znajomy mieli już dorosłe dzieci i rodzice uważali że wrecz niegrzecznie byłoby małęgo ciągnąć do znajomych, a do tego on strasznie wynudziłby się w miejscu bez innych dzieci/zabawek.
Z kolei inny przykład "rodzinny" - moja ciocia wiecznie zawsze chodziła wszędzie z dziećmi (zaproszenia bez nich nie przyjmowała i co do zasady się obrażała - nawet jak miały po plus minus 15/16 lat) i raczej nie było to postrzegane pozytywnie.
Jeśli danej osobie nie uśmiecha się chodzenie bez dzieci to poprostu nie przychodzi.
Nie mam jeszcze swoich dzieci, ale mam małego braciszka (w tej chwili 10 lat). Moi rodzice mieli maluszka, że tak powiem "póxno" stąd wszyscy ich znajomy mieli już dorosłe dzieci i rodzice uważali że wrecz niegrzecznie byłoby małęgo ciągnąć do znajomych, a do tego on strasznie wynudziłby się w miejscu bez innych dzieci/zabawek.
Z kolei inny przykład "rodzinny" - moja ciocia wiecznie zawsze chodziła wszędzie z dziećmi (zaproszenia bez nich nie przyjmowała i co do zasady się obrażała - nawet jak miały po plus minus 15/16 lat) i raczej nie było to postrzegane pozytywnie.
Toshiba-zacznę, zanim zaczniesz mi wytykać że dzieci nie mam,to że ty byś bez dziecka nie poszła to nie znaczy że to zbrodnia bawić się bez dzieci!?a dziecko by chciało żebyś ty przebywała non stóp z nim jak np.bawi się z kolegami?co,to oznacza że mniej cię kocha?chyba nie,to oznacza że rodzice z dziećmi nie są zrosnieci, i mówimy tu o sytuacji raz na kilka miesięcy a nie o regularnych imprezach.po drugie,impreza dla dorosłych zaczyna się późno, wątpię że patrzysz jak twoje dziecko śpi cała noc,i trzecia rzecz,przyprowadzanie dziecka jest wielkim nietaktem,imprezy dla dorosłych rządzą się swoimi prawami,jest alkohol,czasami jakieś dowcipy dla dorosłych czasami papierosek czy ogólnie tematy dla dorosłych.tym się różnią dzieci od dorosłych, biorąc dziecko będziesz albo krępować resztę towarzystwa albo dziecku zafundujesz "imprezę".trochę zdrowego rozsądku.oni rodzice chodzili raz na jakiś czas,moja siostra też chodzi i to normalne że nie ciągnie czterolatka wszędzie,chyba by na to nie wpadła.jak to nie jest impreza dla dzieci to wręcz chyba naturalne że bez dzieci się idzie.
Madness is the gift, that has been given to me!!
Walerka-prawda jest taka że każdy ma znajomych takich jacy mu pasują, oni znajomi są normalnymi rodzicami, ba, raczej każda koleżanka ma więcej niż trójkę,albo minimum trójkę,i co dwa tygodnie się regularnie spotykamy,raz one raz mężowie wolny weekend,czasami jak jest okazja to parami,bo co druga sobotę(o zgrozo!:D)spotykamy się z okazji...soboty:Dja dzieci nie mam jedna ma, inna znowu nie ma, i ostatnia rzeczą o której rozmawiamy to dzieci...bo jak piszesz, jest się nie tylko matką ale i kobieta i żoną...
Madness is the gift, that has been given to me!!
Musisz powiedzieć jasno i wyraźnie, że tym razem macie ochotę zrobić imprezę bez dzieci, mów tak długo, aż do niej to dotrze :) A do koleżanki należy podjęcie decyzji, czy idą czy nie :) Tylko nie miej jej za złe, że nie przyjdzie, bo ja np. bym nie przyszła - nie dlatego, że nie wyobrażam sobie spędzenia czasu bez dziecka, tylko dlatego, że ja nie miałabym z kim zostawić, bo nie mam tu nikogo bliskiego, a nie wyobrażam sobie, żeby na siłę szukać niani i zostawić z nią moje dziecko. Aż tak imprez nie wielbię ;)
lenka, tylko stawiajac w ten sposob sprawe, zeby ktos przyszedl bez dzieci, ograniczasz sobie krag zanjomych.
Bo jak widac dla ciebie nie jests problemem zostawic dzieci z kim pod opieka wyjsc z domu. A dla innych tak i swiadzy to o braku zrozumienia sytuacji tych osob.
Moze dopytasz sie w czym prlbme i sama pomozesz tej soboie w zakresie tej opieki.
Bo jak widac dla ciebie nie jests problemem zostawic dzieci z kim pod opieka wyjsc z domu. A dla innych tak i swiadzy to o braku zrozumienia sytuacji tych osob.
Moze dopytasz sie w czym prlbme i sama pomozesz tej soboie w zakresie tej opieki.
Ale to mówi samo przez siebie,impreza bez dzieci,tak?Czyli będzie alkohol,głośne rozmowy itd,więc gdzie tu dzieci pchać?Czy jak znajomi wyprawiają urodziny w knajpie też dzieci targacie ze sobą?
Przecież na takiej imprezie ludzie chcą się bawić,a dzieci to ograniczaja,bo trzeba na nie uważać,musi być choćby jedna osoba trzeźwa,bo pijane torzystwo może nie zwrócić uwagi co robią dzieci w tym czasie,ale z drugiej strony po co ktoś ma iść na imprezę,po to by nie pić i pilnowac wszystkie dzieciaki?To się kupy nie trzyma. Imprezy dla doroslych są dla dorosłych i tyle. A potem się słyszy,że pijani imprezowicze nie zauważali,że jakiś kilkulatek wyszedł z domu itd.
Ze względów bezpieczeństwa nie powinno sie barać dzieci na zakrapiane imprezy i naprawdę jak rodzice pójdą na imprezkę sami nic się nie stanie.
Przecież na takiej imprezie ludzie chcą się bawić,a dzieci to ograniczaja,bo trzeba na nie uważać,musi być choćby jedna osoba trzeźwa,bo pijane torzystwo może nie zwrócić uwagi co robią dzieci w tym czasie,ale z drugiej strony po co ktoś ma iść na imprezę,po to by nie pić i pilnowac wszystkie dzieciaki?To się kupy nie trzyma. Imprezy dla doroslych są dla dorosłych i tyle. A potem się słyszy,że pijani imprezowicze nie zauważali,że jakiś kilkulatek wyszedł z domu itd.
Ze względów bezpieczeństwa nie powinno sie barać dzieci na zakrapiane imprezy i naprawdę jak rodzice pójdą na imprezkę sami nic się nie stanie.
dziwi mnie Twoje podejście Toshiba - czy jak idziesz z dzieckiem do znajomych to zajmujesz się dzieckiem a znajomych ignorujesz czy odwrotnie? bo nie wmówisz mi, ze można jednocześnie i w równym stopniu poświęcić uwagę dziecku i prowadzić miłą koleżeńską pogawędkę :)
jeżeli ktoś organizuje imprezy z dziećmi to wtedy dorośli mogą pogadać a dzieci zająć się sobą pod nadzorem któregoś z rodziców a jeżeli impreza jest bez dzieci to przyprowadzanie malucha jest nie na miejscu i moim zdaniem niegrzeczne jest przychodzenie z dzieckiem jeżeli ustalone było że to "dorosła" impreza
jak nie ma się z kim zostawić malca to się nie przychodzi - mamy znajomych w podobnej sytuacji ale dla nich nie jest problemem to, że paczka dorosłych ludzi chce się spotkać bez dzieci i jeżeli nie uda im się zorganizować opiekunki to chodzą na zmianę - raz ona raz on :) my teraz też mamy małe dziecko i jeżeli chcemy wyjść wieczorem to z mała zostaje drugi rodzić :)
najważniejsze to znaleźć rozwiązanie pasujące danej parze - nie chcesz opiekunki to zostajesz z dzieckiem w domu i chodzisz tylko na imprezy gdzie możesz zabrać malucha i to jest Twoja sprawa, Twoja decyzja i nie ma co się obrażać ani oczekiwać od innych że będą dostosowywać/zmieniać swoje plany bo TY masz dziecko
jeżeli ktoś organizuje imprezy z dziećmi to wtedy dorośli mogą pogadać a dzieci zająć się sobą pod nadzorem któregoś z rodziców a jeżeli impreza jest bez dzieci to przyprowadzanie malucha jest nie na miejscu i moim zdaniem niegrzeczne jest przychodzenie z dzieckiem jeżeli ustalone było że to "dorosła" impreza
jak nie ma się z kim zostawić malca to się nie przychodzi - mamy znajomych w podobnej sytuacji ale dla nich nie jest problemem to, że paczka dorosłych ludzi chce się spotkać bez dzieci i jeżeli nie uda im się zorganizować opiekunki to chodzą na zmianę - raz ona raz on :) my teraz też mamy małe dziecko i jeżeli chcemy wyjść wieczorem to z mała zostaje drugi rodzić :)
najważniejsze to znaleźć rozwiązanie pasujące danej parze - nie chcesz opiekunki to zostajesz z dzieckiem w domu i chodzisz tylko na imprezy gdzie możesz zabrać malucha i to jest Twoja sprawa, Twoja decyzja i nie ma co się obrażać ani oczekiwać od innych że będą dostosowywać/zmieniać swoje plany bo TY masz dziecko
Byliśmy na 40dziestce u koleżanki . "Impreza zakrapiana" czyli hasło,że
wszyscy na imprezie są po 18roku życia.Impreza w knajpie.
Jasne było,że przychodzimy bez dzieci.
Impreza zaczynała się o 15-tej,zakończyła po 3 rano.
Następnego dnia byliśmy umówieni na 12-tą na obiad.
Pary z małymi dziećmi przyszły z pociechami .
Myślę iż jesteś normalna .
Niestety są niektóre osoby które nie umieją
zrozumieć ,że dzieci się nie ciągnie po imprezach.
Zazwyczaj gdzie by się mogły spotykać z osobami nietrzeźwymi i wdychały dym papierosowy
wszyscy na imprezie są po 18roku życia.Impreza w knajpie.
Jasne było,że przychodzimy bez dzieci.
Impreza zaczynała się o 15-tej,zakończyła po 3 rano.
Następnego dnia byliśmy umówieni na 12-tą na obiad.
Pary z małymi dziećmi przyszły z pociechami .
Myślę iż jesteś normalna .
Niestety są niektóre osoby które nie umieją
zrozumieć ,że dzieci się nie ciągnie po imprezach.
Zazwyczaj gdzie by się mogły spotykać z osobami nietrzeźwymi i wdychały dym papierosowy
mysmy nie raz do rana, czy na noc, byli u znajomych z dziecmi - jednak puki byly male i nie odklejki. po drugie spotkanie w 2-3 pary, byl osobny pokoj gdzie dzieci spały i minimum jeden rodzic nie pijacy(a czesto iw wiecej bo ciezarne). ale ja jako opiekunka wlasnych dzieci nie mialam 100% luzu pozatym nikt nie mial tego za zle jak nawet ktores sie wybudzilo i troche sie pokrecilo i trzeba bylo schowac rzeczy ze stolu itp. ale jak tylko wieksze grono to juz takiego czegos sobie nie wyobrazam.
wole imprezy jak dzieci zostaja z kims - rodzenstwo, rodzice.
przy takich imprezach jak leny dopuszczalne sa noworodki i niemowlaki ktore jedza i spia - i bez mamy nie zostana jeszcze(np cycowe) bo to co innego nie broja nie przeszkadzaja innym tylko mamie.pod warunkiem ze nie bedzie chodzenia i "CIIII bo dziecko zasnęło"(no i o ile sa na to warunki)
jak przedszkolaki to mozna zawsze sprobowac wyslac dziecko do kolegi/kolezanki na noc, a potem sie zrewanżowac.
dzieci sie wychowuje a potem TRZEBA wypuscic z gniazda. i kazdy musi sobie z tego zdawać sprawe. jednak jezeli ktos nie umie sie rozstac z dzieckiem na tegotypu okolicznosci raz na jakis czas to chyba ma problem ze soba. mowie o dzieciach 2-3 lata i wyzej nie mlodsze.
wole imprezy jak dzieci zostaja z kims - rodzenstwo, rodzice.
przy takich imprezach jak leny dopuszczalne sa noworodki i niemowlaki ktore jedza i spia - i bez mamy nie zostana jeszcze(np cycowe) bo to co innego nie broja nie przeszkadzaja innym tylko mamie.pod warunkiem ze nie bedzie chodzenia i "CIIII bo dziecko zasnęło"(no i o ile sa na to warunki)
jak przedszkolaki to mozna zawsze sprobowac wyslac dziecko do kolegi/kolezanki na noc, a potem sie zrewanżowac.
dzieci sie wychowuje a potem TRZEBA wypuscic z gniazda. i kazdy musi sobie z tego zdawać sprawe. jednak jezeli ktos nie umie sie rozstac z dzieckiem na tegotypu okolicznosci raz na jakis czas to chyba ma problem ze soba. mowie o dzieciach 2-3 lata i wyzej nie mlodsze.
wiesz pojecie imprezy(domowej) jest bardzo szerokie. dla jednych to po prostu spotkanie ze znajomymi i pogadanie, dla innych glosna muzyka szalenstwo i pijanstwo.a pozatym wlasnie sa rozne rodzaje spotkan nawet w jednym gronie i uzaleznione od okazji,pogody i checi znajomych.
każdy mierzy własną miarą ;) i wiekiem bo na 40 to raczej dorosli ludzie przyjda, a nie podlotki, co spotykaja sie obgadac kto z kim sie w zeszlym tygodniu upil.
pomijam sprawe ze dla wiekszosci takie spotkania zdarzaja sie kilka razy do roku a nie co tydzien czy 3 razy na tydzien.
no i nic w tym zlego ze laska po 9m ciazy, porodzie i w babyblusie ma ochote wychylic glowe z domu i pobyc miedzy ludzmi chociaz 2-3h.
to chore zeby świeża mama miala sie czuc jak tredowata i byc wyobcowana.
każdy mierzy własną miarą ;) i wiekiem bo na 40 to raczej dorosli ludzie przyjda, a nie podlotki, co spotykaja sie obgadac kto z kim sie w zeszlym tygodniu upil.
pomijam sprawe ze dla wiekszosci takie spotkania zdarzaja sie kilka razy do roku a nie co tydzien czy 3 razy na tydzien.
no i nic w tym zlego ze laska po 9m ciazy, porodzie i w babyblusie ma ochote wychylic glowe z domu i pobyc miedzy ludzmi chociaz 2-3h.
to chore zeby świeża mama miala sie czuc jak tredowata i byc wyobcowana.
wiesz 4tyg dziecka bym nie zabrala ale z moja 8tyg corka bylam na slubie i weselu, ktore bylo w markizie w ogrodzie a mloda spala w domu, oczywiscie z niania przy sobie, karmilam ,wiec nie pilam i nie widze w tym nic zlego. zreszta teraz nie chodze z moja dwulatka bo spedzam impreze ganiajac za nia albo zastanawiajac sie jak ja zajac bo sie nudzi. co to za zabawa. moze jestem dziwna matka ale lubie pogadac na tematy nie zwiazane z mloda i kiedy ludzie sie skupiaja na mnie a nie na moim dziecku - pewnie jestem samolubna.
bylam na niejednej imprezie gdzie dzieci spaly u gory a my sie bawilismy, mam grono znajomych ktorych rodzice mieszkaja daleko a nie stac ich na opiekunke na cala noc. ostatnio na 40stych urodzinach bylismy w wynajetym domu, dzieciarnia spala a my sie bawilismy cala noc. tylko potem one byly zwarte i gotowe zaczac dzien o 7 rano a my juz mniej
bylam na niejednej imprezie gdzie dzieci spaly u gory a my sie bawilismy, mam grono znajomych ktorych rodzice mieszkaja daleko a nie stac ich na opiekunke na cala noc. ostatnio na 40stych urodzinach bylismy w wynajetym domu, dzieciarnia spala a my sie bawilismy cala noc. tylko potem one byly zwarte i gotowe zaczac dzien o 7 rano a my juz mniej
Nie ma nic złego w imprezach bez dzieci, ale też nie należy się obrażać gdy ktoś nie przyjdzie, bo nie ma z kim zostawić dziecka, nawet jeśli impreza jest z b.dużym wyprzedzeniem. Czasem zwyczajnie nie ma z kim zostawić malucha, bo są osoby (np. ja) które nie zostawią dziecka z obcą "nianią z ogłoszenia czy polecenia", która nie wiem czy w ogóle spojrzy na dziecko, a kto wie czy jeszcze nie "obrobi" mieszkania, bo przecież przyszła tylko na jednorazową opiekę. Ja po prostu nie mogłabym się zrelaksować na imprezie, ze świadomością, że dziecko jest z kimś obcym, kogo nie zna( a nie każdy ma koleżanki , sąsiadki i rodzinę chętne do bawienia dzieci nawet raz do roku), więc od razu szczerze i bez obrażania powiedziałabym,że mnie nie będzie - no chyba,że pójdę sama na imprezę, a tata zostanie z dzieckiem(ale są dzieci, które tatusiów mają np. za granicą, na statku itp i wtedy nawet ta opcja nie wchodzi w grę).
Ludzie, więcej wyrozumiałości-może i świat się nie kończy na dzieciach, ale wolę być spokojna o swoje dziecko jak mam się bawić:) i jakoś daję radę bez wybitnego imprezowania i jestem szczęśliwa
pozdrawiam:)
Kura domowa zakochana w swoim dziecku i świata poza nim nie widząca;)
Ludzie, więcej wyrozumiałości-może i świat się nie kończy na dzieciach, ale wolę być spokojna o swoje dziecko jak mam się bawić:) i jakoś daję radę bez wybitnego imprezowania i jestem szczęśliwa
pozdrawiam:)
Kura domowa zakochana w swoim dziecku i świata poza nim nie widząca;)
Chyba mnie nie zrozumiałaś - ja się nie obrażam, że oni ewentualnie nie przyjdą. Mówi się trudno. Wątek bardziej o tym, czy ich zachowanie jest dziwne (że oznajmiają, że przyjdą z dziećmi na imoprezę, gdzie jasno jest powiedziane, że jest DLA DOROSŁYCH) czy moje, że nie chcę, żeby z dziećmi przyszli?
Pierwsze kilka lat fajnie fajnie, a później powstają takie wątki jak "mąż dziecko samotność"i inne podobne i kobiety nie mają pojęcia, co się stało że nagle kolezanki się wykruszyly, mąż się odsunął, dziecko ma swoje życie a popadają w depresję, ale parę lat wcześniej słowa nie dały sobie powiedzieć
Madness is the gift, that has been given to me!!
Lenka, a właściwie po co ty założyłaś ten wątek?bo jak dla mnie to wygląda, że po to, żeby móc uznać się za normalną, a koleżanka nie..
myślę, że trzeba by wysłuchać drugiej strony..to tylko twój punkt widzenia..
ja oczywiście uważam, że masz racje, nie wyobrażam sobie zeby isc z dzieckiem na imprezę (hmm, a gdzieTwoje dzieci wtedy będą?) dla mnie także jest ważne, by móc mieć czas dla siebie i męża..dla mnie bezcenny jest czas codziennie wieczorem, gdy dziecko idzie spać a ja mogę zając się czymś innym, choć na co dzień pracuje i nie spędzam z nim całych dni..ale uwierzcie, nie mam z kim zostawić dziecka!mogę się z mężem wymieniać, czasem przyjadą babcie, ale są daleko i jak tylko przyjadą to wyjście z mężem obowiązkowe!ale poza tym syn chodzi do żłobka i nie mam opiekunki albo sąsiadki do opieki..no niestety ja się nie zdecyduję na obcą osobę żeby została, żebym ja poszła na imprezę..trudno, wymieniamy się z mężem i tyle..
i w tym masz rację, ale kompletnie nie rozumiem Twojej potrzeby, by wszyscy na około mówili Ci, ze jesteś normalna..
myślę, że trzeba by wysłuchać drugiej strony..to tylko twój punkt widzenia..
ja oczywiście uważam, że masz racje, nie wyobrażam sobie zeby isc z dzieckiem na imprezę (hmm, a gdzieTwoje dzieci wtedy będą?) dla mnie także jest ważne, by móc mieć czas dla siebie i męża..dla mnie bezcenny jest czas codziennie wieczorem, gdy dziecko idzie spać a ja mogę zając się czymś innym, choć na co dzień pracuje i nie spędzam z nim całych dni..ale uwierzcie, nie mam z kim zostawić dziecka!mogę się z mężem wymieniać, czasem przyjadą babcie, ale są daleko i jak tylko przyjadą to wyjście z mężem obowiązkowe!ale poza tym syn chodzi do żłobka i nie mam opiekunki albo sąsiadki do opieki..no niestety ja się nie zdecyduję na obcą osobę żeby została, żebym ja poszła na imprezę..trudno, wymieniamy się z mężem i tyle..
i w tym masz rację, ale kompletnie nie rozumiem Twojej potrzeby, by wszyscy na około mówili Ci, ze jesteś normalna..
Ty jesteś normalna.to że dzieci nie są wszędzie mile widziane niektorym w głowie się nie mieści, nie potrafią zrozumieć, że nie czas i miejsce.najlepsze jest to że często nie biorą do kościoła, bo przecież małe nie zrozumie, ale imprezę dla dorosłych pewnie że zrozumie:D
Madness is the gift, that has been given to me!!
Lenka- faktycznie źle Cię zrozumiałam,za co przepraszam -myślałam, że puszczasz focha, bo znajomi nie przyjdą, ale jeśli taktownie dajesz znać,że impreza jest bez dzieci to raczej Twoi znajomi zachowują się egoistycznie informując,że i tak wezmą pociechy ( w końcu wiadomo, moje dzieci to moje szczęście i nie koniecznie muszę innych nimi "uszczęśliwiać", tym bardziej że nie każda okazja i miejsce jest odpowiednie dla maluchów).
A co do wątków mąż,dziecko,samotność itp to podobnie jak z " robieniem sobie dziecka dla scementowania związku" - jak jest silny związek 2ki ludzi to problemy,brak czasu(np. na imprezy) itp tylko wzmacniają ludzi, a jak jest słabo to posypie się nawet jak będę miała czas i okazje na imprezy...ale nie ma to jak oceniać ludzi nawet ich nie widząc....prawda;)? znowu ta wyrozumiałość;)
Lenka, bawcie się dobrze bez dzieciaków, żebyś się wyszalała nim urodzisz swoje, a jak się znajomi dowiedzą jak świetnie było to może następnym razem jednak się zorganizują bez maluchów;)
A co do wątków mąż,dziecko,samotność itp to podobnie jak z " robieniem sobie dziecka dla scementowania związku" - jak jest silny związek 2ki ludzi to problemy,brak czasu(np. na imprezy) itp tylko wzmacniają ludzi, a jak jest słabo to posypie się nawet jak będę miała czas i okazje na imprezy...ale nie ma to jak oceniać ludzi nawet ich nie widząc....prawda;)? znowu ta wyrozumiałość;)
Lenka, bawcie się dobrze bez dzieciaków, żebyś się wyszalała nim urodzisz swoje, a jak się znajomi dowiedzą jak świetnie było to może następnym razem jednak się zorganizują bez maluchów;)
A co za problem?nikt nie każe pić do nieprzytomnsci, pokarm przecież można odciągnąć na zapas nie?nie jedna moja koleżanka w okresie laktacji chodziła na imprezy.też mi afera.a z drugiej strony, jak jakąś nadgorliwa mamusią przyciągnie swojego dzieciaka uwieszonego na cycu, tym lepiej jak ona sobie walnie kielicha a potem cyca może będzie święty spokój i żaden niepełnoletni obywatel nie będzie się darł tylko spokojnie spał.
Madness is the gift, that has been given to me!!
Mam taką koleżankę, co nigdy bez dzieci nie wychodziła. Nawet jak mąż jej zaproponował, że z nimi posiedzi a ona ma wyjść do koleżanek pobawić się trochę, to jej to się w głowie nie mieściło.
Dodam, że ona akurat miała pod czyją opieką je zostawić, ale to była taka zosia samosia.
Teraz dzieciaki mają 10 i 12 lat i chodzą już powoli swoimi ścieżkami. I mam nagle stała się samotna i nie ma co ze sobą począć. Nie pracowała, nie podtrzymywała znajomości i teraz gdzieś w przelocie się widzimy.
Dzieciaki zajmują się sobą, a ona na życie nie ma pomysłu.
Na szczęście się nie obrażała, za "dorosłe" party.
Trzeba wszystko wypośrodkować, by się kiedyś nie obudzić z ręką w nocniku i zapytaniem co się stało z moim życiem.
Co do opieki nad dziećmi. Od 8 mcy mieszkam za granicą. Dorobiłam się tu różnych znajomych. Mimo braku babci, miałabym gdzie zostawić młodą na noc.
Zresztą, ja raz koleżance dziecko popilnuję ona raz mi.
Więc jakoś czasami ciężko mi uwierzyć w brak możliwości zostawienia dzieci pod opieką.
Dodam, że ona akurat miała pod czyją opieką je zostawić, ale to była taka zosia samosia.
Teraz dzieciaki mają 10 i 12 lat i chodzą już powoli swoimi ścieżkami. I mam nagle stała się samotna i nie ma co ze sobą począć. Nie pracowała, nie podtrzymywała znajomości i teraz gdzieś w przelocie się widzimy.
Dzieciaki zajmują się sobą, a ona na życie nie ma pomysłu.
Na szczęście się nie obrażała, za "dorosłe" party.
Trzeba wszystko wypośrodkować, by się kiedyś nie obudzić z ręką w nocniku i zapytaniem co się stało z moim życiem.
Co do opieki nad dziećmi. Od 8 mcy mieszkam za granicą. Dorobiłam się tu różnych znajomych. Mimo braku babci, miałabym gdzie zostawić młodą na noc.
Zresztą, ja raz koleżance dziecko popilnuję ona raz mi.
Więc jakoś czasami ciężko mi uwierzyć w brak możliwości zostawienia dzieci pod opieką.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
No pewnie , że można odciągnąc pokarm
ale myśle że jednak zakrapiane imprezy nie są miejscem dla dzieci. Później są tylko pretensje bo sąsiedzi wezwali policje bo rodzice pijani są lub naćpani. Dzieciaki muszą na to od małego patrzeć i później tak tworzy się patologia bo uważają to za normalne...
Nie mówię o wypiciu 1,2 piw w spokojnym gronie, bo sama nie raz zapraszałam koleżankę z chłopakiem do siebie i posiedzieliśmy, pogadaliśmy wypiliśmy po piwie i tylee. Trzeba znać umiar
ale myśle że jednak zakrapiane imprezy nie są miejscem dla dzieci. Później są tylko pretensje bo sąsiedzi wezwali policje bo rodzice pijani są lub naćpani. Dzieciaki muszą na to od małego patrzeć i później tak tworzy się patologia bo uważają to za normalne...
Nie mówię o wypiciu 1,2 piw w spokojnym gronie, bo sama nie raz zapraszałam koleżankę z chłopakiem do siebie i posiedzieliśmy, pogadaliśmy wypiliśmy po piwie i tylee. Trzeba znać umiar
lila -" Później są tylko pretensje bo sąsiedzi wezwali policje bo rodzice pijani są lub naćpani."
nie wiem jakie ty znasz imprezy ....ja ani nei ćpam ani nie zapijam się na śmierć, ale można wypić wiecej alkoholu i to nei jest już miejsce dla dzieci nawet spiących pokoj obok
nie wiem jakie ty znasz imprezy ....ja ani nei ćpam ani nie zapijam się na śmierć, ale można wypić wiecej alkoholu i to nei jest już miejsce dla dzieci nawet spiących pokoj obok
Madness is the gift, that has been given to me!!
Moi rodzice wyprwiali imieniny urodziny dla dorosłych, albo dla dorosłych z dziećmi...miedzy sobą sie umawiali która impreza jaka, bo jak już byliśmy starsi, to żesmy mieli "młodzieżową" impreze w innym pokoju a dorośli mogli sobie psokojnie pogadać i wypić winko, chociaż w każdej parze wtedy jedno nei piło.
Ale często robili sobie imprezy dla samych dorosłych a wtedy ich dzieci przychodziły do nas, i była gruba balanga, szepty do północy wojny na poduszki itp - jedna babcia pilnowała i wsystarczało - i wilk syty i owca cala ;)
Ale często robili sobie imprezy dla samych dorosłych a wtedy ich dzieci przychodziły do nas, i była gruba balanga, szepty do północy wojny na poduszki itp - jedna babcia pilnowała i wsystarczało - i wilk syty i owca cala ;)
Madness is the gift, that has been given to me!!
Impreza bez dzieci jest impreza bez dzieci. nie rozumiem takiego to najwyżej będziemy jedyni z dzieckiem. Nie nie będziecie bo to impreza bez dzieci. nie pasi Nie przychodz. Tez mialam przypadki z rodzicami, którzy po prostu ciagali dzieci wszedzie, a w zaproszenia na imprezy bez dzieci byly fochy, manipulacje itp. Trzeba stawiać granice wyraznie i stanowczo, inaczej bedzie ciężko.
fajny wątek :)
też planuję imprezę bez dzieci i się zastanawiałam, czy tak wypada znajomych zaprosić bez pociech, czy się nie obrażą...
my jeszcze dzieci nie mamy, ale wszyscy znajomi już tak; zawsze przychodzili z maluchami, ale teraz chciałabym zrobić dla samych dorosłych
także dzięki za opinie! poczytałam sobie Wasze wypowiedzi i stwierdzam jak autorka wątku, ze jestem normalna hehe :)
też planuję imprezę bez dzieci i się zastanawiałam, czy tak wypada znajomych zaprosić bez pociech, czy się nie obrażą...
my jeszcze dzieci nie mamy, ale wszyscy znajomi już tak; zawsze przychodzili z maluchami, ale teraz chciałabym zrobić dla samych dorosłych
także dzięki za opinie! poczytałam sobie Wasze wypowiedzi i stwierdzam jak autorka wątku, ze jestem normalna hehe :)
Ostatnio świętowałam swoje 30-te urodziny. Zaprosiłam między innymi swoją szwagierkę. Tego samego dnia co impreza moja szwagierka po prostu mi oznajmiła, że "oni będą we troje". Nie starczyło mi odwagi, żeby powiedzieć jej co myślę. Impreza wyglądała tak, że byli dorośli i 15-to latek. Nie ukrywam, że następnym razem z bólem serca, ale nie zaproszę mojej szwagierki. Albo... jeśli znów przywlecze synka to pochwalę się np. nowym wibratorem. Może wtedy zrozumie, że czasem mamy ochotę pobawić się we własnym gronie.
Też tak myślę, zwłaszcza, że siedział ściśnięty, bo brakowało miejsca. Jadł biedny z talerzem na kolanach. Co jeszcze ciekawsze - wychowujemy z mężem 18 - to latka. To syn męża, ale bardzo przeze mnie kochany. Miał oczywiście lepsze zajęcia niż siedzenie z nami i siedział u siebie przed komputerem. Chciałam wysłać syna szwagierki do naszego synka, chyba mniej by się nudził... Argumentowałam to brakiem miejsca, ale szwagierka mi przerwała twierdząc, że na pewno się zmieści między dorosłymi.
Paranoja.
Paranoja.
Nasi znajomi jak organizują imprezy dla DOROSŁYCH to nawet nam przez mysl nie przechodzi by syna zabrać,samo to że impreza zaczyna się o 20stej daje do myslenia,prawda?W życiu nie ciągnełabym dziecka nawet jakbym miała nie wziąć grama alkoholu do ust,po co ciągnąc dziecko by spało w pokoju obok ktorego się bawi pijane towarzystwo?
Ale jezeli u nas organizujemy grilla i zapraszmy gosci na godzinę 14nasta wiadomo,że mają wziąć dzieci i nawet jezeli faceci sobie po piwku wypiją nic się nie dzieje,czy naprawdę tak trudno odróznić impreze dla dorosłych i np zwykłego grilla?
Jezeli miałabym ciągnąc dziecko tylko po to by spało obok,gdy za scianą jest impreza i w dodatku ,zastanawić się czy się obudzi albo nie,wolałabym spędzić spokojną noc w domu i naprawdę to nie jest żadna matczyna troska,ani argument że nigdy się z dzieckiem nie rostaję,więc zabieram je ze sobą,nawet na impreze,to nic ze obce miejsce,to nic ze jest impreza,wazne ze ne zostawiłam dziecka z opiekunką,gówniarskie zachowanie pseudo kwok to nad wszystkim chcą miec kontrolę. Albo rezygnujemy z imprez albo chodzimy na zakrapiane imprezy bez dzieci i nie wazne,żee one spią grzecznie na górze,obok czy w piwnicy,jezeli jest możliwość zostawinie dziecka pod czyjąś opieką po co je targac ze sobą?Na imprezach zawsze jest głośno i lepiej dziecku będzie w swoim łóżku niż w obcym miejscu nawet gdy mama jest za scianą.
Ale jezeli u nas organizujemy grilla i zapraszmy gosci na godzinę 14nasta wiadomo,że mają wziąć dzieci i nawet jezeli faceci sobie po piwku wypiją nic się nie dzieje,czy naprawdę tak trudno odróznić impreze dla dorosłych i np zwykłego grilla?
Jezeli miałabym ciągnąc dziecko tylko po to by spało obok,gdy za scianą jest impreza i w dodatku ,zastanawić się czy się obudzi albo nie,wolałabym spędzić spokojną noc w domu i naprawdę to nie jest żadna matczyna troska,ani argument że nigdy się z dzieckiem nie rostaję,więc zabieram je ze sobą,nawet na impreze,to nic ze obce miejsce,to nic ze jest impreza,wazne ze ne zostawiłam dziecka z opiekunką,gówniarskie zachowanie pseudo kwok to nad wszystkim chcą miec kontrolę. Albo rezygnujemy z imprez albo chodzimy na zakrapiane imprezy bez dzieci i nie wazne,żee one spią grzecznie na górze,obok czy w piwnicy,jezeli jest możliwość zostawinie dziecka pod czyjąś opieką po co je targac ze sobą?Na imprezach zawsze jest głośno i lepiej dziecku będzie w swoim łóżku niż w obcym miejscu nawet gdy mama jest za scianą.
JESTES JAK NAJBARDZIEJ NORMALNA ,MIAŁAM PODOBNĄ SYTUACJE GDY WYPRAWIALIŚMY WESELE 3 LATA TEMU KAŻDEMU DALIŚMY ZAPROSZENIE NIE UWZGLĘDNIAJĄC DZIECI CHOĆ WSZYSCY ZNAJOMI MIELI TAKOWE I CO OKAZAŁO SIĘ ŻE DWIE OS JAKOŚ SIĘ NIE ZASTOSOWAŁY;-( DZIECIACZKI BYŁY MAŁE WIĘC ZAMIAST ZABAWY RODZICE MIELI NOSZENIE NA RĘKACH I CIĄGŁĄ OBSERWACJE PRZY CZYM RESZCIE TOWARZYSTWA TEŻ SIE TO NIE WIDZIAŁO. I CHOĆ NIE Z MOJEJ WINY BRAT SIĘ NA MNIE OBRAZIŁ PONIEWAŻ NIE PRZYSZEDŁ NA WESELE BO NIE MIAŁ Z KIM DZIECI ZOSTAWIC A PÓZNIEJ OKAZAŁO SIE ZE DZIECI JAKIES BYŁY. LUDZIE KOCHANI JEŻELI TO ICH IMPREZA URODZINOWA TO MAJA PRAWO DECYDOWAC KTO MA BYC A KTO NIE I JESLI ZAZNACZAJA ZE BEZ DZIECI TO BE DZIECI TRZEBA TO USZANOWAC ;-))))))
ja dwie takie sytuacje analogiczne miałam a życiu, jedna, to jak poszłam na wieczór panieński do koleżanki do klubu, było 30 bab i jedna z męzem przyszła :D ahahahha kumacie? bo ze niby w klubie to sie w tłum wmiesza i tak bedą inni faceci - zart normalnie, ja się urwałam przed północą, trudno, było sztywno i beznadziejnie, jak ona mogla wpaść na taki pomysł ??
a druga sytuacja, to kiedyś z męzem wynajmowaliśmy mieszkanie od kolegi, i ten oto kolega zrobił męski wieczór na jakiś tam mecz Polska z kimś tam nie pamiętam jaki, ale ważny, więc ja pokornie zabrałam się do koleżanki i z nią spędziłam ten wieczór, po czym mąż wieczorem mi powiedział, że jeden kolega naszego kolegi z dziewczyną przyszedł "bo oni razem mecze oglądają" hahahhaa mąż mówi ze taki z tego męski wieczór był jak z koziej d*py trąbka.
a druga sytuacja, to kiedyś z męzem wynajmowaliśmy mieszkanie od kolegi, i ten oto kolega zrobił męski wieczór na jakiś tam mecz Polska z kimś tam nie pamiętam jaki, ale ważny, więc ja pokornie zabrałam się do koleżanki i z nią spędziłam ten wieczór, po czym mąż wieczorem mi powiedział, że jeden kolega naszego kolegi z dziewczyną przyszedł "bo oni razem mecze oglądają" hahahhaa mąż mówi ze taki z tego męski wieczór był jak z koziej d*py trąbka.
Madness is the gift, that has been given to me!!
Hm, ja nie rozumiem, jak można zrobić wesele "bez dzieci", jeśli brat, czyli najbliższa rodzina ma małe dziecko i wiadomo, że nie będzie mógł z tego powodu przyjść. Wesele to impreza rodzinna, a przecież dzieci też do rodziny należą. No a już w sytuacji, kiedy dzieci są w naprawdę najbliższej rodzinie, to tym bardziej. Nie twierdzę, że trzeba wszystkich znajomych koniecznie z maluchami zapraszać, ale brat?
A co do imprez "bez dzieci" ogólnie, to uważam, że jak najbardziej normalnym jest, że dorośli chcą też czasem się w takim gronie spotkać i nie ma co się o to obrażać. Ci co mają z kim pociechy zostawić, to na nie przyjdą, a ci, co nie mogą to trudno, będą inne okazje.
A co do imprez "bez dzieci" ogólnie, to uważam, że jak najbardziej normalnym jest, że dorośli chcą też czasem się w takim gronie spotkać i nie ma co się o to obrażać. Ci co mają z kim pociechy zostawić, to na nie przyjdą, a ci, co nie mogą to trudno, będą inne okazje.
U nas tez byla taka sytuacja, zaproszenie na ślub bez dzieci wtf? nie mieliśmy kompletnie z kim zostawić dziecka bo rpzecież zała rodzina akurat na tym samym slubie wiec przyszliśmy z dzieckiem bez żadnego ale. Trzeba zrozumieć, ze ktoś na prawdę choćby chciał nie ma z kim szostawić dziecka i trzeba to uszanować
dla mnie imprezy gdzie jest alkohol to nie jest miejsce dla małych dzieci, czy to wesele czy impreza w domu.
To już są wyjątkowe sytuacje kiedy ktoś NAPRWDĘ nie ma z kim zostawić dziecka. W większości przypadków rodzice coś by wymyślili tylko chęci brak.
Jak komuś to przeszkadza, że impreza bez dzieci to niech nie przychodzi. MAsz prawi zorganizować impreze jaką chcesz.
To już są wyjątkowe sytuacje kiedy ktoś NAPRWDĘ nie ma z kim zostawić dziecka. W większości przypadków rodzice coś by wymyślili tylko chęci brak.
Jak komuś to przeszkadza, że impreza bez dzieci to niech nie przychodzi. MAsz prawi zorganizować impreze jaką chcesz.
Zakładam, że moje poglądy mogą się spotkać z negatywnymi komentarzami, jednak zaryzykuję.
Widze, że od jakiegoś czasu zrobiła się moda, że bez dzieci ani rusz- mi sie to nie za bardzo podoba. Ja wychodzę z założenia, że że sa pewne okazje gdy dzieci sie nie zabiera. Mnie tak wychowywano i na dobre mi to wyszło. Po pierwsze niedopuszczalne dla mnie jest zabieranie dzieci w miejsca gdzie dorośli piją alkohol. Natomiast niektórzy moi znajomi uważają, że to zupełnie normalne. Zamiast spokojnie sie bawić, pożartować to słyszę co chwilę : "ciiii nie przy dziecku".
Takie spotkania nie odbywają się codzienni czy co tydzień tylko raz na jakiś czas. ja jestem w stanie znaleźć opiekę dla swego smyka, myślę że inni też. Dodam, że zazwyczaj wszystko jest umawiane z wyprzedzeniem.
Widze, że od jakiegoś czasu zrobiła się moda, że bez dzieci ani rusz- mi sie to nie za bardzo podoba. Ja wychodzę z założenia, że że sa pewne okazje gdy dzieci sie nie zabiera. Mnie tak wychowywano i na dobre mi to wyszło. Po pierwsze niedopuszczalne dla mnie jest zabieranie dzieci w miejsca gdzie dorośli piją alkohol. Natomiast niektórzy moi znajomi uważają, że to zupełnie normalne. Zamiast spokojnie sie bawić, pożartować to słyszę co chwilę : "ciiii nie przy dziecku".
Takie spotkania nie odbywają się codzienni czy co tydzień tylko raz na jakiś czas. ja jestem w stanie znaleźć opiekę dla swego smyka, myślę że inni też. Dodam, że zazwyczaj wszystko jest umawiane z wyprzedzeniem.
ciekawy wątek :)
to i ja dorzucę swoje trzy grosze - gdybyśmy dostali z mężem teraz zaproszenie od znajomych na imprezę bez dzieci (nie mam nic przeciwko temu że bez dzieci) to najprawdopodobniej tylko jedno z nas by poszło albo żadne (oczywiście bez obrażania itp.).
Dziadków tu nie mamy a nie mam ochoty zostawiać synka z obcą nianią (niestety nie mamy znajomej niani) bo znam moje dziecko i wiem że nie byłoby mu łatwo.
A jeśli chodzi o dbanie o związek itd. to jak tylko jeździmy do naszych rodziców to wtedy korzystamy zostawiając Młodego na wieczór lub weekend.
Jak na razie sporo imprezujemy albo osobno z naszymi znajomymi albo z dzieckiem i nam to pasuje (znajomym na szczęście też)
to i ja dorzucę swoje trzy grosze - gdybyśmy dostali z mężem teraz zaproszenie od znajomych na imprezę bez dzieci (nie mam nic przeciwko temu że bez dzieci) to najprawdopodobniej tylko jedno z nas by poszło albo żadne (oczywiście bez obrażania itp.).
Dziadków tu nie mamy a nie mam ochoty zostawiać synka z obcą nianią (niestety nie mamy znajomej niani) bo znam moje dziecko i wiem że nie byłoby mu łatwo.
A jeśli chodzi o dbanie o związek itd. to jak tylko jeździmy do naszych rodziców to wtedy korzystamy zostawiając Młodego na wieczór lub weekend.
Jak na razie sporo imprezujemy albo osobno z naszymi znajomymi albo z dzieckiem i nam to pasuje (znajomym na szczęście też)
No tak - też nie kumam że ktoś się obrazi za takie zaproszenie ... ale dużo w tym wątku stwierdzeń że jak ktoś nie przyjdzie to pewnie mu nie zależy a to też nie zawsze tak wygląda :)
Nam ciężko jest znaleźć opiekę, a stwierdzenie że jakby wam zależało to byście jednak znaleźli działa na mnie jak płachta na byka :P
Nam ciężko jest znaleźć opiekę, a stwierdzenie że jakby wam zależało to byście jednak znaleźli działa na mnie jak płachta na byka :P
Skoro wątek jeszcze na górze, to się jeszcze wypowiem mojej perspektywy i z perspektywy mojej rodziny:P
U mnie w domu olbrzymia większość imprez odbywało się zawsze z dziećmi. Urodziny, imieniny, wszystko. Rodzice siedzieli i gadali przy stole, a dzieci po zjedzeniu szły się bawić do innego pokoju, nie dlatego, że byliśmy tam niemile widziani, tylko dlatego, że nie chciało nam się tam siedzieć:)))
I olbrzymia większość imprez odbywała się przy alkoholu. Ba, czasem zdarzało się też komuś wypić za dużo. Nie tak, żeby leżeć pod stołem, ale tak, żeby być odpowiednio wesołym:) I co w związku z tym? Nic. Żadne z nas nie zostało alkoholikiem ani też nie ma od tego urazu na psychice, wręcz przeciwnie, duża część osób była abstynentami do 18 rż, w tym ja sama. Po prostu wiedzieliśmy- alkohol jest dla ludzi. Ale jest dla ludzi dorosłych, i trzeba znać umiar.
Nie rozumiem więc trochę argumentu, że impreza, gdzie jest alkohol, nie jest dla dzieci. A czemu nie? Wolę, żeby moje dziecko dowiedziało się że coś takiego jak alkohol istnieje ode mnie, a nie od kolegów, i zobaczyło, że można pić z umiarem u mnie w domu, a nie na jakiejś imprezie.
Dwa- rozumiem też ludzi, którzy zaproszeni na jakąś imprezę w domyśle rozumieją, że mają przyjść z dziećmi. Po prostu w niektórych rodzinach to jest normalne:P U nas chodziło się wspólnie na wszystkie uroczystości do momentu, w którym się pozostawało we wspólnym gospodarstwie domowym, no chyba że się nie miało na to ochoty albo miało się inne zajęcia:P Więc jeśli nie ma jasno powiedziane: bez dzieci, nie ma co się dziwić, że ludzie przychodzą z dziećmi, bo różne są zwyczaje.
A trzy- napisałam, że olbrzymia większość imprez- bo była jedna bez dzieci. To było wesele mojego kuzyna. Większość ludzi zrozumiała, że młodzi nie mają pieniędzy na większe wesele, i się nie fochowała:)
No i nie rozumiem, czemu zakładacie, że osoby które chodzą na imprezy z dziećmi, nie mają życia towarzyskiego? Mi naprawdę dziecię nie przeszkadza w prowadzeniu życia towarzyskiego:) Choć na pewno jak młody podrośnie, to się od czasu do czasu na pewno wyrwiemy z mężem gdzieś we dwójkę, ale jak dla mnie to można prowadzić równie udane życie towarzyskie nie zostawiając dziecka z kimś obcym:) Wszystko zależy od tego, kto co lubi- bo wiadomo że z dzieckiem się do klubu nie pójdzie, ale spotkać się w gronie rodzinnym jak najbardziej już można:)
Swoją drogą te imprezy rodzinne bardzo fajnie wspominam:))) Nie chciałabym pozbawiać swojego dziecka takich wspomnień:)
U mnie w domu olbrzymia większość imprez odbywało się zawsze z dziećmi. Urodziny, imieniny, wszystko. Rodzice siedzieli i gadali przy stole, a dzieci po zjedzeniu szły się bawić do innego pokoju, nie dlatego, że byliśmy tam niemile widziani, tylko dlatego, że nie chciało nam się tam siedzieć:)))
I olbrzymia większość imprez odbywała się przy alkoholu. Ba, czasem zdarzało się też komuś wypić za dużo. Nie tak, żeby leżeć pod stołem, ale tak, żeby być odpowiednio wesołym:) I co w związku z tym? Nic. Żadne z nas nie zostało alkoholikiem ani też nie ma od tego urazu na psychice, wręcz przeciwnie, duża część osób była abstynentami do 18 rż, w tym ja sama. Po prostu wiedzieliśmy- alkohol jest dla ludzi. Ale jest dla ludzi dorosłych, i trzeba znać umiar.
Nie rozumiem więc trochę argumentu, że impreza, gdzie jest alkohol, nie jest dla dzieci. A czemu nie? Wolę, żeby moje dziecko dowiedziało się że coś takiego jak alkohol istnieje ode mnie, a nie od kolegów, i zobaczyło, że można pić z umiarem u mnie w domu, a nie na jakiejś imprezie.
Dwa- rozumiem też ludzi, którzy zaproszeni na jakąś imprezę w domyśle rozumieją, że mają przyjść z dziećmi. Po prostu w niektórych rodzinach to jest normalne:P U nas chodziło się wspólnie na wszystkie uroczystości do momentu, w którym się pozostawało we wspólnym gospodarstwie domowym, no chyba że się nie miało na to ochoty albo miało się inne zajęcia:P Więc jeśli nie ma jasno powiedziane: bez dzieci, nie ma co się dziwić, że ludzie przychodzą z dziećmi, bo różne są zwyczaje.
A trzy- napisałam, że olbrzymia większość imprez- bo była jedna bez dzieci. To było wesele mojego kuzyna. Większość ludzi zrozumiała, że młodzi nie mają pieniędzy na większe wesele, i się nie fochowała:)
No i nie rozumiem, czemu zakładacie, że osoby które chodzą na imprezy z dziećmi, nie mają życia towarzyskiego? Mi naprawdę dziecię nie przeszkadza w prowadzeniu życia towarzyskiego:) Choć na pewno jak młody podrośnie, to się od czasu do czasu na pewno wyrwiemy z mężem gdzieś we dwójkę, ale jak dla mnie to można prowadzić równie udane życie towarzyskie nie zostawiając dziecka z kimś obcym:) Wszystko zależy od tego, kto co lubi- bo wiadomo że z dzieckiem się do klubu nie pójdzie, ale spotkać się w gronie rodzinnym jak najbardziej już można:)
Swoją drogą te imprezy rodzinne bardzo fajnie wspominam:))) Nie chciałabym pozbawiać swojego dziecka takich wspomnień:)
Ale ty mówisz o imprezach rodzinnych, nie o imprezach dla dorosłych,wybacz to nie to samo,a fakt alkoholu na imprezach rodzinnych przy dzieciach jest dla mnie nie na miejscu i tyle.lampka wina czy szampana i owszem ale nigdy wódka czy żeby ktoś był podpity to dla mnie niedopuszczalne i koniec.impreza rodzinną to nie impreza,impreza to z muzyka tańcani i alkoholem, ilością jaką sobie każdy życzy papierosem itp.na imprezy chodzi się do klubu do pubu i co,też z dzieckiem?nie mylmy przyjęcia urodzinowego z impreza dla dorosłych.
Madness is the gift, that has been given to me!!
Dlatego piszę: zależy kto co lubi:) Bo ja się naprawdę lepiej bawię w rodzinnym gronie w domu lub w gronie znajomych w domu niż, tak jak mówisz, na zabawach z papierosem i ilością alkoholu jaką sobie kto zażyczy. Nie lubię tego i tyle. Czy to znaczy, że nie mam życia towarzyskiego? :P
Zresztą sama napisałam, że do klubu się z dzieckiem nie pójdzie, chyba to zrozumiałe?
Zresztą sama napisałam, że do klubu się z dzieckiem nie pójdzie, chyba to zrozumiałe?
Tak, bo nie wiem jak ty, ale ja widzę sporą różnice w lampce wina na trawienie albo toast a piciem wódki czy kolorowych drinków po kilka sztuk każda osoba jak i bycie pijanym jak pisałas nie raz widziałas.czyli nie widzisz różnicy?to rozumiem że też nie widzisz różnicy czy ktoś wypije pół lampki wina i będzie prowadził samochód od tego co pół litra?według ciebie i jeden i drugi może tak?
Madness is the gift, that has been given to me!!
Nie pisałam o byciu pijanym, tylko podpitym:)
Nie, dla mnie nie ma różnicy, bo na mnie akurat mocniej działa lampka wina niż kieliszek wódki wymieszany z sokiem. I co do prowadzenia samochodu- też nie ma różnicy, bo co do tego to jestem absolutnie na nie po jakimkolwiek alkoholu, w jakiejkolwiek ilości czy stężeniu:)
Żeby nikt nie zrozumial mnie źle- nie jestem za pijackimi libacjami w obecności dzieci ani też przeciw bezalkoholowym imprezom, bo doskonale umiem się bawić bez alkoholu. Ale nie popadajmy z skrajności w skrajność:)
Nie, dla mnie nie ma różnicy, bo na mnie akurat mocniej działa lampka wina niż kieliszek wódki wymieszany z sokiem. I co do prowadzenia samochodu- też nie ma różnicy, bo co do tego to jestem absolutnie na nie po jakimkolwiek alkoholu, w jakiejkolwiek ilości czy stężeniu:)
Żeby nikt nie zrozumial mnie źle- nie jestem za pijackimi libacjami w obecności dzieci ani też przeciw bezalkoholowym imprezom, bo doskonale umiem się bawić bez alkoholu. Ale nie popadajmy z skrajności w skrajność:)
No właśnie, a ja mam takie że jak są dzieci to żadne butelki z alkoholem na stole nie stoją i dzieci na podpiych dorosłych nie patrzą, mam 30lat a pierwszy raz w życiu moi rodzice pozwolili sobie wypić więcej przy mnie na moim weselu, dopiero pieszy raz widziałam ich z tym typowym humorkiem.i dalej zdania nie zmieniam
Madness is the gift, that has been given to me!!
I wcale mi nie zależy żebyś zmieniała zdanie, bo nie o to chodzi:) Najważniejsze, że Ty jesteś przekonana do tego, co robisz, wręcz dziwne by było dla mnie, gdybyś nagle zmieniła zdanie:)
Ale chodzi o to, żeby zobaczyć, że są różne rodziny, różne wychowania, różne zwyczaje. I to, co dla jednego jest czymś dziwnym, dla innego jest czymś normalnym. Dlatego nie ma co oczekiwać, że każdy, gdy padnie hasło "impreza alkoholowa" zrozumie, że ma przychodzić bez dzieci. Tylko tyle:)
Ale chodzi o to, żeby zobaczyć, że są różne rodziny, różne wychowania, różne zwyczaje. I to, co dla jednego jest czymś dziwnym, dla innego jest czymś normalnym. Dlatego nie ma co oczekiwać, że każdy, gdy padnie hasło "impreza alkoholowa" zrozumie, że ma przychodzić bez dzieci. Tylko tyle:)
Hehe to jestem z patologicznej rodziny Twoim zdaniem :D
Czy tylko wino można wypić w ilości nie urągającej godności człowieka Twoim zdaniem, a wódę to już się żłopie butelkami? :)
A co zrobisz, jak dziecię "przyłapie Cię" na uprawianiu seksu z mężem, bo się obudzi w nocy? Twoim zdaniem to już też będzie patologia? :) (mówię tu o przypadku- co podkreślam, żebyś się nie przyczepiła, że specjalnie uprawiam seks na oczach dziecka)
Wszystko zależy od Twojego podejścia i z czego uczynisz rzeczy normalne, a tylko dozwolone od pewnego wieku i w pewnych granicach, a z czego złe i zakazane i niemoralne.
Picie alkoholu w odpowiednim wieku i w pewnych granicach moim zdaniem niemoralne nie jest. Tym bardziej seks z własnym mężem:)))
Czy tylko wino można wypić w ilości nie urągającej godności człowieka Twoim zdaniem, a wódę to już się żłopie butelkami? :)
A co zrobisz, jak dziecię "przyłapie Cię" na uprawianiu seksu z mężem, bo się obudzi w nocy? Twoim zdaniem to już też będzie patologia? :) (mówię tu o przypadku- co podkreślam, żebyś się nie przyczepiła, że specjalnie uprawiam seks na oczach dziecka)
Wszystko zależy od Twojego podejścia i z czego uczynisz rzeczy normalne, a tylko dozwolone od pewnego wieku i w pewnych granicach, a z czego złe i zakazane i niemoralne.
Picie alkoholu w odpowiednim wieku i w pewnych granicach moim zdaniem niemoralne nie jest. Tym bardziej seks z własnym mężem:)))
Ty dalej nie widzisz różnicy, a różnica między przyłapaniem na sexie a uprawianie go na oczach dzieci celowo to dużą różnica, widać znowu nie dla każdego.nie oceniam twojej rodziny, nie znam twoich rodziców daleka jestem od obrażania obcych mi ludzi, szczególnie twoich czy innych rodziców.to ty wiesz czy jesteś z patologicznej rodziny, dla mnie to nie jest normalnie żeby tak lekko temat traktować.mówisz że żadnych skutków nie ma że tak jesteś wychowana a właśnie to jak do tego podchodzisz do alkoholu przy dzieciach to jest właśnie tego skutek.jesteś zobojętniała i widok podpitego człowieka przy dziecku to normalne dla ciebie
Madness is the gift, that has been given to me!!
Moje wychowanie, ma swoje skutki, a jakże:) A to takie skutki, że jak pisałam do 19 rż byłam abstynentką, umiem się doskonale bawić bez alkoholu, znam granice których nigdy nie przekraczam, bo według mnie to jest nieszanowanie swojej godności, i to niezależnie czy są przy mnie dzieci, czy nie... I obracam się w gronie podobnie do mnie myślących ludzi, więc nie muszę się bać, że moje dziecko w jakiś sposób zostanie zgorszone tym, że na stole stoi alkohol.
Ja mam dzieci i wcale nie uważam że to dziwne, gdyby jednak nie udało się wszystkich wykluczyć ;P to mam ostatnio patent - darmowe kolorowanki jak dla dziewczynek to te https://togethermagazyn.pl/kolorowanki-dla-dziewczynek/ a jak dla chłopców to może Pokemony https://togethermagazyn.pl/pokemon/
u nas super impreza byla bez dzieciakow swietna. wynajelismy samochod z https://www.marathon.com.pl/samochody-osobowe/ naprawde mega zabawa, auto i kierowca.